w piekle.
Dzis znow ponad 40C. + arytmia. Upal niesamowity, a ja musialem zaliczyc labolatorium + klinike i apteke. Planowalem isc, ale jak mozna w takim piekle. Wzialem samochod. Tam chociaz klimatyzacja. W domu tez chodzi dzien i noc.
Prawie przez tydzien nie mialem arytmii. Dzis walnela i to z grubej rury. Ciekawe czy to ma cos wspolnego z ta pogoda. Na dworze laznia, duszno i skwarno. Latwiej jednak wytrzymac mi -40C w zime niz +40C. latem. Przeklinamy zime i przeklinamy lato. Co za przeklety kraj. Zycie tu jest udreka.
Dzis tez sie ogolilem. Juz mialem 7-milimetrowy zarost na twarzy. Siwa broda drapala mnie jak szczota. Poszlo jakos bez zaciecia sie, choc zalozylem nowa zyletke. Powoli. Z wielkim namaszczeniem i duzo pianki na twarzy.
09:59 Hrs. Pije lyzke stolowa oleju konopnego Hemp Oil + zagryzam czekoladka Xocai POWER. Na dworze 25-stopniowo. Odczuwalne 34C. Temp. w kuchni 25.2C.
10:10 Hrs. Lektura tronowa. "Polityka".
CEZARY LAZAREWICZ: Lata 80. to byl nawrot do Kosciola. Wszystko, co istotne, dzialo sie w Kosciele. Nawet punkrockowcy sie nawrocili.
ROBERT BRYLEWSKI: To sie zaczelo dopiero w drugiej polowie lat 80. Wtedy do Jarocina przyslano ksiezy. Z jednym sie nawet zaprzyjaznilem. I po poltora roku sie poroznilismy o swiete tajemnice wiary. Ja sobie trawke od czasu do czasu popalalem, on byl krytyczny. Rozmowa sie zrobila konfrontacyjna i powiedzialem: co wam daje prawo, by ludzmi dyrygowac, mowic, kto jest jaka owieczka, kto co powinien robic. A on mi na to, ze to swieta tajemnica wiary. On juz teraz nie jest ksiedzem. Ma zone.
CEZARY LAZAREWICZ: Panscy nawroceni koledzy mowili, ze wiara pozwala im nie przekraczac granic. Byc moze dlatego nie sa uzaleznieni od narkotykow?
ROBERT BRYLEWSKI: Ja pozwalalem sie ostrzegac ludziom, z ktorymi przebywalem. Przed narkotykami ostrzegli mnie hipisi, gdy mialem 13 lat. Gotowali jakas makiware, ale nigdy mnie nie czestowali. Za to ich bardzo szanuje. Kleju tez nie wachalem. Bo jak zobaczylem rzygajacych gosci po wachaniu kleju - to juz nie probowalem. Jezeli chodzi o homoseksualizm - tez mnie nigdy to nie krecilo, choc wiadomo, ze artysci eksperymentuja. Wydaje mi sie, ze raczej zawsze kulturalnie zachowywalem sie na okolicznosc zwiazkow miedzyludzkich ("Bylem w Kryzysie. Rozmowa z Robertem Brylewskim, muzykiem, o buncie, wolnosci i wychodzeniu z zyciowych dolow", POLITYKA nr 28 (2764), 10 lipca 2010).
11:15 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 79 kg.
11:20 Hrs. Ceremonia lancuchowa.
11:35 Hrs. Podnosze z werandy "National Post" z "Pakistan, Militants vie to aid victims" na oklace.
11:53 Hrs. Biore tabletki + popijam mlekiem. Ale bez APO-PIOGLITAZONE, ktore biore w zastepstwie AVANDIA. Skonczyly sie. Teraz, gdy nie mam lekarza rodzinnego bede musial pojsc do walk-in clinic.
12:12 Hrs. Odpalam maszyne + upal + spiew chrzaszczy + A/C.
12:31 Hrs. Parkuje na parkingu Green P za $2. Pozwala mi to trzymac samochod do 13:51 Hrs.
12:36 Hrs. Kupuje w sklepie KARPATY "Gazeta Gazeta" ($0.95). Na okladce:
* Ogien bedzie plonal przez 63 dni (Zaplonal ogien na Kopcu Powstania Warszawskiego).
* Kanadyjczycy przechwycili rosyjskie bombowce.
* Polska oczekuje od Rosji wyjasnien.
* Panstwo podziemne jest dla nas wzorem.
* Marsz Mokotowa przeszedl ulicami Warszawy.
* Powodzianie licza na kazda pomoc.
Dwie fotografie: (1) Na Kopcu Powstania Warszawskiego zaplonal wieczorem 1 bm. ogien przyniesiony z Grobu Nieznanego Zolnierza przez "sztafete pokolen"; (2) Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz przemawia w czasie uroczystosci przy Pomniku Polskiego Panstwa Podziemnego i Armii Krajowej.
Czestuje sie darmowym "zyciem" z "Przyszlosc z werwa. To nie jest schylek zycia, dla wielu siedemdziesiatka na karku pozostaje wiekiem kreacji i samospelnienia" na okladce.
12:40 Hrs. W labolatorium. 2 osoby w poczekalni.
13:02 Hrs. Po wszystkim. Pobrano krew.
13:10 Hrs. Odpalam maszyne. Jade do walk-in clinic zalatwic recepte na lekarstwo.
13:31 Hrs. Rejestruje sie w klinice. The Doctor's Office walk-in. Okres czekania: "Up to two hours" - odpowiada recepcjonistka. Wychodze po prase.
14:00 Hrs. Kupuje u Korenaczyka magazyn o marihuanie SKUNK z "The Women of Weed" na okladce ($6.77) + czestuje sie darmowym gazetami ze skrzynek: "metro" z "No body cams for police, yet. But mini-cameras could be in Toronto's future" na okladce + "Now" z "Scrap Police Board's G20 Inquiry" na okladce.
14:05 Hrs. Siadam w poczekalni kliniki i czekam na swoja kolejke. Na dworze parowa nie do wytrzymania + bol rozrywa glowe.
15:40 Hrs. "Edward Kuciak Room #3" - wywoluje pielegniarka.
16:10 Hrs. Dostaje recepte na lekarstwa + liste lekarzy, ktorzy zekomo akceptuja nowych pacjentow. Wytlumaczylem doktorowi z kliniki, ze nie mam rodzinnego lekarza. A nowego nie moge znalezc, bo nie przyjmuja pacjetow. St. Joseph's Health Centre Toronto. Physicians Accepting Patiens.
16:22 Hrs. Wykupuje lekarstwa w aptece Pharma Plus ($36.56).
16:30 Hrs. Kupuje obiad w McDonald's ($9.68). Angus Burger z serem i boczkiem + duze frytki.
16:45 Hrs. W domu. Na dworze 31-stopniowo. Odczuwalne 41C. Temp. w kuchni 26C. Wlaczam klimatyzacje (A/C).
17:30 Hrs. Biore tabletki + popijam woda.
18:04 Hrs. Dzwoni doktor kardiolog. Ma juz wyniki badania krwi. Mowi zeby odstawic lek WARFARIN SODIUM przez nastepne dwa dni. "High blood". W wypadku krwawienia mam sie zglosic do szpitala na EMERGENCY.
18:20 Hrs. Obrazki z Warszawy. Walka o krzyz w Polsce. Podaje CTV.
19:06 Hrs. Badam cisnienie krwi. 110/81 mmHg + puls 81/min + arytmia. Na dworze 28-stopniowo. Odczuwalne 38C. Temp. w kuchni 20.2c.
22:25 Hrs. Wystawiam pojemnik ze smiecmi Blue Bin na chodnik. Dalej parowa + spiew chrzaszczy. 26-stopniowo. Odczuwalne 35C. Temp. w kuchni 19.3C. Klimatyzacja ciagle chodzi.
22:27 Hrs. Badam cisnienie krwi. 131/90 mmHg + puls 110/min.
No comments:
Post a Comment