palacy vs. pijacy
Polityka, ta wielka i ta mala, to teraz kreci sie nie wokol idei socjalnych i politycznych, a srodkow zazywania, czyli wokol tych, ktorzy albo pala, albo pija. I ekstremistow, czyli tych ktorzy ani nie pija, ani nie pala. Talibow, jednym slowem. Ale oni sie nie licza w polityce. Czyli pijacych przeciw palacym i vice versa. Dlatego skonczyly sie w polityce podzialy ideologiczne. Prawica przeciw lewicy i na odwrot, z centrystami posrodku. Teraz sa zwolennicy palenia, albo picia. I tak wokol siebie urzadzaja swiat, a nawet historie. Nie przypadkiem fanatycy poprawnosci politycznej pokazali swoje pazurki w Anglii i we Francji, w krajach gdzie podwaliny ideologiczne rasizmu zostaly stworzone. To w tych wlasnie krajach koalicja pijacych ocenzurowala historie. Pokazuja Churchilla bez cygara w zebach i Coco Chanel bez fifki w palcach, oklamujac historie.
"So much for the notion that only communist tyrants airbrushed history" - David McAdam (Nick Collins, "History goes up in smoke. Is Churchill's missing cigar political correctness run amok, or a Stalin-esque rewriting of the past?", NATIONAL POST, Thursday, June 17, 2010).
Przypadek Kurskiego obnaza brutalne kulisy gier w ramach UE, ale w kraju wcale nie jest lepiej. Doszlo do tego, skarzyl sie Migalski, ze politycy nie moga spokojnie ugasic pragnienia w restauracji w obawie, ze "ktos zrobi im zdjecie i nastepnego dnia zobacza w tabloidzie siebie i przeczytaja o tym, ze chleja zamiast pracowac". Nic dziwnego, ze zaszczuci politycy "zamykaja sie w swoich gronach, absolutnie zaufanych, i tam pija".
Zdaniem Migalskiego strach, ze ktos zobaczy, jak polityk pije, towarzyszy politykowi zawsze. Strach ten prowadzi do nerwic, paranoi i w efekcie do sytuacji, w ktorej wrazliwy polityk nawet przed samym soba boi sie przyznac, ze pije. Co gorsza, politycy, zamiast prowadzic jakas sensowna dzialalnosc, wieksza czesc swojego cennego czasu musza marnowac na organizowanie sobie jakiegos bezpiecznego miejsca do picia.
W szczegolnie trudnej sytuacji sa politycy zmuszeni walczyc o wladze i wplywy w partii. Ci, zdaniem Migalskiego, oprocz koniecznosci picia w ukryciu, musza bez przerwy bezpardonowo walczyc w przekonaniu, "ze jak oni nie strzela, to tamten drugi odda strzal" (Slawomir Mizerski, "Zycie polityczne dzikich", POLITYKA nr 18 (2754), 1 maja 2010).
03:13 Hrs. Budzi mnie siusiu.
06:12 Hrs. Budzi mnie siusiu.
07:00 Hrs. Budzik zrywa mnie na rowne nogi. O tej porze powinienem w pracy rozpoczynac swoja szyfte, a dzis jeszcze w lozku. Musze sie stawic o 10 rano w sadzie jako swiadek. Wzialem dzien wolny. Na dworze slonecznie. 14-stopniowo. Temp. w kuchni 21C.
07:06 Hrs. Badam cisnienie krwi. 136/72 mmHg + puls 50/min.
07:10 Hrs. Badam stezenie cukru we krwi na pusty zoladek. 6.1 mmol/L.
07:20 Hrs. Pije lyzke stolowa na czczo oleju konopnego mum's original + zagryzam czekoladka Xocai POWER.
07:22 Hrs. Z werandy podnosze "National Post" z "Canada should expect rise in honour killing, expert says" na okladce.
07:28 Hrs. Lektura tronowa. "Polityka".
07:55 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 80 kg. + brak opuchlizny w kostkach.
08:28 Hrs. Biore tabletki + popijam woda.
08:44 Hrs. Lykam 6 kapsulek Nutripur URALEX i popijam zielona herbata.
08:51 Hrs. Badam cisnienie krwi. 139/85 mmHg + puls 59/min.
09:00 Hrs. Biore 2 kapsulki CHANCA PIEDRA.
09:04 Hrs. "Jak mam zyc, by nie byc sam?" - unosi sie w Polskim Radiu Toronto na fali 1320 AM, gdy odpalam maszyne. Na dworze slonecznie + wiatr. Petro-Canada bierze za litr paliwa $0.97.1.
09:52 Hrs. Przechodze przez bramke w sadzie. Wszystkie rzeczy metalowe do koszyczka. Ontario Court of Justice. 2201 Finch Ave W.
11:24 Hrs. Odpalam maszyne. Juz po wszystkim. Gnam do domu.
12:08 Hrs. W domu. Na dworze slonecznie. 20-stopniowo. Temp. w kuchni 22.8C.
12:14 Hrs. Badam cisnienie krwi. 140/71 mmHg + puls 56/min. + czestuje sie czekoladka Xocai POWER.
14:18 Hrs. Jem yogurt Source.
No comments:
Post a Comment