kaczuszke na obiad. Przed tym rzucilem sie na lozko po powrocie z pracy. Nawet krociutka drzemka regeneruje sily. A mialem dzis troche zajec urzedowych. M.in. pisalem list do Urzedu Miejskiego.
Wieczorem ulewa. Burza. Grzmoty + blyskawice + "AMERICANA" Neila Younga. I dzien sie konczy. Czas na lozko. I tak na okraglo. Ameryka! Lozko + fabryka.
02:31 Hrs. Budzi mnie siusiu.
No comments:
Post a Comment