Wednesday, September 08, 2010

Scieta roza

Czerwienia juz opuchla
I robak bolu ja toczy
Dla ciebie abys mogla
Pieknem broczyc swe oczy
Edward Kuciak

Dzis, w wielkie swieto koscielne Narodzenia NMP (The Nativity of the BVM) wypada rocznica odnowienia naszych slubow malzenskich. W zeszlym roku tak wyszlo, ze wlasnie w ten dzien ojciec Frank odnowil nasze sluby w szpitalu Bridgepoint. Gdzie Isabel umierala na raka.

Idea odnowienia slubow zylismy juz dlugo, dlugo przedtem. Wzielismy slub koscielny w 1999 roku w Polsce i wladze owczesne nie chcialy go zarejestrowac w urzedzie stanu cywilnego. I tak zostalismy bez formalnego papierka, ktory bylby zaakceptowany w Kanadzie.

Dlatego postanowilismy, ze na dziesieciolecie naszego slubu 23 pazdziernika 2009 roku odnowimy nasze sluby w urzedzie torontonskim. To daloby nam podstawe aby w ustawowym terminie, bodajze 60 dni, Isabel zmienila nazwisko z Isabel Remedios na Maria Isabel Martins-Kuciak. No, a takze byloby to uwienczeniem naszych 10 lat pozycia malzenskiego.

Nigdy do tego nie doszlo. 4 maja w zeszlym roku Isabel zostala zdiagnozowana z rakiem trzustki z przerzutami na watrobe. Dano jej 4 miesiace zycia. Zmarla po 4 miesiacach i 10 dniach. Na domiar zlego 31 maja dostala wylewu krwi do mozgu i sparalizowalo ja do polowy. Ale dalej chcielismy odnowic nasze sluby. Myslala biedna, ze dalej bedzie chodzic. Chciala abym ja na wozku inwalidzkim zawiozl do sklepu po suknie slubna.

Odnowilismy je w dniu dzisiejszym. 8 wrzesnia. W dzien narodzin Najswietrzej Matki Boskiej. Tak jakos wyszlo. Przez przypadek. Isabel juz tylko ledwo mogla uniesc glowe w lozku szpitalnym. Tracila sily. Umysl i swiadomosc miala ostry az do smierci. Radosni oddalismy sie ceremonii slubnej celebrowanej przez o. Franka.

Jak rano kupowalem roze w sklepie lzy same laly sie po policzkach. Szlochalem i nie wiedzialem dlaczego. Trudno mi jakos dzis bylo powstrzymac placz. Pozniej zawiozlem ja na cmentarz Mount Hope, gdzie spoczywaja prochy Isabel. Dalem jej roze + zmowilem Tajemnice chwalebne w jej intencji.

8 WRZESNIA - SWIETO NARODZENIA NAJSWIETSZEJ MARYI PANNY
Tradycja przekazuje, ze Jej rodzicami byli sw. Anna i sw. Joachim. Byli oni poboznymi Zydami. Mimo sedziwego wieku nie mieli dziecka. W tamtych czasach uwazane to bylo za kare za grzechy przodkow. Dlatego Anna i Joachim gorliwie prosili Boga o dziecko. Bog wysluchal ich prosb i w nagrode za pokladana w Nim bezgraniczna ufnosc sprawil, ze Anna urodzila corke, Maryje. Anna nie wiedziala jeszcze wtedy, ze Maryja zostala niepokalanie poczeta i jest zachowana od wszelkiego grzechu, bo pozniej, bedac posluszna Bozej woli, stac sie Matka Boga ("Biuletyn Niedzielny", PARAFIA SWIETEGO KAZIMIERZA).

02:14 Hrs. Budzi mnie siusiu.

06:43 Hrs. Wystawiam pojemnik ze smiecmi Green Bin na chodnik. Na dworze wietrznie. Izabelinki graja na werandzie. Zachmurzenie duze. 16-stopniowo. Temp. w kuchni 20.8C. Podnosze z werandy "National Post" z "Health Care: What would Jack Bauer do?" na okladce.

06:57 Hrs. Biore lyzke stolowa oleju konopnego Hemp Oil + zagryzam czekoladka Xocai POWER.

07:04 Hrs. Badam cisnienie krwi. 121/83 mmHg + puls 96/min + arytmia.

07:30 Hrs. Lektura tronowa. "The Philadelphia Trumpet".

Talk about an upside-down world. Here's the Prince of Wales - the future king of England and guardian of the Church of England, a born-and-bred son of Judeo-Christian Britain, one of the most advanced democracies in history - unashamedly endorsing Islam as one of the world's foremost moral ans spiritual authorities (Brad Macdonald, "A Heartfelt request to the leaders of Britain. Please start teaching the world about your divinely inspired heritage", THE PHILADELPHIA TRUMPET, August 2010).

08:25 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 83 kg.

09:15 Hrs. Tabletki popite 200 mil wody.

09:15 Hrs. Wychodze. Zachmurzenie umiarkowane. 15-stopniowo. Temp. w kuchni 20.1C. Robotnicy z D & S Masonry pracuja nad sasiada driveway. Petro-Canada bierze za litr paliwa $1.01.2. Czestuje sie gazetami ze skrzynek. "Metro" z "Strike season begins in Europe. Workers hit the streets in England and France" na okladce + "24H Toronto" z "More teens dropping out, says study. A new Statistics Canada report finds fewer teenagers are staying in school" na okladce.

09:40 Hrs. Kupuje jedna czerwona roze ($2.25) + szlocham niosac ja w reku do domu.

09:44 Hrs. W domu + roza do szklanki z woda + Brewiarz (Jutrznia) + arytmia

Odejscie Isabel stworzylo wyrwe w moim zyciu. Tak jakbym stal nad przepascia, czy na rozdrozu. Nie znam swojego nastepnego kroku. Placze.

III Tydzien
Sroda - Jutrznia

CZYTANIE
Hi 1, 21; 2; 10b

Nagi wyszedlem z lona matki i nagi tam wroce. Pan dal i Pan zabral. Stalo sie tak, jak sie Panu podobalo. Niech imie Panskie bedzie blogoslawione! Dobro przyjelismy z reki Boga, czemu zla przyjac nie mozemy? ("Brewiarz dla swieckich").

10:47 Hrs. Odpalam maszyne. Mrzawka. Jade na cmentarz do Isabel.

11:30 Hrs. Parkuje samochod przed Holy Rosary Columbarium Garden na cmentarzu MOUNT HOPE.

11:37 Hrs. Daje roze dla Isabel + zmawiam Tajemnice chwalebne w jej intencji + 3 fotografie kolumbarium + tablicy.

A Prayer when visiting your Catholic Cemetery
All-powerful, and ever-living God,
you raised the sinless Virgin Mary,
mother of your Son,
body and soul to the glory of heaven.
May we see heaven as our final goal
and come to share her glory.
We ask this through Christ our Lord
Amen.

12:01 Hrs. Jeszcze jedno zdjecia na odchodne.

12:07 Hrs. Opuszczam szpital. Na liczniku 414 km.

12:51 Hrs. W domu. Na liczniku 426.6 km. Raz slonce, raz deszcz. 17-stopniowo. Temp. w kuchni 20.9C. Do cmenarza ode mnie z domu jest 12.6 km. Jazda wolna przez Toronto. Dlatego zajmuje prawie 45 min. w jedna strone.

13:16 Hrs. Badam cisnienie krwi. 128/90 mmHg + puls 111/min.

16:40 Hrs. Przynosze na werande pusty pojemnik na smieci Green Bin. Na dworze wietrznie. Izabelinki graja.

16:42 Hrs. Zamawiam w Pizzaville duza pizze Pepperoni, Mushroom & Green Pepper. Bedzie gotowa za 15 minut.

17:00 Hrs. Wychodze odebrac pizze. Wiatr. Petro-Canada na rogu bierze za litr paliwa $1.01.0.

17:10 Hrs. Juz w domu z pizza ($12.43).

17:50 Hrs. Tabletki popite zielona herbata.

18:15 Hrs. Pije Ziola Mnicha na serce.

18:19 Hrs. Wychodze do kina.

18:39 Hrs. W kinie Revue Cinema. Kupuje bilet i SUPPORTER'S MEMBERSHIP ($13). Ide na film hiszpanski "The Secret in their eyes" Juan Jose Campanella.

20:52 Hrs. Po filmie. Wychodze z kina. Ciekawie zrobiony. Terazniejszosc przekladana jest dygresyjnymi powrotami w przeszlosc. Jest zbrodnia, milosc i kara. Wszystko z typowo latynowskim animuszem i werwa. Film rozerwal mnie i wprowadzil w inny swiat.

THE SECRET IN THEIR EYES
2009 (Juan Jose Campanella) 14A, 127 min
Starring: Ricardo Darin, Soledad Villamil; In Spanish with English subtitles
There's a new detective on the block in a love story so intense that you ache in longing sympathy. The winner of this year's best foreign-language film Oscar is about justice in corrupt 1974 Argentina and retribution for a rape and murder so brutal that 25 years after the crime, it still haunts the now retired investigating agent Benjamin Esposito (Darin). The engrossing production weaves past and present through flashbacks ("Quick Reviews", AT THE REVUE).

No comments: