Sunday, June 03, 2018

Regeneruje

sily. Po goracym epizodzie torontonskim + pecherzem na lewej stopie od chodzenia po miescie, wchodze w scenografie wiejsko-runiczna. Jest duzo spokoju, przestrzeni i zieleni z uwodzacym spiewem ptakow od samego rana do glebokiej nocy. Tez zmienilo sie powietrze. Jest klarowne i czyste. Uderzajace duzymi dawkami tlenu, ze czlowiek robi sie spiacy i ziewa. Tez ochlodzilo sie. Latwiej sie oddycha.

Dzis przeszlismy wszystko. Rano ostre slonce. Udalo nawet mi sie nalapac 3000 IU witaminy D na skore. Pozniej zachmurzylo sie i spadl deszcz. Byla i burza. A na wieczor znow wyszlo slonce.

Po ostatnim bogatym jedzeniu musialem przytyc. Nie mam dostepu do wagi to nie wiem ile, ale wyraznie opuchly mi stopy i kostki u nog.

04:48 Hrs. Budzi mnie siusiu + 1-sza szklanka wody + 5 kapsulek 500 mg (2500 mg) witaminy C CAMU C.

05:55 Hrs. Siusiu (slomkowe).

07:52 Hrs.  Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste) + 2-ga szklanka wody + 3-cia szklanka wody.

08:59 Hrs. Budzi mnie siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).

12:00 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).

16:09 Hrs. 4-ta + 5+ta szklanka wody + prezentacja nagranego programu "Spotkanie z poezja i sztuka Wojciech Strahla".

19:24 Hrs. Siusiu (przezroczyste).

21:45 Hrs. Jem banana.

22:30 Hrs. Siusiu (prawie przezroczyste).

No comments: