Z lat z ulicy Polnej pamietam chodzenie po chleb ("przez pola") do piekarni na ulicy Darlowskiej. Przechodzilo sie na przeciw gospodarstwa Kulikow. Kapiele w rzece Slupii (skoki ze skarpy). Wypozyczalnie kajakow na rzece. Chodzenie na trzecie molo na plaze. Chodzenie po wydmach, zdobywanie bunkrow poniemieckich, bronowanie plaz przez WOP. Z nazwisk Wiaderny, Robak.
Moja ulubiona lektura z tego okresu, to "komiksy", z serii "z tygrysikiem". Tematyczne (II wojna swiatowa), comiesiecznie wydawane broszury przedstawiajace rozne aspekty wojny.
Indoktrynizacja komunistyczna rozpoczela sie wczesnie, z momentem pojscia do szkoly i umiejetnoscia czytania. Prawda w ktorej wyrastalem w domu zderzyla sie z prawda przekazywana mi z zewnatrz. W domu mnie mowiono, ze jestesmy Polakami, szlachta wygnana ze swojego kraju, z Wolynia, tu na obce ziemie niemieckie. W szkole mi mowiono, ze jestesmy na swoich prastarych polskich, odzyskanych ziemiach.
W domu otrzymalem wychowanie szlacheckie, patriotyczne i katolickie. Wpajano mi od mlodego poprawne zachowanie sie przy stole, tytulowania "Pan", "Pani", calowania dam w reke. Znalem juz bardzo wczesnie hasla: Katyn, Powstanie Warszawskie, Anders, AK. Z Ojcem sluchalem Radia Wolna Europa. Co niedziele chodzilismy do kosciola i na lekcje religii do siostr zakonnych.
Zawodowka i przeprowadzka na ul. Kopernika zwiekszyla grono znajomych. Z tamtych lat pamietam, Janczewskiego, Sikorskiego, Sokolowskiego, Wyszynskiego, Rymarza, Pawlaka, Olherowna, Swiniarskiego, Olczaka, Grabowskiego, Gawlakow, Laskowskiego (Tomek Laskowski wstawil sie za mna na lekcji polskiego w zawodowce, gdzie na zadany temat o wojnie przedstawilem zamiast tradycjonalnego wypracowania swoj wiersz pt. "Idziemy" i otrzymalem 2).
Wczesne lata 7o. to praca w Stoczni i uczenie sie jezykow w slupskim MPIK-u. O ile sobie przypominam, z ul. Kopernika na jezyki dojezdzala tez panna Bakulowa. To okres "hippisowania". Zapuszczalismy sobie dlugie wlosy. Pamietam epizod gdzie glina zwija mnie i Slawka Wyszynskiego z ulicy na stara komende milicji i probuja nas ostrzyc na sile. Blaganiem i podpisaniem zobowiazan, ze sami zetniemy wlosy i stawimy sie na komendzie nastepnego dnia, wyrwalismy sie z komendy. Na drugi dzien pojechalem ze swoja Mama, kochana "Gieniusia" do Slupska, do komendy powiatowej ze skarga. Mama stanela w obronie moich wlosow!
NIEZNANA USTKA DEKADENCKA
Lewy sprawozdawca 27.07.2004 00:17
Plaza nudystow, zlot hippisow, 74 Grupa Biednych i nie zapomnijmy, ze istniala takze grupa niezleznych artystow usteckich, zwana: "Grupa Autorow Niezaleznych - Tartar". To juz bylo za duzo dla wladz. Milicja morduje Ryszarda Kozdruja (gazem w oczy, palka po glowie, wpadl do kanalu i nigdy nie wyplynal). Slynal z tego, ze mial najdluzsze wlosy w Ustce. Nienawidzili go z tego powodu. Inni zaczli tez obrywac. Wiekszosc GAN "Tartar" uciekla z kraju.
No comments:
Post a Comment