Sunday, February 13, 2011

Francuska


kaczke przygotowal Rysiek dzis na obiad. Obiad specjalny. Walentynkowy. Zaprosil tez Krysie, swoja zone z Mississaugi. Dzien raczej ponury. Ni to zima, ni to wiosna. Duzo ludzi kaszle. Lyse konary drzew kolysza sie na wietrze. Ziemia pokryta sniegiem.

Rysiek skonczyl juz piwnice. Polki, szuflady, warsztacik, wieszaki. Wszystko ladnie zorganizowane. Jeszcze tylko dolozyc te jedna polke, ktorej nie moglismy znalezc wczoraj. Wymienil tez kran w kuchni. Ten chlopak ma zlote rece.

Ja natomiast zaczalem organizowac makulature. Porzucone gazety, magazyny, ksiazki i wycinki. Szukam w nich informacji, ale jeszcze nie wiem jakiej. Nie chce te makulature wyrzucac bez ostatniego przegladniecia jej. A nuz jest tam jakas informacja, ktora ma wzbogacic moja wiedze. Moze to byc strata nie do powetowania. A ktoz wie, kiedy dobry Bog da nam druga mozliwosc spotkania sie z ta informacja? Moze nigdy.

00:10 Hrs. Rysiek wola mnie na dol i pokazuje pokonczone polki w pomieszczeniu gospodarczym w piwnicy. Wszystko pod reka. Przestrzen + organizacja. Mowie zeby szedl do lozka spac. Uparl sie, ze bedzie pracowal cala noc. Jeszcze chce wymienic kran w kuchni.

07:00 Hrs. Budzik zrywa mnie na rowne nogi. Kosciol.

07:05 Hrs. "Zobacz zrobilem" - wita mnie Rysiek w kuchni wskazujac na nowy kran w zlewozmywaku. Dostojny. Z wyrafinowanym ksztaltem. Ze stali nierdzewnej. Nie spal cala noc, jak obiecal. Mowil, ze nie bylo latwo. Odlaczyl wode. Pozakladal wszystkie rurki. Byly wciskowe mowi, to obylo sie bez lutowania. Czestuje sie czekoladka Xocai POWER + zimna zielona herbata.

07:10 Hrs. Lektura tronowa. "Wprost".

Atmosfera wokol relikwii po Ojcu Swietym gestnieje. Nie wiadomo, czy ampulka z krwia to jedyna dostepna relikwia pierwszego stopnia. Moze sie okazac, ze gdzies zachowaly sie np. papieskie wlosy. Zreszta nawet jesli okazalo sie, ze kardynal Dziwisz dzis postawi na swoim, to nie zamyka to drogi do pobrania relikwii pozniej.
1 maja nastapi beatyfikacja Karola Wojtyly, a to pierwszy stopien do rozpoczecia procesu kanonizacyjnego, ogloszenia swietym. Caly proces bedzie powtorzony - mozna wiec spodziewac sie ekshumacji i pobrania fragmentow koscca, a nawet przeniesienia do Polski papieskiego serca...
Kosciol mial spore klopoty z meczennikami, ktorych ciala sie nie zachowaly. Tak bylo z zamordowanym w Auschwitz o. Maksymilianem Kolbem. Kiedy wyniesiono go na oltarze, nie bylo jak dokonac ogledzin zwlok, bo zostaly spalone w krematorium. Na szczescie na przyborach osobistych zachowaly sie wlosy swietego, ktore dzis sluza jako relikwie (Wojciech Ciesla, Maciej Gajek, "Blogoslawiony z krwi i kosci. Zanim Jan Pawel II zostanie oficjalnie blogoslawionym, Kosciol musi sie zmierzyc z pytaniem: Co z jego relikwiami? Czy otwierac grob i pobierac czesci ciala Ojca Swietego, czy wiernym wystarczy ampulka z krwia, ktora jest juz w Polsc?, WPROST, 30 stycznia 2011).

07:30 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 83 kg.

07:44 Hrs. Odpalam maszyne. 99 krokow od domu.Wietrznie + Izabelinki graja. Samochod pokryty warstwa lepkiego sniegu. Szczotkowanko + skrobanko. Radio na New Classical + Petro-Canada na rogu bierze za litr paliwa $1.13.7.

07:59 Hrs. W kosciele sw. Kazimierza.

"Blogoslawieni szukajacy Boga".

09:11 Hrs. W Victoria's Bakery kupuje 4 paczki (ze sliwka) + bochenek chleba ($7.01). Na zewnatrz sklepu czestuje sie ze skrzynki magazynem "Now" z "Love & sex guide" na okladce.

09:31 Hrs. "Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus" - mowie wchodzac do domu. "Na wieki wiekow. Amen" - odpowiada Rysiek z kanapy. Lezy i oglada TV. Mowi, ze nie musi isc na gore do sypialnego do lozka. Tu sie przespi.
Na dworze 0-stopniowo. Odczuwalne -4C. Temp. w kuchni 21.4C.

10:07 Hrs. Pije ziolo SKRZYP + Al-Madinah daktyl.

10:28 Hrs. Biore 6 tabletek chemii + popijam zielona herbata + paczek.

11:11 Hrs. Biore tabletke ziolowa RAPHACHOLIN C + 1 lyk wody.

11:55 Hrs. Dzwoni Wojtek S. z Woodstock.

13:07 Hrs. Rysiek wklada kaczke do piekarnika.

13:20 Hrs. Wlacza sie alarm przeciwpozarowy. Rysiek otworzyl piekarnik i poszlo troche dymu. Otwieramy drzwi i robimy przeciag. Alarm milknie.

13:58 Hrs. Odpalam maszyne. Na dworze odwilz. 3-stopniowo. Jade po trunek do kaczki francuskiej a la Rysiek. Rysiek musi dogladac kaczke. Mowi, ze dla niego kaczka pod zupke chmielowa to najlepsza ekologiczno-natrualna kombinacja. Nalezy mu sie. Zasluzyl i to z nawiazka. Rysiek jak da mu sie spokoj to jest ciezko pracujacym czlowiekiem o wielu zdolnosciach.

14:15 Hrs. Kupuje w LCBO 8 piw ($21). Po dwa: Heineken, Lezajsk, Stella Artois, Faxe.

14:44 Hrs. Robie fotke Ryskowi polewajacemu tluszczem kaczke w piekarniku.

14:59 Hrs. Publikuje fotke na blogu + album "Let It Be" - The Beatles. Co za wspomnienia. Pamietam w bloku to tylko Slawek Wyszynski mial ten album. Zalatwil mu jakos Renek. Co za mile czasy. Wspaniale wspomnienia. Pamietam ze Slawkiem siadalem u niego przy stole i gralismy w szachy sluchajac Beatlesow.

16:35 Hrs. Przyjezdza Krystyna.

17:19 Hrs. Robie zdjecie portretowe upieczonej kaczki na talerzu + fotke Ryska & Krystyny przy stole.

18:08 Hrs. Biore tabletki + popijam woda.

19:47 Hrs. Biore tabletke ziolka RAPHACHOLIN C + zielona herbata.

20:57 Hrs. Rysiek z Krystyna odjezdzaja do domu.

No comments: