Sunday, August 08, 2010

Woda poszla

o 19:45 Hrs. Rysiek zlota raczka naprawil umywalke w lazience. Krany byly nieszczelne i woda kapala. Od smierci Isabel nie uzywalem umywalki. Golilem sie w wannie na kolanach i na stojaco. Teraz jak czlowiek bede mogl sie ogolic i umyc twarz i rece. Wymienil kraniki zaworowe + wmontowal nowe krany. Bylo troche lutowania, co wlaczylo alarm przeciwpozarowy. Dwa razy musielismy jechac do RONA. Najpierw po zaworki i krany, pozniej po silikon.

Nie docenialem Ryska. Jest dobry. Potrafi zreperowac prawie wszystko. Ma cierpliwosc. Rybak, to wiadomo. Stac z wedka i czekac na rybe to trzeba rzeczywiscie miec duzo cierpliwosci i wytrwalosci. Cech nad ktorymi ja musze jeszcze pracowac. Rysiek dobiera sie do wszystkiego: mechaniki samochodowej, hydrauliki, elektryki, budowlanki, nie wspomniec o kuchni. Kucharz z niego wysmienity. Ze Bog obdarowal go tymi talentami, a ja nic, 2 lewe rece.

Niedziela byla intensywna + lepka. Wilgotnosc wysoka, bo prawie przez caly dzien padalo. Do tego cieplo. Ciezkie powietrze + lekki ucisk na klatce. Zaliczylismy kosciol. Pozniej zaczelismy porzadkowac mieszkanie. Ja troche zbieralem i sortowalem dokumenty. On chcial pobawic sie z umywalka. Trudno bylo go przekonac, ze zeby lepiej hydraulik profesjonalista zajal sie umywalka. Uparty. Po Zarembach. Mowi, ja tez jestem hydraulikiem. No i udowodnil, ze jest. Dumny jestem z brata.

01:11 Hrs. Czestuje sie czekoladka Xocai POWER + Rysiek przygotowuje jagody w smietance.

03:27 Hrs. Budzi mnie siusiu.

07:00 Hrs. Budzki zrywa mnie na rowne nogi. Kosciol. Na dworze 20-stopniowo. Temp. w kuchni 22.2C.

07:03 Hrs. Badam cisnienie krwi. 110/73 + puls 84/min. Wyjatkowo pozytywnie sie poprawilo.

07:07 Hrs. Biore lyzke oleju z konopi Hemp Oil + zagryzam czekoladka Xocai POWER.

07:09 Hrs. Lektura tronowa. "Newsweek".

Powiem teraz cos szalenie cynicznego. W naszej historii stawianie sprawy honorowo, z patosem bardzo nam szkodzilo. Gdyby rzad Sikorskiego nie byl pryncypialny w sprawie Katynia i gdyby nie doszlo do zerwania stosunkow z Rosja Sowiecka, byc moze pozniej latwiej byloby sie nam upomniec o nasze groby. A tak mielismy kolejne ofiary, wyjscie armii Andersa, zmarginalizowanie polskiej sprawy. Gdyby armia Andersa, wchodzac do Polski, polaczyla sie z potezna Armia Krajowa, z Polska nalezaloby sie bardziej liczyc. Rosjanie szanuja silnych i zdecydowanych, realistow. A o sprawiedliwosc mozna bylo walczyc pozniej, gdybysmy byli podmiotem na politycznej mapie swiata. Czasem wiec lepiej byc najpierw cynicznym i zachowac zdrowy rozsadek, ale pozniej, takze moralnie, odniesc zwyciestwo (Prof. Zbigniew Mikolejko, "Cien samolotu", NEWSWEEK, 18.04.2010).

07:32 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 80 kg.

07:45 Hrs. Odpalam maszyne. Jedziemy z Ryskiem do kosciola + deszcz.

07:59 Hrs. W kosciele sw. Kazimierza.

"Szczesliwy narod wybrany przez Pana."

09:11 Hrs. Kupuje w Benna's chleb + "Goniec" ($4.39).

09:23 Hrs. W domu.

No comments: