Sunday, November 19, 2017

Spedzilem niedziele z

KUCIAK Ryszard
Rysiem.  Na Msze sw. poszedlem pieszo. Samochodem to klopoty z parkowaniem o tej porze. Rano to jeszcze da sie znalezc jakies miejsce na ulicy do zaparkowania. W poludnie zapomnij. Poza tym spacer to tez czas na Tajemnice chwalebne.

Gdy skonczylem odmawiac 2-ga Tajemnice chwalebna, zadzwonil Beniu z Ottawy. Tam juz bialo. Napadalo 5 cm. sniegu. Poinformowal mnie, ze Toronto Maple Leafs pokonali wczoraj w hokeja Montreal 6-0. Ale za to dzis Toronto Argonauts przegrywaja w football z Saskatchewan Do kosciola wszedlem to zaczynali odmawiac juz 3-cia Tajemnice chwalebna. Przylaczylem sie ze swoim rozancem Matki Boskiej Pompejskiej. Kupilem go jak bylem we Wloszech w Pompeii. Przed tym obejrzalem odkopana przez archeologow zasypana Pompeje pylem od Wezowiusza. Ludzie z kamienia zastygli w swoich pozycjach. Tak zaskoczyla ich smierc znienacka.

Ojciec Wojciech, nowy nasz proboszcz, wyglosil madra i  optymistyczna homilie o smierci i zyciu wiecznym. Bilingual + wzruszajaca. Same potoczyly mi sie lzy po policzkach. Po kazaniu kazdy reprezentujacy zmarlego (ponad 50 osob) otrzymalismy przed oltarzem od kaplana zapalona swieczke. Przeszlismy wzdloz lawek z zapalonymi swieczkami i ustawilismy sie w glownej nawie. Zaczelo sie wyczytywanie nazwisk zmarlych + wyswietlanie z projektora ich sylwetek. Gdy wyczytano "Kuciak Ryszard" i wyswietlono jego twarz strzelilem fotke, jak zwykle  poruszajac aparatem, to zdjecie wyszlo lekko zamazane.

Po Mszy sw. ruszylem pieszo do domu. Z glodu burczalo w brzuchu. Po drodze kupilem Rysiowi jego ulubione ontaryjskie czarne winogrona z pestkami, a u Timmiego "mala czarna z jednym cukrem", jak to on zawsze mowil + muffina z jagodami. Jego ulubione przysmaki z kawiarni Tim Hortons, gdzie zawsze w swoich podrozach robilismy przystanki na kawke i siusiu.

W domu ubralem troche stol na te specjalna okazje spedzenia czasu z Rysiem. Znalazlem jego zdjecie z Pierwszej Komuni Swietej + zapalilem swieczke + modlitwa. Kawe wypilismy + muffina zjedlismy. Powspominalismy sobie lata mlodziencze. On mial 11 lat (24 maja 1964 r.), jak poszedl do Komunii sw. Tak jak na Chrzcie sw. kiedy otrzymal Ducha Swietego, przy sw. Komunii byli z znim jego rodzice chrzestni. Ciocia Irena Zielinska zd. Kuciak + Wujek Stanislaw Poplawski przyd. "Sztajerek". Maz Cioci Zarembowej, Mamy starszej siostry.

Mala czarna z jednym cukrem + muffin jagodowy


Z Ryskiem mielismy taka umowe, ze jak pojdziemy do bierzmowania, gdzie trzeba wybrac sobie 2-giego patrona i przybrac jego imie, ja mialem wybrac jego "Ryszard" (Edward Ryszard Kuciak), a Rysio moje "Edward" (Ryszard Edward Kuciak). Ja jeszcze zalapalem sie na biskupa i otrzymalem sakrament Bierzmowania i 2-gie imie "Ryszard". Rysio niestety nie mial takiej okazji.

Po wypiciu kawy i zjedzeniu muffina z jagodami, postawilem na stole jego maske z naswietlan twarzy w szpitalu. Rak przerzucil sie na lewa szczeke i zaczal juz zjadac kosc. (Pierwsza zla diagnoza byla, ze to niby rak slinianki). Nawet na masce po prawej stronie widac spuchlizne (wypuklenie).

Rysio przy stole delektujacy sie czarnymi winogronami


Rysio towarzyszyl mi w jedzeniu jego ulubionych czarnych winogron + zadzwonilem do B.B. i zaprosilem go do stolu. Wspolnie powspominalismy Rysia przyd. "Drapieznika".

Pozniej przyrzadzilem sobie makaron z sosem klamowym i grzybkami. Co za zapaszki, co za wspomnienia. Od razu z Rysiem znalazlem sie w Nowej Szkocji, gdzie na nabrzezach i w tawernach czuc bylo ten specyficzny zapach seafood. W porcie Halifax, czy w bajkowym miasteczku Lunenburg. Tych wycieczek na wschod Kanady z Rysiem nikt nam nie zabierze. Przezylismy wspolnie wspanialy czas. Zapomnielismy o jego chorobie. Zylismy pieknem wschodniego wybrzeza Kanady. Cos co trzeba zobaczyc i umrzec.

Makaron Babuni z sosem klamowym i grzybkami

Biedronka znalazla sie na winogronie ni stad ni zowad. "Good luck" - pomyslalem. Oberwalem z kiscia winogrono i zaczalem niesc. Biedronka w miedzyczasie weszla mi na palec. Na werandzie zdmuchnalem ja z palca w odchlan zimnej przestrzeni. Przezyje? Pomyslalem, zamykajac drzwi.

Biedronka for Good Luck


00:22 Hrs. Siusiu (prawie przezroczyste) + jem jablko.

01:31 Hrs. Soiusiu (slomkowe + puszyste) + glod + banan.

03:38 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste).

04:33 Hrs. Budzi mnie siusiu (prawie przezroczyste).

05:57 Hrs. Budzi mnie siusiu (jasno-slomkowe).

07:30 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste). Temperatura na tarasie 7C + temp w kuchni 20C. Na dworze pada deszcz + zrywam kartke z kalendarza: "Ludzkie istoty sa z natury dobre, choc czasem o tym zapominaja" - DOROTA TERAKOWSKA.

07:40 Hrs. Lektura tronowa. "Historia Uwazam Rze".

"[Custine] zrozumial odwieczne mechanizmy wladzy w panstwie carow, mechanizmy, ktore podsumowal jako "tylko z wierzchu pobielone barbarzynstwo" " - MICHAL KUZ

Kennan byl tak zafascynowany Custine'em, ze poswiecil mu serie wykladow oraz osobna ksiazke. Osobiscie przetlumaczyl tez "Listy z Rosji". Jak sam pisal "wizja Custine'a z 1839 r. jak fragmenty zlego snu po stu latach nabrala ciala i ukazala sie nam w calej okazalosci". Zaznaczal jednak przy tym, ze jako historyk nie moze powiedziec, aby ksiazka Custine'a byla dobrym opisem Rosji za Mikolaja I. Mimo to przez jakas trudna do pojecia wrazliwosc udalo sie Custine'owi przebic do przyszlosci. Mylac sie w drobiazgach, zrozumial odwieczne mechanizmy wladzy w panstwie carow, mechanizmy, ktore podsumowal jako "tylko z wierzchu pobielane barbarzynstwo".
Gdy w latach 60. Kennan pracowal nad ksiazka o Custinie, uderzylo go takze to, jak bardzo pamiec o zapomnianym nieco na Zachodzie francuskim podrozniku byla wciaz zywa i bolesna dla korespondujacych z nim rosyjskich emigracyjnych intelektualistow. Dostawal pelne oburzenia listy od osob, ktore go szanowaly, ale nie rozumialy, jak mozna zajmowac sie czlowiekiem, ktory zebral tylko garsc antyrosyjskich uprzedzen. Wytykajac niedokladnosci, uprzedzenia i polprawdy, dwudziestowieczni Rosjanie postepowali dokladnie tak samo, jak piszacy po francusku agenci cara tuz po publikacji "Listow z Rosji".
W samym imperium ksiazka oczywiscie zostala natychmiast zakazana. Car podobno dlugo nie mogl sobie wybaczyc, ze wzial Custine'a za drugiego de Maistre'a i przyjal go na swoim dworze. To, ze ksiazka zostanie tak przez Rosjan odebrana, sam Custine zreszta doskonale przewidzial i opisal.
Z perspektywy czasu widac jednak, ze choc Rosjanie Custine'a nienawidzili, to czytali go i uczyli sie od niego. Dostojewski nigdy nie powoluje sie na Francuza wprost, ale w jego "Dzienniku pisarza" roi sie od aluzji do "Listow z Rosji". Rosyjski pisarz polemizuje zwlaszcza z teza o neotatarskim charakterze rosyjskiej panstwowosci. O dziwo, sa rowniez rzeczy, w ktorych sie z Custine'em zgadza. Chodzi tu zwlaszcza o krytyke bezmyslnego kopiowania francuskich obyczajow i zatracania wlasnej autentycznosci. Slowa markiza, ktory mowi, iz "cywilizacja to nie moda czy podstep" i "tylko przywracajac jakiemus ludowi jego pierwotny charakter, czyni sie go zdolnym i godnym przyjecia prawdziwej cywilizacji", sa doprawdy jakby z Dostojewskiego wyjete.
Z kolei niektorzy Euroazjaci, jak chocby Aleksander Dugin, doradca Putina, zdaja sie przyjmowac teze o tatarskich fundamentach Rosji z calym dobrodziejstwem inwentarza. Te brzydzaca Francuza "azjatycka brutalnosc" oni uznaja za cos pozytywnego. Okrucienstwo aparatu panstwowego i brutalny imperializm to w ich ujeciu konieczna cena za oddzielenie sie od zachodniej (zwlaszcza anglosaskiej) zgnilizny.
Sam Custine po napisaniu "Listow z Rosji" nigdy juz do wylozonych tam zagadnien wprost nie wrocil ani nie stworzyl niczego porownywalnego. Zmarl 14 lat po wydaniu ksiazki, w wieku 67 lat, zapewne na wylew. Caly majatek zapisal ukochanemu Edwardowi Sainte-Barbe. Jego dalsza rodzina (blizsza juz nie zyla) byla rozwscieczona i probowala podwazyc testament. Bezskuteznie, dyspozycje markiza byly jednoznaczne (Michal Kuz, "Czlowiek, ktory ukasil Rosje", HISTORIA UWAZAM RZE, pazdziernik 2014).

08:18 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 69 kg + opuchlizna jakby zeszla z nog. Boli natomiast w dolnych plecach, szczegolnie przy nachylaniu sie, czy wstawaniu z kucek. Przeszywajacy bol..

08:22 Hrs. 1-sza szklanka wody z 1/2 cytryny + nakladam na biodra pas Wellness Belt.

08:30 Hrs. Wykonuje Full Royal Stretch (bol w plecach). W radio podaja temperature dla Toronto. Mostly cloudy 2C. Na zachodzie Ontario w Thunder Bay snieg i minus 9C.

08:40 Hrs. 2-ga szklanka wody z 1/2 cytryny + wyszlo slonce + fotka wiewiorki na tarasie.



09:19 Hrs. Gole tygodniowy zarost + ceremonia lancuchowa + fotka.



09:25 Hrs. Wcieram w twarz Hemp Restorative Cream + jem banana.

09:36 Hrs. Pije herbate ziolowa Zdrowa Watroba + 6 zelatynek 1000 IU (6000 IU) witaminy D3 + tabletka 350 mg Calcium Factor+ + tabletka 650 mg Magnesium Bisglycinate + tabletka 99 mg Potassium Citrate.

10:05 Hrs. Siusiu (slomkowe). Temperatura na tarasie 10C + temp. w kuchni 23C.

10:09 Hrs. Wychodze + slisko. Mokre i zgnile liscie na chodniku. Latwo z gorki poleciec na tylek. Wychodzi slonce. Wiatr + chlodno + kaptur na glowe + Tajemnic chwalebne. Petro-Canada na rogu bierze za litr paliwa $1.20.9.

Koncze 2-ga Tajemnice chwalebna (Wniebowstapienie) + dzwoni B.B. Gadamy az dochodze do kosciola.

SECOND GLORIOUS MYSTERY

Ascension

So then the Lord, after he had spoken to them, was taken up into heaven, and sits at the right hand hand of God. (Mk 16,19)

For the virtue of hope

10:42 Hrs. W kosciele sw. Kazimierza. Fajnie sie zlozylo, bo w kosciele wlasnie zaczeli 3-cia Tajemnice chwalebna (Zeslanie Ducha Swietego). Wyjmuje rozaniec Matki Boskiej Pompejskiej z kieszeni + na kolana i podlaczam sie do modlitwy. Robie fotke oltarza po modlitwie rozancowej i przed Msza swieta.



THIRD GLORIOUS MYSTERY

Descent of the Holy Spirit

They were all filled with the Holy Spirit and began to speak in foreign tongues, even as the Holy Spirit prompted them to speak. (Acts 2, 4)

For the virtue of love

"Blogoslawiony, kto sie boi Pana."

W czasie Mszy sw. z zapalona swieczka + fotka.



12:17 Hrs. Wychodze z kosciola + zachmurzenie umiarkowane. Wiatr + burczenie w brzuchu z glodu.

12:31 Hrs. Przed naszym kinem. Dzis leca "Loving Vincent" + "American Made" + fotka. Dwa filmy warte obejrzenia. Wiatr mrozny + zapinam kurtke.



12:46 Hrs. U Koreanczyka kupuje najnowszy brytyjski magazyn o marihuanie "Weed World" z "Good Medicine. Autism & Epilepsy" na okladce ($10.15). W warzywniaku obok kupuje kobialke czarnych ontaryjskich winogron ($4).



12:58 Hrs. W Tim Hortons kupuje kawe + muffina z jagodami ($3) + fotka.

13:07 Hrs. W domu + woda z nosa. Temperatura na tarasie 10C + temp. w kuchni 18C. Z werandy podnosze piatkowy "National Post" z "Quebec unveils rigid pot laws. "Like Prohibition". Meanwhile, Alberta embraces private sector" na okladce. Dziwne, ze tak pozno dostarczyli gazete. W piatek tak bylem zajety, ze nawet nie zauwazylem jej brak.

Robie fotke po przyjsciu z kosciola w lustrze w sieni.



13:18 Hrs. Siusiu (slomkowe) + nakladam pas Wellness Belt (bol w plecach).

13:38 Hrs. Na stole Rysia fotografia z Pierwszej Komunii + moj rozaniec + zapalam swieczke + modlitwa + kawa i muffin.



13:50 Hrs. Koncze jesc muffina + wypilem kawe + jem kisc czarnych winogron.

14:02 Hrs. Tworze kompozycje z Rysia maska z naswietlan twarzy. Stawiam ja na stole. Jem jego (nasze winogrona) + glosne kruszenie zebami pestek.



14:08 Hrs. "No reason to be excited" - spiewa Jimmy Hendrix na stacji Q107.1 FM Toronto Rock. Hendrix to ikona muzyki dla mnie i calej naszej generacji Baby Boomers. Samo cialo tanczy, a teksty sa zaj... (sorry for my Polish). Hendrix jakby zyl mialby dzis 75 lat.

14:20 Hrs. Czesze wlosy Rysia aluminiowym grzebieniem (prezent od Isabel) + robie sobie autoportret z rozancem w lustrze. Rysio nie przepadal za tego typu muzyka. Nazywal ich "szarpidrutami". Wolal spokojniejsza muzyke. W samochodzie mial zawsze wlaczona stacje z muzyka powazna, klasyczna. Tez lubial country. Za Jazzem + bluesem nie przepadal, ale z pokora wysluchiwal. Za to dla mnie to zawsze byla fajna muzyka. Wlasciwie ja kocham wszystka dobra muzyke, niezaleznie od gatunku. W portugalskim Fado i amerykanskim bluesie to jestem zakochany. Sluchalbym na okraglo.

Rozaniec Matki Boskiej Pompejskiej


14:24 Hrs. "Foxy lady" - spiewa Jimi Hendrix + wkladam do ust winogrona . Feeling  sooo... good + zgrzyt kruszonych pestek i intensywne ruszanie szczeka od zucia twardych skorek.

15:52 Hrs. Po rozmowie z B.B.

15:56 Hrs. "Cecilia you're braking my heart" - unosi sie w radiu. Przygotowuje sobie potrawe do jedzenia.



16:00 Hrs. Podlewam cytryne + 2 pomarancze. Temperatura na tarasie 8C + temp. w kuchni 16C.

16:15 Hrs. Wlewam oliwe z oliwek na patelnie + otwieram puszke Whole Baby Clams + otwieram puszke sliced mushrooms + pieprz i czerwona papryka + fotka.

16:24 Hrs. Na rozgrzana patelnie wrzucam najpierw grzybki + wlewam cala zawartosc puszki z klamami (uwaga, jak za goraca patelnia moze strzelac olej)  + papryka + pieprz+ fotka.



16:30 Hrs. Wstawiam wode do zagotowania na makaron Babuni. Mieszac ciagle klamy na patelni na gotujacym sie oleju z oliwek + fotka.



16:37 Hrs. Mieszam dwoma rekami. Jedna makaron + 2-ga sos klamowy + fotka.



16:45 Hrs. Makaron z druslaka do miski + zalewam go sosem. Aroma rozchodzi sie po domu. Gotowe. Smacznego! + fotka.



16:56 Hrs. Robie fotke posilku zjedzonego w polowie. Ostry od pieprzu Cayenne.



17:13 Hrs. Koncze jesc klamy + 2 ogorki kiszone + czulko mi sie spocilo, takie pikantne. Na dworze sie sciemnia. Temperatura na tarasie 6C + temp. w kuchni 16C, a mnie az piecze twarz z goraca.

17:30 Hrs. Siusiu (ciemno-slomkowe + puszyste).

17:47 Hrs. Wychodze na werande. Mrozne powietrze. Na chodnikach ludzie ubrani zimowo. Temperatura na tarasie 6C + temp. w kuchni 16C + nakladam kurtke.

20:05 Hrs. Biedronka na winogronie (fotka). Dosc zimno (taras 5C), ale wypraszam biedronke z domu zdmuchnieciem z palca na werande. Pije 3-cia szklanke wody z lyzka stolowa octu jablkowego + 2 kapsulki 460 mg (920 mg) Milk Thistle + 2 kapsulki 300 mg (600 mg) Dandelion Root.

20:10 Hrs. "I can't, I can't, I can't stand losing you" - unosi sie w radiu Q107.1 Toronto Rock + 3 suszone morele + 6 pestek z moreli (wit. B17).

20:42 Hrs. Siusiu (ciemno-slomkowe + puszyste).

22:15 Hrs. Jem jablko.

22:40 Hrs. Temperatura na tarasie 5C + temp. w kuchni 18C. Podnosze termostat z 62 na 68 + zamykam okno w lazience + 2 kiscie winogron (strach o zeby, twarde jak kamienie + wciagaja jak narkotyk).

23:40 Hrs. Siusiu (slomkowe + puszyste) + burczy w brzuchu + cierpki jezyk od jedzenia winogron.

23:50 Hrs. Jem banana.

23:58 Hrs. Jem kisc winogron.

No comments: