Monday, November 08, 2010

Myslalem

ze sie przekrece na tamten swiat. Wyglada na to, ze decyzja zaprzestania brania z rana jednej tabletki METFORMIN i PIOGLITAZONE, ktory bralem w zastepstwie AVANDIA, byla zla decyzja. Na domiar zlego nie wzialem tez z rana oleju konopnego i czekoladki Xocai. Efektem tego bylo, to ze w pracy o malo nie wykorkowalem.

Potezny glod w zoladku + trzesiawki, poty i bole glowy. Omdlewalem. Nie moglem niczym podniesc cukru. Ciagle spadal. Jadlem co podsunelo sie pod reke. Nawet slodkie rzeczy nie pomagaly. Myslalem o dzwonieniu po pogotowie. Jutro wracam do poprzedniego rezymu tabletkowego. Eksperyment nie wyszedl. Moja wina, myslalem ze obcinajac tabletki bede sie czul lepiej. Wyszlo na odwrot. Czuje sie fatalnie.

02:37 Hrs. Budzi mnie siusiu.

04:30 Hrs. Budzik zrywa mnie na rowne nogi. Na dworze 0-stopniowo. Temp. w kuchni 21.7C.

04:40 Hrs. Lektura tronowa. "Maclean's".

Right now, there are over 7,000 languages spoken in the world, and at least half of those are in danger of extinction. According to Harrison, a human language disappears every two weeks...
The Kallawaya people in Bolivia have encoded the medicinal use of thousands of plants. We shouldn't squander this knowledge, we should value it (Julia Belluz, "Wanted: lost languages", MACLEAN'S MAGAZINE, October 25, 2010).

05:30 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 83 kg.

05:42 Hrs. Ceremonia lancuchowa.

06:12 Hrs. Podnosze z werandy "National Post" z "Tories open door to post-2011 role in Afghanistan" na okladce.

06:43 Hrs. "Program sie rozpoczyna, do smiechu i do lez" - unosi sie w Polskim Radiu Toronto na fali 1320 AM. Na dworze minus 1-stopniowo. Odczuwalne -4C. Ostre skrobanko szyb samochodu z lodu. W dzienniku: Spektakularny wybuch w Bialymstoku. Zdezyly sie 2 pociagi z cysternami. Nastepny dziennikarz pobity w Rosji przez nieznanych sprawcow.
ESSO, Shell, Canadian Tire, Petro-Canada biora za litr paliwa $1.07.4.

08:20 Hrs. Badam stezenie cukru we krwi. Wzialem miernik cukru do pracy aby monitorowac moj eksperyment. 4 dzien nie biore tabletki na cukrzyce PIOGLITAZONE i obcialem jedna METFORMIN. Takze z rana nie wzialem oleju konopnego i czekoladki Xocai.
7.1 mmol/L. Po zjedzeniu kanapki, marchewki, paczuszki sezamek. Czuje sie slaby. Trzese sie + poce.

08:46 Hrs. Biore tabletki + PIOGLITAZONE. Zazwyczaj tabletki biore o 6 rano. Dzis zdecydowalem sie wziac je w pracy. Chcialem zobaczyc czy to pomoze wyeliminowac nieprzyjemne uczucie w pracy. Zadnej zmiany. Nawet gorzej.

08:56 Hrs. Jestem slaby. Trzese sie. Kupuje w maszynie puszke Coca Cola ($1) aby podniesc stezenie cukru we krwi. Oslabiony + slaniam sie. Jem 2 kanapke.

09:13 Hrs. Dalej jem 2 kanapke + uczucie mrowienia w glowie + poce sie pod pachami. Popijam Coca Cole + lekka rewolucja w zoladku + gazy.

09:32 Hrs. Bol glowy w skroniach + dalej slaniam sie na nogach.

09:53 Hrs. Ziewam. Nabieram sil. Nie slaniam sie tak bardzo. Lekki usmiech na twarzy. Gazy. Boje sie pierdnac aby nie zrobic kleksa na bialych majteczkach STANFIELDS. Skonczylem jesc kanapke numer 2.

10:10 Hrs. Glebokie ziewanie. Wypieki na twarzy. Zimno mi. Nakladam kurtke.

11:30 Hrs. Jem banana. Wraca telepanko. Trzesiawki. Poca sie dlonie.

11:46 Hrs. Badam stezenie cukru we krwi. 7.3mmol/L. Cukier OK. Dlaczego mna tak rzuca? Jem cukierka + kanapke numer 3 i popijam Coca Cola.

11:56 Hrs. Kupuje w maszynie sok pomaranczowy ($2). Minute Maid Orange Juice.

12:32 Hrs. Wypilem butelke soku + zjadlem kanapke. Dalej jestem slaby + slaniam sie na nogach. Boje sie, ze moge upasc + pieczaca twarz. Czuje sie poirytowany. Rewolucja w zoladku. Burczenie + gazy.

15:35 Hrs. W domu. Na dworze 10-stopniowo. Temp. w kuchni 17.7C.

17:03 Hrs. Badam stezenie cukru we krwi. 7.3 mmol/L.

17:53 Hrs. Biore tabletki + zapijam sokiem pomaranczowym.

18:15 Hrs. CTV pokazuje w dzienniku obrazki z Bialystoku. Wybuch cystern.

18:59 Hrs. Dzwonie do apteki. Skonczyly mi sie tabletki METFORMIN.

19:27 Hrs. Wychodze z domu do apteki. Na dworze 8-stopniowo. Temp. w kuchni 23.6C. Odmawiam po drodze Tajemnice radosne w intencji Isabel + bol w klatce piersiowej.

19:41 Hrs. Siadam na laweczcze. Slaby + glebokie ziewanie. Jestem na 2 Pozdrowieniu Anielskim 4 Tajemnicy radosnej Ofiarowanie Pana Jezusa Bogu Ojcu.

20:00 Hrs. Kupuje tabletki w aptece ($9.81).

20:27 Hrs. Robie zakupy w supermarkecie LOBLAWS. Zabraklo mi chleba. Czuje potezne pragnienie i glod. Siadam na zewnatrz sklepu na laweczace. Pije wode z butelki i zagryzam migdalkami.

20:50 Hrs. Zrobilo mi sie zimno. Wstaje. Czestuje sie ze skrzynki magazynem "Now" z "The best of Toronto. 150 reasons to love the city" na okladce + ide do domu.

21:08 Hrs. W domu.

No comments: