Wednesday, March 30, 2005

LISTA WILDSTEINA

Na Liscie Wildsteina jest 8 osob noszacych nazwisko Kuciak, jest takze 41 osob o nazwisku Zaremba. W calej Polsce mieszka 642 Kuciakow i 10907 Zarembow. Wsrod nich jest Wladyslaw Kuciak (IPN BU 0902/410), oraz Marian Zaremba (IPN BU 0854/778). Osoby o identycznym imieniu i nazwisku sa w mojej genealogii. Wladyslaw Kuciak byl moim Dziadkiem, a Marian Zaremba moim Wujkiem.
Z domu wynioslem wychowanie szlacheckie, patriotyczne i katolickie. Antykomunizm wyssalem z przyslowiowym "mlekiem matki". Jak wobec tego wytlumaczyc "funkcjonariuszy UB-ckich" w mojej rodzinie?

Maciej Swirski (http://www.pokrzywdzeni.pl/) tak o tej liscie: "NA PEWNO w tym katalogu znajduja sie tez, obok agentow nazwiska osob niewinnych, osob, ktore czesto z cichym bohaterstwem przeciwstawiali sie komunistycznej dyktaturze, ktore byly przesladowane przez bezpieke. W publicznym jednak obiegu katalog IPN funkcjonuje pod nazwa "lista agentow". Jest to niesprawiedliwe i krzywdzace dla przesladowanych przez bezpieke, ktorych nazwiska znalazly sie na tej liscie, opublikowanej w Internecie".

W zwiazku z Lista Wildsteina rozgorzala dyskusja na "Newsweek Polska", po ukazaniu sie w tym tygodniku artykulu pt. "Teczki zostaly rzucone". Nawet ja rozpoczalem wlasny watek pt. "Kaci i przesladowani na jednej liscie?" (http://newsweek.redakcja.pl/forum/forum.asp?Artykul=11538). Dyskusja stala sie brutalna, niewybredna, z wieloma pomowieniami. Nawet jakis osobnik zaczal podszywac sie pode mnie, uzywajac mojego nicka "Lewed". Takze na forum Newsweeka 26.02.2005 18:54 ktos rozpoczal temat pt. "Rodzina Edwarda Kuciaka - Leweda na liscie Wildsteina!", sygnowany "Elisabeth_Gawlas". Zaczalem blogierowac na tym temacie na temat listy, a takze ogolnie, na temat lustracji. Newsweek zdjal ten temat przy zmianie swojej internetowej obwoluty.
Ale zanim skasowal caly blog, wczesniej ocenzurowal ten cytat:
"Warto pamietac, ze: na internetowej "liscie Wildsteina" znajduja sie wylacznie osoby z terenu Mazowsza (glownie Warszawy), ktore pracowaly w sluzbach bezpieczenstwa, wspolpracowaly z nimi lub mialy kontakty - wylacznie do roku 1983. Na liscie tej znajduja sie rowniez osoby czasowo zamieszkale na terenie Mazowsza (Warszawy) - w tym tez emigranci, ktorzy przebywali jakis czas w kraju i w tym czasie zostali zwerbowani (np. znany kombatant, ktory za nominacje oficerska i medal dobrowolnie zgodzil sie donosic na kolegow emigrantow). Podobne listy osobowe, jak krakowska (ponoc ok. 100.000 nazwisk), czy katowicka (przypuszczalnie ok. 70.000 nazwisk), moga pojawic sie w Internecie niebawem (DZIENNIK ITP, Toronto 11-17 lutego 2005).

Natomiast w sprawie lustracji w Polonii, Lewy sprawozdawca umiescil cytat na forumowym temacie "Polonia", ktory stal sie moim blogiem tematycznym, ale zostal ten cytat zdjety 3 stycznia 2005 8:00PM. Zamiescilem wobec tego ten cytat na moim blogu "Ustczanie Emigranci" (http://www.ustka.pl/) Wto. Sty. 04.2005 11:42 pm. Wart jest on przytoczenia:
Zbigniew Belz: Osoby publiczne oczywiscie powinny sie zlustrowac. Znam pare osob tu, w Toronto, ktore to zrobily. A wiec mozna. Ale sa na pewno tacy, dla ktorych nie byloby to wygodne ani bezpieczne. O wielu wiem, o innych mi mowiono, ale nie pisze tego, poniewaz uwazam to za zbyt niskie. Powracajac do mojej lustracji, to zgodnie z przepisami mam dostep do swoich dokumentow i obiecuje, ze skorzystam przy nadarzacej sie okazji, zeby je obejrzec w IPN. A kiedy juz dowiem sie, kto i jak dzialal za moim plecami to nie omieszkam wynikow opublikowac.
Bedzie to tym bardziej ciekawe, ze teczka rosla w donosy rowniez w czasie, kiedy juz bylem tutaj, w Kanadzie, a wiec zahaczy rowniez o osoby z kanadyjskiego podworka (Edward Wojciak, "Przesluchanie czyli rozmowa z podniesiona glowa", GAZETA 251, Toronto Nowy Rok 2005).

No comments: