Saturday, September 30, 2006

O Ustce na Pomorzu

i Zarembie Broniewskiego na Kresach Wschodnich.

Sejm RP

Projekt Obywatelski

Emerytury i renty funkcjonariuszy UB i SB, oraz innych utrwalaczy wladzy ludowej, KBW itp. niewspolmiernie wysokie do cywilnego spoleczenstwa ustalic na wysokosci tzw. srednich krajowych tych swiadczen, a z pozyskanych w ten sposob srodkow utworzyc fundusz na rzecz poszkodowanych przez te sluzby.
A tak a propo czy nie razi Was wysokosc emerytury Jaruzelskiego, Kiszczaka czy innych legalnych bandytow z okresu PRL-u.
Ponoc mamy teraz zyc w kraju sprawiedliwosci spolecznej - ale nie bedzie jej dopoki ofiara bedzie mijala na ulicy dobrze majacego sie i zadowolonego z chociazby z pozycji finansowej swojego bylego kata.
Jerzy Borzyszkowski
Ustka (http://www.ustka.pl/forum/viewtopic.php?t=1321).

Tadeusz Gajl w "Herby Szlacheckie Rzeczypospolitej Obojga Narodow", zacne szlacheckie rodziny BORZYSZKOWSKI przypisuje do klanow: Prawdzic i Szeliga.

Drawsko/Ustka Zalamanie natarcia przeciwnika i przejscie do kontrataku - to glowne srodowe zadanie wojsk ladowych, sil powietrznych i marynarki wojennej oraz funkcjonariuszy policji oraz strazakow podczas cwiczen "Anakonda" w Drawsku Pomorskim i Ustce.
"Cwiczenie pokazuje wspolprace kilku resortow, bo bezpieczenstwo nie jest tylko kwestia wojskowa. To, ze 'docieramy sie' organizacyjnie z policja, straza graniczna i sluzba wiezienna, bedzie procentowalo w przyszlosci zdolnoscia do zapewnienia bezpieczenstwa nie tylko w misjach zagranicznych, ale przede wszystkim w kraju" - powiedzial szef MON Radoslaw Sikorski, ktory przygladal sie cwiczeniu.
"Anakonda" to najwieksze i najdrozsze tego typu przedsiewziecie od lat. Uczestniczy w nim ok. 10 tys. zolnierzy oraz funkcjonariuszy policji oraz strazakow. Koszt "Anakondy" wyniesie ok. 50 mln zl (GONIEC * 29 IX - 5 X 2006).

"Anakonda" najwieksze od lat wojskowe cwiczenia

Warszawa Pod kryptonimem Anakonda rozpoczely sie w czwartek najwieksze od lat cwiczenia taktyczne, w ktorych uczestniczy ok. 10 tys. zolnierzy z wojsk ladowych, sil powietrznych i marynarki wojennej oraz funkcjonariuszy policji i strazakow.
Jak podkreslil na konferencji prasowej kierownik cwiczenia, dowodca Dowodztwa Operacyjnego (DO) gen. Henryk Tacik, sa to pierwsze prowadzone przez DO - z uzyciem realnych wojsk - cwiczenia zgrywajace komponenty wszystkich rodzajow sil zbrojnych oraz sil pozamilitarnych. Wojska Ladowe wydzielaja do cwiczen ok. 7 tys. zolnierzy (16 smiglowcow i 1220 jednostek sprzetu bojowego i zabezpieczajacego); Sily Powietrzne - ok. 1,2 tys. zolnierzy (33 samoloty oraz osiem przeciwlotniczych zestawow rakietowych i artyleryjskich), Marynarka Wojenna - ok. 1,1 tys zolnierzy (20 okretow i pomocniczych jednostek plywajacych oraz piec statkow powietrznych), Zandarmeria Wojskowa - ok. 300 zandarmow (40 pojazdow), zas policja - ok 150 funkcjonariuszy (25 pojazdow i trzy smiglowce).
Tematem cwiczen, ktore prowadzone beda do 29 wrzesnia m.in. na poligonach w Drawsku Pomorskim i Ustce, jest "przygotowanie i prowadzenie operacji obronnej na kierunku nadmorskim".
Podczas cwiczen realizowany bedzie scenariusz, zakladajacy hipotetyczny spor o prawa do eksploatacji zloz ropy naftowej i gazu ziemnego w basenie Morza Baltyckiego. Agresorem bedzie Balta, ktora liczac na oslabienie potencjalu sil zbrojnych Wislandii, zaangazowanej w operacje poza swoimi granicami (Mazurski Brzask w Sambii), przystapi po serii incydentow granicznych, do przeprowadzenia powietrzno-morskiej operacji desantowej.
Celem agresora bedzie opanowanie nie tylko obiektow wydobycia ropy, ale takze terenow Pomorza, zamieszkalych przez mniejszosc Jutlandzka i w przeszlosci nalezacych do Balty. Wislandia bedzie bronic sie w ramach operacji "Pomorska Tarcza".
Koszt cwiczenia oszacowano na 50 mln zl. Jak podkreslali w czwartek przedstawiciele wojska, srodki te zostaly wczesniej zawarte w budzetach Rodzajow Sil Zbrojnych, przewidzianych na szkolenie poligonowe (GAZETA 183, 22 - 24 wrzesnia 2006).

Jeszcze mniej patriotyzmu wykazywala KPP w sprawie Kresow. W roku 1924 Kreml nasilil dywersje na Bialorusi, nasylal wyszkolone bandy, organizowal zamachy - nazywano to "wbijaniem drzazg", przedstawiano jako "ruch wyzwolenczy" mas bialoruskich i zamierzano przeksztalcic w powstanie. Kapepowcy wiedzieli, ze powstanie nie ma szans, ze chlopi polscy go nie popra, ale w koncowym referacie na ten temat (na III Zjezdzie KPRP w Moskwie) Purman zadeklarowal: "Jesli powstanie bedzie nieuniknione, to partia bezwzglednie stanie na jego czele, abysmy mogli w tej sytuacji dac mu dostateczna dla zwyciestwa pomoc".
Bylo to tak odlegle od mlodzienczych idealow Redyki, jak rzeczywistosc Polski Ludowej od wierszy Tadeusza Borowskiego, Wladyslawa Broniewskiego i innych poetow rewolucyjnych. Ich losy tez warto przemyslec.
Partia nie tylko kompromitowala sie politycznie; osmieszyla sie takze afera "luckich okropnosci" - jesienia 1930 r..
Po aresztowaniach kilku krzykliwych komunistow z przybudowki kompatrii noszacej nazwe KPZU w Warszawie zaczeto byc glosno o torturach, jakim zostali poddani. Mowiono o gwalceniu, biciu, szczegolnie zas wyrafinowana tortura bylo szczucie psami, ktore wytresowano tak zmyslnie, ze przesluchiwanym nie urywaly jader a jedynie targaly - tyle, ile potrzeba, aby sklonic do zeznan.
Pod wplywem dochodzacych z komunistycznych kawiarnii sensacji Broniewski napisal pelen oburzenia wiersz: Psy policyjne w Lucku.

Zamien kamien na lzy,
wytez oczy i sluchaj:
wyja, wyja policyjne psy
przeciagle, ochryple, glucho (...)

Psia tresura, zmudna i madra,
to zasluga komisarza Zaremby:
psy potrafia targac jadra
wieznia, ktory zaciska zeby.

Wiersz byl znacznie dluzszy, a w miare dlugosci coraz gorszy, jednak poeta nie z tego powodu go nie wydrukowal. Zza murow Lucka nadeszly nastepne sensacje i to takie, ze wszczeto partyjne sledztwo. Okazalo sie, ze tortury, zwyrodniale psy wymyslili uwiezieni towarzysze i ktorzy zaczeli sie zalamywac i zdradzac tajemnice partyjne: "Odznaczyl sie tym zwlaszcza Ozjasz Szechter", ktory zaczal - jak podaje Regula - sypac innych towarzyszy partyjnych badz pozostajacych na swobodzie badz obciazac wina aresztowanych".
Broniewski prawdopodobnie zorientowal sie, ze stal sie ofiara propagandy i wiersza nie wydrukowal.
Pierwszy i jedyny raz za zycia poety wiersz ukaze sie dopiero w "Zyciu Warszawy" z 23 I 1956 (Bohdan Urbanowski, "Przygody Joska Mitzenmachera, Komunisty", NIEZALEZNA GAZETA POLSKA, Warszawa, 7 lipca 2006).

Ciekawe. Link na strone ustecka nie dziala. Wczoraj tez tam byly zaklocenia.

Zarembowie w propagandzie komunistycznej

Komunisci wyraznie nie lubili polskiego rodu Zarembow. Szczegolnie tych z Kresow Wschodnich. Brudna i oszczercze opinie im wyrabial Broniewski w wierszu "Psy policyjne w Lucku". Gdzie pomawia komisarza policji pana Zarembe do wytresowania psow w taki sposob, ze torturowanemu rzekomo komuniscie nie odgryzali jader od zaraz, ale tak nadszarpywaly, ze przesluchiwny komuch robil w pory i spiewal jak ptaszek.

Takze film nakrecony w PRL-u "Sprawa Gorgonowej", oparty na fakcie, portretowal Zarembow, jako dekadenckich niemoralnych zabojcow.

Komunisci nawet zmieniali pisownie nazwiska z znienawidzonych "Zarembow" na "Zarebow" z "e" z kreska. To wlasnie przytrafilo sie mojej Mamie z Kostopola. Przed wojna w dokumentach pisano "Zaremba", w PRL-u urzedy wpisywaly jej "Zareba".

Wiesci ze Szkocji. Jena zla i jedna dobra. Miedzynarodowy Kongres Genealogiczno-Heraldyczny (The College of Arms NEWSLETTER September 2006 (http://www.college-of-arms-gov.uk/) i morderstwo przez zboczenca seksualnego 23-letniej studentki, ktora pracowala jako sprzataczka. Taka a la "Sprawa Gorgonowej" w wydaniu szkockim (Family wait for post mortem tests (BBC NEWS - http://news.bbc.co.uk/2/hi/uk_news/scotland/glasgow_and_west/5395706.stm).

No comments: