Sunday, January 26, 2014

Brutalny

atak migotania przedsionkow serca rozpoczal sie noca. Czeste latanie na siusiu przez cala noc. Ledwo wytrzymalem w kosciele. A pozniej juz przetrwanie na lezaco w lozku i na kanapie przed TV. Zwatpienie totalne. Nic sie nie chce robic. Wegetacja.

02:27 Hrs. Budzi mnie siusiu + arytmia.

03:00 Hrs. Budzi mnie siusiu + arytmia + kapsulka 150 mg magnezu.

03:28 Hrs. Budzi mnie siusiu + arytmia.

05:33 Hrs. Budzi mnie siusiu + arytmia.

07::00 Hrs. Budzi zrywa mnie na rowne nogi + arytmia. Na dworze minus 16-stopniowo. Odczuwalne -28C. Temp. w kuchni 22C.

07:10 Hrs. Lektura tronowa. "Glos Polski".

07:33 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 76 kg. + spryskuje twarz sreberkiem koloidalnym.

07:40 Hrs. Odpalam maszyne + siarczysty mroz + skrobanie szyb samochodu z lodu + slonce + spiew ptaka + arytmia.
Petro-Canada na rogu bierze za litr paliwa $1.27.6.

07:56 Hrs. W kosciele sw. Kazimierza.

"Pan moim swiatlem i zbawieniem moim."

08:59 Hrs. W Benna's kupuje 4 male chlebki z makiem ($4). 3 z makiem + 1 bez maku. Zabrako.

No comments: