Sunday, July 16, 2006

Zglowkowany lider partii Boga

Hasan Nasrali straszy Izrael na CNN, ze jego terrorystyczne dlugie lapy siegna nawet poza Hajfe. Good luck, jak to mowia Kanadole. Nasrali, czy nie-Nasrali, caly cywilizowany swiat wie, ze dlugie lapy islamistow moga siegnac od Nowego Jorku, przez Madryt, Londyn do Bali i Bombaju, a szczegolnie czuc terroryzmem na osi Bejrut-Damaszek-Teheran. Dlatego Nasrali nic nowego nie powiedzial. Po prostu Izrael w koncu wlaczyl sie do globalnej wojny z terroryzmem i systematyczne przycina te dlugie raczki partii Boga.

Nasz polonijny zwierzyniec moze zainspirowac do calkiem niezlych tekstow kabaretowych, na przyklad o tym, jak to nabzdyczone misie skarza sie i procesuja w atmosferze walki o prawa czlowieka, narodowe wyzwolenie, zbawienie lokalnego "srodowiska" tudziez globalne pozamykanie zlodzieji i ogolna naprawe siwata*. (* - niepotrzebne skreslic).
Z powodztwa cywilnego rozpoczal sie proces trustu CU. Na tapecie miliony dolarow. Sprawa calkiem powazna. Gdyby wierzyc niektorym zrodlom, jest to najwazniejsze, niepowtarzalne i calkowicie unikatowe wydarzenie w zyciu mieszkajacych tu Poakow, i nalezaloby zrobic z tego cos na ksztalt procesu O.J. Simpsona z bezposrednimi transmisjami na zywo z sali... (Andrzej Kumor, "Sadowe korepetycje", GONIEC, 14-20 lipca 2006).

Dzis Francja pozostaje najwiekszym zachodnim partnerem handlowym Iranu, mimo systematycznego lamania przez ten kraj zakazu rozprzestrzeniania broni jadrowej. O prawach czlowieka nie wspominajac.
Przegladajac zachodnie gazety, mozna odniesc wrazenie, ze najwiekszy wklad europejskich politykow w walke z terroryzmem to kompromitowanie tajnych operacji antyterrorystycznych USA. I oskarzanie panstw, takich jak Polska, o wspolprace z Ameryka (Tomasz Wroblewski, "Eurohipokryci", NEWSWEEK 18.12.2005).

Jakos tak zwykle w polskich sprawach wychodzi, ze jedna grupa TKM szarpie sie po pysiu z druga grupa TKM, a zarabiaja na tym szarpaniu "profesjonalisci". Przy czym jedna i druga strona fryzuje sie na Katona i obronce ucisnionych oraz jedynie slusznej sprawy.
Uruchamia sie usluzne ciotki-plotkary, nakreca sprawdzone w bojach szczekajace pieski, slowem, straszny sie robi aj-waj/rwetes, byle tylko pokazac, ze "moje musi byc na wierzchu"...
Serce sie kroi, patrzac na miliony marnowane w amoku polskiej glupoty i zacietrzewienia. Wlos siwieje, gdy czlowiek sobie uswiadomi, jak politycznie bidniutka i bezsilna jest tutejsza polska spolecznosc.
Zamiast sfinansowac jakas porzadna polska biblioteke - instytut "antydefamacyjny", do obcej kieszeni odplywaja szeroka struga pieniadze ciezko wypracowane polskimi rekami (Andrzej Kumor, "Sadowe korepetycje", GONIEC, 7-13 lipca 2006).

Nie lepiej jest w Polonii. W sadach trwa sprawa o najwiekszym znaczeniu dla naszej grupy etnicznej - proba wyjasnienia skandalicznego zagarniecia milionow spolecznych dolarow, dokonanego za przyzwoleniem organizacji i instytucji "dbajacych o dobro Polonii", ktore spowodowalo nieodwracalne podzialy i rozklad Polonii. Rewelacje, jakie wychodza na swiatlo dzienne w czasie zeznan pierwszego na razie z owych trojga obdarzonych spolecznym zaufaniem, o zgrozo, powiernikow, to temat na dobry film kryminalny. A to, jakie akrobacje wykonywane sa, aby tylko prawda nie wyszla na jaw, to, do czego zdolni sa adwokaci , warci w pelni swoich klientow - to temat na kanadyjski film o systemie prawnym w naszej nowej ojczyznie.
A jednak w polonijnych mediach cisza - ani relacji, ani komentarza. Godne pozalowania tchorzostwo i oportunizm, a do tego gdziez jakas podstawowa chocby dziennikarska rzetelnosc? Wielu z tych dziennikarzy za to na pewno, jak co roku, "reprezentowac" nas (?) bedzie na Forum Mediow Polonijnych, ktore od lat za grube miliony funduje Polska, zapewniajac zaproszonym gosciom liczne rozrywki i okazje do hucznego pobalowania ze starymi znajomymi. Tam dopiero dowiedziec sie mozna rewelacji o naszych polonijnych mediach, np. kto z owych "dziennikarzy" gdzie pracuje. My tego tutaj nie wiemy, ale oni tam - owszem (Malgorzata P. Bonikowska, "Nauki pingwinow", GAZETA 135, 14 - 16 lipca 2006).

Awansuja dopiero, gdy wymra czterdzistolatkowie

Wreszcie pojawilo sie pierwsze trafne i uniwersalne okreslenie obecnego pokolenia trzydziestolatkow - Pokolenie Tysiac Dwiescie Zlotych Brutto" - tak zaczyna sie manifest, ktory mozna znalezc na wielu portalach.
2600 zl brutto to w tej chwili srednie wynagrodzenie w Polsce (podaje GUS). W Warszawie - 3200 zl.

Oni zarabiaja 1200.
"Pokolenie 1200 brutto mija sie codziennie na ulicy. Zrednia zarobkow 90 proc. ludzi po studiach, ktorzy szukaja jakiejkolwiek pracy, to wlasnie okolo 1200 zlotych brutto, czyli mniej wiecej 800 zlotych polskich na reke ("Pokolenia 1200 Zlotych Brutto", WIADOMOSCI, numer 59, 13 VII 2006).

Kaczynski nie ma doswiadczenia w pracy rzadowej. Ma tez cechy, ktore moga sie okazac przeszkoda - jest zbyt porywczy, nieufny, nie ma poczucia ladu korporacyjnego, woli wokol siebie dworakow niz fachowcow. Latwo ulega zlym podszeptom. Przy okazji - to takze moze byc jeden z powodow jego konfliktu z Marcinkiewiczem. Moze sie okazac, ze stoi sam przeciwko wszystkim. Takze swoim niedawnym podwladnym. Ale teraz gra va banque. Jak to on (Robert Walenciak, Marcinkiewicz: dlaczego odszedl? Przerwany lot prmiera", ZYCIE, 13 - 19 lipca 2006).

Kwasniewski obawia sie Sobotki w wiezieniu. Obaj panowie znaja sie od konca lat 80., gdy byli mlodymi sekretarzami KC PZPR. Potem przez wiele lat mieszkali na tym samym prominenckim osiedlu, w tzw. zatoce czerwonych swin, w Wilanowie, niemal drzwi w drzwi (Igor Ryciak, Amelia Lukasiak, Jerzy Jachowicz, "Tajemnice Sobotki", NEWSWEEK 11.12.2005).

Komunistyczny system zbrodni byl bardzo rozbudowany, a jego trzonem byla stalinowska bezpieka. Kazdy, kto dzis minimalizuje winy tego aparatu, kto splyca i relatywizuje popelnione wowczas zbrodnie, jest komunistycznym klamca. Nalezy przypomniec, ze klamstwo komunistyczne ma byc scigane tak samo jak klamstwo oswiecimskie, ktore polega na minimalizowaniu i negowaniu zbrodni nazistowskich (Lukasz Reda, polskiejutro, "Czy "biedni ubecy" zrobili nam krzywde?", GONIEC, 7-13 lipca 2006).

Co za upaly dzisiaj w Toronto. Jutro ma byc to samo. Siegnelo 40 C. ze wskaznikiem wilgotnosci. Nawet nie wytknalem nosa na dwor. Caly dzien czytanko prasy polonijnej, ogladanko CNN i czytanie Niezaleznej Gazety Polskiej z "Antysemityzmem" na okladce. Cale wydanie poswiecone temu zagadnieniu.

Porozumienie i prawda

Stosunki polsko-zydowskie obciazone sa ogromna liczba niedomowien, mitow, a przede wszystkim celowych manipulacji. Wielu ludziom zalezalo na tym, by stosunki te byly mozliwie najgorsze. Oskarzanie Polakow o antysemityzm stalo sie niezwykle wygodna bronia dla komunistow. Zainstalowany w Polsce sowiecki rezim uwiarygodnial sie wobec swiatowej opinii publicznej jako policjant trzymajacy w ryzach ksenofobicznych Polakow. Raz, w 1968 r., role sie odwrocily. W efekcie walki w obozie komunistycznym na czele sil bezpieczenstwa i PZPR staneli zagorzali antysemici. Nie oznacza to, ze poza obozem antykomunistycznym nie bylo antysemitow, ale Polska na tle innych krajow europejskich i tak wypadla nieporownywalnie lepiej.
Po 1990 r. oskarzanie o antysemityzm stalo sie jedna z potezniejszych broni lewicy przeciwko prawicy. Tymczasem prawda byla o wiele bardziej zlozona. Sredni szczebel dzialaczy postkomunistycznej lewicy to ludzie, ktorzy rozpoczynali swoje kariery w marcu 1968 r. Nie przez przypadek w kancelarii Aleksandra Kwasniewskiego az trzech ministrow bylo zamieszanych w czystki antysemickie z 1968 r. Tylko jednego z nich, po ujawnieniu sprawy przez "Gazete Polska", Kwasniewski zdymisjonowal. "Gazeta Wyborcza", ktora uparcie niemal w kazdej wypowiedzi politykow prawicy na tematy polsko-zydowskie doszukiwala sie przejawow antysemityzmu, nabrala wtedy wody w usta. Jeszcze wieksza hipokryzja byla taryfa ulgowa dla Wojciecha Jaruzelskiego, ktory pod koniec lat 60., jak rzadko kto, zaangazowal sie w czystki antysemickie. Dwie miary wartosci stosowane przez oboz postepu wobec tej sprawy pokazuja, ze w jego gorliwosci bylo cos falszywego. Trudno mi zapomniec, z jakim zapalem oboz postepu atakowal ks. Chrostowskiego - pioniera porozumienia polsko-zydowskiego. W rezultacie tych atakow miejsce ks. Chrostowskiego zajal ks. Michal Czajkowski, dyzurny kapelan "Gazety Wyborczej" i - jak sie okazalo - przez kilkadziesiat lat wspolpracownik SB. Zamiast dialogu nastapilo samobiczowanie. To oczywiscie doskonale utrudnilo szukanie porozumienia z narodem zydowskim.
Dialog pomiedzy Polakami i Zydami jest niezbedny. To warunek wyjasnienia i zrozumienia najtrudniejszych spraw naszej wspolnej historii. Ale dialog ten musi sie odbywac w prawdzie. Nie pomoze mu ani zamazywanie trudnych spraw, ani gorliwosc w odnajdywaniu niepopelnionych zbrodni (Tomasz Sakiewicz, "Wstepniak", NIEZALEZNA GAZETA POLSKA - www.niezalezna.pl, Warszawa, 7 lipiec 2006 r.).

Warszawa Miesiecznik "Lotnictwo", pod patronatem Sil Powietrznych oglosil konkurs na konkurs na nazwe dla wchodzacych do uzbrojenia naszego wojska samolotow F-16 - poinformowal PAP w czwartek rzecznik prasowy dowodcy Sil Powietrznych mjr Maciej Wozniak. Nie okreslono specjalnych wymagan co do nazwy "polskich szesnastek". Jedyny warunek dotyczy zakazu podawania nazw samolotow bedacych juz w eksploatacji. Zgloszenia z dopiskiem "Konkurs" nalezy przesylac do 20 sierpnia na adres: Miesiecznik "Lotnictwo", 03-840 Warszawa, ul. Grochowska 306/310, pokoj 206, lub droga e-mailowa: konkurs@magnum-x.pl. "Mamy nadzieje, ze polska nazwa bedzie funkcjonowac, tak jak przyjal sie np. Rosomak (nazwa kolowego transportera opancerzonego, wyloniona w plebiscycie - PAP)" - powiedzial Wozniak ("Przeglad Tygodnia", GONIEC, 14-20 lipca 2006).

No comments: