Ormianie nigdy nie byli moim wiekszym zainteresowaniem. Ogolnie wiedzialo sie, ze Turcy dokonali ludobojstwa na tym najstarszym chrzescijanskim narodzie i to wszystko. Dopiero gdy dostalem informacje od mojej rodziny z Warszawy o protoplascie Kuciakow, ktory rzekomo, wedlug legendy rodzinnej, byl Ormianinem, zainteresowanie moje Ormianami wzroslo.
Ale nie wszyscy czlonkowie diaspory nosza ormianskie nazwiska, czesc z nich wywodzi swoja tozsamosc po kadzieli.
- Zalezy nam tylko na tym, by ludzie wiedzieli, ze w wielonarodowej Rzeczypospolitej Ormianie mieli swoje miejsce. I by odrebnosc kulturowa i liturgiczna naszej diaspory przetrwala, wzbogacajac kulture polska - mowi Abgarowicz.
Diaspora
Dzieje diaspory ormianskiej na terenach Rzeczypospolitej siegaja X-XI wieku i wiaza sie z penetracja przez kupcow ormianskich terytoriow Rusi. Po przylaczeniu do Polski w XIV wieku przez Kazimierza Wielkiego Rusi Halickiej, tamtejsi Ormianie znalezli sie pod nowym panowaniem, obdarzeni licznymi przywilejami, przede wszystkim wolnoscia religijna (1367). Kolejne fale emigracji Ormian z dotychczasowych miejsc zamieszkania w XV, XVI i na poczatku XVII wieku wynikaly z ekspansji Turkow osmanskich, przesladowan hospodara moldawskiego Stefana I oraz przesladowan religijnych w Armenii.
Osiedlac sie zaczeli m.in. na terenach Litwy i Korony, najliczniej na jej poludniowo-wschodnich krancach, tworzac wspolnoty o roznym charakterze - od skupiska kilku rodzin na terenie miasta po gmine posiadajaca pelnie autonomicznych praw sadowych i koscielnych.
Najliczniejszymi koloniami ormianskimi w Rzeczpospolitej byly Lwow i Kamieniec Podolski (ten drugi do momentu zajecia go przez Turkow). Chetnie osiedlali Ormian w swoich dobrach magnaci kresowi, stad ich skupiska w Zamosciu, Jazlowcu, Brodach, Buczaczu, Zwancu i Stanislawowie. Szacuje sie, ze diaspora ormianska w Polsce nie przekraczala w drugiej polowie XVII wieku 3000 osob. Niemniej byla to wspolnota znaczaca i silna ekonomicznie.
Osiedli w Rzeczpospolitej Ormianie odgrywali wazna role w handlu ze Wschodem, w rozwoju wchodniego rzemiosla artystycznego, a takze w polskiej sluzbie dyplomatycznej. Samorzadowe wladze gmin ormianskich reprezentowaly na zewnatrz cala kolonie, a wewnatrz niej sprawowaly wladze administracyjna i sadownicza; zarzadzaly tez wspolnym majatkiem gminy (Luiza Luniewska, "Ormianie dubeltowi Polacy * Mieszkaja w Polsce od wiekow, ale dopiero w zeszlym roku uznano ich za mniejszosc narodowa. Specjalnie o to nie zabiegali, bo wiadomo, ze "Ormianin to dwa razy Polak", a zachowanej przez wieki odrebnosci diaspora i tak nie utraci", OZON 10 maja 2006).
For a crime, two elements must be present. One is a criminal act, the other is a criminal mind. Without both there is no crime. Dropping a suitcase on someone's foot is assault if you intend it and an accident if you don't. But no matter how much you intend to drop that suitcase on someone's foot, until you try to carry it out, it isn't a crime, only a daydream, a fantasy. The recent arrests of alleged terrorists call for a reminder of this basic tenet of our law.
Those arrests - for alleged plots in Toronto, Miami and New York City - are part of a trend to pick up suspected terrorists before any criminal act takes place...
Having an agent provocateur set up a crime is dubious. Still, our courts give wide latitude to sting operations that in my view more closely resemble entrapment. We dress up policewomen as prostitutes to entrap johns and have police pose as addicts to ensnare dealers. I'm not fan of prostitution or dope peddling, but even less of entrapment (Barbara Amiel, "Possessing an ugly soul is not a crime", MACLEAN'S July 24 '06).
Ludzie kochani, uczmy sie z tej tragedii, nie dajmy sobie jej sfolkloryzowac i polukrowac, wysylajmy dzieci do Muzeum Powstania Warszawskiego, aby uczulic, jak wielki to byl idiotyzm! Aby uczulic, ze najwiekszym kapitalem kazdego narodu, jest krew jego najbardziej ideowych, mlodych ludzi.
Tylko kabotyni przypalaja cygara studolarowkami i laduja karabiny brylantami... (Andrzej Kumor, "Metoda w szalenstwie", GONIEC, 4-10 sierpnia 2006).
W latach 90. branza przezyla prawdziwy rozkwit. Rodzacy sie biznes obfitowal w nieuczciwych cwaniaczkow, firmy potrzebowaly wiec ludzi do odzyskiwania dlugow. Byli esbecy i milicjanci, ktorzy nie przeszli weryfikacji, szukali zajecia, odpowiedzieli wiec na zapotrzebowanie rynku, masowo zakladajac "przedsiebiorstwa uslugowe". Ci sami ludzie stosowali wiec te same metody: przebite opony, pukanie do drzwi i gluche telefony w srodku nocy. No i klasyka gatunku: ryba owinieta w gazete.
W szczytowym okresie w Polsce dzialalo niemal dwa tysiace agencji. Dodajmy: nieograniczonych ani ustawa o ochronie danych osobowych, ani o uslugach detektywistycznych.
Pod koniec lat 90. w modzie byly porwania. Pojawialo sie wiecej biznesmenow, a wraz z nimi rozwijala sie takze zorganizowana przestepczosc. To wtedy na szerokie wody wyplynal najslynniejszy dzis polski superman Krzysztof Rutkowski (Maciej Gajek, "Kogo sledza Polacy?", OZON 21 grudnia 2005).
Polska Ludowa, jako ustroj i instytucje, nalezy do przeszlosci, ale wiekszosc ludzi, ktorzy w niej zyli, ja wspoltworzyli, nia rzadzili, wreszcie ktorzy ja zwalczali - zyje. I to, co wtedy mysleli, mowili i robili, ma i moze miec wplyw na ich dzisiejsze zycie. W tym sensie - przesadzajacym dla tematu - PRL nie jest czasem przeszlym dokonanym, lecz niedokonanym...
Chodzi takze o ludzi, ktorych juz raz przesladowano, i z tej racji, ze ich juz raz przesladowano, moga byc narazeni na powtorne przesladowanie...
Dodajmy, ze w przypadku materialow z IPN, na dodatek podsluchow, to furtka o ogromnej atrakcyjnosci, szczegolnie kiedy bedzie chodzilo o osoby aktywne w polityce lub z jakiegos wzgledu dla kogos z moznych tego swiata niewygodne (Waldemar Kuczynski, "Magazyn ubeckiej pamieci", NEWSWEEK 18.12.2005).
Profesjonalne laboratorium
Mississauga W rezultacie pozaru w laboratorium amfetaminowym w domu przy Mariner Court w centrum Mississaugi zmarly dwie osoby. Policja ewakuowala okolicznych mieszkancow, aby zabezpieczyc teren. Policjanci twierdzili, ze laboratorium bylo na profesjonalnym poziomie (GONIEC, 28 VII - 3 VIII 2006).
Ostatnio przeczytalem ksiazke "Miedzynarodowy Zyd". Czytam ja teraz jeszcze raz. Napisal ja wielki dobroczynca, tworca taniego samochodu dla kazdego, Henry Ford. Sa to jego artykuly publikowane w USA w latach 1919-20. A wiec prawie 100 lat temu ten czlowiek zuwazyl i opisal problemy, z ktorymi nie potrafimy sobie poradzic az do naszych czasow. Dlaczego? Bo myslenie odkladamy na pozniej. A dzialanie tez...
Wez do reki wspomniana ksiazke lub wejdz na strone internetowa http://www.polonica.net/ poczytaj (Emanuel Czyzo, "Trybuna", GONIEC, 21-27 lipca 2006).
No comments:
Post a Comment