Wednesday, August 10, 2005

Ta czerwona wsza

SB-cka, ktora produkuje sie na portalach Ustki, Newsweeka i E-politicusa uzywajac mojego bylego nicka "Lewed" opublikowala najnowszy ranking prezydentow:

Wszech Szlachecka Agencja Wywiadowcza /WSZAWA/ oraz Ogolnoplanetarne Biuro Badan Opinii Publicznej podaje wyniki najnowszego sondazu prezydenckiego z 09.08.2005 r.;
Edward Kuciak - 59%
Elzbieta Gerturda Gawlas - 21%
Stan Tyminski - 14 %
A. Lepper - 1%
W. Cimoszewicz - 1%
D. Tusk - 1%
L. Kaczynski - 1%
pozostali - 1%

W 2 turze wiekszoscia 99.99 do 0,01 wygrywa Edward Kuciak, ktory zostaje prezydentem. Badania przeprowadzono na niereprezentatywnej grupie pacjentow szpitali psych. w Tworkach, Bnieznie i Koscianie (Lewed, "Sierpniowe Wspomnienia" - http://www.e-politicus.net/.

Wytknalem kiedys na necie tej osobie slomozbutyzm. I bingo! Strzelilem w 10. Poniewaz jedna z cech slomozbutyzmu jest kompleks wiesniaka i nieograniczona zawisc w stosunku do osob honorowych, biega ten kundel za mna po wszystkich forumach i robi mi kolo piora.

Osobnik ten ma mentalnosc Talibana, ktora juz wczesniej, sto lat temu, nasz wielki szlachcic Jozef Korzeniowski h. Nalecz (Joseph Conrad) przedstawil w "Tajnym agencie". Wtedy takim "Talibanem" byl owczesny rosyjski anarchista.

Zamach na koronowana glowe czy prezydenta (...) wszedl juz do powszechnego wyobrazenia o zyciu wszystkich szefow panstw (...)
Zeby zamach bombowy wywarl jakis wplyw na opinie publiczna w obecnej chwili, musi wykraczac poza intencje zemsty czy terroru. Musi byc czysto niszczycielski.

Czy nie takie kredo przyswieca temu ze sloma z butow, ktory probuje mnie zniszczyc juz nie tylko z poczucia zemsty i terroru, ale z czystej zwierzecej zawisci wobec wszystkiego co panskie, co szlacheckie?

And the incorruptible Professor walked, too, averting his eyes from the odious multitude of mankind. He had no future. He disdained it. He was a force. His thoughts caressed the images of ruin and destruction. He walked frail, insignificant, shabby, miserable - and terrible in the simplicity of his idea calling madness and despair to the regeneration of the world. Nobody looked at him. He passed on, unsuspected and deadly, like a pest in the street full of men (Joseph Conrad, "The Secret Agent").

Porownuje wycinki z dwoch torontonskich gazet, "Gonca" i "Gazety" i zauwazylem pewna ironiczno-osmieszajaca postawe "Gazety" wobec kandydatury Stana Tyminskiego na prezydenta Polski. Podobny ton spotkalem juz w "Polityce", ktora wczesniej juz cytowalem. Wystarczy popatrzec na ranking Leweda powyzej; Tyminski na 3 pozycji z 14% glosow towarzyszy SB-ckich "Leweda", ktorzy urzadzaja wielka polityke w zakladach psychiatrycznych.

Jaroslaw Kalinowski juz wybral czarnego konia. Stanislawa Tyminskiego ujrzymy zapewne z kondorem, bo to peruwianski patak (Jerzy Bukowski, "A to Polska wlasnie...", GAZETA 145, 29 lipca - 1 sierpnia 2005).

Ilu jeszcze bedzie oszolomow, chcacych na sile narzucic ogolowi swoja skrajna ideologie? Im nie zalezy na sluzeniu Polsce, tylko na tym, by Polacy sluzyli im - przyszlym panom i wladcom.
Na zakonczenie, przyklad z zycia. "Bohaterem" jest pewien dosc znany w kregach Polonii torontonskiej pan, kandydujacy ostatnio na bardzo wysokie stanowisko w Polsce - kazdemu w koncu wolno. Pare dni temu, znalazl sie on, wsrod licznie zaproszonych gosci, na koncercie pewnej artystki, odbywajacym sie w prywatnym domu. Zauwazylem, ze w pewnej chwili, w trakcie wystepu, pan ow wstal i razem z malzonka wyszedl z pokoju. Co o kulturze tego pana pomyslalem, nie powiem publicznie. Nastepnego dnia dowiedzialem sie, ze poczul sie obrazony przez organizatorow, ktorzy... nie przywitali go publicznie.
Wniosek z tego, ze nie przyszedl on posluchac koncertu, tylko odbierac nalezne mu (w jego mniemaniu) honory i robic sobie "publicity". W swietle tego, co napisalem powyzej, komentarz jest chyba zbyteczny (Witold Liliental, "Sluzba, czy splendory?", GAZETA 145, 29 lipca - 1 sierpnia 2005).

The Rollings Stones zawsze przed swoja globalna trasa koncertowa trenuja w Toronto i pierwszy nieoficjalny koncert graja w jakims przez siebie sekretnie wybranym torontonskim klubie. Kazdy moze sie dostac tylko za dyche, jak wystoi cala noc w kolejce przed wlasnie tym klubem, ktory oni z nienacka i skrycie wybiora. Takze wiele biletow rozdaja dla bezdomnych, spiacych na ulicy kloszardow.

Tego roku wybrali klub Phenix na ul. Sherbourne i beda koncertowac juz dzisiaj o 9:30 wieczorem. To juz jest Stonesow tradycja aby zagrac w lokalnym klubie przed swoja trasa.
We wtorek 19 lica 1994 roku 13 dni przed swoja trasa zagrali w RPM. W czwartek 4 sierpnia 1997 roku zagrali w Horeshoe, 19 dni przed rozpoczeciem trasy. A w piatek 16 sierpnia 2002 roku, 18 dni przed rozpoczeciem trasy, zagrali w Palais Royale.

Czterech dziadkow: Charlie Watts, Keith Richards, Mick Jagger i Ron Wood, kochaja Kanade i jej liberalne prawa marihuanowe. Ci prekursorzy kontrkultury lat 60. nie schodza ze sceny, graja do upadlego, graja do konca. I dlatego historia nigdy o nich nie zapomnie. Dzisiaj zaprezentuja swoj nowy anty-Bushowski utwor. I chyba na czasie, po ostatnim wyczynie amerykanskiej DEA, ktora zaaresztowala lidera kanadyjskiej Partii Marihuany Marca Emery'ego.

Grunt pod ruch "Politycznej Poprawnosci" zostal przygotowany w latach 60. Zlozyly sie na to m.in. takie zjawiska jak: protest przeciwko wojnie wietnamskiej, walka o prawa obywatelskie, czarny nacjonalizm, czy ruch feministyczny.
Okresem triumfow "Politycznej Poprawnosci" byly lata 80. Do wladzy w centralnej administracji panstwowej i na uniwersytetach doszly "dzieci-kwiaty" z lat 60. Wielu z nich nie zmienilo dawnych pogladow, nie wygasly tez tamte nastroje. Przyszedl czas na wprowadzenie w zycie wlasnej koncepcji urzadzenia swiata.
Ideologia PC, jakkolwiek wyplywajaca glownie z doswiadczen politycznych lat 60., nie byla wolna od wplywow europejskich, szczegolnie pewych idei sformulowanych w okresie wystapien studenckich we Francji w 1968 r. (Edward Soltys, "Ugniatanie rozumu", GONIEC 5-11 sierpnia 2005).

Haj lifestyle

Co szosty polski student siega po narkotyki co najmniej raz w miesiacu - wynika z badan socjologa dr. Mariusza Jedrzejko z Wyzszej Szkoly Humanistycznej w Pultusku. Do palenia jointow miedzy zajeciami na uczelni przyznaje sie 9 proc. studentow. Srodki odurzajace popularniejsze sa wsrod sluchaczy uczelni panstwowych (46 proc. studentow siega po narkotyki) niz prywatnych (39 proc.). Najczesciej zazywaja je studenci nauk politycznych, dziennikarstwa, medycyny i kierunkow artystycznych, najrzadziej zas resocjalizacji, informatyki i pedagogiki.
Popularnosc narkotykow wynika z ich niskiej ceny. - Duzo taniej jest kupic tabletke amfetaminy i bawic sie w klubie przez cala noc przy jednym drinku, niz pic sam alkohol - mowi dr Mariusz Jedrzejko, autor pierwszego polskiego "Leksykonu narkomanii", ktory przeprowadzil swoje badania na grupie 1,2 tys. studentow z Gdanska, Krakowa, Warszawy i Wroclawia.
W ubiegly piatek zespol ekspertow powolanych przez minister Barbare Labude oglosil plan walki z narkomania na wyzszych uczelniach. Zaklada on m.in. powolanie pelnomocnikow ds. profilaktyki uzaleznien, utworzenie punktow konsultacyjnych, a nawet rozszerzenie roty slubowania o zakaz uzywania i rozpowszechniania narkotykow (Adam Rozanski, NEWSWEEK 3.10.2004).

No comments: