Sunday, January 07, 2018

Pielgrzymka do

Swiatyni Pana po poswiecona krede byla brutalna. Sweat, blood and tears, mozna by powiedziec. Mrozny wiatr w twarz + zapomnialem balaklawe (biednemu to...), ale Tajemnice chwalebne + robocze buty taktycznie + spodnie termiczne pozwolily dojsc i to dosc szybko. Nie spoznilem sie na Msze sw., ale przezylem Ja z tylu na stojaco. Uroczysta. Wzbogacona chorem + rycerzem z Kazachstanu. Ojcem duchownym, ktory buduje w Kazachstanie swiatynie, gdzie mozna sie bedzie modlic po polsku. Teraz modla sie tam po rosyjsku.

Wracalem (co za pech, ze zapomnialem tej balaklawy), tez z wiatrem w twarz. Tak jakby zmienil kierunek przez okres Mszy sw., stal sie bardziej porwisty i zimniejszy. Kaptur spadal (dzieki Bogu nie zapomnialem ocieplaczy na uszy ) + twarz dretwiala z zimna. Z nosa lecialo ciurkiem + palce u rak dretwialy nawet w rekawiczkach. Do tego glod potworny, ze az sciskalo w zoladku. Ktory musialem zabijac slodka bulka z Benna's.

*

Wczoraj wyszedlem do mojego sklepu RABBA + dwa tygodnie nie widzialem samochodu. Sprawdzilem. Stoi zamarzniety z niedomknietymi drzwiami. Na tak wazne swieta odstawiony na kolkach. Tez pech. Problem sie zaczal w starym roku i ciagnie dalej w tym. Do kosciola moge chodzic pieszo. Choc w taka pogode jak teraz to dobrze miec samochod. Zrobilem zakupy. Musialem cos konkretnego zjesc, bo juz bylem tak oslabiony, ze trudno byloby dzis dojsc mi do kosciola.W tak wazne swieto.

W miedzyczasie zadzwonila klinika. Lekarz sie chce ze mna widziec. W ogole, zauwazylem, od momentu kiedy biore te tabletki od lekarza to zaczynam krwawic wszedzie gdzie sie lekko zadrapie. Czerwone krwawe plamki krwi na skorze. Takze zauwazylem, ze cisnienie mam niskie. Niby "optymalne", ale ponizej 120/80, ktore jest standardem cisnienia optymalnego. Natomiast arytmia + wysoki puls dalej istnieje. Czyli tabletki chemiczne, ktore przepisal mi doktor, nie wprowadzily mi lepszego komfortu zycia, jak przed ich niebraniem. A nawet pomniejszyly ten komfort, bo niepokoje sie tymi dziwnymi symptomami.

Dotarcie do kliniki w Mississauga bez samochodu bedzie niewatpliwym nastepnym wyzwaniem dla mnie w tym nowym roku. I na dodatek zadzwonil pan Frank ze strzelnicy. Przeprosil, ze nie odezwal sie wczesniej, ale ta pogoda spowolnila wszystkie procesy tu u nas w Ontario. Powiedzial tez, ze pierwsze strzelanie bedzie z kalibru na naboj .22 Long Rifle + bede musial dobrac sobie spluwe z ponad 10 dostepnych w tym kalibrze. To robilem tez troche reasearch w swoich zrodlach i na Internecie jaki rewolwer i pistolet sobie wybrac sposrod kalibru .22. Czyli rzeczy sie dzieja + przyspieszenie wielkie po 2 tygodniach siedzenia w domu i ukrywania sie przed ruskim Dziadem Mrozem.

*

Buszujac w Internecie w poszukiwaniu zrodel o broni palnej wpadlem tez na strony polskie. Tam cos drgnelo. I cieszy. Chociaz jesli chodzi o produkcje broni krotkiej, to duzo w Polsce sie nie zmienilo. Dalej jak za okupacji. Z tym, ze bron ruska, albo na ruskiej wzorowana, wymienila niemiecka. A konkretnie firma WALTHER. Czyli od Ruska WALTERA Swierczewskiego, do Niemca WALTHERA Szwabskiego. Dodanie tylko literki "H". Nic dziwnego, ze Visa nie chca robic Niemcy. Juz raz w tej fabryce za okupacji robili, ale Polacy sabotowali produkcje. Mam nadzieje, ze teraz to samo robia z niemieckim pistoletem. Jak trudno wyzwolic sie z mentalnosci niewolnika. Niewolnicy zawsze walczyli bronia swoich panow. Zmiana trwa czasami wieki. W kalibrze .22 tez leca na ruskim sprzecie Pistolet MCM Margolin. Teraz maja juz wiekszy wybor.

KOMANDOS24 sprzedaje czeskie cudenko CZ75 Shadow 2. KALIBER.pl sprzedaje produkty mojej ulubionej firmy BERETTA. Nawet pistolet, ktory ja mialem sprowadzac od Amerykanow (wszystko juz mialem pozalatwiane, ale polskie MSW odmowilo mi koncesji). Oczywiscie byl to wtedy slawny pistolet BERETTA M9. Produkowali go na poczatku lat 90. ubieglego wieku masowo, poniewaz wygral przetarg na bron krotka dla armii amerykanskiej. Myslalem, ze polska armia w 1992 roku tez bedzie potrzebowala taka bron. Liczylem na duzy rynek, bo polska policja i wojsko (oficerowie) dalej lecieli na ruskiej broni. Ale z komuna III RP nie mialem szans. Mieli swoich do takich rzeczy. A, jakis Polak, powracajacy emigrant, to jemu figa z makiem sie nalezy. Nie czlonek mafii. Z zewnatrz. Jakis nowy "Tyminski", czy co? Nienawidzili powracajacej Polonii. Nic sie nie zmienilo.

Do Polski wrocilem z emigracji w 1992 roku. Rok wielkich zmian w Polsce. Ale tez rok komunistycznego puczu i obalenia rzadu Olszewskiego. Wrocilem tam w zlym czasie. Nie bylo miejsca dla Polakow. Tam dalej jeszcze duch okupanta rzadzil. Beretta wyprodukowala jubileuszowa edycje M9 (tak jakby dla mne, chociaz za wole niesienia dobrej nowiny dla Polakow w kraju, ze okupanci zabili nam VISA, ale wrocilismy zwyciesko z "ziemi wloskiej do polskiej" z BERETTA). Nie wyszlo, ale chociaz po 30 latach moja idea zostala w koncu tam wprowadzona. "Moja" Beretta jest na polskim rynku. Dreams i nadzieja sie spelniaja. Moze nie od razu. Jedne po 30 latach, inne po 300. Ale sie spelniaja.

*

Troche spedzilem  czasu na Internecie. Na Facebooku + poszukiwanie info o broni palnej . Studiowalem biblie ("Shooter's Bible") + surfingowalem Internet w poszukiwaniu rewolweru o kalibrze naboi .22. I znalazlem... czeski produkt!

Zastanawiam sie dlaczego Polska przyjela od Czechow chrzescijanstwo, a tak sie cyka w przyjmowaniu ich najlepszej na swiecie broni. Wolalbym, aby w Luczniku produkowano produkty z CZ i ALFA proj, niz niemieckiego Walthera. Jak umiesz produkowac wlasna bron, to jestes suwerenem. Kopiowianie innych, to poddanstwo. Czesi produkuja wspaniale pistolety + rewolwery, dlatego sie w Europie licza i moga nawet ustanawiac suwerenne prawa w roznych dziedzinach, m.in. produkcji i dostepu konopi dla swoich obywateli, czy wolnosci dostepu do broni. Kazda wolnosc do czegos wymaga obrony. Niewolnika beda inni bronic i ustanawiac swoje prawa dla niego.

"With 45 percent of all American households now holding firearms, and with the total owned nationally at more than 300 million, en eight percent rise per year is a sign of a healthy and robust industry" - JAY CASSELL (Sky Horse Publishing).

00:07 Hrs. 1-sza lektura tronowa. "Gazeta Polska".


No comments: