Tuesday, March 14, 2017

Po szpitalu

Firma Rogers, w ktorej pracowala Isabel
w sniezyce, w wietrze i odczuwalnej temperaturze minus 21 przeszedlem sie sladami Isabel.

Chodzilem po miejscach, w ktorch czesto bywalismy. Chodnikach, po ktorych spacerowalismy po miescie. Zaliczylem uniwersytet Ryerson, w ktorym Isabel studiowala ksiegowosc, a ja jak zwykle spedzalem godziny w uniwersyteckiej ksiegarni. Przegladajac programy nauczania na kierunkach i do nich polecane przez profesorow podreczniki. Wlasnie dzisiaj spedzilem tam troche czasu przegladajac ksiazki + podreczniki uniwersyteckie. Tak sprawdzic, na ile posunela sie wiedza na pewnych kierunkach. Oczywiscie, jak zwykle slabosc puscila i nabylem kilka pozycji ($134.30). To chyba najgorsze moje uzaleznienie: ksiazki. I to w poscie. Dlatego walka z uzaleznieniami nie jest latwa i jak Bog da to pojade do tej klinki szlachcica Kosza w Polsce.

Przeszedlem sie w tak zimowy dzien z dwoch powodow. Isabel bardzo ciezko przezywala zimy kanadyjskie. Popadala z tego powodu nawet w stany depresyjne. Nic dziwnego, wychowana, jak mowila w najlepszym klimacie swiata. W Poludniowej Afryce. Zima dla niej byla przeklenstwem. Przed smierca powiedziala mi Edek, wiesz, ciesze sie, ze juz nie bede musiala przechodzic tej zimy. Jak dociagniemy do emerytury, to planowalismy spedzic ja w Hiszpanii, albo Portugalii. W lepszym dla niej klimacie. Biedna nie dociagnela do emerytury. Ty wracaj do pracy, mowila i sprobuj zrobic to czego mi sie nie udalo. Dociagnalem dla niej. I dlatego dzis idac w takim mrozie po naszych sladach z nia udowodnilem, ze nie jest tak zimno, jak sie jest w raju. Bo ona tam jest i dalej mnie wspomaga swoja modlitwa.

Drugi powod to rozczarowanie ta dziwna pogoda u nas. Chce z Ryskiem wybrac sie na ice fishing. Jego ulubiony sport. A tak na zlosc juz 2 zime nie ma lodu w miere blisko zamarznietego na tyle aby na jezioro wejsc. Jestesmy nastawieni bojowo. Sprzet, wszystko gotowe, a pogoda do dupy. Jakby na zlosc. To zeby to sobie zrekompensowac pochodzilem po miescie w taki mroz i snieg. Slisko i niebezpiecznie. Prawie tak jak na ice fishing.

Szedlem ul. Yonge od Easton Centre do Bloor i we wschodnim kierunku do stacji metra Sherbourne. W Sherbourne mielismy swoja klinike i doktora domowego. Tez niedaleko stacji byly biura firmy Rogers, w ktorej Isabel pracowala. Byly to jej tereny. Niedaleko sklepu Bay + rozne butiki wzdloz ulicy Bloor. Ja tez duzo czasu wtedy spedzalem w glownej bibliotece miejskiej nieopodal. Po butikach nie lubialem chodzic.




No comments: