74 Grupy Biednych.
"Pierwszy koncert 74GB odbyl sie latem 1968 roku nad plaza na placu osrodka Na Palach. Komunistyczne armie atakowaly broniacych sie Czechow a na tylach tych czerwonych barbarzyncow dzialala grupa mocnego uderzenia 74GB - jednostka do zadan specjalnych. Koncert rozpoczal sie i zakonczyl utworem Jestem Wolny, ktory podchwycila publicznosc w kolejnych bisach. Zaden polski zespol nie mial odwagi wystrzelic takiego poteznego pocisku w ryj czerwonej szumowinie!!!" - Jerzy Izdebski.
Trudno bylo namowic Jurka Izdebskiego aby napisal krotka historie usteckiej kapeli underground "74 Grupy Biednych", ktora byla inspiracja wolnosci dla naszego pokolenia. W koncu dal sie namowic i podrzucil mi rarytas z Londynu - historie grupy spisana wlasnymi slowami!
74 GrupaBiednych
Wszystko zaczelo sie na wydmach. To bylo najlepsze miejsce na proby. Dwie gitary, harmonijka ustna, tamburino i szum morza....Probowalismy nasladowac The Beatles, The Kinks, The Who, The Rolling Stones, The Yardbirds, The Small Faces, The Hollies, The Searchers. Sluchalismy ich w dzien z Radio Nord (piracka stacja skandynawska na statku Lucky Star na Baltyku) a w nocy na Radio Luxembourg, Caroline, Veronica, London.
Latem 1968 roku, gdy komunistyczne armie razem z polska, krwawo rozprawialy sie z antykomunistycznym powstaniem w Pradze, 74 Grupa Biednych wystapila po raz pierwszy w Ustce na placu osrodka Na Palach (obecnie muszla koncertowa) z wlasnym repertuarem. Przebojem byl utwor Jestem Wolny (slowa i muzyka J. Izdebski).
Mysli dzisiaj mam swobodne,
w oczach moich szczescie jest
reke moge dzis do gory podniesc
jestem wolny!
Nikt nie bedzie do mnie strzelac
nikt nie zwiaze moich rak
nikt nie bedzie mnie ponizac
jestem wolny!
Zostaw bracie dzialo
dzialo niesie smierc
zostaw bracie mundur smierci
w worek odziej sie
nie szanowales godnosci swej.
Udalo sie nam tez wystepowac na tyle Hali Targowej miedzy straganami na ogrodzonym placu, (obecnie nowa czesc cmentarza) i w Domu Kultury. Publicznosc musiala kupowac bilety na dwa tygodnie wczesniej. Przychodzily tlumy, brakowalo biletow i miejsc. A my spiewalismy: Lato w Ustce (slowa i muzyka J. Izdebski).
Lato w Ustce jest znow
powrocilo ze snu
dawnych znajowmych mozesz spotkac tu.
Znowu plaza i wiatr,
znow upaly co dnia
i morskie fale u twych stop
.........................................................................
Publicznosc szalala z radosci gdy spiewalismy im surrealistyczna Ballade o Mlynarzu, prowokujaca, obalajaca bariery rutyny i sztucznej odwagi....
(slowa i muzyka A. Pakulnicki:
Pedz dzielny mlynarzu w srebrzystym popiele
z uczuc twych wypalonych na make, na make
pedz az w twych dziezach glos buntu zadudni
i Jozef wyjdzie z pieca nucac swoja piosenke
Pedzac tak bezdrozami snow dawno zapomnianych,
oczekujesz, ze kiedys glos sledzi cie zbudzi
wtem przestrzen sie otwiera i jest dla nich brama
ciuch, ciuch, ciuch juz jada, juz jada, juz jada
A gdy ujzysz kiedys kres swojej wedrowki
spojzysz wokol radosnie, poklepiesz wielblada
krzykniesz: maka! grajcie surmy zbrojne
i padlszy na kolana zagryziesz pajaka.
O wy, ktorzy potem oblewacie
trudy codziennosci
wezcie z niego przyklad
trzeba zyc i marzyc by zbawic ten swiat.
Zespol prezentowal sie szokujaco: dlugie wlosy, kwiaciaste koszule (moda na flower power), bez butow, czesto w pletwach plywackich, w przedwojennych ubraniach dziadkow i babci, zaboty, apaszki. Czasami na mokro (wet look) w podkoszulkach oblepionym bielusienkim jak snieg morskim piaskiem (juz go nie ma w Ustce). Wszystkie gitary byly wykonane przez nas wlasnorecznie, takze kolumny glosnikowe, wzmacniacze, kamery poglosowe i....mikrofony zbudowane z wkladek telefonicznych, sitek do cedzenia herbaty i szpulek od nici. Miesiecznik Jazz pisal o 74 Grupie Biednych jako o samowystarczalnym koncernie i wschodzacej gwiezdzie, ktorej bez watpienia przypadla rola polskich Beatlesow.
Borykalismy sie z wieloma problemami. Perkusje trzeba bylo kupic, znalezc zyrantow, splacac raty. Wzmacniacze i glosniki potrzebne byly lepsze, a to pociagalo nowe wydatki. Pokrywalismy je w czesci ze sprzedazy biletow i z wlasnych kieszeni. Nikt nam nie pomagal z wyjatkiem Pana Piorkowskiego kierownika Domu Rybaka, ktory pozwalal nam odbywac proby i wystepowac w swojej sali dzielac z nami wplywy z biletow. Komitet miejski PZPR, milicja, SB i dowodztwo Garnizonu wiele razy wzywalo mnie na rozmowy przy drzwiach zamknietych. Dlaczego nie chcecie wpuszczac wojska na swoje wystepy? Jaka Bieda? W socjalizmie nie ma biedy! "Glos buntu zadudni" - jakiego buntu? Jestem wolny....co to ma znaczyc?...
Po Polsce pedzila fama o nadzwyczajnych wystepach zespolu w Ustce, o hippiesowskich zlotach, o happeningach, o polskim stylu underground... Prasa dezinformowala czytelnikow przypisujac inklinacje hippiesowskie zespolowi. Gdy powstawal nikt z nas nie byl hippie. Ideologia flower power nie byla nam bliska, poniewaz powstala na gruncie sytuacji politycznej w USA i nie mogla byc wiernie skopiowana na grunt polski.
Z pewnoscia moda w ubiorze, fryzurze i moze gestach nas interesowala, i to wszystko. Nie moglismy wystepowac przeciwko armii USA walczacej w Wietnamie przeciwko komunistom. Konotacje hippiesowskie powstaly z powodu zaprzyjaznienia zespolu ze srodowiskami artystycznymi i akademickimi z Warszawy, Lodzi, Krakowa, ktore nagle pojawily sie w Ustce na naszych wystepach. Niektorzy z tych ludzi obnosili sie ze swoja hipiesowsczyzna po Ustce i nie tylko. O Pastorze, Krokodylu, Korze i jej siostrze Dolores, o Balubie i Psie wiedziala cala Polska z krytykujacej ich postawe prasy komunistycznej: Polityka, Trybuna Ludu, Kultura. My w Ustce zalozylismy zespol zeby sie wyzyc tworczo. Bylismy juz pracujacymi lub studiujacymi ludzmi. Hippiesi z centralnej Polski, ktorzy do nad dolaczyli, pozostawiali swoje studia lub zaklady pracy i kontestowali zyjac jak polne lilie...
Jesienia 1968 zostalismy zaproszeni do Kalisza na Pierwszy Ogolnopolski Festiwal Awangardy Beatowej (prekursor Jarocina) i otrzymalismy nagrode wyroznienie. W nastepnych dwoch latach zdobylismy pierwsze nagrody wraz z Labolatorium, Respekt, Test, Pronko. Po tym dokonalismy kilku nagran dla Polskiego Radia i TV. Wygralismy wiele nagrod w Polsce wystepujac na roznych konkursach i festiwalach w tym studenckich i Jazz nad Odra. Niestety nie udalo sie nam nagrac plyty. Komercyjna strona byla dla nas zamknieta. Wkrotce zaczely sie przesladowania. Milicja, SB, PZPR, LWP roznymi sposobami starali sie nam przeszkodzic w karierze. Pobicia, rewizje w domach, aresztowania...
Nie poddawalismy sie. Po wielu eksperymentach udalo sie nam zbudowac mechaniczna wersje fuzz-box. Brzmial jak ten slynny fuzz-box w Satisfaction the Rolling Stones. Zbudowalismy wlasne przystawki do gitar, kamery poglosowe sprezynowe i tasmowe.
W latach 1969-73 zespol stworzyl wlasne charakterystyczne brzmienie, repertuar utworow i wielkie ilosci fanow w calej Polsce. Sukcesem byly wystepy w sopockim NONStopie i w gdanskim Zaku na zmiane z Czeslawem Niemenem. W tym okresie powstaly nagradzane wielokrotnie kompozycje Zanim, Co przyniesie nam lato, Kazda rzecz ma swoj czas i inne (Izdebski).
Co przyniesie nam lato (po rozruchach grudniowych na Wybrzezu w 1970, Izdebski)
Kto to wie, co przyniesie nam lato,
moze noca umrze slonce i deszcz?
Kto to wie, czy do brzegu doplyna
fale morz, jesli ucichnie wiatr?
Ktory swit bedzie dla nas nadzieja
Ktory dzien bedzie mial dla nas sens
Chwycic wiatr probowalo juz wielu
chwycic czas jest jeszcze trudniej niz wiatr
Prasa odnotowywala od czasu do czasu nasze sukcesy. Kilka artykulow o 74GB opublikowal Jazz. W rubryce Romana Waszko publikowanej w prasie mlodziezowej, 74GB znalazla sie jako odkrycie roku 1970. Na koncertach w tym okresie zespol wystepowal czesto z trebaczem, z drugim perkusista, z kontrabasem i fletem. Ostatni wystep odbyl sie w 1973.
W kilka dni po ogloszeniu przez rezim komunistyczny stanu wojennego w Polsce dowodzonego przez tow Jaruzelskiego ktos zadzwonil do mnie w Londynie i powiedzial, ze pisza o 74 GrupieBiednych w New Musical Express. Rzeczywiscie na srodkowej rozkladowce bylo duze zdjecie przewroconego Palacu Kultury, zdjecia czolgow Jaruzelskiego i jego milicji z palkami.
Autor przedstawil historie zachodniej muzyki w Polsce komunistycznej, na tle przemian politycznych. Wymieniona byla z nazwy 74 Grupa Biednych i Ustka jako wazne ogniwa oporu mlodziezy polskiej przeciwko barbarzynstwu komunistycznych rzadow w Polsce.
Zaden inny polski zespol nie byl wymieniony w tym sensie....Mysle dzisiaj, ze zasluzylismy na to, my wszyscy ktorzy dalismy swoje talenty, czas, pieniadze i duzo wiecej, aby Jestem Wolny mogly w koncu powiedziec miliony naszych rowiesnikow.
Patrzac z dystansu 40 lat na 74 Grupe Biednych mozna zrozumiec jakie spustoszenie poczynili komunisci w naszym zyciu, w naszej ojczyznie. Nie majac zadnego zaplecza finansowego, zadnego patrona i na dodatek cala potege aparatu ucisku komunistycznego rezimu przeciwko sobie, zdolalismy sami zrobic bardzo duzo. To bylo prywatne przedsiebiorstwo, przyklad inicjatywy mlodych, piekny przyklad bezkompromisowego stanowiska wobec komunistycznego bezprawia i ciemnoty. Chcielismy grac, i dlatego musielismy nauczyc sie stolarki, elektroniki, tapicerki, lutnictwa...
Musielismy sami napisac muzyke i slowa, sami zorganizowac koncerty, sami kontrolowac wplywy do naszej kasy na zakup instrumentow, glosnikow itp. Sami musielismy zajmowac sie reklama zespolu i relacjami publicznymi. Do obecnej chwili na elewatorze w porcie przy ul. Portowej widnieja pozostalosci jednej z reklam. Biale duze litery namalowane na czerwonej cegle; 74GB, kazda sroda, 17:00. MDK. Inne napisy na plotach, i na chodnikach juz nie istnieja.
Zespol byl magnesem sciagajacym do Ustki mlodziez z calej Polski. Przed 1967 rokiem 8 tysieczna Ustka nie byla tak popularnym wczasowiskiem, jak po pierwszych wystepach 74GB. Zespol byl najlepszym promotorem Ustki w kraju. W owym czasie nie bylo ani promenady ani restauracji nadmorskich ani ogrodkow z piwem ani smazalni ryb ani biura promocji miasta....W pewnym okresie siedziba zespolu i jego najbardziej zaufanych fanow byla piekna poniemiecka podpiwniczona altana w bukowym parku nad plaza. Tutaj odwiedzali nas dziennikarze ze stolicy, muzycy, fani. Robilismy sobie w niej proby unplaged.
Na koniec milicja ustecka wrzucila nam gazy lzawiace a palkami i butami zdemolowala nasz dobytek. Bylismy zatrzymywani i przesluchiwani. Nie lubili nas za nasza mode, ekstrawagancje, odwage i przekaz. Przekaz byl jasny i klarowny. Przenosilismy idealy zachodnie docierajace do nas przez muzyke z popowych stacji zachodnich.
Bylismy znakomitym medium, docierajacym masowo do najbardziej niespokojnej i ambitnej czesci spoleczenstwa polskiego, do mlodziezy. Slowa piosenki Jestem Wolny znala cala Polska. Sluchalem jak cytowane byly przez mlodych ludzi na warszawskiej Starowce i we Wroclawiu. Zjezdzajaca sie do Ustki mlodziez przescigala sie w modzie, w nowych gestach, w sposobie mowienia i zachowania. Odbyly sie dwa slynne na cala Polske happeningi plazowe, ktorych scenariusze powstaly w altanie.
Zbudowalismy z kolegami nadajnik radiowy i nadawalismy z plyt pocztowkowych zachodnie przeboje na falach srednich. Bodajze w 1971 roku tlumy przybyly na nasz koncert pod golym niebem w Rowach. Wystapila z nami E. Sosnicka, Pan Laskowik z kabaretu poznanskiego i inni. Do dzisiaj istnieje archiwalne nagranie calosci koncertu dokonane przez inzyniera z Polskiego Radia w Poznaniu.
O tym jaka byla wowczas Ustka moze swiadczyc takie oto zdarzenie: po wystepie srodowym w Domu Rybaka (MDK) zostawilem swoja gitare na zewnatrz budynku oparta o sciane. Zawsze byl tlumek fanow i trzeba bylo z nimi po zamknieciu budynku pozartowac, porozmawiac, zaimponowac ladnym przyjezdnym dziewczynom. A dziewczyny mogly naprawde zamieszac w glowie tak, ze nawet o gitarze czlowiek nie pamietal. Instrument stal cala noc do rana i nikt go nie ukradl. Nastepnego dnia znalazla go jakas kobieta idaca na poranna msze swieta i odniosla do mieszkania moich rodzicow....
Nasi mlodsi o kilka lat koledzy dzielnie dopingowali wiosnie usteckiej, wybuchowej mlodej tworczosci. Wielu z nich zaczelo grac na instrumentach, pisac poezje, malowac obrazy, rzezbic....Dzisiaj kontynuuja swoja sztuke rozsiani po swiecie; Wojciech Strahl wystawia swoje rzezby w znanych galeriach Ameryki, Gosia Piorkowska nadal komponuje, maluje, ilustruje w USA, s.p. A. Gawlak do niedawna malowal w Niemczech, a zmarly kilka lat temu w USA perkusista z Ustki s.p. Lipinski tez byl poderwany do lotu przez 74GB.
74 Grupa Biednych byla przykladem zaangazowania polskiej mlodziezy w walke z rezimem PZPR, z komunizmem. Za te postawe zaplacilismy wysoka cene. Wyplyniecie zespolu na niwe komercyjna bylo zakazane. Nie moglismy nigdy nagrac ani plyty ani odbyc tourne po Polsce. W pewnym czasie mielismy zakaz wystepowania we wszystkich klubach studenckich na Pomorzu. Nasz styl zarazal innych. Dlugie wlosy stawaly sie coraz dluzsze. Wielu naszych fanow bylo przesladowanych za te wlosy. Kostek Kozdroj noszacy jedne z najdluzszych wlosow w Ustce wlasnie za wlosy zostal napadniety przez usteckich zbirow z MO oslepiony gazem i zepchniety do kanalu portowego gdzie utonal na oczach umundurowanych bandytow Kaszkiewicza i Zbigniewa Gorczynskiego, ktorzy nigdy za to stracone mlode zycie nie zostali osadzeni i ukarani. Widzial te zbrodnie jeden z latarnikow na latarni morskiej ale przz lata milczal obawiajac sie represji.
74 Grupa Biednych byla fenomenem przedsiebiorczosci, samowystarczalnosci, wiary we wlasne sily i wzorem mlodzienczej odwagi. Gdybysmy w tamtym okresie mieszkali w zachodnim panstwie, zrobilibysmy kariere artystyczna i zarobilibysmy duzo pieniedzy. Z pewnoscia zainteresowala by sie nami nie jedna wytwornia plyt i nie jedna agencja artystyczna. Niestety zylismy w sowieckiej niewoli dozorowanej przez bandytow, zdrajcow i lobuzow z PZPR. Sa nam winni bardzo duzo a do tej pory nikt z nich nie powiedzial nam chociaz raz slowa przepraszam.
Dla 74 Grupy Biednych najwyzsza wartoscia byla wolnosc. Dlatego zespol zaplacil najwyzsza cene: nie nagral zadnej plyty i nie odbyl zadnego tour po Polsce ani zagranica. Nasza "konkurencja" wystepowala w radio, w tv, koncertowala zarobkowo w Polsce i zagranica, bo nie wystepowala przeciwko systemowi komunistycznemu. Dzisiaj jestesmy my wszyscy z tamtych lat starszymi ludzmi i bez kompleksow mozemy opowiadac o naszej nieskorumpowanej mlodosci, a na dodatek kazdy z nas moze podniesc do gory rece i powiedziec Jestem Wolny.
Pierwszy sklad (1966/67)
Joanna Izdebska vocal
Jerzy Izdebski gitara, vocal
Andrzej Emil Pakulnicki Anatol, gitara (tworca nazwy zespolu)
Roman Wawrowski gitara basowa
Wojciech Nierzwicki perkusja
wspolpraca:
Franciszek Rymarz gitara
Janusz Piorkowski vocal
Piotr Buldeski "Pastor" (zmarl w Australii 2005)
Jacek Malicki flet
Dominik Kuta flet (pozniej Czerwone Gitary)
Stanislaw Sokolowski wykonawca fuzz-box i akcesoriow metalowych do glosnikow, gitar i wzmacniaczy
Drugi sklad (1968)
Jerzy Izdebski gitara vocal
Ryszard Klorek gitara basowa
Henryk Tomala perkusja (zabity w stanie wojennym w Katowicach)
Trzeci sklad (1970-73)
Jerzy Izdebski gitara, harmonijka, vocal
Andrzej Diering trabka
Bogdan Mis perkusja
Kazimierz Panasiak gitara basowa
Henryk Tomala perkusja
wspolpraca:
Grazyna Lobaszewska vocal
Gwalbert Misiek saksofon
Ewa Sosnicka vocal (siostra Zdzislawy)
Zdzislaw Pawilojc gitara basowa
Zdzislaw Malinowski teksty piosenek
Bogdan Winiarczyk teksty piosenek
Andrzej Kowalski taniec na scenie (zamordowany w Slupsku przez MO)
Stasio................ elektryk zespolu (zamordowany w Slupsku przez MO)
Leszek Wieleba akustyk
Ryszard Chodysz agent
Autor: Jerzy Izdebski,
London, 30 June 2006 07:48 PM
P.S. Sprzet na wystepy Na Palach i na targowisko wiozl wozem zaprzezonym w konie Pan Podres! Chyba nie znasz innego zespolu, ktory uzywal tego rodzaju transportu. Do Kalisza na festiwal jechalismy zima autostopem, wiekszosc czasu na skrzyni ciezarowki, przemarzajac do kosci.
J.I.
No comments:
Post a Comment