Monday, July 22, 2013

Jestem


Szymon Zaremba h. Zaremba
Sarmata.

Jestem Sarmata, jasna sprawa. Chocbym chcial uciec od tego przeznaczenia, coz, "taka miloscia nas przebodli" - nie uciekne. Zreszta my, Sarmaci, przeciez nie uciekamy.

Za mlodu, w podstawowce i liceum, pochlanialem pozytywiste Aleksandra Glowackiego piszacego pod pseudonimem Boleslaw Prus. Znacznie bardziej sarmackiego Sienkiewicza odkrylem pozniej. Zakochany bylem w Zeromskim. "Dziela wszystkie" przeczytalem wszystkie (prawie). A on, romantyk przeciez, koniec koncow byl Sarmata czy nie? Przeciez byl, a jakze.
Przez caly PRL, ale tez i wczesniej, obrzydzano nam, Sarmatom, sarmackosc, sarmackie tradycje i sarmacki tryb zycia. Na prozno. Sarmaci przetrwali. Sa w koncu u siebie. Sa na swoim. Kochaja to, co kochali zawsze, od wiekow. Kochaja Ojczyzne, sniac swoj "Sen o Bezgrzesznej". Kochaja wolnosc. Nie znosza wedzidla. Obcego, ale i swojego. Tacy juz sa. Tacy jestesmy. My, Sarmaci.
My, Sarmaci, albosmy to jacy-tacy? Dzielne plemie. Do bitki, a jakze. Tego nas historia nauczyla. Skoro juz nasi przodkowie skazali nas na zycie w tym miejscu, z taka pogoda i z tymi sasiadami, to umiec sie bic i nie dac sobie w kasze dmuchac - podstawa. Nie tylko do bitki wszak, do wypitki tez. Pradziadowie Sarmaci do bractw trzezwosciowych jakos nie nalezeli. Zaczely powstawac, gdy obcy zaczeli nas rozpijac. Okupanci i inni wrogowie. To Sarmaci wymyslili wodke. Przed Ruskimi o kilkadziesiat lat, ale zawszec. A staropolskie miody, niech sie skapi Szkoci schowaja ze swoja whisky.
Sarmacka, staropolska goscinnosc. Zastaw sie, a postaw sie. Zeby goscie wiedzieli, ze nie u Germanow sa czy Dunow, ale u swoich, sarmackich waszmosci. Bo przeciez: "Gosc w dom, Bog w dom". I juz.
Sarmaci swoj honor maja, wroga bija, ale w plecy mu nie strzelaja, zza winkla nie morduja, jencow, zbrodniarzy nawet nie dorzynaja.
Sarmata kocha zycie osiadle, wiec gwaltem na naturze Sarmaty jest wloczegowanie za zarobkiem. Niech pieklo pochlonie tych, ktorzy wspolczesnych Sarmatow na to skazali. Oni nie chcieli, oni musieli. Czego jak czego, ale duszy Nomadow Sarmaci nie maja.
Sarmata kocha kobiety, wiadoma sprawa. Sarmata pobozny jest, ale grzeszny tez. Taki to urok Sarmaty, "ten typ tak ma", jak spiewal Rynkowski, tez Sarmata zreszta.
Sarmata prawdziwy polska tradycje szanuje, krzewi, broni. Widzi kosmopolite, zdrajce, szubrawca, zaprzanca - spluwa. Niekoniecznie przez lewe ramie.
Tak, jestem Sarmata. I dumnym z tego. No wlasnie: Sarmata nie wstydzi sie sarmackosci. Wypina piers do przodu, bo sarmackie pokolenia przed nim tez byly dumne ze swojej sarmackosci. Bo dobrze byc Sarmata. To jest cool. Dla Sarmaty sprawa prosta: jak Ojczyzna wzywa, to bic wroga trzeba i patrzec, czy rowno puchnie. I gonic tatalajstwo, czym popadnie, co pod reka. Ojczyzna Sarmaty to matka - a o matce nie mowi sie zle.
Sarmata lubi i moze wypic, ale prawdziwy Sarmata pije za swoje. A zone czy kobiecie sukienke tez kupi za swoje, a nie za publiczne.
Bracia Sarmaci, budzcie sie, niczym rycerze zakleci w legendy. Jestescie potrzebni jak nigdy. Nastaje Wiosna Sarmatow. Sarmaci chca odzyskac ojcowizne. Sarmaci chca byc w Sarmacji gospodarzami. I beda (Ryszard Czarnecki, "Widziane z Brukseli", GAZETA POLSKA, 3.07.2013).

Tadeusz Gajl w "Herbarz Polski" (Polish Armorial) zacne szlacheckie rodziny CZARNECKI przypisuje do klanow: Czarnicki, Korab, Leliwa, Lis, Lodzia, Pobog.

Zacytowalem caly felieton szlachcica, pana Ryszarda Czarneckiego. Sarmaty, wiadomo. Bardzo, fajny, na czasie + chwytliwy. Takze umiescilem portret Sarmaty Szymona Zaremby, potomka zalozycieli miejscowosci Zareby Koscielne. No, Zarembowie to Sarmaci I klasy. Rozumie sie, magnateria purpurowa.

Tadeusz Chrzanowski (zreszta tez Sarmata) w swojej wspanialej ksiazce "Portret staropolski" przedstawia wiele portretow Sarmatow. Warto te ksiazke miec w swojej biblioteczce. Szczegolnie przypada mi do gustu portret nieznanego magnata w czerwonej szubie, malarz nieokreslony, 2 cw. XVII w., ktory autor zamiescil tez na okladce ksiazki.

Portret Sarmaty


Autorem tej niezwyklej, bogato ilustrowanej publikacji jest Tadeusz Chrzanowski - wybitny znawca przedmiotu, krakowski historyk sztuki.
Jest to ksiazka o portrecie Sarmatow, o portrecie wielu pokolen Polek i Polakow - od panowania Stefana Batorego do upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodow. Portret staropolski jest oryginalnym polskim wkladem do malarstwa. Jest tez niepowtarzalnym zapisem szlacheckiej dumy i pychy ale tez zurnalem narodowego stroju, opisem koligacji, slawy i fortuny ( "Portret staropolski", WYDAWNICTWO INTERPRESS 1995).

Dlaczego wybor padl na Mably'ego, mozemy sie jedynie domyslac. Byl on oczywiscie osobistoscia bardzo znana i cieszaca sie autorytetem rowniez w Polsce, gdzie wydawano tlumaczenia niektorych jego prac. Wiemy, ze biskup Adam Krasinski zalecal w 1768 r. mlodemu Jozefowi Wybickiemu lekture jego dziela "O prawach Europy". Mably nie nalezal do koterii "filozofow", niechetnych oficjalnej polityce Francji, admirujacych takich oswieconych wladcow, jak Katarzyna II, Fryderyk Wielki i Stanislaw August, a zdecydowanie niezyczliwych konfederatom barskim, w ktorych widzieli fanatykow religijnych i ciemiezycieli chlopow. Byl natomiast Mably w dobrych stosunkach z ministrem Choiseulem...
Nie ulega kwestii, ze Wielhorski pozyskal wielkie i trwale zaufanie i sympatie Mably'eto, ktory do "pana hrabiego" odnosil sie z nieklamana rewerencja i wedlug jego informacji dlugi czas ksztaltowal swoje opinie o Polakach, a przede wszystkim wyrobil sobie bardzo pozytywny obraz konfederatow barskich.  To ostatnie dowodzilo, iz Choiseul nie udostepnil mu jakze malo pochlebnych doniesien francuskich agentow przy konfederacji: Taulesa, Chateauforta, czy pozniej Dumourieza. To, co dotychczas Mably akcydentalnie pisal o Polsce, nie swiadczylo o jakims wiekszym nia zainteresowaniu. Przewaznie byly to dosc banalne sady krytyczne, typowe dla oswieceniowej opinii o kraju zacofanym, slabym i anarchicznym. W Le Droit public de l'Europe (1746) konstatowal, ze pierwsza wojna polnocna ukazala, iz sytuacja wewnetzna anarchicznej Rzeczypospolitej czyni z niej latwy lup dla sasiadow. W Des principes des negociations (1757) zauwazyl, ze Polska, aby zachowac wolnosc, pozbawila sie mozliwosci dzialania, a nawet podejmowania decyzji.
Sporo uwag o Polsce zamiescil Mably w napisanym w 1761 r. (a opublikowanym dopiero w 1775) na uzytek infanta parmenskiego Ferdynanda traktacie De l'etude de l'histoire. O Polsce byla tam mowa jako o kraju, ktorego konstytucja nie chroni slabych, lecz sprzyja tyranii moznych, gdzie ludnosc jest "barbarement sacrifie" szlachcie, niemal suwerennej w swych posiadlosciach, gdzie wskutek liberum veto nie dziala wladza prawodawcza, a wladza wykonawcza jest bezsilna. Mably wyrazil tam poglad, ze Polsce grozi powstanie chlopskie wzorem francuskiej zakierii. Stan obecny Polski porownywal do stanu Francji po Chlotarze II, a wiec do okresu anarchii feudalnej. Trafnie przewidywal latwosc zaboru ziem polskich przez sasiadow, a zarazem trudnosc podporzadkowania sobie przez nich szlachty (w przeciwienstwie do ludu), ktora moze byc dwadziescia razy zwyciezona, ale nigdy nie bedzie ulegla. W Doutes proposes aux philosophes economistes (1768) wytykal, ze Polska jest jedynym panstwem, ktore do reprezentacji stanowej dopuscilo tylko szlachte.
Wiele z powyzszych opinii Mably zachowal. Ale podejmujac sie zaplanowania reformy "rzadu" polskiego podchodzil do swego zadania z optymizmem. Byl to zapewne skutek kontaktow z Wielhorskim, a moze i samosugestii. W Polsce, wbrew swej sklonnosci do czarnowidztwa i surowych ocen, chcial teraz widziec cenny w absolutystycznej Europie fenomen republiki zachowujacej zasade suwerennosci narodu, a wiec i moznosci dokonania reformy wlasna decyzja, a w Polakach, przede wszystkim w konfederatach barskich, dostrzegal ofiarna milosc ojczyzny i przywiazanie do wolnosci dajace wole do przezwyciezenia jej wynaturzen (Jerzy Michalski, Sarmacki republikanizm w oczach Francuza. Mably i konfederaci barscy", WROCLAW 1995).

00:38 Hrs. Budzi mnie siusiu.

03:10 Hrs. Budzi mnie siusiu.

07:24 Hrs. Budzi mnie siusiu.

09:51 Hrs. Po rozmowie z Beniem. Wrocil z urlopu w Polsce.

10:06 Hrs. Mierze na czczo stezenie cukru we krwi. 6.4 mmol/L = 115 mg/dL.

10:12 Hrs. Pije pierwsza szklanke wody z cytryna. Na dworze zachmurzenie. 21-stopniowo. Temp. w kuchni 22C.

10:20 Hrs. Lektura tronowa. "Gazeta Polska".

Nareszcie! Emerytowany stalinista Zygmunt Bauman przestal byc traktowany jak swieta krowa polskiej kultury...
Czy byly dowodca oddzialu Korpusu Bezpieczenstwa Wewnetrznego, ktory "wyroznil sie schwytaniem wielkiej liczby bandytow", moze byc autorytetem moralnym? (Wojciech Wencel, "Trzy lekcje historii", GAZETA POLSKA, 3.07.2013).

11:20 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 74 kg. + sandalki LEWANDOWICZ + pas WELLNESS BELT.

11:30 Hrs. Pije herbatke ziolowa DZIKA ROZA + 2 daktyle.

11:36 Hrs. Badam cisnienie krwi 6 razy + wyciagam srednia.

1) 147/86 + puls 74.
2) 127/83 + puls 73.
3) 122/82 + puls 76.
4) 128/83 + puls 74.
5) 121/76 + puls 73.
6) 128/80 + puls 80.
Srednia: 128/81 + puls 74. Kategoria: Prawidlowe.

12:23 Hrs. 2-ga szklanka wody + zelatynka oleju z ryb ULTRA EPA.

12:24 Hrs. Rysiek odpala maszyne. Jedziemy do The Home Depot. Petro-Canada na rogu bierze za litr paliwa $1.34.7.

12:29 Hrs. W The Home Depot.

13:24 Hrs. Zakupy w The Home Depot. Kupilismy 2 deski 2x4x8 @ $2.65 = $5.30 + 4 deski 2x4x10 @ $4.27 = $17.08 + prawie dwumetrowa (198cm) poziomice HUSKY 78'' Magnetic Professional Aluminium Level ($69.99) + zamek do drzwi SCHLAGE (Deadbolt) za $47.98 + klamki do drzwi SCHLAGE ($44.98) + TAX = $209.43.

13:29 Hrs. W domu + spiew ptakow + magazyn "Hello! Canada" z "Royal Baby Arrival. A beg week for William and Kate" na okladce.

13:47 Hrs. Biore tabletke 835 mg magnezu MAGNESIUM OXIDE + 3-cia szklanka wody.

15:23 Hrs. 4-ta szklanka wody + zelatynka koenzymu Co-Q10.

16:40 Hrs. 5-ta szklanka wody + zabek czosnku.

17:23 Hrs. Krotka rozmowa na SKYPE z Wojtkiem z Woodstock. Zaprasza na swoja strone na Facebooku. Opublikowal nowe info. Mowi, ze zaniedbalem sie. Nieogolony. Taki sarmacki wyglad.

17:50 Hrs. Dzwoni Janusz z Ottawy.

18:45 Hrs. 6-ta szklanka wody + tabletka chemii (1.5 mg TARO WARFARIN).

19:43 Hrs. 7-ma szklanka wody + zelatynka multiwitaminy PLATINUM.

21:50 Hrs. 8-ma szklanka wody + 2-gi zabek czosnku.

22:17 Hrs. 9-ta szklanka wody + lyzeczka cynamonu.

23:00 Hrs. 10-ta szklanka wody + tabletka magnezu LAKTOMAG B6.

23:45 Hrs. 11-ta szklanka wody + kapsulka jagody brazylijskiej Acai + czestuje sie czekoladka Xocai POWER.

No comments: