Friday, April 22, 2005

Don Kichotte z Ustki +

"OPOZYCJA DUCHA"
W 1979 roku w usteckim komisariacie milicji zostal pobity przez "przyjezdnych" zomowcow. Do dzis przechowuje zdjecie wykonane zaraz po obdukcji lekarskiej. Zapuchniete, podbite oczy, obrzekniete i popekane wargi - twarz wyrazajaca bol, ale i zacietosc. Ci chlopcy w niebieskich mundurkach, ktorzy go kopali, i ich zwierzchnicy, ktorzy przygladali sie "resocjalizacji" hipisa, przekonali go ostatecznie, ze PRL nie jest jego panstwem. Wowczas zrodzila sie nieodparta chec emigracji do lepszego swiata. Mimo pism slanych do roznych urzedow, nikt nie zareagowal. Wojewoda Stepien w odpowiedzi na petycje Kuciaka, napisal, ze wobec winnych wyciagnieto konsekwencje dyscyplinarne; nie napisal: jakie. Edek byl juz wowczas dzialaczem. Od 1975 roku dzialala w inspirowanej przez gdanskich studentow Grupie Autorow Niezaleznych "Tartar". Byla to jednak tylko opozycja ducha, wyrazajaca sie w ubiorze, pisanych "do szuflady" utworach poetyckich, w doborze lektur (na ktory znaczny wplyw mial zaprzyjazniony z usteckimi hipisami ksiadz Jan Turkiel, owczesny wikary). Czas czynow nadszedl w sierpniu 1980.
To byly piekne czasy, nigdy ich nie zapomne wspomina "Geba".
Na okraglo przez dwa tygodnie trzymalismy warty przy bramach i plotach. Bylismy zdeterminowani, przygotowani na najgorsze. Wtedy gotow bylem nawet zginac, tak jak tamci w Gdansku, w 1970...

SKOK "ZA KALUZE"
Zdazyl sie jeszcze zapisac do "Solidarnosci", zdazyl wydac wspolnie z kolegami na jakims zdezelowanym powielaczu kilka strajkowo-zwiazkowych biuletynow... W tydzien po podpisaniu porozumien gdanskich otrzymal paszport. Wkrotce potem, jesienia 1980 roku, wyjechal do RFN, gdzie poprosil o azyl polityczny.
Bo wiedzialem, czym sie to wszystko skonczy odpowiada zapytany, dlaczego opuscil kraj w momencie, gdy tak wielkie nadzieje laczono z powstajaca Pierwsza "Solidarnoscia". Tam, za "Zelazna Kurtyna", zwiazal sie z polskim srodowiskiem kombatanckim, skupionym wokol rzadu londynskiego. Jeszcze przed stanem wojennym zaczeli organizowac pomoc dla Polski. Wysylali powielacze, farby, zywnosc, lekarstwa... A potem byla Kanada. Edek mowi, ze dobrze mu bylo w Niemczech, ale zawsze chcial dostac sie "za kaluze", czyli za Atlantyk. Zalatwil mu to - jak twierdzi - papiez. To wlasnie na prosbe Ojca Swietego Kanada i USA zgodzily sie w 1982 roku przyjac liczna grupe emigrantow z Polski.

Z BIURA NA UNIWEREK
Imal sie roznych zajec. Pracowal jako robotnik, jako pracownik biurowy. Nie osiagal najwyzszych dochodow, ale pozwolily mu one utrzymac siebie i matke, ktora sciagnal z Polski i rozpoczal studia na University of Ottawa. Szkole srednia wieczorowo "zrobil" jeszcze w Ustce. Zdecydowal sie na nauki polityczne.
Chcialem sie oczyscic z komunizmu, z tych wbitych w moja podswiadomosc schematow myslenia tlumaczy sie z tego wyboru. Politologia nie daje wprawdzie konkretnego zawodu, jak np. elektronika czy informatyka, ale rozwija umysl. W Kanadzie to studia bardzo prestizowe. Ukonczyl je np. obecny premier tego kraju. Uznalem, ze aby dobrze sluzyc Polsce, trzeba poszerzac swoja wiedze. Nie zalowalem na to pieniedzy. Ta moja edukacja kosztowala mnie, przeliczajac na zlotowki, ponad dwa miliardy.

No comments: