Wednesday, March 21, 2007

Memento mori

Wczoraj pochowano Mame na usteckim cmentarzu. Tak jak sobie zyczyla. Na Tatusia grobie. Pogoda byla wspaniala, sloneczna. Trebacz odegral piesn zalobna. Ksiadz Jan wspomnial o dobrej Mamie i synach, "tak daleko, bo los tak ich rzucil".

Dziekuje wszystkim za kondolencje, czy to zlozone osobiscie, na telefon, imelkami, czy na moim blogu. Dziekuje rodzinie za pochowanie Mamy. Rodzinom Zarembow i Kuciakow. Takze dziekuje pani Janinie Jesionowskiej za towarzyszenie Mamie az do konca. Mama zawsze milo wspominala p. Janine i traktowala ja jak najlepsza przyjaciolke. Dziekuje wszystkim za przybycie na cmentarz. Rodzinie, znajomym Mamy i jej przyjaciolkom. Niech Bog Was szczodrze wynadgrodzi za te dobroc i milosc.

Dzisiaj dwuletnia rocznica zalozenia mojego bloga. Wlasnie pierwszego dnia wiosny w 2005 roku "Newsweek" zlikwidowal moje blogi. Glownie z przyczyny osobnika, ktory pisal rozne wulgaryzmy w celu ponizenia i osmieszenia mnie.
Osobnik ten nie zaprzestal swojej dzialalnosci. Teraz zarzuca moj blog "komentarzami" obrazajacymi mnie, moja rodzine i nawet kochana juz zmarla Mame. Zadnego respektu dla jej smierci.

Ten zly czlowiek tez umieszcza rozne ogloszenia na Sieci, w ktorych dezinformuje ludzi, ze zatrudniam pracownikow naukowych i archiwistow. Otrzymuje imelki w tej sprawie od osob wprowadzonych w blad i musze wyjasniac, ze te ogloszenia to falszywki pisane w moim imieniu przez kogos.
Ktokolwiek to robi. Prosze cie czlowieku, przestan. Robisz zle rzeczy, motywowane bardzo niskimi pobudkami. Nie po to stworzono Internet.

Wsrod "komentarzy" wiele doktoryzowanych imelek, ktore kiedys wyslalem do forum usteckiego, "Ziemi Usteckiej" i Z.Sz.P. Osobnik ten uzywa moje imelki sygnowane moim nazwiskiem i umieszcza w nich szkalujace i pomawiajace informacje o panu Zygmuncie Janie Prusinskim. Tak jak ja bym to pisal. Jest to celowa robota dezinformacyjna, majaca moze na celu poroznienie mnie z p. Prusinskim?

06:30 Hrs. Na dworze sucho. Zimno. Minus 4-stopniowo. Odczuwalna temp. - 10. Dziennik w Polskim Radiu Toronto na fali 1320 AM. Komunistyczna redaktorka hiszpanskiej gazety w Katalonii pisze o "Polakach mordujacych Zydow". Niemcy podzieleni w sprawie tarczy rakietowej.

06:43 Hrs. Czy wiesz czy widzisz, ze znow pieknie jest? - unosi sie w PRT 1320 AM. ESSO, Canadian Tire, Petro-Canada biora za litr paliwa $0.99.6. Beaver $0.99.4.

Kiedy rozmawialem z Mama przez telefon, mowilem jej, ze pisze blog. Za bardzo to nie wiedziala, co to ten "blog". - Mamo, pisze o wszystkim. O naszej rodzinie i co nam sie przytrafilo po powrocie do wolnej Polski. O Zarembach kostopolskich. O mnie. O tobie. Publikuje rozne dokumenty. Wycinki z gazet. Pisze historie naszej rodziny - mowilem. A pisz synku, pisz - zachecala mnie. Mamo! Pisze ten blog. Pisze go dla Ciebie!

CZWARTEK, 15 marca 2007

23:00 Hrs. Rysiek dzwoni i mowi, ze Mama umarla nagle w szpitalu.

Tajemnice swiatla:
Przechodzac od dziecinstwa i zycia w Nazarecie do zycia publicznego Jezusa, kontemplacja prowadzi nas do tych tajemnic, ktore ze specjalnego tytulu nazwac mozna "tajemnicami swiatla". W rzeczywistosci cale misterium Chrystusa jest swiatlem. On jest "swiatloscia swiata" (J 8,12). Jednak ten wymiar wylania sie szczegolnie w latach zycia publicznego, kiedy glosi On Ewangelie Krolestwa. (Do odmawiania w czwartki).

PIATEK, 16 marca 2007

23:15 Hrs. Na dworze bialo. Caly dzien modle sie. Wspominam Mame.

Tajemnice bolesne:
Tajemnicom bolesci Chrystusa Ewangelie nadaja wielka wage. Poboznosc chrzescijanska zawsze, zwlaszcza w Wielkim Poscie, przez odprawianie Drogi Krzyzowej rozpamietywala poszczegolne momenty meki, intuicyjnie wyczuwajac, ze tu jest punkt kulminacyjny objawienia milosci i ze tu jest zrodlo naszego zbawienia. (Do odmawiania we wtorki i piatki. W okresie Wielkiego Postu mozna je odmawiac w niedziele).

Trzy rzeczy, ktore nauczyla mnie Mama:
1. Byc dumnym ze swoich korzeni szlacheckich.
2. Byc godnym Polakiem i honorowym patriota.
3. Wiary w Boga i odmawianie Rozanca.

Chciala umrzec w Polsce i byc pochowana razem z Tata na cmentarzu w Ustce.

To ona motywowala mnie do nauki i pozniej do powrotu do wolnej Ojczyzny. Aby sluzyc Polsce wykorzystujac swoja wiedze i doswiadczenie wyniosle w wolnym swiecie.

Odwazna i podejmujaca ryzyko do konca. Ze swoja zarembowska swada, upartoscia i honorem. Schorowana, ledwo chodzaca na nogach, po 70. przyjezdza do Kanady aby zobaczyc "ostatni raz przed smiercia swoich synow". Zrobila to samo co jej mama, moja babcia Helena Zaremba zd. Chodorowska, ktora przed smiercia na stare lata wybrala sie do Szkocji aby ostatni raz zobaczyc swojego syna, a mojego wujka Antoniego Zarembe.

Z Isabel stworzylismy mala kapliczke dla Mamy, kresowej szlachcianki. Z wielka figura Matki Boskiej Fatimskiej posrodku. Mamy fotografia. Piekna mloda kobieta trzyma mnie na kolanach. Rocznego, a moze mniej. Zapalilismy swieczke. Pamiatke z Manitoulin Island. Z wyspy na jeziorze Huron. Swieca recznie wykonana przez Indian Minadoo Skage (Spirit Fire Creations).

The Creator has given all
the gifts of kindness,
truth, sharing, and
strength. Fire was given,
which holds us together
in the circle as force of
life, keeping balance and
harmony.
Pamietam pierwsza wycieczka z Mama na te wyspe. Wyspa indianskiego Boga Manitu. Mama lubila jezdzic ze mna na wycieczki. Odkrywac nowe miejsca. Byla wspanialym partnerem do podrozy. Zwiedzilismy cale Ontario. Jezdzila za mna na motocyklu. Ku zdziwieniu wielu. Jezdzilismy samochodem. Pamietam jak sama potrafila w deszczu namiot roztawic, gdy ja rozporostywalem nogi po 12-godzinnej jezdzie.

SOBOTA, 17 marca 2007
09:30 Hrs. Dzisiaj dzien sw. Patryka. Patrona Irlandii.

Tajemnice radosne:
Pierwszy cykl - "tajemnic radosnych" - rzeczywiscie znamionuje radosc promieniujaca z wydarzenia Wcielenia. Jest to widoczne od chwili zwiastowania, gdy pozdrowienie Dziewicy z Nazaretu przez Gabriela laczy sie z wezwaniem do radosci mesjanskiej: "Raduj sie, Maryjo". W tej zapowiedzi osiaga swoj cel cala historia zbawienia. (Do odmawiania w poniedzialki i soboty. W okresie adwentu i Bozego Narodzenia mozna je rowniez odmwaiac w niedziele).

Dluga noc. To chyba z powodu tabletek uspakajacych, ktore daje mi Isabel. Bol glowy. Zapalam swieczke na oltarzyku dla Mamy. Wczoraj wykonalem kilka telefonow do rodziny Zarembow i Kuciakow. Takze rozmawialem z opiekunka, towarzyszka i przyjaciolka Mamy pania Janina Jesionowska. Mama zawsze bardzo pochlebnie wypowiadala sie na temat p. Janiny. Jej dobroci, pomocy, zyczliwosci.
Ostatni raz, jak rozmawialem z Mama przez telefon, brzmiala zdrowo i entuzjastycznie. - Dzieki pani Janinie biore lekarstwa na czas. Ona to wszystko dopilnowuje. Dobra Pani - mawiala Mama.

09:45 Hrs. Isabel dodaje druga swiece do kapliczki. Biala, wysoka. Wczoraj po nieprzespanej nocy chcialem byc twardy i pojechac do pracy. Nie wyszlo. Gdy mowilem co sie wydazylo, lzy same cisnely sie do oczu. Twoje miejsce w domu, a nie tu - upomnieli mnie wspolpracownicy, wysylajac z powrotem do domu. Tak jak po smierci Taty 20 lat temu w 1987 roku, najpierw zareagowalem zloscia: "Dlaczego Tato robisz mi to teraz? W srodku semestru. Tyle esejow do napisania, ksiazek do przeczytania!". Ale chwili gdy Bog wzywa nie mozna sobie wybrac. I to jest tajemnica naszego odejscia. Nie znamy swojej godziny. Skoro Bog o tym decyduje, to tez ma w tym jakis cel. A cel Boga jest zawsze dobry. Bo Bog jest miloscia. Pamietam po krotkiej rozpaczy, gdy dowiedzialem sie, ze Tatus zmarl wykrzyklem: "Tato, ty juz jestes tam. W Niebie! Teraz masz tysiackrotnie wiecej mozliwosci aby mnie stamtad wspomagac. Modl sie za mnie abym pomyslnie skonczyl studia i dawal sobie rade na emigracji". I pomagal mi. Czulem to.

Po smierci Taty wzialem Mame do Kanady. Bo tam bez niego, sama, serce by jej peklo z zalu, tesknoty i samotnosci. Stanowili kochajaca sie pare. Ksiadz proboszcz stawial ich za przyklad dobrego malzenstwa w Ustce. Biorac ja tu zmienilem jej zycie o 180 stopni. Poczula sie potrzebna. Odzyskala radosc zycia. Promieniowala szczesciem, radoscia, miloscia. Ponad 3 lata wspolnego mieszkania w Ottawie. Byly to dla niej jak i dla mnie najpiekniejsze lata zycia. W samochodzie, na dlugich wycieczkach zwykla mawiac: "Oj synku, obwozisz starej matce dupcie, czego nigdy sie nie spodziewalam, ze juz ciebie kiedys w zyciu zobacze". Ten kto nie byl uchodzca politycznym za komuny nie zrozumie uczucia emigranta, ktory pozostawia rodzine i Ojczyzne z mysla, ze juz nigdy, powtazam nigdy, nie zobaczy juz swoich rodzicow. Jest to straszne uczucie. Wyrazane w anegdotycznych juz "snach emigranta", gdzie budzisz sie caly spocony, trzesacy z wybaluszonymi oczami ze strachu.

Kiedy komuna padla, pierwsze slowa jakie uslyszalem od Mamy to: "Wracamy synu. Polska juz wolna!". Patrotyzm mamy byl taki naturalny. Wiadomo Zarembianka. Po wojnie, gdy Kostopol zostal w rekach ruskich bolszewikow Zarembowie odmowili przyjecia obywatelstwa sowieckiego. Dostali dwie godziny na spakowanie. Wpedzono ich w bydlece wagony i zeslano na Prusy Wschodnie.

To cala Mama. Jej naturalne, entuzjastyczne wyrazanie sie czy to na temat jej szlacheckiego pochodzenia, czy to na temat polskosci i patriotyzmu, czasami tracily prostota i naiwnoscia. Ale cos co przez wieki genetycznie zostawalo przekazywane z generacji na generacje w jej rodzinie, stalo sie przeciez tak proste i naturalne. Szlachecki manieryzm i prostoduszny patriotyzm to byly wrodzone cechy mojej Mamy.

No comments: