Saturday, December 10, 2005

Ale dzien

Wczoraj o 5 rano szuflowanko sniegu. Napadalo jakies 7 cm. Drogi nieosniezone. Jazda samochodem w takich warunkach to istny wyczyn. Setki stluczek. Po pracy cos kierownica znosi mnie na lewo. Zatrzymuje samochod, a tam zlapalem gume!. Widoczny wielki gwozdz w oponie. Na szczescie pod reka znalazl sie pan Wieslaw, ktory pomogl mi zmienic kolo na zapasowe. Zycie na Syberii kanadyjskiej nie jest latwe. Tu trzeba byc twardym czlowiekiem. Dojechalem jeszcze do Husarza, tam szybko zgarnalem "Newsweek", "Zycie", "Tygodnik Polski", "Wiadomosci" i "Gonca". Po drodze wstapilem do mechanika. Zapomnij - krzyczy, dzisiaj mamy za duzo roboty, przyjedz jutro rano. W domu juz czeka swiezy lutowy "High Times". Ten amerykanski magazyn chwali sie, ze jest najlepszym na swiecie magazynem o marihuanie. Nic dziwnego, teraz kiedy kanadyjska konkurencja "Cannabis Culture" zniknela z rynku po zaaresztowaniu wlasciciela tego magazynu i zarazem lidera kanadyjskiej Partii Marihuany pana Marca Emerego przez RCMP na rozkaz amerykanskiej KGB-owskiej DEA, moze i "High Times" jest najlepszy.

Znany blogier kanadyjski i komentator polityczny pan David Mader tak pisze o antymarihuanowej polityce i wojnie z narkotykami Torysa Harpera:

Does Canada really need a drug war? Even if we assume for the sake of argument that most crime in Canada has some connection with the drug industry, that doesn't mean that the manufacture, sale and use of drugs should be criminal; on the contrary, it suggests that they should be brought into the legal and transparent world of commerce, such that the low-life criminals who currently profit from them will profit no more. Moreover, to the extent that violent crime attaches to the drug industry, the problem is the violent crime - not the drugs.
Finally, while refusing to decriminalize marijuana - a position more likely to deter than to attract voters - would be understandable if it tracked the principles underlying the Tory platform, the fact is that it smacks individual Canadians as any Liberal or NDP social program (David Mader, "Harper's Law & Order Policy, Dec. 03, 2005 - http://maderblog.com/).

Kampania polityczna sie juz na dobrze zaczela. Szczegolnie zas blogierzy zaczeli pisac o glupiej wojnie z narkotykami, ktora doprowadza do wiezniow politycznych w Kanadzie. Ciekawy blogier to "Calgary Grit", ktory pisze o liderze Partii Marihuany: "Marc Emery is a political prisoner" - http://calgarygrit.blogspot.com/).


Dzisiaj rano samochod u mechanika. W czasie czekania wpadlem do polskiego sklepu na Bloor West. O dziwo "Obserwator polonijny" na polce! Chce pani placic, a ona, to darmowy - powiada. Rzeczywiscie kupowalem "Obserwatora" w Husarzu od numeru pierwszego, pozniej nagle zniknal. A teraz okazuje sie, ze jest bezplatny. Cienszy troche, tylko 29 stron. Stary platny mial 46 stron. Takze na polce byl "Wir" i "Info Nurt 2". Magazyny, ktorych nie widuje w Husarzu.

Tegotygodniowy brytyjski "The Economist" poswieca okladowke Kanadzie. Nie jest ta Kanada taka rozowa, jak ja opisywal 2 lata temu. Lecimy w dol. To juz nie ta rajska pachnaca zywica, jak to ja kiedys widziano z Europy. Bida, kiepski klimat, lamanie praw obywatelskich, cienka przyszlosc. Ale zyc trzeba, na Syberii tez zyja ludzie, prawda?

Canada's support for marijuana decriminalization and legalizing gay marriage were the reasons we were seen as "rather cool" two years ago (Michael Taube, "Woe Canada: we've lost our cool", TORONTO SUN, Thursday, December 8, 2005).

W Polonii torontonskiej dalej wrze. Szczegolnie na forum dyskusyjnym "Expatpolu". Widac, ze i "Froggie" na nim grasuje atakujac mnie ad personam. Froggie zaczal tez wlaczac sie do dyskusji na "E-politicusie" w temacie "Zalegalizowac Trawe" (http://e-politicus.hostingpro.pl/forum/viewtopic.php?t=4087).

Na "Newsweeku" podszywa sie pode mnie. Uzywa nicka "Lewed", a na "Ozonie" uzywa nicka "Lewedek", takiego jakiego ja uzywam na "Newsweeku". Dlaczego on mnie personifikuje? Przeciez moglby sobie wymyslec orginalny nick, takze rozpoczac wlasny blog i szerzyc uczciwie na Sieci swoje idee. Ale on woli dorabiac mi gebe. Ciekawe zjawisko internetowe.

Panstwa zdrowie!

Fety zadnej nie bylo, ale do notesu warto zapisac. Mamy dwa lata. Przelecialo.
Najpierw byl pomysl, potem byla nazwa, potem bylo szukanie "inwestora", a po fiasku tych poszukiwan nastapilo wylozenie naszych wlasnych KILKU tysiecy dolarow.
Dzieki pracy, pomocy wspanialych ludzi, a przede wszystkim dzieki zainteresowaniu Ciebie, Drogi Czytelniku, "Goniec" zaczal chodzic. Przewaznie do przodu.
Moze nie do konca wiemy, jak robic porzadna gazete, wiemy natomiast, czego nie robic, i jest to wiedza bezcenna.
Dzis, gdy jako tako funkcjonujemy na rynku, rozni pszemondzali i pszemondzale usiluja nam doprawic gebe. Nawet czasem jest to zabawne. Wszak wiadomo, ze Polak na tym swiecie nic normalnie zrobic nie jest w stanie.
Slyszelismy juz wszystko. A to, ze "robimy" za komunistyczne pieniadze, z to, ze za zydowskie, a to, ze finansuje nas Kosciol katolicki, albo Jan Kobylanski - w przypadku plotek rozsadek nie obowiazuje i mozna kombinowac, co slina na jezyk przyniesie. W zaufaniu powiem, ze bierzemy szmal z Syriusza oraz od CIA, w ramach rozliczen za ujawnienie tajemnic panstwowych oraz drukowanie materialow podprogowych "I love George Bush" w ogloszeniach drobnych.
Dlatego w druga rocznice wydania pisma wznosimy toast za Panstwa zdrowie, Drodzy Czytelnicy! W koncu wasze zdrowie lezy w naszym dobrze pojetym dlugofalowym interesie.
A wiec, jak to lubi podkreslac piszacy do nas p. Emanuel Czyzo - "abysmy tylko zdrowi byli" (Andrzej Kumor, "Z mojego notesu", GONIEC, 9-15 grudnia 2005).

A tak o "doprawianiu geby", panie Andrzeju, to zauwazylem dziwna zbieznosc. Wszystkie nowe przedsiewziecia Polonusow w Kanadzie sa natychmiastowo torpedowane. Ciekawe dlaczego ci osobnicy niszcza nasza inicjatywe? Odczuwiam to tez na swojej skorze. Komus tu sie nie podoba moja inicjatywa polityczna i Polska Liga Szlachecka, ktora stworzylem w 1992 r. w Kanadzie?

W "Polish Studio" dziennik z TV "Trwam" + wspanialy wywiad z czlonkiem SPK szlachcicem Stanislawem Brodzkim. Opisuje cala kampanie II Korpusu Polskiego. To swietlista droga Armii Andersa. Od wolnej Polski przez Rosje do Iranu i Iraku. Konczac na deszczowo mrocznej Szkocji. Ile czlonkow szlachty przeszlo ta droga? Moj wujek Antoni Zaremba zostal w Szkocji na wiecznosc.
Tadeusz Gajl w "Herbach Szlacheckich Rzeczypospolitej Obojga Narodow", zacne, szlacheckie rodziny BRODZKI przypisuje do klanow: Brodzic, Korczak, Ksiezyc, Lodzia, Nalecz, Trzy gwiazdy.

No comments: