Thursday, November 19, 2009

JANUSZ

Koperczak z Ottawy obchodzi dzis swoje 50. urodziny. Urodzil sie 19 listopada 1959 roku o godz. 4:30 rano. 100 lat 100 lat niechaj zyje zyje nam! Oficjalna uroczystosc swojej 50. rocznicy urodzin zorganizowal w sobote 21 listopada. W dniu swieta Chrystusa Krola Wszechswiata.

Janusza poznalem poprzez jego sp. brata Zbigniewa. W Ottawie wyladowalem w 1982 roku. Bylysmy ze Zbysiem pierwszymi z tzw. "emigracji solidarnosciowej". Na poczatku dzialalismy przy parafii szlachcica sw. Jacka Odrowaza w Ottawie. W grupie mlodziezowej "Arka". Idea "Arki" bylo zbratanie przybywajacej nowej emigracji z mlodzieza urodzona tutaj w Polonii.

Janusz przyjechal do Kanady pozniej. Tak jak i ja, poszedl na studia na Uniwersytet Ottawski. Ja studiowalem Nauki Polityczne, Janusz Nauki Komputerowe. Poszedl po bracie. Zbysio tez siedzial w komputerach.

Zaprzyjaznilismy sie. Lata studenckie to najlepszy czas w moim zyciu. I niewatpliwie Janusza tez. Byl to okres intensywnej nauki, ale i tez intensywnego poznawania zycia w Kanadzie.
Obydwoje kupilismy sobie czarne motocykle HONDA "Rebel". Duzo jezdzilismy po Ontario. Byly kluby, dyskoteki, dziewczyny. Wyjazdy nad jeziora i na kamionke. No i wkuwanie. Pisanie esejow, egzaminy. Pracowalismy dorywczo w ochronie.

Kiedy wrocilem z Mama do "wolnej Polski" w 1992 roku, Janusz borykal sie z tragedia. Jego brat Zbysio zginal w gorach, ratujac drugiego czlowieka. Wpadl w przepasc.
Powrot do Polski byl dla mnie niewypalem. Post-komuszki robili wszystko abym sie ponownie w kraju nie osiedlil. Brak mieszkania, pracy i nadzieji spowodowal, ze poprosilem Janusza o pozyczke na bilet powrotny do mojej 2 ojczyzny.

Janusz kupil mi bilet. Wrocilem do Kanady w 1996 roku. Na poczatku zatrzymalem sie u niego. Pozniej w drodze do Bostonu zatrzymalem sie w Toronto. Przez Wojtka poznalem tu Isabel. I tak zostalem do dzisiejszego dnia.

Tak jak Ustka jest moim rodzinnym miastem w Polsce, tak Ottawa jest rodzinnym miastem w Kanadzie. To w Ottawie ponownie sie narodzilem i przezylem 2 mlodosc. Tym razem w wolnosci i wsrod przyjaciol takich jak Janusz.

00:28 Hrs. Budze sie. Siusiu + lyk wody.

04:15 Hrs. Budzi mnie budzik. Na dworze 4-stopniowo. Temp. w kuchni 21.9C.

04:25 Hrs. Pije herbatke ziolowa Flor*Essence.

04:50 Hrs. Kasza manna gotowa.

05:15 Hrs. Zmywam naczynia, biore tabletki, popijam zielona herbata.

05:17 Hrs. Lektura tronowa. "Newsweek" (www.newsweek.pl).

Estonczycy moga tez zarejestrowac online firme, procedura zajmuje srednio dwie godziny. W polskich urzedach potrzeba dzis na to srednio czterech dni (Marek Rabij, "Dziury w sieci", NEWSWEEK, 27.09.2009).

06:00 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 77 kg.

06:05 Hrs. Ceremonia lancuchowa.

06:39 Hrs. "Wiesz, ze mnie nie trzeba, nie trzeba" - unosi sie w Polskim Radiu Toronto na fali 1320 AM. Na dworze pada deszcz. Ciemno, mokro, slisko, nieprzyjemnie. Kaluze.

Czestuje sie gazetami ze skrzynek. "Metro" (www.metronews.ca) z "Torture shocker. Diplomat says feds turned blind eye in Afghanistan" na okladce + "24H Toronto" (www.24hrs.ca) z "Toronto ZOO. Baby gorilla named Nassir" na okladce + "Eye Weekly" (www.eyeweekly.com) z "Vampire Weakened + Gift Guide" na okladce + "Now" (www.nowtoronto.com) z "Raise parking fees, not TTC fares" na okladce.

15:12 Hrs. Kupuje obiad w Warmia Deli ($10.41). Grochowka + bigos + biala kielbasa. Na dworze pada. 10-stopniowo. Plucha. Slisko + paskudnie. Radio na www.classical963fm.com.

15:56 Hrs. Jem grochowke z chlebem kaszubskim.

16:13 Hrs. Odpalam maszyne.

16:30 Hrs. W biurze prawnika. Sprawy zwiazane z testamentem. Koszt $8,618.92.

18:13 Hrs. Kupuje cztery znaczki na poczcie (4 @ $0.54 = $2.16).

21:19 Hrs. Po rozmowie z Ottawa.

No comments: