Saturday, January 29, 2011

Gesi


kanadyjskie spia na ulicach miasta.

Wyskoczylismy z Ryskiem po moje lekarstwa do apteki. A tam przed monopolowym gromadka gesi kanadyjskich. Klaksony i kola samochodow ich nie strasza. Spia, albo sobie wolno maszeruja po ulicy. Strzelilem im fotke.

Dzis caly dzien raczej ponury. Spalem dluzej. Jakis leniwy. Wyskoczylismy na zakupy z Ryskiem. Zywnosc w supermarkecie METRO + materialy hydrauliczne i budowlane w RONA.

Duzo slucham muzyki na swoim komputerze. Mam cale dyskografie Beatlesow + Rolling Stonesow. Te same albumy mam tez zaladowane na ipodzie. Wraca sie do starych czasow mlodosci gdzie na okraglo sluchalo sie te konkurujace ze soba wtedy zespoly. Lubilem obydwa, ale sklanialem sie bardzej ku Rolling Stonesow.

05:01 Hrs. Budzi mnie siusiu.

05:49 Hrs. Budzi mnie siusiu + arytmia + zgrzyt pily. Rysiek jeszcze robi cos w piwnicy + czestuje sie czekoladka Xocai POWER.

07:19 Hrs. Budzi mnie siusiu.

08:45 Hrs. Budza mnie kurcze w lydkach + wstaje + "National Post" z "Egypt. A nation in crisis, military in the streets, a president stands firm and a government forced to resign" na okladce.

09:15 Hrs. 5 tabletek (bez AVAPRO - zabraklo) + popijam woda.

09:30 Hrs. Lektura tronowa "Polityka".

"Przy okazji pisania "Warszawy" zdalem sobie sprawe z tego, jak wielkie znaczenie ma samo brzmienie slow skojarzone z kontekstem muzycznym - juz tylko fonetyka daje ci pojecie o emocjonalnym znaczeniu, bez wzgledu na racjonalny ladunek slow" tlumaczyl pozniej sam Bowie. Tak oto z utworu, ktory byl osobista wizja muzyki ludowej, zrobil cos, co bylo osobista wizja tej wizji. Nic dziwnego, ze uznano go za studium obcosci...
Album przemowil tez do wyobrazni muzykow kielkujacej sceny punkowej. Mial w sobie chlod i przestrzen, ktore juz za chwile mialy powrocic w brzmieniu nowej fali. Najlepiej widac to bylo w maju 1977 r., gdy grupa mlodych muzykow z Manchesteru dostala oferte pierwszego koncertu i zastanawiala sie, pod jaka nazwa go zagrac. Pod wplywem niezwyklego utworu Bowiego zdecydowali sie na Warsaw - wlasnie od piosenki "Warszawa". Dopiero pozniej zmienili nazwe na Joy Division. Pismo "Melody Maker" uznalo ich za najbardziej wplywowy zespol swoich czasow (Bartek Chacinski, "Obcy w Warszawie. Wspominamy utwor "Warszawa" Davida Bowiego, czyli historie o rewolucji w muzyce popularnej, jaka moze wydawac jeden spacer po miescie", POLITYKA nr 52 (2788), 25 grudnia 2010).

10:05 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 82 kg.

11:00 Hrs. Ogladam "Polish Studio" + pije ziolo SKRZYP + daktyl.

Szlachcic o Szlachcicu

11:20 Hrs. Szlachcic Jerzy Barycki herbu Nowina przedstawia polskiego szlachcica Aleksandra Edwarda Kierzkowskiego. Przyjechal do Kanady w 1842 roku i zostal poslem federalnym Kanady.

Tadeusz Gajl w "Herbarz Polski" zacne szlacheckie rodziny KIERZKOWSKI przypisuje do klanow: Jastrzebiec, Krzywda, Pobog, Sas.

12:54 Hrs. CP24.com reklamuje strone GipsyKings.com + pokazuje temp. w Toronto. -7C. Odczuwalne -11C.

13:00 Hrs. Odpalam maszyne. Na stacji New Classical dziennik. Juz 48 osob zginelo w zamierzkach w Egipcie.. Na dworze raczej ponuro.

13:15 Hrs. Robie zdjecie gesi kanadyjskich siedzacych i chodzacych po ulicy. Trudno bylo przejechac. Nie boja sie klaksonu + nie ustepuja kolom samochodu. Obok na jezdni lezy rozjechany golab.

13:18 Hrs. Wykupuje lekarstwa w aptece Pharma Plus ($15.76).

14:34 Hrs. Zakupy w supermarkecie METRO ($75.12).

14:48 Hrs. Przysiadlem na stercie desek w sklepie RONA + czestuje sie czekoladka Xocai POWER. Czuje sie jakis zmeczony + spiacy + glodny. Rysiek dalej szuka rurki, kolanka + uchwytow.

15:40 Hrs. W domu. Na dworze zachmurzenie niewielkie z przejasnieniami. Minus 6-stopniowo. Odczuwalne -8C. Temp. w kuchni 19.5C.

16:00 Hrs. 62 osoby zginely i wiecej niz 200 rannych w Egipcie. Podaje CBC RADIO I gdy czestuje sie orzeszkami Wonderful Pistachios.

20:30 Hrs. Robie wpis na Forum Ustka na watku "Szlachcic z Toronto".

21:56 Hrs. "Do not pass me by" - spiewaja The Beatles gdy pisze bloga.

22:58 Hrs. Budzi mnie siusiu.

No comments: