Monday, August 09, 2010

Przejscie do laboratorium

tam i z powrotem trwalo 3 godz. 16 min. Chcialem zbadac tezyzne swojego ciala i na ile jestem zdolny jako ochroniarz do pracy, ktora oficjalnie mam podjac jutro.

Bylo nie latwo. Momenty oslabienia, slaniania sie na nogach. Byly tez chwile strasznych uderzen do glowy i uczucie omdlewania. Wtedy siadalem na laweczkach, czy skrywalem sie w pomieszczeniach klimatyzowanych.

Herosa nie udaje. Nie czuje sie na 100%. Potrzebuje dluzszej rehabilitacji. Jutro bede widzial dr. kardiolog. Kazali przyniesc wszystkie leki jakie biore w buteleczkach. Pani doktor zadecyduje jak dlugo mam pozostac jeszcze na zwolnieniu.

Labolatorium jest 3 przystanki metra ode mnie. Wzdloz ulicy Bloor. Zdrowy czlowiek to nie powinien miec z tym dystansem trudnosci. Ja z tym kolatajacym sercem nie daje sobie tak latwo. Trzeba tez wziac pod uwage dzisiejsza pogode. Byla parowa. Duszno. Trudno sie oddychalo.

Owocami przejscia sie do labolatorium sa: bandazyk z watka na przegubie prawej reki od pobrania krwi + ksiazka Charles Allen pt. "God's Terrorists. The Wahhabi Cult and the Hidden Roots of Modern Jihad" + kopia artykulu z magazynu "Przekroj" pt. "Niechlubne przodownictwo. Polska stala sie jednym z najwiekszych producentow marihuany w Europie" z biblioteki + "Gazeta Gazeta" z "20. polski zolnierz polegl w Afganistanie" na okladce.

04:15 Hrs. Budzi mnie siusiu.

07:22 Hrs. Budzi mnie siusiu.

08:34 Hrs. Wstaje. Zachmurzenie duze. 23-stopniowo. Odczuwalne 31C. Temp. w kuchni 23.8C.

08:42 Hrs. Badam cisnienie krwi. 113/74 mmHg + puls 84/min.

08:51 Hrs. Pije stolowa lyzke oleju konopnego Hemp Oil + zagryzam czekoladka Xocai POWER.

09:00 Lektura tronowa. "Forum".

Przez 20 lat, od upadku komunizmu, Polska zyla w pokoju ze swoimi sasiadami, a jej mieszkancy cieszyli sie rosnaca zamoznoscia. W koncu zaczynala byc "normalnym krajem", ktorym nigdy wczesniej nie byla, zwlaszcza w czasach, gdy los skazywal ja na kolejne inwazje rosyjskich i niemieckich armii, a jedyna nadzieja byly samobojcze, lecz nieskuteczne powstania. Stara Polska zyla w hermetycznie zamknietych cyklach historii naznaczonych represjami, zdradami, oporem i rebeliami. Wszyscy pamietali o datach i miejscach (narodowych) tragedii oraz powstan: szlachetnego "zrywu styczniowego" czy budzacego wspolczucie "polskiego wrzesnia" - nazwy, ktore cudzoziemcom mowily tyle co nic (Neal Ascherson, "Podwojna tragedia. Polacy moga sie czuc tak, jakby znow dopadly ich duchy z przeszlosci, a kraj znalazl sie w zakletym kregu tragedii", THE GUARDIAN, FORUM 15, 12-18.04.2010).

09:28 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 80 kg.

10:02 Hrs. Wkladam do lodowki ogorka wielkosci 34 cm. i wadze 0.955 kg. Dostalem wczoraj od Krystyny. Wlasnego chowu. Rysiek mowi, ze i u mnie w ogrodku beda rosly takie olbrzymy.

10:06 Hrs. Biore tabletki.

10:16 Hrs. Krotka rozmowa z Ottawa.

10:33 Hrs. Biore dwie lyzki stolowe protein z konopi Hemp Protein Powder + sezamki. Popijam zielona herbata.

10:55 Hrs. Zostawiam samochod u mechanika. Poszedl mechanizm zamykajacy szybe z przodu po mojej stronie.

12:43 Hrs. Wychodze z domu + magazin "Hello! Canada" z "Expecting their first child. Autumn Phillips and husband Peter celebrate with the Queen" na okladce. Na dworze zachmurzenie + spiew chrzaszczy + Izabelinki wygrywaja na lekkim wietrze.

19:23 Hrs. Po rozmowie z Wojtkiem S. Dal cynk, ze Maciarewicz bedzie w Toronto.

19:27 Hrs. Badam cisnienie krwi. 133/89 mmHg + puls 110/min.

22:27 Hrs. Jem 9 lyzek stolowych ziarem konopnych Hemp Hearts + popijam mlekiem.

22:56 Hrs. Badam cisnienie krwi. 106/76 mmHg + puls 109/min.

No comments: