Thursday, November 12, 2009

Apteka

Byl spacerek do apteki. Wykupilem kodeine na kaszel i bol klatki piersiowej + regularne leki na arytmie serca. Na cukrzyce jeszcze nie mieli przygotowanych. Bede musial pojsc jutro znow aby odebrac. W ogole czuje sie OK. Lekki, zgrabny i skoczny. Te 10 straconych kilo chcialbym utrzymac. Nie chcialbym przytyc. Taka sylwetka mi odpowiada. Czuje sie dobrze.

00:44 Hrs. Budze sie + siusiu.

04:15 Hrs. Budzik zrywa mnie na rowne nogi.

04:18 Hrs. Pije wode strukturowana. Na dworze 1-stopniowo. Temp. w kuchni 20.4C.

04:35 Hrs. Pije herbate ziolowa Flor*Essence.

04:44 Hrs. Wstawiam wode na kasze kukurydziana.

05:06 Hrs. Kasza gotowa. Jem.

05:27 Hrs. Zmywam naczynia + lykam tabletki + popijam zielona herbata.

05:30 Hrs. Lektura tronowa. "Polityka" (www.polityka.pl).

"NIE BEDZIEMY MIELI ODSTRASZAJACEJ TARCZY, DUET BLIZNIAKOW WYSTARCZY" (Ryszard Marek Gronski, "Jak w bajce", POLITYKA nr 40 (2725), 3 pazdziernika 2009).

06:05 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 77 kg.

06:10 Hrs. Ceremonia lancuchowa.

06:14 Hrs. Podnosze z werandy gazete "National Post" (www.nationalpost.com) z "Bedbugs. No place in Toronto safe from the dreaded pest, report says" na okladce. Na dworze minus 1-stopniowo. Temp. w kuchni 23.2C.

06:14 Hrs. Robie kanapki do pracy.

06:43 Hrs. W Polskim Radiu Toronto na stacji 1230 AM spiewa Erol Brown "You sexy thing". Na dworze zimno. Szron na szybach samochodu. Na niebie cieniutki rogalik ksiezyca. W dzienniku: Narodowy Program Zwalczania Chorob Nowotworowych kiepsko zarzadzany, wg. raportu NIK. Oficer ABW przed sadem, w zwiazku z samobojstwem Barbary Blidy. Miedwiediew w swoim oredziu do narodu chce wiekszej demokratyzacji Rosji. Uwaza, ze rosyjska gospodarka jest prymitywna i obiecuje 30 nowych nuklearnych rakiet balistycznych.
ESSO, Shell, Canadian Tire, Petro-Canada biora za litr paliwa $0.98.5.

Ze skrzynek czestuje sie "Metro" (www.metronews.ca) z "Mormon church endorses gay rights" na okladce + "Now" (www.nowtoronto.com) z "Party on how to throw the best bash ever" na okladce + "Eye Weekly" (www.eyeweekly.com) z "You call yourself a man? Tucker Max and the Dude Culture refuse to grow up - and sadly, they're proud of it" na okladce. "24H" w skrzynce nie bylo. 2 dzien pod rzad.

15:06 Hrs. Kupuje obiad w Warmia Deli ($8.40). Barszcz ukrainski + ruskie pierogi. Czestuje sie darmowymi gazetami: "zycie" (www.zycie.ca) z "Co w sercu to na jezyku" na okladce + "Przeglad Tygodniowy" z "Zniewolenie" na okladce + "Wiadomosci" z "Drozeje TTC. Tokeny beda wydzielane" na okladce. Na dworze slonecznie. W radiu muzyka klasyczna na http://www.calssical963fm.com/.

15:27 Hrs. Parkuje przy bibliotece i odnosze ksiazke.

15:36 Hrs. W domu.

16:00 Hrs. Lektura tronowa (2-ga). "Polityka" (www.polityka.pl).

Polska nie jest i nie bedzie mocarstwem. Prowadzic wiec musi polityke lokalna. Odlegle konflikty nie sa jej sprawa. Ani na nich nie zawazy, ani ich nie rozstrzygnie, a tylko napyta sobie wrogow. Mozna na rozne sposoby interpretowac konflikt gruzinsko-rosyjsko-osetynski i nawet rzady wielkich krajow nie sa w tym zgodne. Jedno jest wszelako pewne: nie jest to sprawa dotyczaca Rzeczpospolitej, niech ja reguluja mocarstwa. Podobnie z Tybetem. Moga sie obywatele oburzac, demonstrowac, ale rzadowi nic do tego. On ma dbac o interes sredniego panstwa europejskiego, a nie moralnosc polityki miedzynarodowej, na ktora i tak nie ma wplywu. Traktaty maja znaczenie tylko wtedy, jezeli odpowiadaja interesom wszystkich umawiajacych sie stron? Inaczej sa swistkami papieru? Ale oto mamy nareszcie taki traktat, ktory laczy interesy stron i gwarantuje je nie podpisami dyplomatow i lakowymi pieczeciami, ale poglebiajaca sie wspolzaleznoscia ekonomiczna, kulturalna, infrastrukturalna etc. Jest nim Wspolnota Europejska (Ludwik Stomma, (Wrzesniowe przeslania", POLITYKA nr 40 (2725), 3 pazdziernika 2009).

16:30 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 76 kg.

17:25 Hrs. Po rozmowie z Ottawa jem barszcz ukrainski zagryzajac chlebem Dempster's WholeGrains 12 Grain Bread (www.dempsters.ca).

17:40 Hrs. Lykam tabletki. Do kieszeni wkladam dlugopis, kartke i PowerShot. Ide spacerkiem do apteki. Nagrali sie na automatycznej sekretarce, ze tabletki juz przygotowane. Na nogach to tylko jedna stacja metra. W drodze zmawiam Tajemnice swiatla w intencji Isabel, Mamy, Taty i Taty Isabel. Kazdy czwartek poswiecony jest dla nich w mojej modlitwie.
Na dworze 7-stopniowo. Temp. w kuchni 23.4C.

17:46 Hrs. Wychodze. Petro-Canada na rogu bierze za litr paliwa $0.98.5. Odczuwa sie wielkie miasto. Niekonczacy sie sznur samochodow na ulicy. Spaliny. Ludzie spieszacy sie na chodniku. Jasno i kolorowo od neonow. Ide spacerkiem. Oddycham zdrowaskami. Wspaniale uczucie.

18:13 Hrs. Wykupuje lekarstwa ($154.92). Na serce + kaszel + witamina D. Na cukrzyce nie przygotowali jeszcze. Musze znow przyjsc jutro.

18:22 Hrs. U koreanczyka kupuje magazyn o medycznej marihuanie "WEED WORLD THE MAGAZINE FOR MEDICINAL MARIJUANA USERS" (www.weedworld.co.uk) za $9.03.

18:24 Hrs. W warzywniaku kupuje 5 jablek FUJI ($3.50). Siadam na lawce na zewnatrz i porzadkuje sprawy. Mam tylko jedna torbe reklamowke. Ruch, szum samochodow, duzo pieszych na chodniku. Przeciskanie. Robie window-shopping.

18:37 Hrs. W domu. Policzki szczypia od zimna. Na dworzu 6-stopniowo. Temp. w kuchni 20.7C.

18:48 Hrs. 5 lykow wody z lodu. Zaczynam jesc ruskie pierogi. Przy tym ogladam http://www.abcnews.com/ i czytam "letter from the editor" w "Weed World".

19:41 Hrs. Po rozmowie z Benkiem. Zmywam naczynia. Pije wode z lodu i wstawiam przegotowana do zamrazalnika na wiecej. Biore tez tabletke od kaszlu i bolu w klatce piersiowej.

Uroczyste capstrzyki odbyly sie we wtorek wieczorem takze m.in. przed kosciolem pw. Gwiazdy Morza w Ustce oraz na placu Golebim we Wroclawiu ("Capstrzyki Niepodleglosci w przededniu 11 listopada", GAZETA, 11 - 12 listopada 2009).

Bog napelnil dusze moja swiatlem wewnetrznym glebszego poznania Go, jako najwyzszego dobra i piekna. Poznalam, jak bardzo mnie Bog miluje. Przedwieczna jest milosc Jego ku mnie. Bylo to w czasie nieszporow - w prostych slowach, ktore plynely z serca, zlozylam Bogu slub wieczystej czystosci. Od tej chwili czulam wieksza zazylosc z Bogiem, Oblubiencem swoim. Od tej chwili uczynilam celke w sercu swoim, gdzie zawsze przestawalam z Jezusem (Swieta s. Faustyna Kowalska, DZIENNICZEK).

No comments: