Sunday, August 28, 2011

Po


kosciele pojechalismy do centrum miasta. Troche pochodzilismy po Eaton's Centre + po ulicach. Zdobylem album Peter Tosh "Legalize It" + film dokumentalny o jego zyciu pt. "Stepping Razor Red X. Peter Tosh - The Man, The Music, The Murder".

(Demonstracja na skrzyzowaniu ulic Yonge + Dundas)

Na ulicach jak zwykle akcja. Demonstracje + budki propagandowe z literatura o Islamie. Zdobylem dysk "The Life of Jesus Christ" + ksiazki: "John & Romans", "New Testament" + "A brief ilustrated guide to understanding Islam".

U Koreanczyka kupilem 3 magazyny. 2 o marihuanie: "High Times" z "Never pay for pot again!" na okladce + "Skunk" z "50th Issue extravaganja. Dedicated to the Outlaws and Activists of the Cannabis World!" na okladce + magazyn "Mother Jones" z "Exclusive! Terrorists for the FBI. Inside the secret network that surveils and entraps Americans. 10 top terror plots directed by the feds. Anti-war agitator or FBI spy?" na okladce.

02:37 Hrs. Budzi mnie siusiu.

07:00 Hrs. Budzik zrywa mnie na rowne nogi. Kosciol. Na dworze zachmurzenie duze. 19-stopniowo. Temp. w kuchni 22.7C.

07:10 Hrs. Pije wode z cytryna.

07:13 Hrs. Lektura tronowa. "Uwazam Rze".

UWAZAM RZE: Dlaczego bawi sie pan w takie ekstrawagancje, naprawde nie do przyjecia dla konserwatysty, jak ostatnio udzial w Marszu Wolnych Konopi na rzecz pelnej legalizacji narkotykow? Przeciez to atak na rodzine.
JANUSZ KORWIN-MIKKE: Nie rozumie. My chcemy wlasnie zwiekszyc uprawnienia rodziny. Dzisiaj gdy dziecko chce cpac, rodzina jest bezradna. Nie moze dac mu solidnie w tylek, nie moze zamknac go na rok w domu, nic nie moze tak naprawde zrobic.
UWAZAM RZE: Moze przynajmniej pojsc na policje.
JANUSZ KORWIN-MIKKE: Donosic na wlasne dziecko? Nigdy! Niech kazdy ma prawo kupic, co chce, a rodzice niech maja prawo zakazac tego i zakaz moc wyegzekwowac.
UWAZAM RZE: Wie pan, jak to sie skonczy? Beda narkotyki dla wszystkich, a uprawnienia rodzicow pozostana takie, jakie byly. Pan to wie, my to wiemy, nasi czytelnicy tez to wiedza.
JANUSZ KORWIN-MIKKE: Prosze mnie dobrze zrozumiec. Nie jestem za liberalizacja narkotykow. Nie rozumie w ogole tego pojecia. W ogole nie dopuszczam mozliwosci, by istnial jakikolwiek urzad, ktory by mi czegokolwiek zabranial. Czy to jedzenia trawy z tego trawnika, przy ktorym jest nasz stolik w kawiarni, czy brania narkotykow!
UWAZAM RZE: To absurd! Nie bylo cywilizacji - jakiejkolwiek - w ktorej nie istnialyby zadne zakazy.
JANUSZ KORWIN-MIKKE: Witkacy normalnie cpal, bral narkotyki, wszystko legalnie.
UWAZAM RZE: Bohema nie moze byc zrodlem prawa dla spoleczenstwa.
JANUSZ KORWIN-MIKKE: Nie bylo wtedy narkomanii? Nie bylo. Ona sie zaczela, gdy panstwo zaczelo tego zabraniac.
UWAZAM RZE: Gdyby narkotyki byly na kazdym rogu, liczba osob uzaleznionych o trwale zniszczonym zyciu bylaby wieksza.
JANUSZ KORWIN-MIKKE: Myla sie panowie. Gdy w Stanach Zjednoczonych wprowadzono prohibicje, zwiekszyla sie liczba pijanych.
UWAZAM RZE: To nieprawda. To obraz z filmow, a nie fakt historyczny. Spozycie alkoholu realnie spadlo, co nie znaczy, ze prohibicja nam sie podoba. Alkohol jest jednak wpisany w nasza kulture, umiemy lepiej sobie z nim radzic. Z narkotykami - nie.
JANUSZ KORWIN-MIKKE: Ciekawe, skad pan wie, ze realnie spadlo - skoro spozycie bylo nielegalne?! Ale mowmy o dniu dzisiejszym. Gangi narkotykowe - to opinia Agencji Reutera - wydaja rocznie poltora miliarda dolarow, zeby politycy nie zniesli zakazu narkotykow. Bo gdyby zniesli, to cena grama heroiny spadlaby do 30 gr, bo tyle kosztuje w Bangkoku. I handel nia by sie nie oplacal. A dzsiaj oplaca sie dac dziecku dwie czy trzy dzialki, aby je uzaleznic.
UWAZAM RZE: Przyczyna narkomanii nie sa dilerzy rozdajacy dzialki dzieciakom, ale cala kultura narkotykowa pochodna kultury popularnej.
JANUSZ KORWIN-MIKKE: Ale ta kultura powstala, bo to jest owoc zakazany.
UWAZAM RZE: Papierosy nie sa, a tez sa popularne.
JANUSZ KORWIN-MIKKE: Jak to nie sa? Dzieciom sie zakazuje! Ale ogolnie: wierzymy w zasade prawa rzymskiego, ze chcacemu nie dzieje sie krzywda. Od tego nie odstapimy. Koniec dyskusji. Kazdy jest kowalem wlasnego losu. Kazdy potrafi sam decydowac o sobie i o swoich pieniadzach. A jesli nie potrafi, to sie szybko nauczy. Jezeli raz sie zgodzimy na istnienie urzednika, ktory zdecyduje, co jest dla mnie dobre, to jutro pojawi sie urzednik, ktory zakaze czegos innego. To jest przeciez oczywiste ("Nie ma zadnych kompromisow", UWAZAM RZE, 16-21 VIII 2011).

07:40 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 76 kg.

07:50 Hrs. Odpalam maszyne + spiew ptakow. Petro-Canada na rogu bierze za litr paliwa $1.30.7.

08:00 Hrs. W kosciele sw. Kazimierza.

"Ciebie, moj Boze, pragnie moja dusza."

09:19 Hrs. W domu + czestuje sie czekoladka Xocai POWER.

Pokoj z widokiem na wojne - MLODY POLAK

10:28 Hrs. Biore 5 tabletek chemii + zielona herbata.


11:31 Hrs. Biore tabletke CENTRUM Select 50+ + czestuje sie czekoladka Xocai POWER.

11:44 Hrs. Wychodzimy + Izabelinki graja na wietrze. Zachmurzenie z przejasnieniami.

11:49 Hrs. Na peronie metra. Przez glosniki mowia, ze spoznienie w zwiazku z "security". Przepraszaja. Peron pelen.

11:52 Hrs. W wagonie. Ja sie zalapalem na krzeselko. Rysiek stoi + tlok. Przegladam magazyn "Now" z "Farewell Jack Layton 1950-2011" na okladce.

14:35 Hrs. Kupujemy obiad. 2 talerze shawarmy w SHAWARMA'S KING ($18.06).

15:10 Hrs. Robie 3 fotki demonstracji mlodziezy filipinskiej przeciw biedzie i niedostatkom. Na skrzyzowaniu ulic Yonge i Dundas.

16:32 Hrs. Kupuje 3 magazyny u Koreanczyka ($23.70).

16:44 Hrs. W domu.

16:50 Hrs. Biore tabletke RAPHACHOLIN C + 5 lykow wody.

19:00 Hrs. Biore 3 tabletki chemii + woda.

No comments: