Tuesday, August 30, 2005

Czy Kongres Polonii Kanadyjskiej

poprze Kandyjski Kongres Zydowski?
Marc Emery, lider Partii Marihuany, porownal do nazizmu represje i nagonki wobec niego i calego ruchu politycznego na rzecz legalizacji marihuany. Kongres Zydowski uwaza, ze takie porownanie moze zaszkodzic ruchowi anty-prohibicyjnemu.

Moze rzeczywiscie palenie ksiazek na stosach i Zydow w krematoriach obozow koncentracyjnych, co robili nazistowcy Niemcy, ma duzo wspolnego z paleniem na stosach i w krematoriach marihuany? Na pewno ma wiele wspolnych cech i charakterystyk ideologii nazistowskiej i nic dziwnego, ze wrazliwy i uczulony na wolnosc lider partii Marihuany woli zawczasu dmuchac na zimne.

Obojetnie jak to nazwac, nazizmem czy bolszewizmem, represje polityczne wobec ruchu anty-prohibicyjnego w Kanadzie sa niepokojace i przywoluja niebezpieczne reminiscencje, ktore szczegolnie dla nas Polakow powinny miec wage symbolu i stanowic ostrzezenie.
Media polonijne natomiast o sprawie tak wielkiej wagi ani mru mru.

Kongres Polonii Kanadyjskiej powinien wystosowac oswiadczenie do rzadow Kanady i USA o zaprzestanie represji wobec pana Marca Emerego oraz czlonkow i sympatykow kanadyjskiej partii Marihuany. Najwyzsza pora zaczac zabierac glos w sprawach publicznych i politycznych Kanady.

Przymykanie oczu na ewidentne lamanie praw czlowieka i obywatela w Kanadzie, gdzie instrumentalnie wykorzystuje sie sluzby i ustawodawstwo karne obcego mocarstwa, czuc za bardzo totalitaryzmem, bez znaczenia jakim terminem ten fenomen nazwiemy. Kanadyjczycy polskiego pochodzenia tym bardziej powinni wyrazic swoja dezaprobate i zajac wyrazne stanowisko w tej kwestii na forum publicznym Kanady.

Dzisiaj eksterminacja marihuany, jutro eksterminacja tych ktorzy wola zapalic sobie jointa niz wypic kieliszek wodki. Nie zapominajmy, ze bolszewicy i nazisci zaczeli od palenia ksiazek na stosie, a skonczyli na wyeliminowaniu roznych "spolecznych pasozytow".

'A cheap form of publicity'
Re: The Prince Of Pot Replies, letter to the editor, Aug. 29.

Marc Emery's defence of the use of Nazi imagery to illustrate the status of cannabis users does little to satisfy. His illogic can only lead reders to conclude that his decision to employ this tactic is designed more to sensationalize than to educate.
Mr. Emery defends his use of the analogy by offering a misleading definition: "A Nazi is a person who inflicts pain, punishment, incarceration or death on any human who is behaving peacefully and honestly."
While the Nazis did these things, the definition equally fits many forms of tyranny. The Nazis were the practitioners of a murderous ideology that aimed to create a new world order through the elimination of millions of individuals who were deemed to be unworthy of life. Nazism was an ideology of blood and death that, in the end, left nothing behind but blood and death. To call someone a Nazi is to link them explicitly to the practice of genocide.
Mr. Emery is not a stupid man. He knows all this. Therefore the only reasons he can have for engaging in such an egregious act of concept stealing is to gain notoriety for his cause. It is a cheap form of publicity that diminishes not only Mr. Emery but also those individuals who wish to influence the system to change the current laws regarding the use of cannabis.
Len Rudner, national director of community relations, Canadian Jewish Congress, Toronto (NATIONAL POST, Tuesday, August 30, 2005).

No comments: