Wczoraj kupilem sobie prezent pod choinke w Husarzu, trzeci herbarz Tadeusza Gajla pt. "Herby Szlacheckie Polski Porozbiorowej". Jest to wlasciwie uzupelnienie drugiego tomu pt. Herby Szlacheckie Rzeczypospolitej Obojga Narodow".
Pierwszy raz "spotkalem" sie z panem Taduszem kupujac w 1999 roku w Warszawie na Nowym Swiecie jego pierwszy herbarz pt. "Polskie Rody Szlacheckie I Ich Herby". Tak mnie sie spodobal, ze nawet zafundowalem go jako prezent dla przyjaciela z Warszawy, pana Leona. Jest to obok mojego ulubionego polonijnego herbarza "Herby Rodow Polskich * Polish Coats of Arms" spis wszystkich dotychczas znanych rodow i rodzin szlacheckich.
Pan Gajl jest artysta grafikiem oraz znawca szlachty. Mowi "Rod szlachecki to firma prowadzaca dwutorowa dzialalnosc - rolna i wojskowa. Znak firmowy, logo tej firmy, to wlasnie herb. Uzywany jest w transakcjach, korespondencji, umowach - w formie pieczeci, rysunku, lub wypalonego pietna. W czasie bitew jest na choragwiach, zbrojach, odziezy. Podstawowe jego miejsce to rycerska tarcza - tu jest jego najwazniejsza czesc zwana godlem. Na helmie jest uzupelnienie nazwane klejnotem, czasem jest to powtorzenie tego, co na tarczy, czasem jakis element z rodowej historii, najczesciej w polskiej heraldyce jest to pek pior. Herb ma rozrozniac na polu walki zamknietych w zbrojach rycerzy, musi wiec byc czysty w rysunku i kontrastowy w barwach (Herby "Gajlowskie", ELITY, 2002).
Drugi raz mialem zaszczyt poznac pana Gajla na forum dyskusyjnym "Szlachta" Zwiazku Szlachty Polskiej. Wspanialy czlowiek, wspanialy szlachcic rodu Gajl z dwoma czerwonymi rozami i zlota lilia heraldyczna na tarczy. Nawet wladzom miasta Ustki zarekomendowalem pana Gajla aby uzupelnil zgodnie z zasadami heraldycznymi herb usteckiej Syrenki.
W ostatnim herbarzu "Herby Szlacheckie Polskiej Porozbiorowej" wystepuja trzy herby z motywami odslonionych piersi kobiecych. W herbie "Aleksandrowicz", klejnotem jest dziewica naga lono swe chusta zaslaniajaca piersi nagie odslaniajaca. Natomiast w herbie baronow "Kapri" jak i rodu "Roskoszny" wystepuja Syrenki z pieknymi okraglymi piersiami.
Tak sie tez zlozylo, ze wczoraj siedzac na tronie czytalem zalegla "Polityke" z 20 sierpnia i natrafilem na artykul Rosjanina Witalija Portnikowa o Polakach pt. "Nieszczery len z zadartym nosem". Autor jest publicysta Radia Swoboda w Moskwie. W swoim artykule Portnikow odnosi sie 5 razy do szlachty.
Polacy nie sa postrzegani jako samodzielni uczestnicy gry, samodzielni wrogowie Rosji. Byc moze kiedys, w czasach Dymitra Samozwanca i zdobycia Moskwy, byli takowymi, jednak szybko ich wypedzilismy, a wkrotce rowniez zlikwidowalismy wrzod na ciele Europy - ich szlacheckie panstwo.
Tym bardziej ze wszystko zawsze konczylo sie tym, ze Rosjanie dawali Polaczkom po ich szlacheckim nosie.
W czasie, gdy Rosja budowala swoja potege, ci idioci stworzyli u siebie panstwo gegajacych szlachcicow.
Polak trzyma sie jak pan, struga z siebie dworzanina, niebieska krew, a ledwie wczoraj wyszedl z obory.
Stanislaw Kunjajew opublikowal obszerny artykul "Szlachta i my" w calosci poswiecony pietnowaniu Polakow jako zdrajcow.
A co pisze Tadeusz Gajl o szlachcie we wstepie do "Herbow Szlacheckich Polski Porozbiorowej"?
W sierpniu 1772 roku Rosja, Prusy i Austria dokonaly pierwszego rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodow. Ponad jedna trzecia ludnosci i niemal jedna trzecia powierzchni przeszly pod wladanie osciennych monarchii. Proces unicestwienia poteznego przed laty panstwa Piastow i Jagiellonow trwal do 25 listopada 1795 r., gdy po trzecim, ostatecznym rozbiorze, krol Stanislaw August Poniatowski zrzekl sie polskiego tronu.
Przez te 23 lata kurczenia sie Rzeczypospolitej powstalo wiele nowych herbow polskiej i litewskiej szlachty, szczegolnie podczas Sejmu Czteroletniego. Jednoczesnie w Wiedniu, Berlinie i Petersburgu trzech cesarzy ustalalo zasady weryfikacji pozycji spolecznej nowych poddanych i nadawalo rowniez szlachectwo nowym obywatelom.
Na 725 tysiacach km2 Rzeczypospoltej zylo okolo 12,5 miliona mieszkancow, z ktorych 1,2 miliona stanowila szlachta.
Stan szlachecki od wiekow budujacy swa sile i niezaleznosc, zdobywajacy wszystkie dostepne przywileje, z chwila przejscia pod obce panowanie stracil swoj status calkowicie. Jego prawna sytuacja byla bardzo niekorzystna. Z powodu braku w Rzeczypospolitej jakiegokolwiek urzedu rejestrujacego szlachte udokumentowanie przynaleznosci do stanu bylo czesto bardzo trudne. Szlachta uboga, a taka przewazala ilosciowo, szczegolnie na Mazowszu i Podlasiu, ale tez na poludniu Polski, do dokumentow, papierow miala stosunek pogardliwy i niechetny, co pieknie opisal Mickiewicz w "Panu Tadeuszu". Drewniane dworki plonely czesto, tak jak i siedziby parafialnych archiwow. Polska specifika heraldyczna wiazaca z jednym herbem wiele rodow powodowala, ze herby nie byly identyfikatorem rodziny. Zapomniano wiec czesto o nim calkowicie. Sygnetami, raczej rzadkimi u szlachty ubozszej, poslugiwano sie dowolnie, wypozyczajac je sasiadom lub od sasiadow w razie sadowej czy innej urzedowej potrzeby. Najczestsza i w zasadzie jedyna kontrola przynaleznosci do szlachty byla opinia sasiedzka rodzin przez stulecia trwajacych na tym samym terenie.
Monarchiom zaborczym daleko bylo do swobod demokratycznych Rzeczypospolitej, ich szlachta byla sformalizowana, udokumentowana i zatwierdzona przez odpowiednie panstwowe urzedy. Nawet chec zjednania sobie przez nowych wladcow najwazniejszego stanu zagarnietej Rzeczypospolitej nie mogla spowodowac zmiany podstawowych zasad prawnych organizujacych elite panstwa.
Po rozbiorach szlachta polska i litewska stala sie szlachta panstwa nieistniejacego, o watpliwej, bo niepotwierdzonej urzedowymi dokumentami autentycznosci. Warto wspomniec, ze w Rzeczypospolitej indygenatu, czyli zaliczenia obcego szlachcica do szlachty wlasnej, udzielano bardzo niechetnie, a dowodu zagranicznego szlachectwa wymagano bardzo skrupulatnie. Tak wiec wymagania zaborcow wobec nowych poddanych byly zrozumiale i uzasadnione. Inna sprawa jest uzycie tych procedur do celow dyskryminacyjnych i politycznych. Udowodnione pochodzenie nie determinowalo odzyskania dawnej pozycji spolecznej.
Patriotycznie uniosl sie nawet ostatnio Andrzej Lepper, wymachujac podczas konwencji szabla. Przy okazji policzono, ze podobnych prezentow lider Samoobrony ma juz sporo, chyba szesnascie! Samo pytanie, ile szabel ma Lepper, brzmi cokolwiek kuriozalnie, takze dlatego, iz przypomina sytuacje z czasow zlotej wolnosci szlacheckiej, kiedy oceniajac szanse kandydata do sejmu pytano, ile ma szabel. Tymczasem Lepper jest trybunem ludowym, co mu przypomniano nie zawsze w uprzejmy sposob. (Np. Bronislaw Komorowski powiedzial zgola po szlachecku, ze Lepperowi bardziej pasowalby cep) (Zdzislaw Pietrasik, "Jaka przeszlosc nas czeka?", POLITYKA nr 33 (2517), 20 sierpnia 2005).
No comments:
Post a Comment