Thursday, September 02, 2010

Rio Bravo

sobie obejrzalem. Stary klasyczny Western. Nawet z przyjemnoscia. Moze ze zmeczenia, czy lenistwa. A dzien dzisiejszy byl upalny + intensywny. Pojechalismy na zlomowisko STANDARD AUTO WRECKERS w Scarborough po drzwi do Ryska samochodu. Doplacilismy do $500 zadatku jeszcze $589.85 = $1089.89. Z uregulowanym rachunkiem idziemy po odbior. A tam przednie drzwi koloru srebrnego a drugie te tylne koloru czarnego. Umowione bylo, ze para drzwi bedzie koloru srebrnego, no moze z jakimis lekkimi odcieniami, ale nie czarne.
Okazuje sie, ze maja srebrne, ale dostarcza je jutro.

Z jednymi drzwiami w vanie wpakowalismy sie w korek + ulewe. Gdy w jedna strone zabralo nam prawie godzine, to z powrotem ponad 2. U Ryska Krysia postawila dobry obiad. Po deszczu troszke jakby zluzowalo, ale dalej parowa. Nie otwieram juz okien i zaslon przez 3 dni. Mowia, ze jutro wiecej deszczu i pogoda radykalnie sie zmieni. Przyjdzie ochlodzenie.

Nic dziwnego, ze czlowiek taki jakis zmeczony. Gdy wrocilem do domu, rzucilem sie na kanape i obejrzalem na kanale AMC film "Rio Bravo". Ogolnie jakas apatia mnie ogarnela. Nic sie nie chce robic. Moze to z powodu totalnego odizolowania sie od zewnatrznego swiata. Jestem hermetycznie zamkniety w domu i boje sie wystawic nosa na zewnatrz. Upal, duchota, pot, bol glowy, zawroty glowy dostaje jak wyjde na zewnatrz.

03:03 Hrs. Budzi mnie siusiu.

05:34 Hrs. Budzi mnie siusiu.

09:41 Hrs. Podnosze z werandy "National Post" z "Mideast deal within year: U.S." na okladce. Na dworze slonecznie. 24-stopniowo. Odczuwalne 32C. Temp. w kuchni 23.3C.

No comments: