Wednesday, March 14, 2007

WROBEL - szlachecka perspektywa + +

Przypadek prof. Wrobla jest dosc symptomatyczny, dlatego poswiecilem mu tak duzo miejsca na moim blogu. Tzw. "Polacy" i "narodowcy" przypisuja kazdemu niepoprawnemu politycznie zydowskie pochodzenie. Prof. Wrobel jest Polakiem o szlacheckim rodowodzie, ale poniewaz jako historyk zajmuje sie trudna i kontrowersyjna kwestia zydowska, obwolano go tez Zydem i wrogiem polskosci.

Niejaki osobnik uzywjacy m.in. nicka "Froggie" jest przykladem tego unikalnego nazistowsko-antysemickiego myslenia. W swoich postach na moim blogu i na roznych forach dyskusyjnych nazywa mnie "Zydem", zydlakiem", "zydo-katolikierem", "czosnkowym smierdzielem", itd. itp.

W oczach tego zakompleksionego nieudaczniaka jestem nie tylko "Zydem" (mam rzekomo zydowskie pochodzenie), ale takze "fornalem" (mam rzekomo chlopskie pochodzenie), "strozem" (z racji wykonywanego zawodu ochroniarza), "wyrodnym synem" (rzekomo poczucilem swoja Matke).
Froggie urzeczywistnia swoje niskie instynkty kompleksami, ktore niewatpliwie wychodza z jego wlasnego pochodzenia i genealogii, jak i wyniesionego wychowania rodzinnego.

"Sasiadow" Jana Grossa przeczytalem dawno, jak tylko ukazalo sie wydanie w j. angielskim (Jan T. Gross, "NEIGHBORS The Destruction of the Jewish Community in Jedwabne, Poland", Princeton University Press, 2001).
Pamietam ktos mnie zapytal co o tej ksiazce sadze. Moja odpowiedz byla krotka, oparta na moich wlasnych doswiadczeniach: To Polacy w PRL-u zamordowali mojego przyjaciela Ryszarda Kozdruja z Ustki. To polskie SB i MO zgarnialo nas z ulicy. Przesluchiwalo, bilo, zastraszalo, masakrowalo nas. To Polacy skradli mieszkanie mojej rodzinie w Ustce. To wszystko czynili Polacy dla Polakow pod okupacja komunistyczna. Skoro Polacy znecali sie nad Polakami za PRL-u, to niewatpliwie byli i tacy Polacy, ktorzy znecali sie nad Zydami pod okupacja niemiecka. Nic dodac. Nic ujac. Od prawdy trudno jest uciec.

06:30 Hrs. "Robi sie z tego jakas afere" - Andrzej Lepper o "aferze wekslowej" w dzienniku w Polskim Radiu Toronto na fali 1320 AM. PO nazywa Polske "panstwem prawa" w zwiazku z werdyktem Trybunalu Konstytucyjnego. Jakby PO dodalo przymiotnik "komunistycznego", to w pelni bym podzielal ich zdanie. Nawet w obecnych analizach CIA polski system prawny okreslany jest jako: "holdover communist legal theory".

Na dworze wiosennie. 11-stopniowo. Snieg topnieje w oczach. ESSO, Petro-Canada biora za litr paliwa $1.04.6. Beaver $1.04.4

SZLACHCIC WROBEL MOWI:

Problem polega na tym, ze "Sasiedzi" powstali w czasach kiedy, po upadku komunizmu, swiat wydawal sie zmierzac w kierunku bardziej otwartym, tolerancyjnym. Teraz wahadlo historii wychyla sie z powrotem w kierunku szowinizmu, nacjonalizmu, religianctwa i nietolerancji. Elity intelektualne, nie tylko w Polsce, zostaly wyparte z polityki. U wladzy w wielu krjach sa tacy, ktorzy z elitami nic wspolnego nie maja i dlatego ich nie lubia. To jest trudny klimat dla ksiazek takich jak prace Grossa. Gross uwaza sie za Polaka i jest Polakiem, jezdzi czesto do Polski, skad wyjechal w 1968, kiedy sklaniano do wyjazdu bardzo rozne osoby.
Napisal kilka bardzo waznych ksiazek, m.in. "W czterdziestym nas matko na Sybir wywiezli", pionierska prace, drukowana w obiegu podziemnym. "Revolution from abroad" to kolejna wyjatkowa praca, o okupacji sowieckiej Kresow Wschodnich w latach 1939-1941. Nikt inny takiej ksiazki po angielsku nie napisal. Gross jest profesorem na Uniwersytecie Princeton nie dlatego, ze jacys brodaci Zydzi go tam umiescili, tylko dlatego, ze ma wyjatkowy dorobek naukowy i jest wybitnym nauczycielem akademickim. Jezeli ktos nie zgadza sie z glosna ksiazka Grossa, to niech napisze inna glosna ksiazke, ale przyzwoita, ktora bedzie traktowana powaznie przez powaznych historykow, bo Jerzego Roberta Nowaka z jego niszowa tworczoscia nikt powaznie nie traktuje i nie ma mowy, aby kiedykolwiek wszedl do jakiegokolwiek obiegu akademickiego.

O "Sasiadach" napisalem szereg recenzji, takze czesciowo krytycznych. "Strach" jest lepszy, lepiej zbadany, a pierwszy rozdzial umieszczajacy Polske w szerszym kontekscie jest bardzo wazny. Oczywiscie, mozna o Grossie dyskutowac, ale to musza byc cywilizowane dyskusje. O pracy Grossa najlepiej swiadczy dwutomowe opracowanie IPN-u "Wokol Jedwabnego", bedace podsumowaniem wielkiej pracy historykow, ktorzy mieli zbadac zawarte w ksiazce "Sasiedzi" tezy. Pomijajac szczegoly, potwierdzilo ono to, co napisal Gross. W niektorych swoich fragmentach opracowanie IPN jest bardziej przerazajace niz tekst Grossa.

Antysemickie poglady przynosza wstyd tym, ktorzy je wypowiadaja.

Jedyna droga to pisac dobre ksiazki. Ale nie maja to byc paszkwilanckie teksty atakujace Zydow czy homoseksualistow, nie ma to byc udowadnianie ze wszelka cene, wbrew zdrowemu rozsadkowi, ze biale jest czarne, a czarne jest biale, i ze my zawsze bylismy bez skazy. To musza byc dobre ksiazki.

Jak bedziemy miec 25 historykow, piszacych ksiazki podobne do prac Normana Daviesa i lepsze, to wszystko bedzie z nami dobrze.

Inteligencja polska zostala zdziesiatkowana w czasie II wojny swiatowej. To co sie wtedy wydarzylo zasluguje na miano kulturowego ludobojstwa (genocide).

Wyksztalcenie, jezyki i miedzynarodowe doswiadczenie to przyszlosc. Tylko musimy tych mlodych ludzi przekonac, ze polskosc, przy ktorej chcemy ich utrzymac, to nie jest taka polskosc, ktora wymaga zaswiadczenia od ksiedza proboszcza, gdy chce sie dostac stypendium akademickie w torontonskiej fundacji polonijnej; to nie jest taka polskosc, ktora kaze bez przerwy mowic o antypolonizmie i weszyc wszedzie konspiracje; to nie jest polskosc antyzydowska, antyukrainska, antyrosyjska czy antyniemiecka. To nie jest polskosc niechetna "obcym" i nieciekawa ich spraw i opinii. Tego wszystkiego musimy sie wyzbyc. Mloda generacja jest na dobrej drodze, by tego dokonac. Jestem optymista ("Kochac Polske, ale madrze", GAZETA 44, 2 - 4 marca 2007).

O agenturalnej przeszlosci holubionego przez tutejsza Polonie Walesy slyszalem juz wiele razy. Prosze poczytac ksiazke Anny Walentynowicz na jej stronie internetowej http://www.annawalentynowicz.com/. Jest tam caly rozdzial na ten temat...
Gdyby ktos zaczal badac drzewa genealogiczne naszych "elyt" to jestem pewien, ze zaraz by zostal obwolany psycholem...
Okragly Stol to byl, jak mowil Tyminski, brudny zapity wodka kontrakt (Bogdan Jankowski, "Ludzie listy pisza...", GAZETA 49, 9 - 11 marca 2007).

Tadeusz Gajl w "Herby Szlacheckie Rzeczypospolitej Obojga Narodow", zacne szlacheckie rodziny WALENTYNOWICZ przypisuje do klanow: Dolega, Labedz, Pobog, Podkowa, Zagloba. Natomiast zacne szlacheckie rodziny JANKOWSKI do klanow: Amadej, Bialynia, Cielatkowa, Dabrowa, Doliwa, Jastrzebiec, Jelita, Junosza, Korab, Kuszaba, Lubicz, Lada, Nowina, Ogonczyk, Pobog, Strzemie, Topor, wlasny.

Kto ponosi odpowiedzialnosc za nieprawidlowosci i zaniechania w WSI? Autorzy dokumentu stwierdzaja, ze byli prezydenci Lech Walesa i Aleksander Kwasniewski jako zwierzchnicy sil zbrojnych. Co oni na to? Kwasniewski ma skomentowac raport po powrocie z zagranicy. Walesa w TVN 24 stwierdzil krotko: - Raport jest glupi. I dodal: - Mamy durnia za prezydenta (Malgorzata Subotic, Bernadeta Waszkielewicz, "Burza wokol raportu o WSI", CzasZwiazkowiec, 22-27 lutego 2007).

Na konferencji premier dodal, ze gdyby to od niego zalezalo, to kazda telewizja powinna codziennie "pokazywac informacje na temat swojego pochodzenia" ("Premier bez autocenzury", GONIEC, 9-15 marca 2007).

Przejrzalem kilka blogow, ani jednego jednak nie przeczytalem do konca... Wedlug badan 85% Polakow nie czyta w ogole blogow - TOMASZ KOSCIELNY (http://wirtualnemedia.pl/blog/index.php?/authors/116-Tomasz-Koscielny/).

No comments: