Tuesday, July 28, 2009

Placz i

zgrzytanie zebow

Isabel traci na wadze. Traci sily. Skora nabiera koloru zoltego. Na spotkaniu w szpitalu powzieto decyzje, ze Isabel zostanie udzielona chemoterapia. Szpital zalatwi transport do kliniki dr. Haq w Toronto. Poniewaz w czasie chemioterapii jeszcze bardziej oslabnie na sile, to rehabilitacja powylewowa krwi do mozgu nie bedzie kontynuowana.

Isabel rozpacza, ze ma dosc juz tych meczarni. Jest calkowicie niesamodzielna. Stac moze sama tylko 30 sek. Trzeba ja ubierac, wysadzac, karmic, kapac. Sama tych prostych czynnosci nie moze zrobic. Dla tej dumnej, pieknej i samodzielnej kobiety jest to szok, ktorego nie potrafi zniesc.

Ja prosze Boga o pokore, cierliwosc i wytrwalosc w tej posludze dla niej. Idealna sytuacja bylby powrot Isabel do domu i ja bym sie nia opiekowal. Z pomoca pielegniarki. Szpital ma taki program, gdzie urzadza sie Palliative Care w domu. Czyli prawie takie same warunki, jak szpitalne, z tym ze w domu. Przysla kogos do mnie aby zobaczyc jak mozna zaadaptowac na Palliative Care nasz dom.

05:13 Hrs. Budze sie. Siusiu + lyk wody.

09:45 Hrs. Lektura tronowa. "Forum" (www.tygodnikforum.pl).

Zeby zostac Abramowiczem, wcale nie trzeba sie uczyc. Zeby zostac szefem drogowki, wcale nie trzeba byc dobrym czlowiekiem. Dziecko wszystko widzi, wszystko doskonale slyszy i zeby nie zwariowac, zaczyna bluzgac (Siergiej Sznurow, "Budze spiacych, za duzo ich jest", FORUM 25 / 22.06.-28.06.2009).

10:17 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 80 kg.

10:19 Hrs. Z werandy podnosze "National Post" (www.nationalpost.com) z "Strike deal awaits vote" na okladce. Na dworze zachmurzenie z przejasnieniami. 24-stopniowo. Odczuwalne 31C. Temp w kuchni 22.4C.

10:44 Hrs. Wychodze z domu do szpitala. Na dworze zachmurzenie + lekki wiatr. Petro-Canada na rogu bierze za litr paliwa $0.95.6.

10:52 Hrs. W wagoniku metra. Pelen. Wczesniej biore transfer: Day 209 Jul 28 2009 + gazeta "metro" (www.metronews.ca) z "Canada will appeal EU seal ban" na okladce.

11:14 Hrs. W tramwaju 505. 5 osob. Mezczyzna sredniego wieku. Lekko przypalony. Gada do siebie na glos rzucajac ch... "Fuck you, boss" - slychac co sekunde.

11:14 Hrs. W szpitalu.

15:19 Hrs. Wychodze ze szpitala w poszukiwaniu hinduskiej restauracji. Isabel dostala smaka na kuchnie hinduska. Chce samosa, pakora + shrimp curry with steammed rice.

15:38 Hrs. Kupuje w restauracj chnskiej KA KA LUCY SEAFOOD BBQ RESTAURANT krewetki w przyprawie curry + ryz. Najblizsza hinduska restauracja jest jakies 4 km stad. Udzielono mi informacje w chinskiej restauracji.
Po drodze kupuje czeresnie + winogrona.

15:50 Hrs. Znow w szspitalu.

20:33 Hrs. Wychodze ze szpitala. Nie byl to dobry dzien. Duzo placzu i zwatpienia.

20:38 Hrs. W tramwaju 505. Pelen.

20:45 Hrs. W wagoniku metra. 38 osob.

21:11 Hrs. W domu. Na dworze 26-stopniowo. Odczuwalne 31C. Temp. w kuchni 23.2C

23:00 Hrs. Po rozmowie z Januszem z Ottawy. Motto rozmowy: zimny i twardy jak skala.

No comments: