Sunday, March 12, 2017

Robiac porzadki

napotykam rzeczy, o ktorych juz dawo zapomnialem. Ciekawe wycinki z roznych zrodel + moje wlasne dokumenty + nawet probki mojej poezji w jezyku angielskim! Az sam sie dziwie, ze to robilem. Dzis ksiadz wspomnial o. Ryszardzie Kosianie, ktory ciezko choruje. Przenioslem sie od razu do Ottawy. Ottawski okres to okres studencki. Tam sie odkomunizowywalem i narodzilem sie na nowo. W parafii ottawskiej, w tym czasie proboszczem byl o. Ryszard Kosian  (poeta). Byl to okres krztaltowania sie bycia Kanadolem i stania przy swojej polskosci. A to wiadomo, coniedzielny polski kosciol.  Wspanialy okres w moim zyciu. Warty opisania. A ksiedzu Ryszardowi Kosianowi zycze zdrowia + Tajemnice chwalebne w jego intencji o zdrowie.

Okres ottawski, to oprocz wzmozonej nauki, tez i czasy przyjemosci, odkrywania, wolnosci, no i oczywiscie milosci. Przed powrotem na stale do "wolnej" Polski  w 1992 r.mialem amerykanska dziewczyne. Szlachcianke Carol z Hartford, Connecticut. Bylo na powaznie. Polska albo USA. Ale podjalem wybor. Wybralem ojczyzne. Carol obiecala do mnie dolaczyc w Polsce. Ale jak zobaczyla jak ja borykam sie z trudnosciami przetrwania pod rzadami prez. Walesy w Polsce, zrezygnowala. Stracilem kochana mi kobiete.

CROSSED BEAUTY

crossed beauty on the red cross
of communism
still emanates her lovely whiteness
of glorious survival
through torment of pain and blood
that only vaguely covers
her white body

Edward Kuciak   Ottawa, 1992

*     *      *     *     *     *     *

"in my dreams through pain"

I talk to you in my dreams
try to convince you that there is no escape
from love
let's stop delusions
let's stop dreams
let love be an active force
stop talk
listen
do not escape
try to challenge
to understand

I am waiting for you in my room
endlessly recapturing your mind
and touch
and feel
and smell
your brain
in very moment of your cry
of pleasurable sensations

No I do not say that I don't
neither I do not recapture those times
for me there are still in my heart
'cos I'll never return
I am of those kind

I know it will not be easy
to us to understand
that pain of living far away
from each other
but do not cry
I am with you
no scare
with two
is easer
to
through pain and hope
through hope and pain
to go

Edward Kuciak     Ottawa, September 13, 1992

*      *      *     *     *     *     *

COLD WAR IS OVER

warrior of the cold war is going home
not even shot gun hanging on his arm
but rather backpack full of books and mags
few affixed flags to it
on under who was he victorious battles fought
and won

he is a soldier who is going home
no problem relax
books how to do business how to survive
are little heavy but who gives a shit
he knows what is inside
and he values it


no money on him but memories inside
about those battles to understand
Monte Casino
for yours and ours freedom
Narvik
for yours freedom ours slavery
to understand their meaning

soldier of misfortune
lost somewhere overseas
says war is over
this must not so be
geez

if war is over asks he
why do not I feel secure
to sit down and roll the joint
smoke and share the spirit of victory
with you

cold war is over they say they believe
'cos they have
to believe in it
cold war to be over
and hot war to be lit

Edward Kuciak         Ottawa, September 1992 r.

*     *     *     *     *     *     *

Love

Love does not have price for me
I break all bridges all rules to follow her with no return
leaving job friends some kind of attachment
leaving for good for you
my friend

Now into you my love
I put my all faith and dreams of new-yorkish fantasy

Broke into unknown
just torch in the hand of goddess of freedom
is my Bethlehem star

I am going to see you
in star sparkling rhythm
with the star of you in my hand
I am going to see you
I am Columbus of New World Order

In your hand is my hope
hope that you won't allow me to be hurt
by lost arrow of Cupid's recklessness
by blindness of being in love
by you

Broke and happy
armored with love only
going to see you

Love does not have enemies
so let's put our shields aside
our kingdom is naked
it is the kingdom of white skin and red blood

Edward Kuciak Ottawa, summer 1992.

"Wtedy Piotr, pelen Ducha Swietego, rzekl do nich: Przelozeni ludu i starsi! Jezeli my dzis jestesmy przesluchiwani z powodu dobrodziejstwa wyswiadczonego czlowiekowi choremu, dzieki czemu zostal on uzdrowiony, to niech wam wszystkim i calemu ludowi izraelskiemu wiadome bedzie, ze stalo sie to w imieniu Jezusa Chrystusa Nazarenskiego, ktorego wy ukrzyzowaliscie, ktorego Bog wzbudzil z martwych; dzieki niemu ten oto stoi zdrow przed wami. On to jest owym kamieniem odrzuconym przez was, budujacych, On stal sie kamieniem wegielnym" - CYTAT WYRWANY Z NOWEGO TESTAMENTU NA DZIEN DZISIEJSZY

00:25 Hrs. 1-sza szklanka wody + lyzeczka cynamonu + zrywam kartke z kalendarza: "Rzadzic powinna tylko chlodna glowa, nigdy gorace serce" - BOLESLAW PRUS. Przestawiam zegarek do przodu o jedna godzine. Jest godz. 01:25.

06:24 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe).

07:00 Hrs. Budzik zrywa mnie na rowne nogi + wstaje. Temp. w kuchni 23C. + wstawiam do zamrazalki sloik wody przegotowanej na wode strukturyzowana.

07:10 Hrs. Lektura tronowa. "Gazeta Polska".

Adam Borowski przyszedl na swiat 21 lipca 1955 r. w Warszawie. Jak sam mowi, jego rodzina to z dziada pradziada warszawiacy, choc dziadek od strony mamy urodzil sie nad Morzem Czarnym. Jak podaje rodzinna legenda, ojciec dziadka byl zeslany na Syberie prawdopodobnie za sprawy polityczne. - Kryminalistow wowczas nie zsylano - opowiada Borowski, Pradziadkowi na Syberii towarzyszyla prababcia, a dziadek Ludwik Seges urodzil sie podczas powrotu z zeslania. Nazwisko Seges prawdopodobnie swiadczy o domieszce krwi to wegierskiej, czy tatarskiej. Z kolei dziadek od strony taty, Adam, zostal zlapany przez Sowietow podczas przekraczania granicy w grudniu 1939 r. Zginal w lagrze. - Wojny nie przezyli takze bracia ojca. Jeden zginal w Stutthofie, podczas ewakuacji obozu, drugi w powstaniu warszawskim - opowiada Borowski o rodzinie.
Po wojnie rodzice zamieszkali na Mokotowie, tam tez na swiat przyszedl Adam. Uczeszczal do podstawowki im. Wladyslawa Broniewskiego. - Bardzo dobry poeta i zarazem postac tragiczna. Piekna karte legionowa zaprzepascil, zaprzedajac sie rezimowi komunistycznemu. Mysle, ze jako czlowiek wrazliwy nie dal sobie rady z wyrzutami sumienia i po prostu sie zapil - ocenia dzis patrona dawnej szkoly.
Juz w mlodym wieku Borowski odznaczal sie duza dezynwoltura. Po pierwsze, nosil dlugie wlosy, co w tamtych czasach bylo niedopuszczalne. Kiedy belfrowie wymagali od niego, by je scial, grozac relegowaniem ze szkoly, mowil, ze tego nie zrobi. - Zgodnie z prawem musialem skonczyc podstawowke. Bylo mi wszystko jedno: te czy inna. Taka argumentacja najwyrazniej przekonala moich wychowawcow, bo ostatecznie mnie nie usunieto - mowi.
Ale dlugie wlosy nie byly jedynym "przewinieniem" mlodego Adama. Wraz z ojcem namietnie sluchal Radia Wolna Europa, potem zas wypominal nauczycielom historii, ze nie ucza mlodziezy o Pilsudskim, o legionach, o Katyniu.
Przyszedl rok 1968, chlopak byl w szostej klasie. Przejawszy sie losem katowanych przez milicje studentow, postanowil dzialac. Na pieciu kartkach z bloku rysunkowego w formacie A3 narysowal ilustracje przedstawiajace represjonowana mlodziez akademicka. Na jednym obrazku - milicjanci bija palkami, na innym - mlody chlopak lezy, a milicjanci go kopia. I tak dalej, w podobnej stylistyce. Nad kazdym obrazkiem napis: "Bronmy naszych kolegow studentow". Dumny ze swoich dziel, porozwieszal je na korytarzach w szkole. Oczywiscie rozpetala sie wielka afera, a autora wykryto bez wiekszych problemow.
Co ciekawe, nie wezwano milicji. Wsrod uczniow jego klasy byly dzieci wojskowych. Za "naprawianie" Borowskiego wzial sie wiec ojciec jego kolezanki. Rabnal mu kazanie o tym, ze nie zna sie na historii, zajmuje sprawami, ktorych wagi i znaczenia nie rozumie, oraz ze jego zachowanie moze niekorzystnie zawazyc na calej jego dalszej przyszlosci zawodowej. Oczywiscie dyrekcja rozmawiala takze z rodzicami, ktorzy usilowali nieco zmitygowac syna - Co ciekawe, w szkole zostalem bohaterem. I to nie dlatego, ze mlodziez popierala protestujacych studentow. Powod byl prozaiczny. Przez moj protest przez dwa dni nie odbywaly sie lekcje - wspomina Borowski.
Pozniej jednak za akcje przyszlo Adamowi zaplacic. W tamtych czasach o tym, gdzie bedzie sie kontynuowac edukacje, w duzej czesci decydowala opinia wystawiona przez wychowawce na koniec szkoly podstawowej. Borowskiemu wpisano, ze nadaje sie wylacznie do zasadniczej szkoly zawodowej budowlanej. Innymi slowy za swoje politykowanie mial skonczyc jako zbrojarz lub betoniarz.
Ostatecznie matka ublagala dyrektora Technikum Mechanicznego mieszczacego sie przy ul. Wisniowej, zeby dopuscil jej syna do egzaminow. Udalo sie je zdac. - Tu niestety juz nie brykowalem. Musialem tez obciac dlugie wlosy, co bylo dla mnie tragedia. Wstyd mi zreszta, ze taki bylem spokojny, ale nie moglem zaprzepascic staran mamy - przyznaje z niechecia.
Kiedy skonczyl technikum, poszedl do pracy. Pojawilo sie zagrozenie, ze trafi do wojska. - W lipcu 1975 r. slyszalem w radio, jak zolnierze skladali przysiege na polach Grunwaldu. Slubowali na wiernosc Armii Radzieckiej. Poinformowalem wiec rodzicow, ze jesli czegos nie zrobia, by nie powolano mnie do wojska, to pojde do wiezienia. No i zrobili, zostalem jednym zywicielem rodziny - opowiada.
Rozpoczal prace jako slusarz. Jak sam przyznaje, na poczatku glownie biegal po "wodeczke" dla klasy robotniczej. Sam nie pil, bo od podstawowki trenowal podnoszenie ciezarow. Pozniej awansowal - zostal urzednikiem odpowiedzialnym za zaopatrzenie. W czasach komunizmu bylo malo towarow, potrzebowano za to duzo zaopatrzeniowcow, ktorzy jezdzili po calej Polsce i zdobywali konieczne do produkcji materialy. - To byl totalny Bareja. Przykladowo trasa trolejbusowa miala byc gotowa na 22 lipca. W zwiazku z tym byle jakie fundamenty wlozono do wykopow, stawiano byle jakie slupy, zeby pierwszy sekretarz Edward Gierek widzial, ze stoja. A jak Gierek przejechal, to wszystko rozebrano i dopiero po roku skonczono budowe - wspomina.
Albo inna historia. Kiedy Borowski pracowal w Przedsiebiorstwie Budowy Sieci Cieplnej, to praktyka byla taka, ze potrzebnego element zamawialo sie zazwyczaj 10 razy wiecej, niz bylo potrzeba. Przykladowo: jesli potrzeba bylo 20 zaworow, to zamawiano 200. Gdyby zamowiono 20, z pewnoscia przyszlyby dwa. Wiazalo sie to z brakami materialowymi na rynku - Kiedys jednak zmowilem 300 zaworow i przyslali 300. W zakladzie panika, dostawa wazy kilka ton i nie ma jej gdzie postawic. W koncu musialem jezdzic po Polsce i to posprzedawac - wyjasnia Borowski.
Pomimo ze pracowal, zdecydowal sie pojsc na zaoczne studia historyczne. Na swiat przyszla corka Ania. Wlasnie na uczelni wpadl mu do reki "Biuletyn Informacyjny KSS KOR. - Postanowilem sie w to wlaczyc. Skontaktowalem sie z Anka Kowalska. Zakladalem, ze jak mnie zatrzymaja, to po prostu powiem, ze jestem wielkim fanem jej talent poetyckiego - wspomina (Magdalena Zlotnicka, "Dlugie wlosy, plakaty i 300 zaworow", GAZETA POLSKA, 01.02.2017).

Przytaczam te historie szlachcica pana Adama Borowskiego. Bo on wlasciwie swoim zyciem napisal moje zycie. To nasze pokolenie jest takie samo. Solidarnosciowcy sa wszyscy jednacy. Mamy chyba tony takich historii. Pan Adam sie ozenil. Ja oposcilem Polske. Szlachto obudz sie i zacznij opowiadac swoje historie. W Stoczni "Ustka" tez moja ostatnia pozycja byla praca w dziale zaopatrzenia. Wysylali mnie po calej Polsce na delegacje aby zalatwiac jakies czesci, czy materialy. Przewaznie przekupywalem dostawce wspanialymi szynkami z Baltony. Bo u na w Ustce byl taki sklep dla bonzow komunistycznych. Tam w glebi Polski nie mieli takich rarytasow. Poniewaz rzeczywiscie musialo brakowac etatow na zaopatrzeniowca (praca biurowa), to w stoczni dano mi stanowisko robotnika magazynowego wg. grupy VII-mej dniowkowej tj. zlotych 19.30 (wg. "Swiadectwa Pracy"). Pracodawca oczywiscie nie musial wiedziec, ze zbaczalem czesto do Warszawy i innych wiekszych miast, gdzie moglem albo zdobyc, albo rozpowszechnic rozna nielegalna literature, dostarczana przez naszych studentow studiujacych na Uniwersytecie Gdanskim. Przeze mnie powielana (nielegalne) w stoczniowej wyswietlarnii. W tym okresie, to glownie byl to "Biuletyn Informacyjny KSS KOR". Tez duzo literatury o wolnych zwiazkach zawodowych. Te calonocne i dluzsze wyjazdy PKP na Slask, nawet w gory, byly bardzo wyczerpujace. Ja w biurze najmlodszy + kawaler. To bylem najlepszy do takich akcji. Przy tym odrabialem krecia antykomunistyczna robote. W to wtajemniczone bylo tylko kilka osob z zakladu. Ale chyba tak na prawde to wiedziala juz cala Ustka.

Mnie Tatus to wlasciwie zmuszal sluchac Radia Wolnej Europy juz jak mialem 5 lat. Mama to tylko te swoje historie o szlacheckim pochodzeniu opowiadala. Jako pacyfista tez unikalem tej ruskiej komunistycznej niby polskiej armii gdzie slubowalo sie na wiernosc Rosji. Mnie uratowal slaby wzrok. Dostalem kategorie "D". Do dupy. Dziekowalem Bogu na kolanach.

Pamietam po powrocie do "wolnej" ojczyzny w 1992 roku mialem wypelnic podanie o prace w urzedzie, gdzie wystepowalo pytanie o pochodzenie. Dajac takie mozliwosci do zakreslenia: inteligenckie, robotnicze, chlopo-robotnicze i chlopskie. Tak komunisci podzielili Polakow na 4 klasy. Taki to byl "bezklasowy" komunizm. Rzeczypospolita Szlachecka miala 6 stanow. Czyli byla bardziej demokratyczna od PRL-u. Wpisalem oczywiscie pochodzenie arystokratyczne, wprowadzajac kadry w oslupienie. "Solidarnosc" to twor nie klasy robotniczej, jak probuja to interpretowac wspolczesni historycy, ale stanu szlacheckiego.

Tadeusz Gajl w "Herbarz Polski" (Polish Armorial) zacne szlacheckie rodziny BOROWSKI przypisuje do klanow: Abdank, Cholewa, Dolega, Gryf, Jastrzebiec, Junosza, Gozdawa, Lis, Lubicz, Ogonczyk, Pilawa, Prus I, Przerowa, Rawicz, Roch III, Rogala, Trzaska, Borowski.

07:40 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 71 kg + arytmia + spuchniete kostki nog. Golonko + krem konopny na twarz + 2-ga szklanka wody z lyzeczka sody oczysczonej.

07:44 Hrs. Wkladam 2 magnesy do kieszeni.

07:48 Hrs. Odpalam maszyne. Mroz. Silnik skrzypi z zimna + slonce + spiew ptakow. Petro-Canada na rogu bierze za litr paliwa $1.08.9.

07:58 Hrs. W kosciele sw. Kazimierza.

"Mamy nadzieje w milosierdziu Pana."

09:04 Hrs. Zakupy w Benna's ($20.50). 2 gazety z Polski + 6 kiszonych ogorkow + 3 paczuszki zmielonej galki muszkatolowej + ser gryficki wedzony. "Warszawska Gazeta" z "Hipokryci bez Granic. Zalozona przez trockiste organizacja Reporterzy bez Granic to dzis narzedzie zakulisowej walki politycznej Francji, Niemiec i USA" na okladce + "wSIECI" z "Prowokator. Jak ludzie Platformy uzywali Andrzeja Hadacza do kompromitowania PiS" na okladce.

09:18 Hrs. W domu. Na dworze spiew ptakow. Minus 13-stopniowo. Odczuwalne -21C.

10:00 Hrs. Biore lyzke stolowa olejuz konopi RICHARDO'S.

10:14 Jem kubek 100 g jogurtu OIKOS.

12:12 Hrs. Wyjmuje wode strukturyzowana z lodowki + fotki.



12:44 Hrs. Jem smazony dzwonek wegorza na zimno + kromka chleba posmarowana cienko maslem + pokrojona glowka czosnku + posypana sola himalajska + 3-cia szklanka wody strukturyzowanej + tabletka 100 mg magnezu Bisglycinate.

13:27 Hrs. Siusiu (slomkowe + puszyste).

14:28 Hrs. 4-ta szklanka wody strukturyzowanej.

15:13 Hrs. 5-ta szklanka wody strukturyzowanej

No comments: