Tuesday, August 08, 2006

O kopaniu czlowieka i biciu konia

Teraz gdy goraczka mundialu minela bezpowrotnie i gdy holenderski szkoleniowiec Leo Beenhakker bedzie wprowadzal zespol polski do mistrzostw Europy, warto sie zastanowic po co wlasciwie Anglicy wymyslili pilke nozna.

Szkoly publiczne tepily z cala bezwzglednoscia wszelkie przejawy zmyslowosci i zainteresowania seksem wsrod uczniow. Anglia byla w owym czasie dziwnym krajem. Czterokrotny premier William Ewart Gladstone regularnie przemierzal nocami ulice Londynu w poszukiwaniu prostytutek. Jednak gdy jakas znalazl, nie uprawial z nia seksu, tylko pouczal o szkodliwosci moralnej jej czynow. Nastepnie wracal pod 10 na Downing Street, rozbieral sie do naga i biczowal, usilujac w ten sposob odpokutowac spotkania z grzesznicami.
Wiktorianska Anglia byla opetana na punkcie seksu. Prostytucja, syfilis, homoseksualizm - to owczesne odpowiedniki dzisiejszej ptasiej grypy i choroby wscieklych krow: nieogarniete zjawiska metafizyczne siejace terror i przerazenie ludnosci.
Jednak najbardziej diabelskim wymyslem, ktory prowadzil czlowieka do upadku, byla dla wikrorian masturbacja. Anglicy II polowy XIX w. powszechnie wierzyli, ze onania zabija. James Wookey, autor pamfletu "Human Wrecks" ("Ludzie wraki"), zaklinal sie, ze byl swiadkiem agonii wielu amatorow masturbacji, ktorzy dopiero na lozu smierci zrozumieli poniewczasie, jak wielka krzywde sobie czynia. Wedlug historyk Katy Mullin wielu ludzi bylo przekonanych, ze masturbacja jest choroba zakazna. "Nawet homoseksualizm nie wywolywal takiego przerazenia jak masturbacja. W pamfletach pisano: 'To straszne, znalezlismy dwoch chlopcow w lozku i nie jest wykluczone, ze starszy uczyl mlodszego masturbacji'. Nawet nie przychodzilo im do glowy, ze moga miec ze soba zwiazek homoseksualny" - pisze Mullin w ksiazcze "James Joyce, Sexuality and Social Purity" ("James Joyce. Seksualnosc i spoleczna czystosc").
Skutkiem paniki masturbacyjnej w erze wiktorianskiej byla powszechna podejrzliwosc wobec samotnosci, prywatnosci i indywidualizmu. Gry zespolowe, szczegolnie futbol, mialy stanowic antidotum na rozbuchane zapedy seksulane arystokratycznej mlodziezy (Dariusz Rosiak, "Kop mnie, piesc mnie. Do czytania przed mundialem", POMOCNIK HISTORYCZNY * POLITYKA nr 19 (2553), 13 maja 2006).

Hezbollah's Nazi salute evokes memories of Hitler's support for Arab agitators such as the Grand Mufti of Jerusalem and the leaders of a pro-Nazi coup in Iraq. The Nazi legacy also manifests itself in Holocaust denial or revisionism, a Middle Eastern obsession that unites the most extreme Islamists, including Iran's president, with "moderate" secularists such as Palestinian President Mahmoud Abbas.
The Arabs appropriated anti-Semitic ideology directly from the Nazis and have recycled it ever since. In the 1950s, the Baathist parties in Syria and Iraq modelled themselves on Hitler's heady brew of nationalism and socialism. Charismatic dictators from Nasser and Gaddafi to Saddam Hussein and Yasser Arafat turned themselves into little Hitlers, weaving anti-Semitism into their political agendas. However, the Nazi connection is usually mentioned by Arab nationalists and Islamists sotto voce, because they constantly identify Zionism with Nazism in their propaganda (Daniel Johnson, "Hezbollah's Nazi roots. Across the Middle East, radical Islamists yearn for a new Holocaust", NATIONAL POST, Friday, August 4, 2006).

PRAWDA JEST NAGA
BLOGIER JA ODKRYWA

Zdjecie jest warte tysiaca slow, mawiaja media wizualne. Pytanie jest, warte tysiace slow prawdy czy klamstwa? W dobie technologii tworzacej swiaty wirtualne, nie wszystko jest prawda co oczy widza.
Ostatnio ukazala sie fotografia bombardowanego Beirutu. Okazalo sie, ze ja upiekszono, podretuszowano, jednym slowem, przeprowadzono operacje plastyczna na tym zdjeciu w celu uczynienia go grozniejszym od rzeczywistosci przedstawionej. I jak tu wierzyc mediom?
Ale najfenomenalniejsza sprawa z tej historii jest to, ze te cala mistifikacje odkryl blogier i opublikowal to na swoim blogu. Znow wiarygodnosc mediow korporacyjnych zostala podwazona. Media te po prostu splayboizowaly sie. Przedstawiaja prawde wyidealizowana, jak magazyn Playboy przedstawia kobiete. Media nie moga retuszowac prawdy, bo wczesniej czy pozniej blogier ja odkryje.

"Gdybym miala rozebrac sie na ulicy, pewnie bym tego nie zrobila. Kobiety zawsze znajduja w sobie wady i nie chca ich eksponowac. Inaczej podchodze do pracy w studiu, bo w zdjeciach profesjonalnych jest cos z iluzji, pokazuja kobiete taka, jaka chcialby ogladac kazdy mezczyzna. W studiu zmieniam "skore" i dlatego obiektyw mnie nie stresuje" - EWA SALETA ("Diamenty sa wieczne", zdjecia Wojtek Bakiewicz, PLAYBOY, Nr 04 (148) Kwiecien 2005).




No comments: