Monday, January 28, 2019

Kochani

 Czarny Lew Zarembow zasypany sniegiem
przyjaciele. Dziekuje za wczorajszy, wspanialy, istnie krolewski obiad u Hrabiostwa. W tych ciezkich chwilach mojego zycia potrzebuje wsparcia przyjaciol. Dziekuje tez za referencje. Podbudowalo mnie to na ten tydzien. Walka z chorobami i przeciwnosciami losu trwa. Serdecznie dziekuje. Na dworze potworny mroz + doktor + slaby, wychudzony (67 kg) i zestresowany.

*

Bylo brutalnie. Akcja klinika i szpital trwala 3 godziny i 15 minut (12:29-15:44). Zamiec sniezna plus mroz 12-stopniowy. Odczuwalny -18C. Dobrze sie ubralem. Nawet wzialem szalik, ktory notabene zgubilem gdzies albo w klinice, albo w szpitalu. Wracalem bez szalika. Na ulicach makabra. Przepelnione autobusy, Wypadki. Boksowania samochodow. Popsute autobusy na przyczepach. Jeden wielki chaos. Rano jak wychodzilem to bylo juz jakies 10 cm sniegu na ziemi, jak wracalem doszlo drugie 10 cm swiezego sniegu. To co wyszuflowalem z samego rana, musialem powtorzyc po powrocie od doktora. W sumie 20 cm, mowia ze do jutra nam dojdzie nastepne 10 cm sniegu. W labolatorium pobrano mi 5 fiolek krwi + zrobiono elektrokardiogram + skierowanie na przeswietlenie. Doktor powaznie zaniepokoil sie moim stanem zdrowia.

00:58 Hrs. Siusiu (slomkowe + puszyste).

07:57 Hrs. Budzi mnie siusiu (ciemno-slomkowe + puszyste).

No comments: