Tuesday, March 23, 2010

Pieska pogoda

+ 3-stopniowo. Caly dzien plucha + kikucie drzew trzachaja sie na wietrze. A ja dzieki Bogu jakos radosnie. Poczucie humoru rosnie + bol w przewodach moczowych maleje. Choc czasami ostro zaboli w czlonku. Z moczem cos wychodzi.

Moj uniwersytet (UofO) haniebnie wslawil sie ostatnio proba ocenzurowania mojej ulubionej konserwatywnej komentatorki, pani Ann Coulter. Niezla laska, jak to sie mowilo za mlodu. Nie tylko intelektualnie, ale powiem krotko, nie wstydzilbym sie z nia wybrac na plaze nudystow. A mialem zamiar kupic sobie zloty sygnet z herbem uniwersytetu, ktorego jestem absolwentem.

She also told Muslim student to "take a camel" as an alternative, to flying ("Ann Coulter rails against 'hate crimes' against conservatives", YAHOO! NEWS - http://ca.news.yahoo.com/s/afp/100323/canada/canada_us_politics_people).



"Being a Christian means that I am called upon to do battle against lies, injustice, cruelty, hypocrisy - you know, all the virtues in the church of liberalism" - ANN COULTER.

01:36 Hrs. Budzi mnie siusiu.

04:30 Hrs. Budzik zrywa mnie na rowne nogi. Na dworze deszcz. 4-stopniowo. Temp. w kuchni 21.6C.

04:40 Hrs. Pije sok KARELA.

04:52 Hrs. Czestuje sie czekoladka Xocai POWER.

05:10 Hrs. Lektura tronowa. "Polityka".

05:51 Hrs. Pije ziolowa herbatke SKRZYP.

17:24 Hrs. Pije ziolowa herbatke SKRZYP.

18:01 Hrs. Wysikuje czerwone grudki czegos.

19:39 Hrs. W ramach pokuty sprzatam kuchenny stol. Klade obrus z motywami jablek. Po srodku stawiam miseczke z jajkiem z marmuru kupionym u Pakistanczyka. Wazy 0.949 kg. Ze stolu zdjalem 8 gazet + 5 magazynow + 2 biuletyny + garsc ulotek + 19 wycinkow z gazet. Za jajkiem wkladem obrazek MATKI BOSKIEJ CZESTOCHOWSKIEJ, ktory przyslala mi Stasia z Warszawy. Z dopiskiem: "Dla Edka! Niech sie pokrzepi modlitwa".

20:30 Hrs. Wynosze smieci na chodnik.

20:37 Hrs. Biore kapsulke Una de Gate + 2 kapsulki CHANCA PIEDRA.

20:39 Hrs. Zapalam swieczke. Zmawiam Tajemnice bolesne za zmarla Isabel.

No comments: