Rogersem + upal + wieza CN + koncert Luke Bryan w Rogers Centre + piwo + wiecej piwa + upal + burza + upal nie ustaje.
00:05 Hrs. Zrywam kartke z kalendarza: "
10:25 Hrs. Podnosze z werandy "National Post" z "Canada imposes Venezuela sanctions. Cities 'Maduro regime's ... abuse of its people' " na okladce + achmurzenie duze + spiew ptakow. Temperatura na tarasie 24C + temp. w kuchni 23C.
13:20 Hrs. Fotrka J23 przed pomnikiem papieza Jana Pawla II Wielkiego.
13:41 Hrs. Tankujemy na stacji benzynowej Petro V/Plus z $1.32.4 za litr.
16:28 Hrs. Po piwku w piwiarni Steam Whistle + fotka + metro i do domu.
18:07 Hrs. W domu + slonce + pot . Temperatura na tarasie 28C.
22:54 Hrs. Wpis na Facebooku.
A blog written by the leader of the Polish Nobles' League in Canada, Mr. Edward Kuciak from Toronto, Canada.
Thursday, May 31, 2018
Wednesday, May 30, 2018
Akcja
Wojtek + Isabel + Rysiek + Jurek |
"Na zdrowie! No to smiejmy sie Panowie" - LEWED.
01:37 Hrs. Zrywam kartke z kalendarza: "Koniec maja pokazuje, jaki lipiec sie szykuje".
04:09 Hrs. Siusiu (ciemno-slomkowe + puszyste).
06:15 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe+ puszyste).
06:17 Hrs. Wpis na Facebooku.
13:20 Hrs. Budze sie + siusiu (slomkowe + puszyste).
13:44 Hrs. Biore lyzke stolowa oleju z lnu. CBC radio podaje temperature w Toronto. 28C. Odczuwalne 33C. Temperatura na tarasie 33C + temp. w kuchni 24C.
16:08 Hrs. 20 minut w samochodzie + skwar + slonce w cienkiej sukienecce chmurek + glos z przodu: "Pot sie leje po klejnotach" + glos z boku: "Tak mi goraco Panowie, ze jakiegos loda bym zrobil".
18:23 Hrs. Na cmentarzu Mount Hope + zapalam swieczki + modlitwa + fotka.
18:49 Hrs. Zadumani na laweczce sp. pana Burns + wychodzimy + spiew ptakow + fotka.
19:06 Hrs. W klimatyzownym autobusie + fokta ostrzeznia przed seksualnymi zaczepkami www.thisiswhere.ca.
20:55 Hrs. W domu + 2-ga szklanka wody. Temperatura na tarasie 24C + temp. w kuchni 25C.
21:27 Hrs. 3-cia szklanka wody.
Tuesday, May 29, 2018
Monday, May 28, 2018
Upal +
Przed ratuszem Toronto. |
01:07 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste.
08:08 Hrs. Budzi mnie siusiu (ciemno-slomkowe + puszyste).
09:00 Hrs. Jem banana.
09:12 Hrs. Zrywam 2 kartki zkalendarza: 1. "Do ludzi po rozum, do matki po serce" + 2. "Jesli w maju snieg zdarzy, to lato dobrze wyparzy". Na dworze slonce. Temperatura na tarasie 23C + temp. w kuchni 22.
10:40 Hrs. Wychodzimy z domu.
13:20 Hrs. W ksiegarni w Eaton Centre + magazyn "Eye Spy" z "Bodyguard of lies. Protecting intelligence" na okladce.
15:11 Hrs. Paparazzi robi nam fotke w The Slip pijacych piwo LABATT.
16:03 Hrs. Walijski paparazzi robi nam fotke.
17:50 Hrs. W domu. Slonce + goraco. Temperatura na tarasie 31C + temp. w kuchni 24C. Jem banana.
Sunday, May 27, 2018
2-gi
dzien z gosciem z Europy zlecial jak z bicza strzelil. Tak szybko, ze nie zdazylem go zapisac w calosci. Wielkie swieto Trojcy Przenajswietrzej (The Most Holy Trinity) obdarowalo nas piekna, sloneczna i upalna pogoda. Byl kosciol + przyjecie w salce parafialnej (3 kanpaki, kawa czarna z malym cukrem + kawalek torta). Pozniej byl wyskok wzdloz rzeki Humber. Wieczorem byl Zywiec w Chopinie.
06:10 Hrs. Siusiu (slomkowe).
09:19 Hrs. Pobudka do kosciola.
06:10 Hrs. Siusiu (slomkowe).
09:19 Hrs. Pobudka do kosciola.
Saturday, May 26, 2018
Friday, May 25, 2018
Upal + zasloniete
okna w domu, aby utrzymac chlodne powietrze (klimatyzacja nie dziala). W radiu mowia o nadchodzacych goracych dniach + burzach.
"I long for solitude, and I feel attracted by the religious orders whose only concern for others is in their prayers" - SAINT EUGENE DE MAZENOD
Slonce za lekka mgielka to dzis nie wychodzilem na taras aby sie opalac. Czas poswiecilem na sprzatanie domu.
Pismo Swiete Starego i Nowego Testamentu jest przepelnione roznego rodzaju okresleniami organow ludzkiego ciala, ktorym nadaje znaczenie rowniez symboliczne. Jednym z nich jest serce (po hebrajsku lew). Serce zawsze wiazalo sie z prestrzenia przezywania emocji, pragnien, potrzeb, umiejetnoscia ich nazywania. Ale serce w symbolice biblijnej oznacza takze miejsce podejmowania decyzji. I dlatego kiedy mowimy "zadrzalo mi serce", "staje przed Bogiem z drzacym sercem", to z jednej strony przypominamy o swiecie emocji, przezywania relacji z Bogiem, ale z drugiej strony to przezywanie relacji nas ukierunkowuje, otwiera nas na podejmowanie decyzji. Dlatego mozna by powiedziec, ze jest to miejsce zwiazane z wola czlowieka, z emocjami, ale rowniez ze sfera decyzyjna (ks. dr. hab. Krzysztof Siwek, "Trzy Serca. Scena pod Krzyzem. Rozmowa z ks. dr. hab. Krzysztofem Siwkiem biblista wykladowca na UKSW i PWTW oraz Seminarium Duchownym Archidiecezji Warszawskiej, przewodnikiem po Ziemi Swietej, rektorem kosciola akademickiego sw. Anny w Warszawie", ROZANIEC, maj 2017).
00:30 Hrs. Pije szklanke herbatki owocowej GLOG + kromka chleba posmarowana miodem + zrywam kartke z kalendarza: "Czlowiek powinien jesc po to, zeby zyc, nie zyc po to, zeby jesc".
00:43 Hrs. Jem suszona fige.
01:05 Hrs. Jem kawalek czekolady 74%.
01:25 Hrs. Jem kawalek ananasa.
01:46 Hrs. Jem kawalek czekolady 74%.
02:21 Hrs. Siusiu (zolte) + waze sie przed pojsciem do lozka. 73 kg.
06:30 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste).
09:26 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste).
09:35 Hrs. Lektura tronowa. "Niedziela".
09:50 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 72 kg.
09:55 Hrs. 1-sza szklanka wody. CBC radio podaje temperature w Toronto 23C. Temperatura na tarasie 311C + temp. w kuchni 22C.
10:29 Hrs. Biore lyzke stolowa oleju z lnu. CBC radio podaje temperature w Toronto 25C.
10:42 Hrs. Wyrzucam cale pudelko daktyli (skisily sie). GOLDEN VALLEY Mazafata Date kupione w naszym warzywiaku (nigdy wiecej).
11:39 Hrs. 2-ga szklanka wody. Na dworze upal. Temperatura na tarasie 37C.
11:58 Hrs. 2-ga lektura tronowa. "Gazeta Polska".
12:45 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 72 kg.
12:41 Hrs. Glosne purczenie w zloladku z glodu + ssanie.
13:15 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe) + kubek 100g jogurtu OIKOS.
13:27 Hrs. Biore lyzeczke oleju kokosowego doustnie.
14:10 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe).
14:30 Hrs. Pije szklanke herbaty owocowej GLOG + 3 garstki (30) orzeszkow ziemnych + 4 kapsulki 200 mg (800 mg) Magnesium Bis-Glycinate 200 + 2 kawalki czekolady 74% + zelatynka 600 mg RxOmega-3. CBC radio podaje temperature w Toronto 28C.
17:14 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe) + podnosze z werandy "National Post" z "Summit off, nuclear attack threats back on" na okladce + poczta. Zaproszenie na wybory 7 czerwca 2018 roku przez ELECTIONS.ON.CA + magazyn "Guns & Ammo" z "10 mm. Tested. Springfield Armory's TRP 5-inch or 6-inch longslide 1911!" na okladce. Na dworze upal. Temperatura na tarasie 29C.
17:28 Hrs. 4-ta szklanka wody + lyzka stolowa octu jablkowego.
18:00 Hrs. 3-cia lektura tronowa. "Gazeta Polska".
18:20 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 72 kg.
19:55 Hrs. Pije szklanke zielonej herbaty + 10 pestek z moreli (wit. B17) + 5 suchych moreli + zelatynka 10,000 IU witaminy A + 4 kapsulki 1000 IU (4000 IU) witaminy D3 + zelatynka 400 IU witaminy E + kapsulka 100 mcg K2 + kapsulka 200 mcg Selenium + kapsulka 17 mg Zinc-Copper Balance + tabletka 99 mg Potassium Citrate + tabletka 25 mg Zinc + 3 kapsulki 200 mg (600 mg) Calcium Bis-Glycinate 200.
"I long for solitude, and I feel attracted by the religious orders whose only concern for others is in their prayers" - SAINT EUGENE DE MAZENOD
Slonce za lekka mgielka to dzis nie wychodzilem na taras aby sie opalac. Czas poswiecilem na sprzatanie domu.
*
Pismo Swiete Starego i Nowego Testamentu jest przepelnione roznego rodzaju okresleniami organow ludzkiego ciala, ktorym nadaje znaczenie rowniez symboliczne. Jednym z nich jest serce (po hebrajsku lew). Serce zawsze wiazalo sie z prestrzenia przezywania emocji, pragnien, potrzeb, umiejetnoscia ich nazywania. Ale serce w symbolice biblijnej oznacza takze miejsce podejmowania decyzji. I dlatego kiedy mowimy "zadrzalo mi serce", "staje przed Bogiem z drzacym sercem", to z jednej strony przypominamy o swiecie emocji, przezywania relacji z Bogiem, ale z drugiej strony to przezywanie relacji nas ukierunkowuje, otwiera nas na podejmowanie decyzji. Dlatego mozna by powiedziec, ze jest to miejsce zwiazane z wola czlowieka, z emocjami, ale rowniez ze sfera decyzyjna (ks. dr. hab. Krzysztof Siwek, "Trzy Serca. Scena pod Krzyzem. Rozmowa z ks. dr. hab. Krzysztofem Siwkiem biblista wykladowca na UKSW i PWTW oraz Seminarium Duchownym Archidiecezji Warszawskiej, przewodnikiem po Ziemi Swietej, rektorem kosciola akademickiego sw. Anny w Warszawie", ROZANIEC, maj 2017).
00:30 Hrs. Pije szklanke herbatki owocowej GLOG + kromka chleba posmarowana miodem + zrywam kartke z kalendarza: "Czlowiek powinien jesc po to, zeby zyc, nie zyc po to, zeby jesc".
00:43 Hrs. Jem suszona fige.
01:05 Hrs. Jem kawalek czekolady 74%.
01:25 Hrs. Jem kawalek ananasa.
01:46 Hrs. Jem kawalek czekolady 74%.
02:21 Hrs. Siusiu (zolte) + waze sie przed pojsciem do lozka. 73 kg.
06:30 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste).
09:26 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste).
09:35 Hrs. Lektura tronowa. "Niedziela".
09:50 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 72 kg.
09:55 Hrs. 1-sza szklanka wody. CBC radio podaje temperature w Toronto 23C. Temperatura na tarasie 311C + temp. w kuchni 22C.
10:29 Hrs. Biore lyzke stolowa oleju z lnu. CBC radio podaje temperature w Toronto 25C.
10:42 Hrs. Wyrzucam cale pudelko daktyli (skisily sie). GOLDEN VALLEY Mazafata Date kupione w naszym warzywiaku (nigdy wiecej).
11:39 Hrs. 2-ga szklanka wody. Na dworze upal. Temperatura na tarasie 37C.
11:58 Hrs. 2-ga lektura tronowa. "Gazeta Polska".
12:45 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 72 kg.
12:41 Hrs. Glosne purczenie w zloladku z glodu + ssanie.
13:15 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe) + kubek 100g jogurtu OIKOS.
13:27 Hrs. Biore lyzeczke oleju kokosowego doustnie.
14:10 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe).
14:30 Hrs. Pije szklanke herbaty owocowej GLOG + 3 garstki (30) orzeszkow ziemnych + 4 kapsulki 200 mg (800 mg) Magnesium Bis-Glycinate 200 + 2 kawalki czekolady 74% + zelatynka 600 mg RxOmega-3. CBC radio podaje temperature w Toronto 28C.
17:14 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe) + podnosze z werandy "National Post" z "Summit off, nuclear attack threats back on" na okladce + poczta. Zaproszenie na wybory 7 czerwca 2018 roku przez ELECTIONS.ON.CA + magazyn "Guns & Ammo" z "10 mm. Tested. Springfield Armory's TRP 5-inch or 6-inch longslide 1911!" na okladce. Na dworze upal. Temperatura na tarasie 29C.
17:28 Hrs. 4-ta szklanka wody + lyzka stolowa octu jablkowego.
18:00 Hrs. 3-cia lektura tronowa. "Gazeta Polska".
18:20 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 72 kg.
19:55 Hrs. Pije szklanke zielonej herbaty + 10 pestek z moreli (wit. B17) + 5 suchych moreli + zelatynka 10,000 IU witaminy A + 4 kapsulki 1000 IU (4000 IU) witaminy D3 + zelatynka 400 IU witaminy E + kapsulka 100 mcg K2 + kapsulka 200 mcg Selenium + kapsulka 17 mg Zinc-Copper Balance + tabletka 99 mg Potassium Citrate + tabletka 25 mg Zinc + 3 kapsulki 200 mg (600 mg) Calcium Bis-Glycinate 200.
Thursday, May 24, 2018
Ostro +
Drzewka orientalne + ogrodek + kamping Rysia oswietlony |
Pelen energii i wigoru zabralem sie za odkurzanie. Spodziewam sie goscia z Europy. Waznego goscia. Czlonka "usteckiej grupy hamburskiej". Z szesciu Ustczan, ktorzy rozpoczeli Odyseje wolnosci w Hamburgu, trzech jeszcze tylko zostalo. Jeden weteran z Hamburga, Jurek o przyd. J23, i tu w Kanadzie Wojtus i ja. Drugi Jurus, Adas i Rysio juz przeszli na tamta strone. Na takie spotkanie trzeba choc troche przygotowac mieszkanie.
*
Zasapany + pot. Pani Wanda dala mi jeszcze 2 torby ogrodowe. Znow nazbierala sie odpadow z ogrodka cala torba. Pograbilem, tez wlaczylem wode i podlalem czosek, ktory jeszcze zostal po sp. Rysiu i wyrosl tego roku jako samosiejka. Tez wystawilem 2 wieksze drzewka z pokoju. Kolczasta cytryne i 2 drzewko pomarancza. Jakos przetrwaly przez zime. Nie bylo latwo. Zyskalem na powierzchni pokoju goscinnego + dostep do okien. Tez je podlalem przy swietle ksiezyca i zapalonych swiatlach na Rysia kampingu. Rysio jak na to wszystko patrzy gdzies z niebios, to na pewno jest ze mnie bardzo dumny. Ale tez nie mozna zapominac, ze Ryszard to moje drugie imie po sakramencie Bierzmowania. Czyli jestem w dobrych rekach i pomoc sw. Ryszarda mam zagwarantowana.
*
Each person is called to do the will of God. My circumstances are different from Eugene de Mazenod's, but my talents are needed to build up this world. Within the context of my work and relationships I need to discover what God wants me to do.
"What more glorious occupation than to act in everything and to do everything only for the glory of God, to love him above all else, and to love God all the more because I was late in beginning to love him at all! Indeed, this is to begin already on this earth the blessed life of heaven" (Retreat, December 1814).
Having been ordained a priest on December 21, 1811, Eugene de Mazenod returned to his native diocese of Aix in October, 1812. The question he now asked himself was: what type of ministry did he wish to undertake? The only thing he felt certain about was that, whatever ministry he might accept, it would have to be for the glory of God:
"My God, you have given me intelligence, will, memory, a heart, eyes, hands, in a word all my bodily senses, all my soul's faculties; you gave me all these things for yourself, to use them for your glory, for your unique, your great glory. My God, I have now decided that henceforth for the rest of my life, you and you alone will be the sole object to which will tend all my affections and my every act. To please you, to act for your glory will be my daily task, the task of every moment of my life. It is my wish to live for you alone and that all else should be in you and for you" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
00:52 Hrs. Jem banana.
01:25 Hrs. Jem kawalek ananasa.
01:45 Jem jablko.
02:10 Hrs. Zrywam kartke z kalendarza: "Duzo chrabaszczow w maju, proso bedzie jakby w gaju". + jem kawalek ananasa.
02:15 Hrs. Siusiu (zlotawe + puszyste) + waze sie przed pojsiem do lozka. 73 kg.
07:00 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste).
09:59 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste) + na dworze slonce.
10:05 Hrs. Lektura tronowa. "Niedziela".
10:30 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 72 kg.
10:35 Hrs. Biore lyzke stolowa oleju z lnu na pusty zoladek. CBC podaje temperature w Toronto 19C. Temperatura na tarasie 21C + temp. w kuchni 22C. Wychodze na taras opalac sie.
11:40 Hrs. Zlany potem schodze ze slonca.
11:55 Hrs. Siusiu (slomkowe) + 1-sza i 2-ga szklanka wody + 2 daktyle + z powrotem na slonce. CBC radio podaje temperature w Toronto 22C. Temperatura na tarasie 32C + temp. w kuchni 21C.
13:20 Hrs. Zlany potem schodze ze slonca + siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).
13:25 Hrs. Pije szklanke zielonej herbaty + kawalek czekolady 74% + zelatynka 600 mg RxOmega-3 + 4 kapsulki 200 mg (800 mg) Magnesium Bis-Glycinate + z powrotem na slonce.
14:16 Hrs. Schodze ze slonca zlany potem. Nalapalem 25 000 IU witaminy D. CBC radio podaje temperature w Toronto 24C (odczuwalna 32C). Temperatura na tarasie 29C + temp. w kuchni 22C.
15:10 Hrs. Biore lyzeczke oleju kokosowego doustnie.
16:49 Hrs. Jem banana.
17:06 Hrs. Wrzucam na Facebook + Twitter: "Badania potwierdzaja - mniszek lekarski zabija raka! (https://www.odkrywamyzakryte.com/mniszek-lekarski-zabija-raka/).
18:10 Hrs. Siusiu (ciemno-slomkowe + puszyste) + jem kawalek ananasa.
18:50 Hrs. Podnosze z werandy "National Post" z "Modern. A 'vibrant and fresh' approach do Polish cuisine" i "Membership buying accusations target Ford. Tory leader in nomination controversy" na okladce + cieplo + spiew ptakow.
19:15 Hrs. Wynosze 2 drzewka orientalne (pomarancza + cytryna) z pokoju na taras + fotka.
19:28 Hrs. 3-cia + 4-ta szklanka wody + praca na ogrodku.
20:11 Hrs. 5-ta szklanka wody + 10 pestek z moreli (wit. B17) + 5 suszonych moreli + z powrotem na ogrodek.
21:00 Hrs. Koncze prace na ogrodku + pot + torba odpadow + podlany czosnek i jezyny + ksiezyc na niebie + kamping Rysia oswietlony + fotka. Temperatura na tarasie 28C + temp. w kuchni 22C.
21:10 Hrs. 6-ta szklanka wody + zelatynka 600 mg RxOmega-3 + 4 kapsulki 200 mg (800 mg) Magnesium Bis-Glycinate 200.
21:20 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste) + lyzeczka oleju kokosowego doustnie.
22:45 Hrs. Robie wpis na Facebooku.
23:19 Hrs. Jem 2 jajka gotowane na twardo + kromka chleba + kapsulka 200 mg Coenzyme Q10 + tabletka multiwitaminy Centrum Men 50+ + tabletka witaminy B100 Complex + 7-ma szklanka wody.
Wednesday, May 23, 2018
Stosuje cztery
"Same cialo to za malo" - LEWED |
"Boze, chce kochac Ciebie tak bardzo, jak Ty kochasz Siebie" - SW. EUGENIUSZ DE MAZENOD
W ogole kazda terapia nie jest latwa. Kto wytrzyma na slonecznej patelni kilka godzin gdy skora smazy sie i czuc to i widac? Tylko odwazni i zdeterminowani. Samo-terapia jest wiec sztuka w dyscyplinie, systematycznosci i wytrwalosci w tym co sie robi. "Jak glodowka to glodowka, a nie jakas wymowka" - LEWED. I tak ze wszystkimi terapiami naturalnymi. Trzeba je konsekwentnie stosowac.
"Samo cialo to za malo" - LEWED. Tez wazne oczyscic sie mentalnie. Jakie te umysly nasze sa zapaskudzone, zapchane, zniszczone i watle. Mozg juz przestaje pracowac. Szare komorki nie dzialaja. Stalismy sie tylko antenami, przekaznikami fake news z ajfonami zamiast glow. Na oczyszczenie z brudow rozumu proponuje francuskiego szlachcica i zarazem swietego sw. Eugeniusza de Mazenod. A ciekawostka tego wszystkiego jest to, ze tu w Kanadzie tego francuskiego szlachcica upodobala sobie Polonia. Wystawila przepiekny kosciol o jego imieniu nieopdal Toronto, w miescie Brampton. Dla ktorej czesc i chwala po wieki wszystkie! Pytanie jest dlaczego nie uczynila takiego gestu wobec swojego francuskiego szlachcica mniejszosc francusko jezyczna w Kanadzie, ktora jest 2-ga co do wielkosci mniejszoscia tu zamieszkala? Modlitwa do Jezusa o wstawiennictwo tego francuskiego szlachcica to potega. Ale trzeba to zrozumiec, a bez oczyszczenia umyslu, to zapomnij.
W czasie opalania sie sluchalem radia CBC.ca. Dzis program na temat cukrzycy. Wielki biznes w obcinaniu stop i w slepocie. Poniewaz biznes sie liczy, a nie ludzkie zdrowie, to 85% operacji obcinania stop jest zapobiegliwe. To tak jak z obcinaniem kobiecych piersi. Biznes byl dobry to lekarze (medycyna) zamiast leczyc wysylali na zabiegi. A sztuczne lepsze i nie opadaja, eh? :-).
Oficjalnie jestem cukrzykiem II stopnia. Jak pracowalem to stac bylo mnie na monitorowanie cukru w organizmie. Mialem ubezpieczenie. A tu biznesmeni zerujacy na chorobie czlowieka wymyslili tak. Miernik glukozy bedzie za darmo, ale trzeba kupowac w aptece paski. A jeden pasek to $1. Czasami trzeba zmierzyc 2 razy na dzien, moze i wiecej. Czasami za mala kropelka krwi na pasku, to pasek do wyrzucenia, bo czujnik nie odczytal. Emeryty nie stac na takie wydatki. A chodzenie do lekarza (jesli sie takiego ma) na labolatoryjne testy, to tez niewygoda i jak czesto mozna chodzic do labolatrorium i lekarza, jak sie ma cukrzyce, codziennie?
*
"Donald Tusk pod wzgledem populizmu jest podobny do Berlusconiego. Traktuje wladze jak sztabe zlota, ktora sie trzyma pod materacem" - ALEKSANDER SMOLAR
NEWSWEEK: Czy Donald Tusk jest jeszcze liberalem, czy juz populista? Moze nieco ostrozniejszy i skuteczniejszy od Kaczynskiego czy Orbana, ale w gruncie rzeczy gra w te sama gre na tym samym boisku.
ALEKSANDER SMOLAR: Wybral taka strategie, ze naprawde trudno dzis powiedziec, co w ogole mysli, jakie idealy mu przyswiecaja. W jednym z programow telewizyjnych na pytanie dziennikarza: "Jako kto chcialby pan przejsc do historii?", premier odpowiedzial: "Jako w porzadku gosc". Tusk wielokrotnie mowil o odpowiedzialnym populizmie: trzeba podejmowac tematy i dokonywac zmian wylacznie takich, ktore beda akceptowane przez zwyklych ludzi, a nie inteligenckie elity, przez tych, ktorzy zyja - i glosuja - dzisiaj, a nie jakies przyszle pokolenia ("Jestem w porzadku gosc", NEWSWEEK 16.01.2011).
"Donald Tusk podjal gre z Wladimirem Putinem przeciwko Lechowi Kaczynskiemu, zeby storpedowac wspolne uroczystosci. Na zadanie Kremla rozdzielil te wizyty. To bylo w sposob oczywisty godzace w polskie interesy, w polska racje stanu" - JOANNA LICHOCKA
Jej zdaniem podczas przesluchania Tuska bylo widac jego niechec do prezydenta Kaczynskiego. - Te emocje w slowach Donalda Tuska byly uderzajace. On staral sie za wszelka cene ugodzic pamiec sp. Lecha Kaczynskiego. To bylo niegodziwe. Te zlosliwosci pod adresem niezyjacego polityka byly male i prymitywne. Widac, ze Donald Tusk ciagle nie odreagowal kleski, ktora poniosl w 2005 r. , gdy Lech Kaczynski wygral wybory prezydenckie, a Donald Tusk przegral je z kretesem. Widac tez bardzo silny kompleks tego podworkowego polityka wobec prof. Lecha Kaczynskiego. Przepasc intelektualna, etyczna, rodzinna, srodowiskowa miedzy Tuskiem a Lechem Kaczynskim jest ogromna. Mysle, ze Donald Tusk ma jakis bardzo silny kompleks z tego powodu - stwierdzila poslanka Lichocka (Dorota Kania, "Klamstwa w cieniu Putina. Ignorancja i kompleksy bylego Premiera. Swiadek Donald Tusk zostal przesluchany w sprawie, w ktorej oskarzonym jest Tomasz Arabski oraz czterech innych urzednikow panstwowych. - Taka skala klamstwa i bezczelnosci nie miala miejsca w polskim sadzie od bardzo dawna - tak zeznanie bylego premiera skomentowal Antoni Macierewicz, szaf podkomisji smolenskiej, wiceprezes PiS-u", GAZETA POLSKA, 2 maja 2018).
*
The loving acceptance involved in a good friendship allows one to feel trust. In that safe environment of trust, I can honestly look at myself and see the areas that need changing. Then, with the support of that friendship, I can move forward in life.
"Lord Jesus, not only are you my creator and my redeemer as you are of all humanity, but you are also my special benefactor, you are my friend. Yes indeed, you are the friend who has shown me your tenderness in a very special way. You are my generous friend who has chosen to forget all my ingratitude and loved me as intensely as if I had always remained faithful to you. You have carried me upon your shoulders. You have washed my wounds" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
That sums up what impelled Eugene de Mazenod to give his life for Christ. In October 1808, he took a decision which came as a surprise and a shock to his family and friends: he entered the seminary.
00:34 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste) + jem kawalek ananasa.
01:17 Hrs. Siusiu (prawie przezroczyste) + jem jablko.
01:47 Hrs. Jem banana.
01:55 Hrs. Zrywam kartke z kalendarza: "Mokry maj, rosnie zytko jako gaj".
02:00 Hrs. Siusiu (prawie przezroczyste) + waze sie przed pojsciem do lozka. 75 kg.
03:07 Hrs. Budzi mnie siusiu (prawie przezroczyste).
04:31 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste).
08:01 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste).
10:30 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste).
10:35 Hrs. Lektura tronowa. "Niedziela".
"Nie zezwolilem na poszukiwanie dezerterow i ani jeden dezerter nie zostal aresztowany. Postanowilem nie stosowac scisle wobec mniejszosci narodowych ustawy o powszechnym obowiazku sluzby wojskowej dla wszystkich obywateli polskich poza krajem. Nie chcialem miec pod dowodztwem zolnierzy, ktorzy bic sie nie chca" - GENERAL WLADYSLAW ANDERS
W czasie pobytu armii w Palestynie doszlo do dezervji ok. 3 tys. zolnierzy pochodzenia zydowskiego, ktora nie spotkala sie z zadna, przewidziana w takich okolicznosciach, reakcja (sad). Dlatego reanimowanie dzisiaj oskarzenie z czasow wojny, ktore pojawilo sie w niechetnej wowczas Polsce czesci prasy zachodniej, a w ktorym sugerowano, ze dezercje te wynikaly z rzekomego antysemityzmu panujacego w korpusie, jest zdaniem wielu historykow - bezpodstawna insynuacja. Dezerterzy, wsrod ktorych byl wspomniany wczesniej Begin, zasilili szeregi bojownikow walczacych z Arabami. Zydowska pamiec wlaczyla do tradycji niepodleglosciowej heroiczna walke bojownikow zydowskich z czasow powstania w getcie, szkolonych i wyposazonych w bron przez polskie podziemie; nadano walce w warszawskim getcie niezwykle symboliczna dla Zydow nazwe "warszawskiej Masady" (w starozytnym Izraelu Masada byla twierdza, ktora w czasie powstania przeciw Rzymianom bronila sie najdluzej, do konca, czyli do samobojczej smierci wielu bojownikow) (Bogdan Kedziora, "Slonce nad wolnym Izraelem. 14 maja 2018 r. mija 70. rocznica powstania Izraela. Droga do powstania tego panstwa w 1948 r. z perspektywy wspolczesnej zydowskiej pamieci o Polakach i Polsce stanowi powazne wyzwanie", NIEDZIELA, 13 maja 2018).
11:10 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 72 kg.
11:18 Hrs. Biore lyzke stolowa oleju z lnu na pusty zoladek. Na dworze slonecznie. Temperatura na tarasie 31C + temp. w kuchni 21C.
11:23 Hrs. Podnosze z werandy "National Post" z "N. Korea summit may stall: Trump. Nuclear Talks" na okladce + spiew ptakow.
11:25 Hrs. 1-sza szklanka wody + wychodze na slonce opalac sie. CBC radio podaje temperature w Toronto 20C.
12:03 Hrs. Zalany potem schodze ze slonca + fotka materaca na ktorym sie smaze.
12:06 Hrs. Fotka w lustrze w przedsionku (skora parzy) + 2-ga szklanka wody + 2 daktyle + wychodze znow na slonce.
13:06 Hrs. Zalany potem + dyskusja w CBC.ca radio na temat cukrzycy. 85% wszystkich amputacji stop jest mozliwa do wyleczenia albo mozna temu zapobiec, ale lekarze automatycznie wysylaja pacjentow do chirurgow, ktorzy je amputuja. Mnie tez lekarz obiecywal insuline w zastrzykach i ewentualne amputacje stop. Bo juz stracilem czucie i zaczely nabierac ciemnego koloru, a rany na palcach goily sie miesiacami.
13:14 Hrs. Siusiu (slomkowe) + 3-cia szklanka wody + 4 kapsulki 200 mg (800 mg) Magnesium Bis-Glycinate 200 + zelatynka 600 mg RxOmega-3 + banan + wychodze na slonce.
14:04 Hrs. Schodze ze slonca + pot. Temperatura na tarasie 30C + temp. w kuchni 21C. Nalapalem przez cala sesje terapeutyczna dobre 20 000 IU witaminy D.
14:16 Hrs. Znosze puste pojemniki na smieci z chodnika + poczta. 2 magazyny. "Neighbours of High Park & Roncesvalles" z "An original work of art: meet Scotty Schafer" na okladce + "wifihifi" z "Screaming for streaming!" na okladce.
14:16 Hrs. Wystawiam z pokoju male drzewko pomaranczy na taras (fotka). Jakos przezyla zime. Mam nadzieje, ze juz mrozu nie bedzie + lyzeczka oleju kokosowego doustnie.
14:35 Hrs. 2-ga lektura tronowa. "Niedziela".
14:47 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 71 kg + szklanka herbaty owocowej GLOG + kawalek czekolady 74%. CBC radio pdaje temperature w Toronto 25C.
15:39 Hrs. Dzwonek do drzwi. Kto to? Reprezentant z partii NDP. Mowie, ze opalam sie, jestem prawie nagi . Przeprosilem goscia, ze nie otworze drzwi. Zrozumial sytuacje. Wymienilismy kilka zdan przez drzwi i poszedl sobie zostawiajac ulotke reprezentantki na moj okreg wyborczy pani Bhutila Karpoche.
15:45 Hrs. 4-ta szklanka wody.
17:36 Hrs. Jem kawalek ananasa + cierpkie usta + "Oh, the thrill is gone, Baby" - spiewa B.B. King na Facebooku.
17:47 Hrs. Siusiu (slomkowe + puszyste).
19:50 Hrs. 5-ta szklanka wody.
20:03 Hrs. Jem kubek 100g jogurtu OIKOS.
21:08 Hrs. Biore zelatynke 600 mg RxOmega-3.
21:25 Hrs. Biore 4 kapsulki 200 mg (800 mg) Magnesium Bis-Glycinate 200.
21:29 Hrs. Biore tabletke witaminy B100 Complex.
21:35 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).
21:45 Hrs. Biore tabletke multiwitaminy Centrum Men 50+.
21:55 Hrs. Koncze jesc salatke z tunczyka z czosnkiem. Zmieszalem posiekanego tunczyka z puszki 170g + wkroilem na drobniutko caly czosnek + zmieszalem. Ostre, ze woda z nosa i lzy w oczach czasami sie zakrecily + 2 kromki chleba zwyklego + kiszony ogorek + szklanka zielonej herbaty. Fotka skladnikow.
22:20 Hrs. Robie wpis na Facebooku.
22:53 Hrs. 6-ta szklanka wody.
23:50 Hrs. Jem kawalek ananasa.
Tuesday, May 22, 2018
Deszcz i
ciezkie chmury nisko zwisajace na w pelni rozwinietych i zielonych lisciach drzew.
Homespun cloth was almost always spun, by people all over the world, from fibers grown in the "family hemp patch." In America, this tradition lasted from the Pilgrims (1620s) until hemp's prohibition in the 1930s.*
*In the 1930s, Congress was told by the Federal Bureau of Narcotics that many Polish-Americans still grow pot in their backyards to make their winter "long johns" and work clothes, and greeted the agents with shotguns for stealing their next year's clothes (Jack Herer, "The Emperor wears no clothes", AH HA PUBLISHING, USA - http://www.jackherer.com).
Focus Point
When the cross is mentioned, the first thought may be a negative one: pain, or absence of something or someone. At the heart of the cross, is the positive: a fullness of love so profound that no evil can overcome it. To know that I am loved despite my faults is humbling; it also encourages me to see God in a new light.
"The contract of union between the children of human beings and Jesus Christ was made by the Cross and on the Cross. It was on the Cross that we became attached to him, and became sharers in his merits, as though we had died with him " (Lenten Pastoral, 1860).
Eugene de Mazenod became aware that he was wasting his life. He had not succeeded in founding a family. He had failed to re-establish his family fortune. He no longer knew what to do with his time. He did not see any future in store for him.
"I can find nothing to entertain me. I have a strong dose of disgust for this country" (Letter to his father, March 9, 1804).
It was in the midst of this disappointment and disgust that God awaited him. It happened on Good Friday 1807, during the liturgy of the Passion, when the Cross was being solemnly presented for the veneration of the faithful. He had never before taken the time to look upon the Cross with the eyes of faith. It had never occurred to him that this Cross concerned him personally. He who was nailed to that Cross was stretching out his arms to receive him, Eugene, personally.
For the first time in his life, Eugene stopped before this man who was dying for humanity, for each man and woman individually and therefore for him. This was an overwhelming discovery of a God who was simply saying to him: "Look at me on the Cross. If I am here, it is because of you; it is because I love you."
"How can I forget the bitter tears that the sight of the Cross brought streaming from my eyes one Good Friday? Indeed they welled up from my heart. There was no stopping them.... I was in a state of mortal sin and it was precisely this which made me grieve. But my soul was never so satisfied and never had I experienced such happiness. Despite my grief, or rather through my grief, my soul took wings towards its last end, God, its only good. The very memory of that event fills my heart with sweet satisfaction" (Retreat, December 1814).
In the depths of despair, he experienced a hand outstretched towards him. God became a Person, someone who had loved him first of all, and loved him as he was. A light shone in the midst of his moral poverty and despair. His tears of sorrow become tears of joy.
"Who brought this prodigy about, to my constant astonishment, and to my confusion? Once again it is the infinite mercy of my God" (Retreat, December 1814).
At that moment he saw himself as one coming out of the tomb. He experienced a new birth and his life was at last becoming meaningful, a meaningfulness for which he had searched for as long and could not find because, to his own detriment, he had been looking for it outside of God.
Eugene de Mazenod did not see the Cross as something morbid. On the contrary, it was the place where the mercy of a tender, loving God was finally revealed. He is a God who does not want the death of the sinner but that he or she might have life and happiness. The Cross is the triumph of love:
"It was on Calvary that our divine Savior completed his work of redeeming humanity" (Letter to his grandmother, September 15, 1809).
The knowledge of God which Eugene acquired on that day was much more than just a cerebral acquaintance. It was deeply heartfelt knowledge. It was a loving experience. The God, whom Eugene had until now thought of as the All-Powerful or maybe the Creator, now took on a human appearance, that of the Crucified, that of a person who had loved him first, whose love is gratuitous, who loves simply because God is Love.
Eugene experienced a God who was not "repulsed" by his dissolute life, a God who had sought him out untiringly, "as though he could not be happy without him." God had taken the risk of revealing himself to Eugene's heart just as he was, complete with the weakness and nakedness displayed on the Cross.
Overwhelmed as he was on that Good Friday, he discovered that there was no happiness without the Cross because no happiness is possible without love. God, who loved him even unto death, became the sole aim and object of his life, his final end. Eugene, in his turn, fell in love with the One who had given his life for his sake:
"Would to heaven that I had never turned away from that standard of the Cross, from which flow true joy and veritable happiness" (Retreat, December 1814).
From then onwards his sinfulness became a source of wonder. He discovered the deeper meaning of the words of St. Paul to proclaim that only through the discovery of sin and the truth about one's self can one be led to the discovery of the immensely gratuitous love of the Crucified One:
"Two streams of tears flow with peace and sweetness and my soul is in such a state of ecstasy that I cannot express it ... if the thought of my sinfulness still comes back to me, it is because love has given it another appearance..." (Letter to Mr. Duclaux, December 21, 1811).
Deeply touched as his heart was, Eugene became sufficiently humble to beg for love and for the tenderness and mercy of the Savior:
"My Lord, my God, my Love, bring me to love you; this only do I ask, for I know full well that this is everything. Give me your love! ... The past is still present to my mind ... but you, O my Savior, do you forget it, and keep in mind only your mercies" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
If we wish to sum up in one phrase the spirituality of St. Eugene, we may do so by expressing his deep sense of awe in the presence of the Cross. He never ceased to be amazed by this overflowing love manifested by God in his Son Jesus:
"The more I alienated myself from you, the more you sought me out. You were the tender and pampering father who never tired of supporting and embracing your beloved son" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
He was surprised by his priestly vocation: "Who brought about this prodigy, to my constant astonishment and confusion?" (Retreat, December 1814)
He was also astounded by his vocation as Founder of a Missionary Congregation "whose only distinctive sign will be the crucified Lord" (Oblate Rule of 1818).
He was astonished too by his vocation as a preacher whose only mission will be "to preach Jesus Christ and Jesus Christ crucified" (Oblate Rule of 1826).
Finally, his astonishment was great at the end of his life, as he calmly watched the approach of death: "my first thought is to lose myself in thanksgiving before God" (Last Will and Testament, August 1, 1854).
Every moment of his life, he was wonder-struck in the presence of the Cross of Christ:
"Yes, my God, I would like to love you as much as you love yourself" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
St. Eugene,
how I too would love to have your Good Friday experience! I too wish to have, once and for all, the enthusiasm inspired by the loving glance of Christ and allow myself to be swept up in the whirlwind engendered by the exchange of glances, in the outstretched arms which express a fidelity which is stronger than death.
Teach me to pause before the Cross so as to get away from the habits and routine of my life.
Teach me to find in the Cross the only meaning of my life because in it love is crystallized, love is hoped for and love is received, love is given in return for love.
Teach me to see the Cross as the mirror which shows me my real face. Not the face of a poor and unfaithful sinner, but the face of one with whom God has fallen in love "when he wishes his heart to speak to mine."
Teach me to find the meaning of each day "by placing everything at the foot of the Cross... and having peace of mind thereafter" (Letter to his mother, October 14, 1811).
Teach me to be an enthusiast of the folly of the Cross and to repeat every day: "it is unthinkable that one should be loved so much" and to say as you said in imitation of the Apostle Paul: "Far be it from me to glory in anything except in the Cross of Our Lord Jesus Christ by which the world has been crucified to me and I to the world" (Gal 6:4).
Reflection Questions
What feelings does the sight of Christ on the cross bring to mind? How does the cross give me strength? What has been my experience of being loved despite my failings? When has my heart been touched by the love God has for me? (Bernard Dullier, "15 days of prayer with SAINT EUGENE DE MAZENOD", NEW CITY PRESS, Hyde Park, NY 2009).
00:55 Hrs. Jem jablko.
01:55 Hrs. Jem kawalek ananasa.
02:03 Hrs. Siusiu (zolte) + waze sie przed pojsciem do lozka. 74 kg.
04:33 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste).
07:01 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste) + za oknem pada deszcz.
08:05 Hrs. Budze sie + lektura tronowa. "Niedziela".
"Polska urosnie do znaczenia potegi moralnej i bedzie natchnieniem przyszlosci Europy, jezeli nie ulegnie bezboznicrtwu, a w rozgrywce duchow pozostanie niezachwianie po stronie Boga. Jako promieniujacy osrodek chrzescijanski Polska bedzie powaga i moze odegrac role wzoru oraz posredniczki oczekiwanego braterstwa narodow, ktorego sama gra dyplomatyczna zbudowac niepodobna" - KARD. AUGUST HLOND
Zaslugi Polakow
To Polacy, pierwsi w swiecie, juz w XV wieku powiedzieli Krzyzakom, ze nie wolno nawracac pogan na wiare chrzescijanska ogniem i mieczem. To husaria krola Jana III Sobieskiego przyszla z pomoca Europie w 1683 r., gdy Turcy zdobywali panstwo po panstwie i zblizali sie do Rzymu. To odwazni polscy zolnierze i modlacy sie ludzie Warszawy obronili Europe przed bolszewikami i komunizmem w 1920 r. To Polacy podjeli wojne z hitlerowskimi Niemcami w obronie wlasnego kraju, mimo ze nie znalezli wsparcia ze strony swoich przyjaciol. To polski narod nigdy nie pogodzil sie z okupacja Ojczyzny po II wojnie swiatowej, az doprowadzil do rozpadu Zwiazku Radzieckiego. Dlaczego wiec dzis ten narod, ktory tyle razy dal wyraz umilowaniu Europy, jest tak atakowany? Dlaczego sie go opluwa i posadza o czyny, ktore zawsze byly mu obce? (Ks. Jozef Niznik, "Czy znow sw. Andrzej Bobola uratuje Ojczyzne? Wiele krzywdzacych slow mowi sie dzis w swiecie o Polsce i Polakach. Nie jest to latwy czas dla naszego narodu", NIEDZIELA, 13 maja 2018).
08:49 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 72 kg.
08:55 Hrs. Zrywam kartke z kalendarza: "Wesolo w maju ze slowikiem w gaju". Na dworze deszcz i wiatr. CBC radio podaje temperature w Toronto 12C. Temperatura na tarasie 15C + temp. w kuchni 21C (piec w domu chodzi).
08:56 Hrs. Wkladam do zamrazalnika sloik przegotowanej wody na wode strukturowana.
08:58 Hrs. Biore lyzke stolowa oleju z lnu na pusty zoladek.
09:05 Hrs. 1-sza szklanka wody.
09:15 Hrs. 2-ga szklanka wody + 2 daktyle + zelatynka 600 mg RxOmega-3 + 4 kapsulki 200 mg (800 mg) Magnesium Bis-Glycinate.
10:15 Hrs. Jem banana.
11:32 Hrs. Siusiu (slomkowe + puszyste) + lyzeczka oleju kokosowego doustnie.
12:00 Hrs. Podnosze z werandy "National Post" z " 'We make such a great team': Duke of Sussex to New Wife. 'Proud to be a woman and a feminist'. Meghan, Duchess of Sussex, appears on Royal website" na okladce + deszczowo, mokro + spiew ptakow. Troche chlodnawo.
12:09 Hrs. Jem kubek 100g jogurtu OIKOS + "Every four hours someone looses a limp for diabetes" - podaje CBC radio.
13:10 Hrs. Jem 5 kromek chleba orkiszowego posmarowane dzemem z czarnej porzeczki + zelatynka 10,000 IU witaminy A + 5 zelatynek 1000 IU (5000 IU) witaminy D3 + zelatynka 400 IU witaminy E + kapsulka 100 mcg witaminy K2 + kawalek czekolady 74% + szklanka herbaty owocowej GLOG.
14:10 Hrs. 3-cia szklanka wody.
15:30 Hrs. Siusiu (slomkowe). Na dworze zachmurzenie duze. CBC radio podaje temperature w Toronto 16C. Temperatura na tarasie 20C + temp. w kuchni 23C.
15:44 Hrs. 4-ta szklanka wody + 10 pestek z moreli (wit. B17) + 5 suszonych moreli + kapsulka 200 mg Coenzyme Q10 + tabletka multiwitaminy Centrum Men 50+.
16:18 Hrs. Jem jablko.
17:05 Hrs. Jem banana.
18:16 Hrs. Siusiu (zolte + puszyste) + jem kawalek ananasa.
19:10 Hrs. Wrzucam na Facebook + Twitter: "Minister Grobarczyk: Ustka moze stac sie dominujacym portem rybackim na srodkowym wybrzezu".
19:14 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).
19:42 Hrs. Wyjmuje poczte ze skrzynki na listy + magazyn "SP&T News" z "Marketing do millennials. How to sell security systems to the so-called dream demographic" + spiew ptakow + wystawiam 3 torby z naturalnymi brudami z ogrodka (chwasty, liscie, ziemia, krzaki i galazki).
20:03 Hrs. 5-ta szklanka wody.
20:15 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).
20:25 Hrs. Pije szkalnke zielonej herbaty + 4 kapsulki 200 mg (800 mg) Magnesium Bis-Glycinate + zelatynka 600 mg RxOmega-3.
21:05 Hrs. Jem miske jagly.
21:10 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).
21:35 Hrs. Slucham na zywo B.B. King, Gary Moore and Luther Allison z 1996 r. (https://www.facebook.com/GuitarLegacy/videos/1884402498244956/).
22:13 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + lekko puszyste).
22:35 Hrs. 2-ga lektura tronowa. "Niedziela".
TOMASZ WINIARSKI: Czy nie uwaza Pan, ze prawowitym spadkobiercom ofiar Holokaustu nalezy sie sprawiedliwosc, czyli zwrot nieruchomosci lub odszkodowanie?
ZYGMUNT STASZEWSKI: Oczywiscie, ze tak, jednak te odszkodowania powinny byc wyplacone przez tych, ktorzy odbierali to mienie, czyli przez Republike Federalna Niemiec jako prawnego spadkobierce III Rzeszy i przez Rosje jako prawnego spadkobierce ZSRR. Ponadto wszystkie przepisy dotyczace rekompensat dla spadkobiercow powinny obejmoiwac wszystkie grupy etniczne, a nie tylko Zydow ("Polonijne protesty przecie JUST Act", NIEDZIELA, 13 maja 2018).
22:50 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 74 kg.
23:05 Hrs. Zmieniam filter w piecu + zacinam sie koncem ostrej blachy + krew.
23:20 Hrs. Siusiu (prawie przezroczyste).
23:43 Hrs. 6-ta szklanka wody strukturowanej.
23:52 Hrs. 7-ma szklanka wody strukturowanej.
23:59 Hrs. Wynosze dwa pojemniki ze smiecmi na chodnik. Na dworze dosc dieplo. Temperatura na tarasie 17C + temp. w kuchni 20C.
Homespun cloth was almost always spun, by people all over the world, from fibers grown in the "family hemp patch." In America, this tradition lasted from the Pilgrims (1620s) until hemp's prohibition in the 1930s.*
*In the 1930s, Congress was told by the Federal Bureau of Narcotics that many Polish-Americans still grow pot in their backyards to make their winter "long johns" and work clothes, and greeted the agents with shotguns for stealing their next year's clothes (Jack Herer, "The Emperor wears no clothes", AH HA PUBLISHING, USA - http://www.jackherer.com).
*
2
Discovering
the Cross of Christ
When the cross is mentioned, the first thought may be a negative one: pain, or absence of something or someone. At the heart of the cross, is the positive: a fullness of love so profound that no evil can overcome it. To know that I am loved despite my faults is humbling; it also encourages me to see God in a new light.
"The contract of union between the children of human beings and Jesus Christ was made by the Cross and on the Cross. It was on the Cross that we became attached to him, and became sharers in his merits, as though we had died with him " (Lenten Pastoral, 1860).
Eugene de Mazenod became aware that he was wasting his life. He had not succeeded in founding a family. He had failed to re-establish his family fortune. He no longer knew what to do with his time. He did not see any future in store for him.
"I can find nothing to entertain me. I have a strong dose of disgust for this country" (Letter to his father, March 9, 1804).
It was in the midst of this disappointment and disgust that God awaited him. It happened on Good Friday 1807, during the liturgy of the Passion, when the Cross was being solemnly presented for the veneration of the faithful. He had never before taken the time to look upon the Cross with the eyes of faith. It had never occurred to him that this Cross concerned him personally. He who was nailed to that Cross was stretching out his arms to receive him, Eugene, personally.
For the first time in his life, Eugene stopped before this man who was dying for humanity, for each man and woman individually and therefore for him. This was an overwhelming discovery of a God who was simply saying to him: "Look at me on the Cross. If I am here, it is because of you; it is because I love you."
"How can I forget the bitter tears that the sight of the Cross brought streaming from my eyes one Good Friday? Indeed they welled up from my heart. There was no stopping them.... I was in a state of mortal sin and it was precisely this which made me grieve. But my soul was never so satisfied and never had I experienced such happiness. Despite my grief, or rather through my grief, my soul took wings towards its last end, God, its only good. The very memory of that event fills my heart with sweet satisfaction" (Retreat, December 1814).
In the depths of despair, he experienced a hand outstretched towards him. God became a Person, someone who had loved him first of all, and loved him as he was. A light shone in the midst of his moral poverty and despair. His tears of sorrow become tears of joy.
"Who brought this prodigy about, to my constant astonishment, and to my confusion? Once again it is the infinite mercy of my God" (Retreat, December 1814).
At that moment he saw himself as one coming out of the tomb. He experienced a new birth and his life was at last becoming meaningful, a meaningfulness for which he had searched for as long and could not find because, to his own detriment, he had been looking for it outside of God.
Eugene de Mazenod did not see the Cross as something morbid. On the contrary, it was the place where the mercy of a tender, loving God was finally revealed. He is a God who does not want the death of the sinner but that he or she might have life and happiness. The Cross is the triumph of love:
"It was on Calvary that our divine Savior completed his work of redeeming humanity" (Letter to his grandmother, September 15, 1809).
The knowledge of God which Eugene acquired on that day was much more than just a cerebral acquaintance. It was deeply heartfelt knowledge. It was a loving experience. The God, whom Eugene had until now thought of as the All-Powerful or maybe the Creator, now took on a human appearance, that of the Crucified, that of a person who had loved him first, whose love is gratuitous, who loves simply because God is Love.
Eugene experienced a God who was not "repulsed" by his dissolute life, a God who had sought him out untiringly, "as though he could not be happy without him." God had taken the risk of revealing himself to Eugene's heart just as he was, complete with the weakness and nakedness displayed on the Cross.
Overwhelmed as he was on that Good Friday, he discovered that there was no happiness without the Cross because no happiness is possible without love. God, who loved him even unto death, became the sole aim and object of his life, his final end. Eugene, in his turn, fell in love with the One who had given his life for his sake:
"Would to heaven that I had never turned away from that standard of the Cross, from which flow true joy and veritable happiness" (Retreat, December 1814).
From then onwards his sinfulness became a source of wonder. He discovered the deeper meaning of the words of St. Paul to proclaim that only through the discovery of sin and the truth about one's self can one be led to the discovery of the immensely gratuitous love of the Crucified One:
"Two streams of tears flow with peace and sweetness and my soul is in such a state of ecstasy that I cannot express it ... if the thought of my sinfulness still comes back to me, it is because love has given it another appearance..." (Letter to Mr. Duclaux, December 21, 1811).
Deeply touched as his heart was, Eugene became sufficiently humble to beg for love and for the tenderness and mercy of the Savior:
"My Lord, my God, my Love, bring me to love you; this only do I ask, for I know full well that this is everything. Give me your love! ... The past is still present to my mind ... but you, O my Savior, do you forget it, and keep in mind only your mercies" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
If we wish to sum up in one phrase the spirituality of St. Eugene, we may do so by expressing his deep sense of awe in the presence of the Cross. He never ceased to be amazed by this overflowing love manifested by God in his Son Jesus:
"The more I alienated myself from you, the more you sought me out. You were the tender and pampering father who never tired of supporting and embracing your beloved son" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
He was surprised by his priestly vocation: "Who brought about this prodigy, to my constant astonishment and confusion?" (Retreat, December 1814)
He was also astounded by his vocation as Founder of a Missionary Congregation "whose only distinctive sign will be the crucified Lord" (Oblate Rule of 1818).
He was astonished too by his vocation as a preacher whose only mission will be "to preach Jesus Christ and Jesus Christ crucified" (Oblate Rule of 1826).
Finally, his astonishment was great at the end of his life, as he calmly watched the approach of death: "my first thought is to lose myself in thanksgiving before God" (Last Will and Testament, August 1, 1854).
Every moment of his life, he was wonder-struck in the presence of the Cross of Christ:
"Yes, my God, I would like to love you as much as you love yourself" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
A Meditation in the Company
of St. Eugene
how I too would love to have your Good Friday experience! I too wish to have, once and for all, the enthusiasm inspired by the loving glance of Christ and allow myself to be swept up in the whirlwind engendered by the exchange of glances, in the outstretched arms which express a fidelity which is stronger than death.
Teach me to pause before the Cross so as to get away from the habits and routine of my life.
Teach me to find in the Cross the only meaning of my life because in it love is crystallized, love is hoped for and love is received, love is given in return for love.
Teach me to see the Cross as the mirror which shows me my real face. Not the face of a poor and unfaithful sinner, but the face of one with whom God has fallen in love "when he wishes his heart to speak to mine."
Teach me to find the meaning of each day "by placing everything at the foot of the Cross... and having peace of mind thereafter" (Letter to his mother, October 14, 1811).
Teach me to be an enthusiast of the folly of the Cross and to repeat every day: "it is unthinkable that one should be loved so much" and to say as you said in imitation of the Apostle Paul: "Far be it from me to glory in anything except in the Cross of Our Lord Jesus Christ by which the world has been crucified to me and I to the world" (Gal 6:4).
Reflection Questions
What feelings does the sight of Christ on the cross bring to mind? How does the cross give me strength? What has been my experience of being loved despite my failings? When has my heart been touched by the love God has for me? (Bernard Dullier, "15 days of prayer with SAINT EUGENE DE MAZENOD", NEW CITY PRESS, Hyde Park, NY 2009).
00:55 Hrs. Jem jablko.
01:55 Hrs. Jem kawalek ananasa.
02:03 Hrs. Siusiu (zolte) + waze sie przed pojsciem do lozka. 74 kg.
04:33 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste).
07:01 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste) + za oknem pada deszcz.
08:05 Hrs. Budze sie + lektura tronowa. "Niedziela".
"Polska urosnie do znaczenia potegi moralnej i bedzie natchnieniem przyszlosci Europy, jezeli nie ulegnie bezboznicrtwu, a w rozgrywce duchow pozostanie niezachwianie po stronie Boga. Jako promieniujacy osrodek chrzescijanski Polska bedzie powaga i moze odegrac role wzoru oraz posredniczki oczekiwanego braterstwa narodow, ktorego sama gra dyplomatyczna zbudowac niepodobna" - KARD. AUGUST HLOND
Zaslugi Polakow
To Polacy, pierwsi w swiecie, juz w XV wieku powiedzieli Krzyzakom, ze nie wolno nawracac pogan na wiare chrzescijanska ogniem i mieczem. To husaria krola Jana III Sobieskiego przyszla z pomoca Europie w 1683 r., gdy Turcy zdobywali panstwo po panstwie i zblizali sie do Rzymu. To odwazni polscy zolnierze i modlacy sie ludzie Warszawy obronili Europe przed bolszewikami i komunizmem w 1920 r. To Polacy podjeli wojne z hitlerowskimi Niemcami w obronie wlasnego kraju, mimo ze nie znalezli wsparcia ze strony swoich przyjaciol. To polski narod nigdy nie pogodzil sie z okupacja Ojczyzny po II wojnie swiatowej, az doprowadzil do rozpadu Zwiazku Radzieckiego. Dlaczego wiec dzis ten narod, ktory tyle razy dal wyraz umilowaniu Europy, jest tak atakowany? Dlaczego sie go opluwa i posadza o czyny, ktore zawsze byly mu obce? (Ks. Jozef Niznik, "Czy znow sw. Andrzej Bobola uratuje Ojczyzne? Wiele krzywdzacych slow mowi sie dzis w swiecie o Polsce i Polakach. Nie jest to latwy czas dla naszego narodu", NIEDZIELA, 13 maja 2018).
08:49 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 72 kg.
08:55 Hrs. Zrywam kartke z kalendarza: "Wesolo w maju ze slowikiem w gaju". Na dworze deszcz i wiatr. CBC radio podaje temperature w Toronto 12C. Temperatura na tarasie 15C + temp. w kuchni 21C (piec w domu chodzi).
08:56 Hrs. Wkladam do zamrazalnika sloik przegotowanej wody na wode strukturowana.
08:58 Hrs. Biore lyzke stolowa oleju z lnu na pusty zoladek.
09:05 Hrs. 1-sza szklanka wody.
09:15 Hrs. 2-ga szklanka wody + 2 daktyle + zelatynka 600 mg RxOmega-3 + 4 kapsulki 200 mg (800 mg) Magnesium Bis-Glycinate.
10:15 Hrs. Jem banana.
11:32 Hrs. Siusiu (slomkowe + puszyste) + lyzeczka oleju kokosowego doustnie.
12:00 Hrs. Podnosze z werandy "National Post" z " 'We make such a great team': Duke of Sussex to New Wife. 'Proud to be a woman and a feminist'. Meghan, Duchess of Sussex, appears on Royal website" na okladce + deszczowo, mokro + spiew ptakow. Troche chlodnawo.
12:09 Hrs. Jem kubek 100g jogurtu OIKOS + "Every four hours someone looses a limp for diabetes" - podaje CBC radio.
13:10 Hrs. Jem 5 kromek chleba orkiszowego posmarowane dzemem z czarnej porzeczki + zelatynka 10,000 IU witaminy A + 5 zelatynek 1000 IU (5000 IU) witaminy D3 + zelatynka 400 IU witaminy E + kapsulka 100 mcg witaminy K2 + kawalek czekolady 74% + szklanka herbaty owocowej GLOG.
14:10 Hrs. 3-cia szklanka wody.
15:30 Hrs. Siusiu (slomkowe). Na dworze zachmurzenie duze. CBC radio podaje temperature w Toronto 16C. Temperatura na tarasie 20C + temp. w kuchni 23C.
15:44 Hrs. 4-ta szklanka wody + 10 pestek z moreli (wit. B17) + 5 suszonych moreli + kapsulka 200 mg Coenzyme Q10 + tabletka multiwitaminy Centrum Men 50+.
16:18 Hrs. Jem jablko.
17:05 Hrs. Jem banana.
18:16 Hrs. Siusiu (zolte + puszyste) + jem kawalek ananasa.
19:10 Hrs. Wrzucam na Facebook + Twitter: "Minister Grobarczyk: Ustka moze stac sie dominujacym portem rybackim na srodkowym wybrzezu".
19:14 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).
19:42 Hrs. Wyjmuje poczte ze skrzynki na listy + magazyn "SP&T News" z "Marketing do millennials. How to sell security systems to the so-called dream demographic" + spiew ptakow + wystawiam 3 torby z naturalnymi brudami z ogrodka (chwasty, liscie, ziemia, krzaki i galazki).
20:03 Hrs. 5-ta szklanka wody.
20:15 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).
20:25 Hrs. Pije szkalnke zielonej herbaty + 4 kapsulki 200 mg (800 mg) Magnesium Bis-Glycinate + zelatynka 600 mg RxOmega-3.
21:05 Hrs. Jem miske jagly.
21:10 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).
21:35 Hrs. Slucham na zywo B.B. King, Gary Moore and Luther Allison z 1996 r. (https://www.facebook.com/GuitarLegacy/videos/1884402498244956/).
22:13 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + lekko puszyste).
22:35 Hrs. 2-ga lektura tronowa. "Niedziela".
TOMASZ WINIARSKI: Czy nie uwaza Pan, ze prawowitym spadkobiercom ofiar Holokaustu nalezy sie sprawiedliwosc, czyli zwrot nieruchomosci lub odszkodowanie?
ZYGMUNT STASZEWSKI: Oczywiscie, ze tak, jednak te odszkodowania powinny byc wyplacone przez tych, ktorzy odbierali to mienie, czyli przez Republike Federalna Niemiec jako prawnego spadkobierce III Rzeszy i przez Rosje jako prawnego spadkobierce ZSRR. Ponadto wszystkie przepisy dotyczace rekompensat dla spadkobiercow powinny obejmoiwac wszystkie grupy etniczne, a nie tylko Zydow ("Polonijne protesty przecie JUST Act", NIEDZIELA, 13 maja 2018).
22:50 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 74 kg.
23:05 Hrs. Zmieniam filter w piecu + zacinam sie koncem ostrej blachy + krew.
23:20 Hrs. Siusiu (prawie przezroczyste).
23:43 Hrs. 6-ta szklanka wody strukturowanej.
23:52 Hrs. 7-ma szklanka wody strukturowanej.
23:59 Hrs. Wynosze dwa pojemniki ze smiecmi na chodnik. Na dworze dosc dieplo. Temperatura na tarasie 17C + temp. w kuchni 20C.
Monday, May 21, 2018
Happy Victoria
Day Canada!
Duch Krolowej Wiktori zeslal troche slonca na Toronto. Nalapalem 4 000 IU witaminy D na skore. Niebyloby Imperium Brytyjskiego bez konopi. Flota brytyjska bez silnych zagli i lin konopnych za duzo by swiata nie zawojowla. Poza tym Krolowa Wiktoria sama uzywala konopie (marihuane) do leczenia sie. Podobno miala bolesne miesiaczkowania, ktorych bol i nieprzyjemnosci lagodzila maryska.
"Queen Victoria herself smoked cannabis to relive her menstural cramps" - ROWAN ROBINSON ("The Great Book of Hemp")
Focus Point
Life presents an abundance of opportunities, often challenging, to discover one's self. Growing in self-awareness is an on-going process of evaluating one's attitudes, values, and relationships with others and God. Accepting that each of us is a flawed human, yet loved unconditionally by a merciful God, allows a person to trust in a future of possibilities.
"Jezus, my Good Master, look with compassion on your poor servant. I think that I love you but I am afraid of being mistaken. If you question me as you questioned Peter, I think I would answer as he did: 'Yes, Lord, I love you.' It would not, however, be necessary for you to put that question a third time to make me feel uneasy about the sincerity of that love.
Let me repeat, I am afraid of being mistaken, because while I believe that I love you, you can see that I do not love you at all.
"I am a sinner, I know that. I think of what I am in the eyes of God. I admire his goodness, the patience with which he has awaited me. My excess of ingratitude leaves me in a state of confusion which it is difficult to explain" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
Eugene de Mazenod was aged thirty when he wrote these lines. In a few days he was to be ordained priest and in preparation for that event he had undertaken to make a retreat with a very specific purpose in mind:
"Purify my soul and empty my heart entirely so that the Holy Spirit will no longer find in me any obstacle to his divine workings. Fill everything in me with a love of Jesus Christ my Savior.
"Then I shall be able to live and breath him alone, to be consumed in his love, serving him and making known how loving he is, and that men and women are foolish to look elsewhere for peace of mind which they can find in him alone" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
The path he had followed to reach that point had not been a smooth one. The pampered son of upper Provencal nobility and with hopes of an easygoing life lived in luxury, he had known the French Revolution of 1789 and had gone into exile. He had known the break-up of his family and the divorce of his parents for sordid reasons of financial expediency. Soon he was to become a lonely and penniless young man in Naples and later, the wheels of fortune would turn again to make him the dandy of the Court in Palermo.
His boundless energy ensured that all the human passions were his in abundance and he tasted life to the full. He liked to be surrounded by men and women friends, especially the rich and titled ones. He took pleasure in being and appearing handsome and he even adopted the title of Count to which he had no right whatever.
On returning to France, he soon took to the lifestyle of his family status and frequented the ballrooms of his native Aix-en-Provence where he went from one dance to the next and from one feast to the next.
Since his family fortunes had been partly ruined by the Revolution and he dreamed of marrying into riches and refused an offer which he judged beneath his expectations.
"Judge for yourself what this would have meant for me: 40,000 Francs instead of the 150,000 which I expected to find!" (Letter, January 18, 1803).
"I think I shall never merry because the dowries in this country are not sufficiently large. I cannot and should not be so foolish as to marry a woman who cannot put my affairs in order" (Letter, February 12, 1803).
He did not suffer from false modesty and felt sufficiently at ease in society to want to be always at the center of events.
"I like to be loved and especially by those whose friendship flatters my self-esteem" (October 1808, Eugene's self-portrait for Mr. Duclaux).
He did not hesitate to use others for his own ends:
"I have meditated on the use I make of creatures. I have no hesitation in seeing that I have been abusive in this respect, at least up to the time of my conversion. Far from using them for the purpose for which they were intended, I have made them serve my own ends, I have been concerned only with using them and taking pleasure in them" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
This self-seeking was also to distance him from God even to the point of excluding him from his life and his thoughts. The God of his childhood became a stranger. His search for pleasure and social advancement left no place for the God of Jesus Christ! Of course he did not turn his back completely on his Baptism. He continued to practice and to follow the outer signs of belonging to the Church. However, God was now no more than a vague concept, a series of truths to which he adhered because of his moral and social principles:
"I was content to use God, so to speak, to have him serve my ends, to glance in his direction in passing" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
That was the path he followed. Evidently it is painful for any human being to look back on such a past and discover that he or she has been guided by a concern for appearances and the desire for immediate pleasure. It was even more difficult when that person was the proud young "Count" de Mazenod whose character did not tend towards modesty. What he discovered was all the more overwhelming for one such as he:
"God accepted me as I was. He affected not to see the damnable injuries that I continually inflicted on him; unchanging, he opened to me his loving heart" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
There is no point in building one's hopes on illusions, because sooner or later they will crumble to pieces leaving nothing but the distinct impression of having bypassed the essential. When it came to making a definitive commitment to building his life on God and with God, in spite of the burden of his past. Eugene discovered that it was possible to do so on one condition only: he must be open with God and drop the masks of all the personages whose roles he had tried to play in his own eyes and in those of others:
"O my God, how imperfect indeed is my conversion as yet! The roots of sin are still within me, worldly thoughts and memories still occupy my mind, the things I have renounced still strike my imagination and make unbecoming images there" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
Becoming aware of the truth with regard to his past life, he was ready to plunge into the future, having a clear idea of his weaknesses and a renewed confidence in God's mercy:
"God sees to it that we can profit by the very falls into which our weak human nature can lead us.... We can redouble our trust in God, our one truly solid support.... In this way we can perfect ourselves by our very falls, so great is the mercy of God towards his poor children" (Spiritual Conference, June 30, 1811).
St. Eugene,
how difficult the "operation truth" must have been for you! You had to accept your mistakes, your falls, your turning back. You had to submit to being seen as you truly are.
"Lord, what would became of me if I had not dared approach your adorable heart to consume in the midst of the fire of your love all that separates me from you?" (Retreat Resolutions, October 12, 1808).
At last, on that December evening in 1811, you bravely dropped, one by one, all those personages whose masks you had assumed. That was what God was waiting for in order to raise you up and make you a new and upright man. Discovering yourself as you really were, you found the courage to say: "Should I be discouraged because of all that? Certainly not, because if something has not been done in the past, it can be done in the future. That is the least I expect from the infinite goodness of my God" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
I too find this "operation truth" very difficult. I feel so afraid when I come face to face with the reality of my life, when I discover that I am poor and naked.
However, I realize that it is indispensable for me to know this truth. I know very well that true love cannot grow in the midst of falsehood.
Well then, it is only on condition that I am truthful as you were that I can experience the overwhelming presence of God who loves me just as I am, and who does so gratuitously and passionately. He loves me simply because I am precious in his eyes.
St. Eugene, obtain for me the courage to let myself be seen by God. Take me by the hand. Lead me to follow you in your foolish discovery of God's passionate love for me. God who says to every man and woman:
Reflection Questions
What experiences from my past are difficult to accept? What has allowed me to look at these situations, in order to better understand myself? What is my image of God, or what I call a Higher Power? God accepts and loves me "as I am"; can I accept God's unconditional love? In what way does my spiritual life influence my decisions? (Bernard Dullier, "15 days of prayer with SAINT EUGENE DE MAZENOD", NEW CITY PRESS, Hyde Park, NY 2009).
01:15 Hrs. Lektura tronowa. "Niedziela".
WLODZIMIERZ REDZIOCH: Czym byl dla Pana, straznika watykanskiego, zamach na Papieza?
ANTONIO FABRIZIO: Dla nas ludzi, ktorzy mieli chronic Papieza, byl to straszny cios - cos takiego nigdy sie nie wydarzylo. Nikt nie bral pod uwage mozliwosci zamachu z bronia w reku na Ojca Swietego, dlatego i my nie bylismy uzbrojeni. Po 13 maja zylismy w ciaglej obawie, ze moze sie to powtorzyc. Ponadto pojawilo sie rowniez ryzyko terroryzmu.
WLODZIMIERZ REDZIOCH: Jak zmienila sie Wasza praca po zamachu?
ANTONIO FABRIZIO: Przede wszystkim zmienil sie sposob postrzegania niebezpieczenstw, ktore grozily Papiezowi. W Watykanie zdano sobie sprawe, ze w owczesnej sytuacji politycznej na swiecie, przede wszystkim w krajach bloku komunistycznego, Papiez jest bardziej zagrozony. Mielismy wiec byc czujniejsi, ale przede wszystkim nasi przelozeni stwierdzili, ze powinnismy byc uzbrojeni - nie moglismy stawic czola napastnikom golymi rekami. Z tego powodu zmieniono rowniez nasza nazwe na "Corpo di Vigilanza" (Korpus Strazy), a nastepnie na obowiazujaca do dzis nazwe: Zandarmeria Watykanska ("Swiadectwo papieskiego "Aniola Stroza". Antonio Fabrizio, emerytowany zandarm watykanski wspomina dzien 13 maja 1981 r. w rozmowie z Wlodzimierzem Redziochem", NIEDZIELA, 13 maja 20128).
01:45 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 75 kg.
01:50 Hrs. Zrywam kartke z kalendarza: "Na Zielone Swiatki robimy porzadki". Temperatura na tarasie 13C + temp. w kuchni 22C.
05:07 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste).
08:27 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste).
11:33 Hrs. Budze sie + siusiu (slomkowe + puszyste).
11:35 Hrs. 2-ga lektura tronowa. "Niedziela".
"Wiadomo, ze medycyna ma sluzyc dobru czlowieka i jego zdrowiu. Wspolczesna medycyna natomiast potrafi tez dzialac w odwrotnym kierunku" - O. JACEK NORKOWSKI OP
MATEUSZ WYRWICH: Niektore rzady mowia, ze nie beda leczyc danej osoby, bo wydatki na jej leczenie sa zbyt wysokie. W rezultacie szpital odstepuje od leczenia i tym samym skazuje czlowieka na smierc. Tylko dlatego, ze jest ciezko, nieuleczalnie chory. Czy nie jest to kolejny krok w kierunku tak modnej na poczatku XX wieku eugeniki? Z jej nastepstwem, ktorym byla rzez ludzi dokonywana przez Niemcow i Rosjan w obozach...
O. JACEK NORKOWSKI OP: W czasie rzadow Hitlera w Niemczech wszystkich chorych psychicznie uznano za nieludzi i poddano eksterminacji. Dzis moze istniec obawa, ze mamy do czynienia z podobnymi zachowaniami w tym czy innym kraju. I nie nazywa sie tego wowczas morderstwem, bo nie mozna zamordowac kogos, kto... nie jest czlowiekiem, kto jest formalnie pozbawiony statusu czlowieka ("Prawo Laski. Z o. dr. n. med. Jackiem Norkowskim, dominikaninem, ktory zajmuje sie m.in. problemami etycznymi zwiazanymi z sytuacja chorych z urazem mozgu, rozmawia Mateusz Wyrwich", NIEDZIELA, 13 maja 2018).
11:55 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 73 kg.
12:00 Hrs. Biore lyzke stolowa oleju z lnu. CBC radio podaje temperature w Toronto 17C. Temperatura na tarasie 26C + temp. w kuchni 22C.
12:28 Hrs. Glosne burczenie w brzuchu z glodu.
13:04 Hrs. 1-sza szklanka wody.
13:10 Hrs. 2-ga szklanka wody + 2 daktyle.
13:30 Hrs. Wychodze na taras opalac sie.
14:09 Hrs. Schodze ze slonca + pot + opalalem przod (4.000 IU witaminy D). Troche piecze skora + zapach w powietrzu grilla u sasiada.
14:17 Hrs. 3-cia szklanka wody.
14:35 Hrs. Siusiu (slomkowe).
15:24 Hrs. Wrzucam na Facebook + Twitter: "Bedzie przebudowa wejscia do portu Ustka. Podpisano juz umowe" (https://ustka24.info/bedzie-przebudowa-wejscia-do-portu-ustka-podpisano-juz-umowe/).
15:48 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe) + jem kawalek ananasa.
16:39 Hrs. Siusiu (slomkowe + puszyste) + jem banana.
18:13 Hrs. Wrzucam na Facebook + Twitter "Walesa u protestujacych w Sejmie: ja wiem, jak blyskawicznie pokonac PiS i dlatego mnie niszcza! I tak macie lepiej niz ja za czasow "Solidarnosci" .
18:17 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).
18:50 Hrs. Glosne burczenie i ssanie w zoladku z glodu + 4-ta szklanka wody.
19:05 Hrs. 5-ta szklanka wody + 10 pestek z moreli (wit. B17) + 5 suszonych moreli + 4 kapsulki 200 mg (800 mg) Magnesium Bis-Glycinate 200 + zelatynka 600 mg RxOmega-3.
19:55 Hrs. Siusiu (slomkowe + puszyste).
20:25 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe). Sciemnia sie + zaslaniam okna w domu.
20:55 Hrs. 3-cia lektura tronowa. "Niedziela"
21:18 Hrs. Wskakuje na wage APSCO 73 kg + huk petard, rac i rakiet za oknem + biore lyzeczke oleju kokosowego doustnie.
21:42 Hrs. Burczy w brzuchu z glodu + pije szklanke zielonej herbaty.
22:05 Hrs. Jem 3 smazone jajka na oleju awokadowym + 2 kromki chleba orkiszowego + 2 plasterki poledwicy + kiszona kapusta + ogorek kiszony.
22:23 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).
22:55 Hrs. 6-ta szklanka wody.
23:35 Hrs. 7-ma szklanka wody z lyzka stolowa octu jablkowego.
23:58 Hrs. Pije szklanke herbaty owocowej GLOG + tabletka witaminy B100 Complex + tabletka multiwitaminy Centrum Men 50+ + 2 kawalki czekolady 74% + suszona figa.
Duch Krolowej Wiktori zeslal troche slonca na Toronto. Nalapalem 4 000 IU witaminy D na skore. Niebyloby Imperium Brytyjskiego bez konopi. Flota brytyjska bez silnych zagli i lin konopnych za duzo by swiata nie zawojowla. Poza tym Krolowa Wiktoria sama uzywala konopie (marihuane) do leczenia sie. Podobno miala bolesne miesiaczkowania, ktorych bol i nieprzyjemnosci lagodzila maryska.
"Queen Victoria herself smoked cannabis to relive her menstural cramps" - ROWAN ROBINSON ("The Great Book of Hemp")
*
1
Discovering
One's Self
Focus Point
Life presents an abundance of opportunities, often challenging, to discover one's self. Growing in self-awareness is an on-going process of evaluating one's attitudes, values, and relationships with others and God. Accepting that each of us is a flawed human, yet loved unconditionally by a merciful God, allows a person to trust in a future of possibilities.
"Jezus, my Good Master, look with compassion on your poor servant. I think that I love you but I am afraid of being mistaken. If you question me as you questioned Peter, I think I would answer as he did: 'Yes, Lord, I love you.' It would not, however, be necessary for you to put that question a third time to make me feel uneasy about the sincerity of that love.
Let me repeat, I am afraid of being mistaken, because while I believe that I love you, you can see that I do not love you at all.
"I am a sinner, I know that. I think of what I am in the eyes of God. I admire his goodness, the patience with which he has awaited me. My excess of ingratitude leaves me in a state of confusion which it is difficult to explain" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
Eugene de Mazenod was aged thirty when he wrote these lines. In a few days he was to be ordained priest and in preparation for that event he had undertaken to make a retreat with a very specific purpose in mind:
"Purify my soul and empty my heart entirely so that the Holy Spirit will no longer find in me any obstacle to his divine workings. Fill everything in me with a love of Jesus Christ my Savior.
"Then I shall be able to live and breath him alone, to be consumed in his love, serving him and making known how loving he is, and that men and women are foolish to look elsewhere for peace of mind which they can find in him alone" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
The path he had followed to reach that point had not been a smooth one. The pampered son of upper Provencal nobility and with hopes of an easygoing life lived in luxury, he had known the French Revolution of 1789 and had gone into exile. He had known the break-up of his family and the divorce of his parents for sordid reasons of financial expediency. Soon he was to become a lonely and penniless young man in Naples and later, the wheels of fortune would turn again to make him the dandy of the Court in Palermo.
His boundless energy ensured that all the human passions were his in abundance and he tasted life to the full. He liked to be surrounded by men and women friends, especially the rich and titled ones. He took pleasure in being and appearing handsome and he even adopted the title of Count to which he had no right whatever.
On returning to France, he soon took to the lifestyle of his family status and frequented the ballrooms of his native Aix-en-Provence where he went from one dance to the next and from one feast to the next.
Since his family fortunes had been partly ruined by the Revolution and he dreamed of marrying into riches and refused an offer which he judged beneath his expectations.
"Judge for yourself what this would have meant for me: 40,000 Francs instead of the 150,000 which I expected to find!" (Letter, January 18, 1803).
"I think I shall never merry because the dowries in this country are not sufficiently large. I cannot and should not be so foolish as to marry a woman who cannot put my affairs in order" (Letter, February 12, 1803).
He did not suffer from false modesty and felt sufficiently at ease in society to want to be always at the center of events.
"I like to be loved and especially by those whose friendship flatters my self-esteem" (October 1808, Eugene's self-portrait for Mr. Duclaux).
He did not hesitate to use others for his own ends:
"I have meditated on the use I make of creatures. I have no hesitation in seeing that I have been abusive in this respect, at least up to the time of my conversion. Far from using them for the purpose for which they were intended, I have made them serve my own ends, I have been concerned only with using them and taking pleasure in them" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
This self-seeking was also to distance him from God even to the point of excluding him from his life and his thoughts. The God of his childhood became a stranger. His search for pleasure and social advancement left no place for the God of Jesus Christ! Of course he did not turn his back completely on his Baptism. He continued to practice and to follow the outer signs of belonging to the Church. However, God was now no more than a vague concept, a series of truths to which he adhered because of his moral and social principles:
"I was content to use God, so to speak, to have him serve my ends, to glance in his direction in passing" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
That was the path he followed. Evidently it is painful for any human being to look back on such a past and discover that he or she has been guided by a concern for appearances and the desire for immediate pleasure. It was even more difficult when that person was the proud young "Count" de Mazenod whose character did not tend towards modesty. What he discovered was all the more overwhelming for one such as he:
"God accepted me as I was. He affected not to see the damnable injuries that I continually inflicted on him; unchanging, he opened to me his loving heart" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
There is no point in building one's hopes on illusions, because sooner or later they will crumble to pieces leaving nothing but the distinct impression of having bypassed the essential. When it came to making a definitive commitment to building his life on God and with God, in spite of the burden of his past. Eugene discovered that it was possible to do so on one condition only: he must be open with God and drop the masks of all the personages whose roles he had tried to play in his own eyes and in those of others:
"O my God, how imperfect indeed is my conversion as yet! The roots of sin are still within me, worldly thoughts and memories still occupy my mind, the things I have renounced still strike my imagination and make unbecoming images there" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
Becoming aware of the truth with regard to his past life, he was ready to plunge into the future, having a clear idea of his weaknesses and a renewed confidence in God's mercy:
"God sees to it that we can profit by the very falls into which our weak human nature can lead us.... We can redouble our trust in God, our one truly solid support.... In this way we can perfect ourselves by our very falls, so great is the mercy of God towards his poor children" (Spiritual Conference, June 30, 1811).
A Meditation in the Company
of St. Eugene
how difficult the "operation truth" must have been for you! You had to accept your mistakes, your falls, your turning back. You had to submit to being seen as you truly are.
"Lord, what would became of me if I had not dared approach your adorable heart to consume in the midst of the fire of your love all that separates me from you?" (Retreat Resolutions, October 12, 1808).
At last, on that December evening in 1811, you bravely dropped, one by one, all those personages whose masks you had assumed. That was what God was waiting for in order to raise you up and make you a new and upright man. Discovering yourself as you really were, you found the courage to say: "Should I be discouraged because of all that? Certainly not, because if something has not been done in the past, it can be done in the future. That is the least I expect from the infinite goodness of my God" (Retreat Notes, December 1-21, 1811).
I too find this "operation truth" very difficult. I feel so afraid when I come face to face with the reality of my life, when I discover that I am poor and naked.
However, I realize that it is indispensable for me to know this truth. I know very well that true love cannot grow in the midst of falsehood.
Well then, it is only on condition that I am truthful as you were that I can experience the overwhelming presence of God who loves me just as I am, and who does so gratuitously and passionately. He loves me simply because I am precious in his eyes.
St. Eugene, obtain for me the courage to let myself be seen by God. Take me by the hand. Lead me to follow you in your foolish discovery of God's passionate love for me. God who says to every man and woman:
"You have ravished my heart,
my sister, my bride,
you have made me mad with love"
(Song of Songs 4:9).
What experiences from my past are difficult to accept? What has allowed me to look at these situations, in order to better understand myself? What is my image of God, or what I call a Higher Power? God accepts and loves me "as I am"; can I accept God's unconditional love? In what way does my spiritual life influence my decisions? (Bernard Dullier, "15 days of prayer with SAINT EUGENE DE MAZENOD", NEW CITY PRESS, Hyde Park, NY 2009).
01:15 Hrs. Lektura tronowa. "Niedziela".
WLODZIMIERZ REDZIOCH: Czym byl dla Pana, straznika watykanskiego, zamach na Papieza?
ANTONIO FABRIZIO: Dla nas ludzi, ktorzy mieli chronic Papieza, byl to straszny cios - cos takiego nigdy sie nie wydarzylo. Nikt nie bral pod uwage mozliwosci zamachu z bronia w reku na Ojca Swietego, dlatego i my nie bylismy uzbrojeni. Po 13 maja zylismy w ciaglej obawie, ze moze sie to powtorzyc. Ponadto pojawilo sie rowniez ryzyko terroryzmu.
WLODZIMIERZ REDZIOCH: Jak zmienila sie Wasza praca po zamachu?
ANTONIO FABRIZIO: Przede wszystkim zmienil sie sposob postrzegania niebezpieczenstw, ktore grozily Papiezowi. W Watykanie zdano sobie sprawe, ze w owczesnej sytuacji politycznej na swiecie, przede wszystkim w krajach bloku komunistycznego, Papiez jest bardziej zagrozony. Mielismy wiec byc czujniejsi, ale przede wszystkim nasi przelozeni stwierdzili, ze powinnismy byc uzbrojeni - nie moglismy stawic czola napastnikom golymi rekami. Z tego powodu zmieniono rowniez nasza nazwe na "Corpo di Vigilanza" (Korpus Strazy), a nastepnie na obowiazujaca do dzis nazwe: Zandarmeria Watykanska ("Swiadectwo papieskiego "Aniola Stroza". Antonio Fabrizio, emerytowany zandarm watykanski wspomina dzien 13 maja 1981 r. w rozmowie z Wlodzimierzem Redziochem", NIEDZIELA, 13 maja 20128).
01:45 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 75 kg.
01:50 Hrs. Zrywam kartke z kalendarza: "Na Zielone Swiatki robimy porzadki". Temperatura na tarasie 13C + temp. w kuchni 22C.
05:07 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste).
08:27 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste).
11:33 Hrs. Budze sie + siusiu (slomkowe + puszyste).
11:35 Hrs. 2-ga lektura tronowa. "Niedziela".
"Wiadomo, ze medycyna ma sluzyc dobru czlowieka i jego zdrowiu. Wspolczesna medycyna natomiast potrafi tez dzialac w odwrotnym kierunku" - O. JACEK NORKOWSKI OP
MATEUSZ WYRWICH: Niektore rzady mowia, ze nie beda leczyc danej osoby, bo wydatki na jej leczenie sa zbyt wysokie. W rezultacie szpital odstepuje od leczenia i tym samym skazuje czlowieka na smierc. Tylko dlatego, ze jest ciezko, nieuleczalnie chory. Czy nie jest to kolejny krok w kierunku tak modnej na poczatku XX wieku eugeniki? Z jej nastepstwem, ktorym byla rzez ludzi dokonywana przez Niemcow i Rosjan w obozach...
O. JACEK NORKOWSKI OP: W czasie rzadow Hitlera w Niemczech wszystkich chorych psychicznie uznano za nieludzi i poddano eksterminacji. Dzis moze istniec obawa, ze mamy do czynienia z podobnymi zachowaniami w tym czy innym kraju. I nie nazywa sie tego wowczas morderstwem, bo nie mozna zamordowac kogos, kto... nie jest czlowiekiem, kto jest formalnie pozbawiony statusu czlowieka ("Prawo Laski. Z o. dr. n. med. Jackiem Norkowskim, dominikaninem, ktory zajmuje sie m.in. problemami etycznymi zwiazanymi z sytuacja chorych z urazem mozgu, rozmawia Mateusz Wyrwich", NIEDZIELA, 13 maja 2018).
11:55 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 73 kg.
12:00 Hrs. Biore lyzke stolowa oleju z lnu. CBC radio podaje temperature w Toronto 17C. Temperatura na tarasie 26C + temp. w kuchni 22C.
12:28 Hrs. Glosne burczenie w brzuchu z glodu.
13:04 Hrs. 1-sza szklanka wody.
13:10 Hrs. 2-ga szklanka wody + 2 daktyle.
13:30 Hrs. Wychodze na taras opalac sie.
14:09 Hrs. Schodze ze slonca + pot + opalalem przod (4.000 IU witaminy D). Troche piecze skora + zapach w powietrzu grilla u sasiada.
14:17 Hrs. 3-cia szklanka wody.
14:35 Hrs. Siusiu (slomkowe).
15:24 Hrs. Wrzucam na Facebook + Twitter: "Bedzie przebudowa wejscia do portu Ustka. Podpisano juz umowe" (https://ustka24.info/bedzie-przebudowa-wejscia-do-portu-ustka-podpisano-juz-umowe/).
15:48 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe) + jem kawalek ananasa.
16:39 Hrs. Siusiu (slomkowe + puszyste) + jem banana.
18:13 Hrs. Wrzucam na Facebook + Twitter "Walesa u protestujacych w Sejmie: ja wiem, jak blyskawicznie pokonac PiS i dlatego mnie niszcza! I tak macie lepiej niz ja za czasow "Solidarnosci" .
18:17 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).
18:50 Hrs. Glosne burczenie i ssanie w zoladku z glodu + 4-ta szklanka wody.
19:05 Hrs. 5-ta szklanka wody + 10 pestek z moreli (wit. B17) + 5 suszonych moreli + 4 kapsulki 200 mg (800 mg) Magnesium Bis-Glycinate 200 + zelatynka 600 mg RxOmega-3.
19:55 Hrs. Siusiu (slomkowe + puszyste).
20:25 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe). Sciemnia sie + zaslaniam okna w domu.
20:55 Hrs. 3-cia lektura tronowa. "Niedziela"
21:18 Hrs. Wskakuje na wage APSCO 73 kg + huk petard, rac i rakiet za oknem + biore lyzeczke oleju kokosowego doustnie.
21:42 Hrs. Burczy w brzuchu z glodu + pije szklanke zielonej herbaty.
22:05 Hrs. Jem 3 smazone jajka na oleju awokadowym + 2 kromki chleba orkiszowego + 2 plasterki poledwicy + kiszona kapusta + ogorek kiszony.
22:23 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).
22:55 Hrs. 6-ta szklanka wody.
23:35 Hrs. 7-ma szklanka wody z lyzka stolowa octu jablkowego.
23:58 Hrs. Pije szklanke herbaty owocowej GLOG + tabletka witaminy B100 Complex + tabletka multiwitaminy Centrum Men 50+ + 2 kawalki czekolady 74% + suszona figa.
Sunday, May 20, 2018
Zycze Wszystkim szczesliwego
Zeslania Ducha Swietego (Happy Pentecost)!
"Dlatego powiadam wam: Kazdy grzech i bluznierstwo bedzie ludziom odpuszczone, ale bluznierstwo przeciw Duchowi nie bedzie odpuszczone" - DUCH SWIETY
Co za piekny + owocny dzien. Rano poszedlem do kosciola w spiewie ptakow i zapachu bzu. Wspaniala homilia szlachcica o. Kazimierza Kozickiego + mila rozmowa w salce parafialnej z pania wlasciwie oddajaca prawie za darmo ksiazki na kiermaszu.
Wracajac zbieralem informacje darmowa z koszykow i skrzynek na chodniku + w Chicaco Deli kupilem sloiczek dzemu i bochenek chleba orkiszowego. Cos tak dostalem zachcianki na chleb posmarowany dzemem + szklanke mleka migdalowego.
Zdobyczmi wyprawy do kosciola sa: magazyn "niedziela" z "Cios w plecy. Walka o pamiec" na okladce + ksiazka Bernard Dullier, "15 days of prayer with Saint Eugene de Mazenod" + ksiazka Slawomira Cenckiewicza pt. "Sprawa Lecha Walesy" + ksiazka Roj A. Miedwiediewa pt. "Ludzie Stalina" + bezplatne gazety: "Wiadomosci" z "Bunt dostarczyciela pizzy" na okladce + "Merkuriusz polski" z "Prezydent Andrzej Duda z wizyta w USA" + "Puls" z "Miedzynarodowy Dzien Whisky 19 maja" na okladce + "Inside Out" z "Toronto LGBT Film Festival" na okladce + "Goniec". Na okladce:
* Po mlody wyglad do Polski - "Goniec" proponuje polska medycyne estetyczna.
* Prezydent Duda w SWAP-ie i na rozmowach z Zydami.
* Tomir Balut (1927-2018) Polak i harcerz.
Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, drzwi byly zamkniete z obawy przed Zydami. Przyszedl Jezus, stanal posrodku, i rzekl do nich: "Pokoj wam!" A to powiedziawszy, pokazal im rece i bok. Uradowali sie zatem uczniowie ujrzawszy Pana.
A Jezus znow rzekl do nich: "Pokoj wam! Jak Ojcies Mnie poslal, tak i Ja was posylam". Po tych slowach tchnal na nich i powiedzial im: "Wezmijcie Ducha Swietego. Ktorym odpuscicie grzechy, sa im odpuszczone, a ktorym zatrzymacie, sa im zatrzymane".
Bylo to w 1972 roku. Iwan Mojsiejew byl zolnierzem Armii Czerwonej. Wedlug oficjalnych meldunkow, utonal. Czynniki wojskowe i urzedowe staraly sie wszelkimi sposobami nie dopuscic, by rodzice zobaczyli przed pogrzebem cialo swego niezyjacego syna. Jednakze rodzice nie dali za wygrana - trumna zostala otwarta. Wszyscy obecni byli zaszokowani wygladem chlopca. Stalo sie jasne, ze nie utonal, ale zmarl w wyniku zadanych mu ciosow i okrutnych tortur. Dlaczego doszlo do zabojstwa?
Szczegolnie duzo swiatla na cala sprawe rzucaja ostatnie listy Iwana do rodzicow. 14 lipca 1972 roku pisal on: "Gloszenie Ewangelii przez waszego syna zostanie wkrotce przerwane. Zakazali mi mowic o Jezusie Chrystusie". Innym razem informuje: "Przez piec dni nie dawali mi nic do jedzenia. Potem spytali: "No, i jak tam, zmieniles swoje poglady?" W ostatnim jego liscie, napisanym przed smiercia, czytamy: "Przede mna chrzescijanska walka, a ja walcze w niej na rozkaz Chrystusa. Musze pokazac, jaki jest czlowiek wierzacy i jak powinien zyc. Dokad mnie ta droga doprowadzi, tego nie wiem".
My jednak wiemy: ta droga zaprowadzila mlodego zolnierza do meczenstwa.
Kiedy sw. Pawel w swoich podrozach misyjnych dotarl do Efezu, znalazl tam jakichs uczniow - czytamy w Dziejach Apostolskich. Gdy jednak zapytal ich, czy otrzymali Ducha Swietego, kiedy przyjeli wiare, uslyszal w odpowiedzi: "Nawet nie slyszelismy, ze istnieje Duch Swiety" (Dz 19,2).
Jakkolwiek w przeciwienstwie do nich my wszyscy wiemy, ze Duch Swiety istnieje i ze jest trzecia Osoba Trojcy Swietej, to z pewnoscia nie bedzie przesada, jezeli powiem, ze jest On ciagle Bogiem zaniedbanym albo zapomianym.
Stary Testament znal tylko Boga Stworce i Ojca. Chrzescijanstwo wysunelo na plan pierwszy Syna Bozego, podkreslajac tajemnice wcielenia i dokonane przez Jezusa dzielo odkupienia. Dlatego wzrusza nas Dzieciatko, spiace na kolanach dziewiczej Matki, a nasza nadzieje budzi Krzyz, ktory przyniosl swiatu zbawienie. Malo kto natomiast zastanawia sie nad madroscia, rozumem, mestwem i innymi darami, ktore otrzymujemy od Ducha Swietego, jak gdybysmy doskonale obywali sie bez nich. A przeciez juz samo to, ze Syn Bozy zastpil na ziemie jako Czlowiek, dokonalo sie za sprawa Ducha Swietego. Fakt, ze narodzony z przebitego boku Chrystusa Kosciol wyszedl z Wieczernika i rozprzestrzenia sie po calym swiecie jest takze Jego niezaprzeczalnym dzielem.
Zauwazmy bowiem, ze Ewangelie nie ukrywaja wcale malodusznosci apostolow. Poszli za Jezusem, nie wiedzac dokladnie, czego oczekuja po Mistrzu z Nazaretu. Ich horyzont myslowy nie siegal prawdopodobnie dalej niz korzysci materialne i chwala wlasnego narodu. Nawet Jan, pozniejszy wielki mistyk, mial nadzieje sadzic dwanascie pokolen izraelskich i spodziewal sie lepszego miejsca i urzedu na dworze Mesjasza-Krola.
Piotr, opoka Kosciola, ktory zlozyl Jezusowi entuzjastyczne wyznanie: "Ty jestes Chrystus, Syn Boga zywego" (por. Mt 16,16), niedlugo potem wszystko odwolal przestraszywszy sie prostej sluzacej.
Apostol Narodow, sw. Pawel, w dniu wniebowstapienia Jezusa i zeslania Ducha Swietego nie byl zupelnie zainteresowany Mistrzem z Nazaretu, a przez kilka nastepnych lat byl zdecydowanym wrogiem i Jego, i Jego uczniow, zagorzale ich przesladujac.
Tomasz to najprawdziwszy racjonalista: "Jezeli nie zobacze i nie dotkne, nie uwierze" (por. 20,25).
To byli pierwsi biskupi swiata, meczennicy, ewangelisci, mistycy. To byl narybek, z ktorego na przestrzeni wiekow wyrosla potega Kosciola. Zwrocmy wszakze uwage, ze jego bujny rozwoj nie zaczal sie w dniu zmartwychwstania Chrystusa. Po tragedii Wielkiego Piatku uczniowie zaryglowali sie w Wieczerniku, wyizolowani ze swiata. Dopiero wicher i ogien Ducha Swietego, ktory zstapil na nich w dniu Piecdziesiatnicy, swieta, ktore dzisiaj mozna by porownac z dozynkami (dlatego nazywa sie je tez Zielonymi Swietami), napelnil ich odwaga i mestwem do tego stopnia, ze nie tylko glosili smierc i zmartwychwstanie Jezusa, lecz sami szli na meke i smierc pelni radosci, ze stali sie godni cierpiec dla Mistrza i Jego krolestwa.
Po dwudziestu wiekach od tamtych wydarzen liczba uczniow Chrystusowych powaznie sie powiekszyla, ale ich jakosc pozostala w zasadzie ta sama. Nie znaczy to, oczywiscie, ze z gruntu jestesmy zli. Przeciwnie, chcemy byc dobrzy i nawet wiemy, jak nalezy postepowac. Przysiegamy za sw. Piotrem: "Chocby wszyscy Cie opuscili, ja nigdy Cie nie opuszcze" (por. Mat 26,33). Lecz chociaz podczas bierzmowania mowiono nam, ze jestesmy rycerzami Chrystusa, okazuje sie, ze nasza wola nie jest ze stali, ale tylko ze szkla i to tak kruchego jak bombki choinkowe. Kilka godzin po deklaracji stalosci i wiernosci zalamujemy sie. Kazda wlasciwie nasza spowiedz jest przyznaniem sie do klamstwa wobec Boga, klamstwa, co prawda, niezawinionego, bo naprawde chcemy byc lepsi, chcemy sie poprawic, marzymy o swietosci, podziwiamy swietych, mowimy o nich, ze sa naszym wzorem, tylko ze znowu nam sie nie udalo, tylko ze znow nic z tego nie wyszlo.
A ilez trzeba mestwa, by kochac blizniego naprawde, tak na co dzien, tego blizniego, ktory dokucza i denerwuje nas w domu, utrudnia zycie w miejscu pracy, zajezdza nam droge i zachowuje sie na szosie jak niedzielny kierowca!
Ilez trzeba odwagi, zeby w towarzystwie zachowac sie tak, jak przystalo na Chrystusowego ucznia i zolnierza! Nierzadko wszak zdarzaja sie rozmowy pelne przeklenstw, bluznierstwa i wulgaryzmow. A jak niewielu potrafi spokojnie, a nawet z humorem zwrocic uwage na niestosownosc tego rodzaju wyrazen.
Bywa tez niejednokrotnie, ze podczas towarzyskich spotkan rozmowa schodzi na tematy religijno-moralne, na przyklad na problem aborcji, eutanazji czy homoseksualizmu. Lecz mimo, ze wielu z nas jest jak najbardziej slusznie przeciwnych tym praktykom, to jakze czesto, kiedy znajdziemy sie w srodowisku popierajacym je, milczymy. Boimy sie, ze nazwa nas konserwa, ciemnogrodem, hamulacami postepu, oszolomami i talibami.
W ten sposob zamiast mestwu holdujemy tchorzostwu, bo jak mowi hiszpanski filozof Miguel de Unamuno - "prawdziwe mestwo nie boi sie osmieszenia w obronie wlasnych przekonan".
To wlasnie w zwiazku z tym francuski pisarz, Rene Bazin, zuwazyl, ze w zyciu trzy albo cztery razy mozemy zostac bohaterami, ale kazdego dnia mamy okazje nie byc tchorzami. Zas sw. Ignacy Loyola, zalozyciel Jezuitow, napisal: "Kto bardzo boi sie ludzi, ten nigdy nie uczyni nic wielkiego dla Boga".
Skoro jednak, jak mowi sw. Pawel, bez pomocy Ducha Swietego nie jestesmy w stanie powiedziec: "Panem jest Jezus", jakze moglibysmy byc gotowi bez szczegolnego Jego wsparcia poswiecic zycie dla Jezusa jak apostolowie, jak meczennicy, jak wspomniany na poczatku Iwan Mojsiejew?
Jednakze mestwo to zaledwie jeden wycinek codziennej rzeczywistosci. Bo jednoczesnie, ile trzeba roztropnosci, by uchronic sie przed dewocja i bigoteria i zachowac rownowage duchowa miedzy zmaterializowaniem i obluda! Ilez trzeba madrosci, by ten umiar zachowac! Ach, oczywiscie, my mamy swoje ludzkie rozumy. Strzelaja one dumnie ku niebu tysiecznymi wiezami Babel! Poniewaz jednak w budowie swoich konstrukcji myslowych i schematow brakuje im oparcia o Bozy fundament, poniewaz nie szukaja przymierza z Bozym planem, zazwyczaj szybko i z hukiem wala sie w gruzy. Tak wiec najczesciej myslimy ruinami.
Brak nam takze madrosci, ktora sprawia, ze czlowiek, mimo ze bardzo zapatrzony jest w ziemie, to przeciez laczy sie i brata z gwiazdami; choc analizuje kazda niemal tkanke swiata materialnego, to umie doceniac Boze zaswiaty; umie laczyc to, co wieczne, z tym, co czasowe i podlegle przemianom.
A madrosc i rozum lacza sie z darem rady, jako ze rada to wlasnie rozum i madrosc uzewnetrznione. Ludzie tak czesto oczekuja od nas dobrej rady, tymczasem my sami niejednokrotnie bywamy bezradni. To prawda, ze w zaraniu naszych dni, w chwili chrztu swietego Duch Swiety zamieszkal w nas, chcac kierowac nami i wiesc wlasciwym szlakiem, to prawda, ze w roznych momentach naszego zycia rozbrzmiewalo nad nami wezwanie Kosciola: "Przybadz, Duchu Stworzycielu", ale praktycznie, na co dzien bardzo malo kontaktowalismy sie z trzecia Osoba Trojcy Swietej, w niewielkim tylko stopniu poddawalismy sie Jej inspiracji. I stad to poczucie bezradnosci. Jestesmy bezradni jak czlowiek zagubiony wsrod wysokich gorskich szczytow, otoczony zewszad mleczna, nieprzenikniona mglawica.
Ale mozna byc meznym, madrym i roztropnym, a nie miec poboznosci. Bohaterstwo jest czesto cnota niewierzacych i braci odlaczonych, ale katolikowi potrzeba czegos wiecej, trzeba mu prawdziwej poboznosci i bojazni Bozej. Jednak z nasza poboznoscia bywa bardzo roznie. Czesto gorzej niz lepiej, a zdarza sie i tak, ze jestesmy potwierdzeniem przyslowia: "Jak trwoga, to do Boga", w dniach zas pomyslnosci zyjemy nieraz tak, jakby Boga nie bylo.
Bojazni, owszem, jest w nas bardzo wiele. Boimy sie wszystkiego i wszystkich: choroby i starosci, upadku i wypadku, samotnosci i tlumu, osmieszenia i recesji gospodarczej. Jedynie grzech jest dla nas igraszka. Szatanskiej zuchwalosci jest w nas istotnie dostatecznie duzo, skoro potrafimy lamac wszystkie po kolei Boze przykazania i kosztowac smaku wszystkich zakazanych owocow. Tymczasem tylko wlasnie grzechu powinnismy sie obawiac. Bowiem w najtrudniejszych nawet chwilach i okolicznosciach jestesmy w rekach kochajacego nas Ojca i zadna ostateczna krzywda w jego obecnosci nie moze nas dotknac. Natomiast decydujac sie na grzech, wyrzekamy sie Boga, stajemy sie przerazliwie samotni i pozbawieni jakiejkolwiek nadziei. Bojazn zas Boza to wlasnie lek, by nie obrazic Boga i nie utracic Jego przyjazni; ze strachem przed satrapa i tyranem nie ma ona naprawde nic wspolengo.
A wszystkie te dary, jak klamra, spina i zamyka umiejetnosc. Bo czyz nie trzeba umiec wykorzystac szesciu poprzednich, by dojsc do prawdziwego zycia wewnetrznego, by swoja krucha doczesnosc przeniesc w szczesliwa wiecznosc? Tak wiec umiejetnosc jest zamknieciem tego wszystkiego, co otrzymujemy od Ducha Swietego.
A jak bardzo niezbedne sa dla nas Jego dary, swiadczy fakt, ze po odkupieniu i tryumfie zmartwychwstania Jezus zeslal na apostolow i na caly swoj lud wlasnie Ducha Pocieszyciela i Obronce, aby utwierdzil i rozwinal w nich to, co On zasial w ich duszach.
I dzis, po dwudziestu wiekach, Kosciol swiadomy swoich ziemskich slabosci, lecz takze swoich wiekuistych przeznaczen, blaga w pokorze slowami sekwencji: "Przybadz Duchu Swiety".
Czyz nie trzeba, bym ja tez wlaczyl sie osobiscie w te wielka modlitwe, wolajac: "Przybadz i odnow oblicze ziemi, odnow moje oblicze?" (o. Kazimierz Kozicki OMI, "Jezeli sie nie nawrocicie... Homilie Niedzielne Rok B", WYDAWNICTWO KSIEZY SERCANOW, Krakow 2014).
01:12 Hrs. Zrywam kartke z kalendarza: "Kto cudze bledy wspomina, o swych wlasnych zapomina". CBC radio podaje temperature w Toronto 14C. Temperatura na tarasie 16C + temp. w kuchni 20C.
01:18 Hrs. Siusiu (slomkowe + puszyste) + waze sie przed pojsciem do lozka. 74 kg.
07:30 Hrs. Wychodze + zapach bzu + spiew ptakow. Petro-Canada na rogu bierze za litr paliwa $1.39.9.
07:58 Hrs. W kosciele sw. Kazimierza.
09:44 Hrs. Wychodze z sali parafialnej + 3 ksiazki + czestuje sie ze skrzynek na chodniku darmowa prasa.
10:05 Hrs. W sklepie Chicago European Bakery & Deli kupuje chleb orkiszowy + sloiczek dzemu ($7).
10:38 Hrs. w domu. Na dworze slonce przekladane chmurami. Temperatura na tarasie 24C + temp. w kuchni 20C.
10:46 Hrs. Siusiu (slomkowe).
10:52 Hrs. 2-ga szklanka wody z 1/2 cytryny.
"Dlatego powiadam wam: Kazdy grzech i bluznierstwo bedzie ludziom odpuszczone, ale bluznierstwo przeciw Duchowi nie bedzie odpuszczone" - DUCH SWIETY
Co za piekny + owocny dzien. Rano poszedlem do kosciola w spiewie ptakow i zapachu bzu. Wspaniala homilia szlachcica o. Kazimierza Kozickiego + mila rozmowa w salce parafialnej z pania wlasciwie oddajaca prawie za darmo ksiazki na kiermaszu.
Wracajac zbieralem informacje darmowa z koszykow i skrzynek na chodniku + w Chicaco Deli kupilem sloiczek dzemu i bochenek chleba orkiszowego. Cos tak dostalem zachcianki na chleb posmarowany dzemem + szklanke mleka migdalowego.
Zdobyczmi wyprawy do kosciola sa: magazyn "niedziela" z "Cios w plecy. Walka o pamiec" na okladce + ksiazka Bernard Dullier, "15 days of prayer with Saint Eugene de Mazenod" + ksiazka Slawomira Cenckiewicza pt. "Sprawa Lecha Walesy" + ksiazka Roj A. Miedwiediewa pt. "Ludzie Stalina" + bezplatne gazety: "Wiadomosci" z "Bunt dostarczyciela pizzy" na okladce + "Merkuriusz polski" z "Prezydent Andrzej Duda z wizyta w USA" + "Puls" z "Miedzynarodowy Dzien Whisky 19 maja" na okladce + "Inside Out" z "Toronto LGBT Film Festival" na okladce + "Goniec". Na okladce:
* Po mlody wyglad do Polski - "Goniec" proponuje polska medycyne estetyczna.
* Prezydent Duda w SWAP-ie i na rozmowach z Zydami.
* Tomir Balut (1927-2018) Polak i harcerz.
O Duchu Swiety, duszo mojej duszy, uwielbiam Cie, oswiecaj mnie, prowadz mnie, umacniaj mnie, pocieszaj i pouczaj, co mam czynic, rozkazuj mi. Poddaje sie chetnie wszystkiemu, czego ode mnie zazadasz, pragne wszystko przyjac, co na mnie dopuscisz, daj mi tylko poznac Twoja Sw. Wole. Amen.
*
Zeslanie Ducha Swietego
J 20, 19-23
Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, drzwi byly zamkniete z obawy przed Zydami. Przyszedl Jezus, stanal posrodku, i rzekl do nich: "Pokoj wam!" A to powiedziawszy, pokazal im rece i bok. Uradowali sie zatem uczniowie ujrzawszy Pana.
A Jezus znow rzekl do nich: "Pokoj wam! Jak Ojcies Mnie poslal, tak i Ja was posylam". Po tych slowach tchnal na nich i powiedzial im: "Wezmijcie Ducha Swietego. Ktorym odpuscicie grzechy, sa im odpuszczone, a ktorym zatrzymacie, sa im zatrzymane".
"Przybadz Duchu-Swiety
i daj Twym wierzacym siedmiorakie dary"
Bylo to w 1972 roku. Iwan Mojsiejew byl zolnierzem Armii Czerwonej. Wedlug oficjalnych meldunkow, utonal. Czynniki wojskowe i urzedowe staraly sie wszelkimi sposobami nie dopuscic, by rodzice zobaczyli przed pogrzebem cialo swego niezyjacego syna. Jednakze rodzice nie dali za wygrana - trumna zostala otwarta. Wszyscy obecni byli zaszokowani wygladem chlopca. Stalo sie jasne, ze nie utonal, ale zmarl w wyniku zadanych mu ciosow i okrutnych tortur. Dlaczego doszlo do zabojstwa?
Szczegolnie duzo swiatla na cala sprawe rzucaja ostatnie listy Iwana do rodzicow. 14 lipca 1972 roku pisal on: "Gloszenie Ewangelii przez waszego syna zostanie wkrotce przerwane. Zakazali mi mowic o Jezusie Chrystusie". Innym razem informuje: "Przez piec dni nie dawali mi nic do jedzenia. Potem spytali: "No, i jak tam, zmieniles swoje poglady?" W ostatnim jego liscie, napisanym przed smiercia, czytamy: "Przede mna chrzescijanska walka, a ja walcze w niej na rozkaz Chrystusa. Musze pokazac, jaki jest czlowiek wierzacy i jak powinien zyc. Dokad mnie ta droga doprowadzi, tego nie wiem".
My jednak wiemy: ta droga zaprowadzila mlodego zolnierza do meczenstwa.
Kiedy sw. Pawel w swoich podrozach misyjnych dotarl do Efezu, znalazl tam jakichs uczniow - czytamy w Dziejach Apostolskich. Gdy jednak zapytal ich, czy otrzymali Ducha Swietego, kiedy przyjeli wiare, uslyszal w odpowiedzi: "Nawet nie slyszelismy, ze istnieje Duch Swiety" (Dz 19,2).
Jakkolwiek w przeciwienstwie do nich my wszyscy wiemy, ze Duch Swiety istnieje i ze jest trzecia Osoba Trojcy Swietej, to z pewnoscia nie bedzie przesada, jezeli powiem, ze jest On ciagle Bogiem zaniedbanym albo zapomianym.
Stary Testament znal tylko Boga Stworce i Ojca. Chrzescijanstwo wysunelo na plan pierwszy Syna Bozego, podkreslajac tajemnice wcielenia i dokonane przez Jezusa dzielo odkupienia. Dlatego wzrusza nas Dzieciatko, spiace na kolanach dziewiczej Matki, a nasza nadzieje budzi Krzyz, ktory przyniosl swiatu zbawienie. Malo kto natomiast zastanawia sie nad madroscia, rozumem, mestwem i innymi darami, ktore otrzymujemy od Ducha Swietego, jak gdybysmy doskonale obywali sie bez nich. A przeciez juz samo to, ze Syn Bozy zastpil na ziemie jako Czlowiek, dokonalo sie za sprawa Ducha Swietego. Fakt, ze narodzony z przebitego boku Chrystusa Kosciol wyszedl z Wieczernika i rozprzestrzenia sie po calym swiecie jest takze Jego niezaprzeczalnym dzielem.
Zauwazmy bowiem, ze Ewangelie nie ukrywaja wcale malodusznosci apostolow. Poszli za Jezusem, nie wiedzac dokladnie, czego oczekuja po Mistrzu z Nazaretu. Ich horyzont myslowy nie siegal prawdopodobnie dalej niz korzysci materialne i chwala wlasnego narodu. Nawet Jan, pozniejszy wielki mistyk, mial nadzieje sadzic dwanascie pokolen izraelskich i spodziewal sie lepszego miejsca i urzedu na dworze Mesjasza-Krola.
Piotr, opoka Kosciola, ktory zlozyl Jezusowi entuzjastyczne wyznanie: "Ty jestes Chrystus, Syn Boga zywego" (por. Mt 16,16), niedlugo potem wszystko odwolal przestraszywszy sie prostej sluzacej.
Apostol Narodow, sw. Pawel, w dniu wniebowstapienia Jezusa i zeslania Ducha Swietego nie byl zupelnie zainteresowany Mistrzem z Nazaretu, a przez kilka nastepnych lat byl zdecydowanym wrogiem i Jego, i Jego uczniow, zagorzale ich przesladujac.
Tomasz to najprawdziwszy racjonalista: "Jezeli nie zobacze i nie dotkne, nie uwierze" (por. 20,25).
To byli pierwsi biskupi swiata, meczennicy, ewangelisci, mistycy. To byl narybek, z ktorego na przestrzeni wiekow wyrosla potega Kosciola. Zwrocmy wszakze uwage, ze jego bujny rozwoj nie zaczal sie w dniu zmartwychwstania Chrystusa. Po tragedii Wielkiego Piatku uczniowie zaryglowali sie w Wieczerniku, wyizolowani ze swiata. Dopiero wicher i ogien Ducha Swietego, ktory zstapil na nich w dniu Piecdziesiatnicy, swieta, ktore dzisiaj mozna by porownac z dozynkami (dlatego nazywa sie je tez Zielonymi Swietami), napelnil ich odwaga i mestwem do tego stopnia, ze nie tylko glosili smierc i zmartwychwstanie Jezusa, lecz sami szli na meke i smierc pelni radosci, ze stali sie godni cierpiec dla Mistrza i Jego krolestwa.
Po dwudziestu wiekach od tamtych wydarzen liczba uczniow Chrystusowych powaznie sie powiekszyla, ale ich jakosc pozostala w zasadzie ta sama. Nie znaczy to, oczywiscie, ze z gruntu jestesmy zli. Przeciwnie, chcemy byc dobrzy i nawet wiemy, jak nalezy postepowac. Przysiegamy za sw. Piotrem: "Chocby wszyscy Cie opuscili, ja nigdy Cie nie opuszcze" (por. Mat 26,33). Lecz chociaz podczas bierzmowania mowiono nam, ze jestesmy rycerzami Chrystusa, okazuje sie, ze nasza wola nie jest ze stali, ale tylko ze szkla i to tak kruchego jak bombki choinkowe. Kilka godzin po deklaracji stalosci i wiernosci zalamujemy sie. Kazda wlasciwie nasza spowiedz jest przyznaniem sie do klamstwa wobec Boga, klamstwa, co prawda, niezawinionego, bo naprawde chcemy byc lepsi, chcemy sie poprawic, marzymy o swietosci, podziwiamy swietych, mowimy o nich, ze sa naszym wzorem, tylko ze znowu nam sie nie udalo, tylko ze znow nic z tego nie wyszlo.
A ilez trzeba mestwa, by kochac blizniego naprawde, tak na co dzien, tego blizniego, ktory dokucza i denerwuje nas w domu, utrudnia zycie w miejscu pracy, zajezdza nam droge i zachowuje sie na szosie jak niedzielny kierowca!
Ilez trzeba odwagi, zeby w towarzystwie zachowac sie tak, jak przystalo na Chrystusowego ucznia i zolnierza! Nierzadko wszak zdarzaja sie rozmowy pelne przeklenstw, bluznierstwa i wulgaryzmow. A jak niewielu potrafi spokojnie, a nawet z humorem zwrocic uwage na niestosownosc tego rodzaju wyrazen.
Bywa tez niejednokrotnie, ze podczas towarzyskich spotkan rozmowa schodzi na tematy religijno-moralne, na przyklad na problem aborcji, eutanazji czy homoseksualizmu. Lecz mimo, ze wielu z nas jest jak najbardziej slusznie przeciwnych tym praktykom, to jakze czesto, kiedy znajdziemy sie w srodowisku popierajacym je, milczymy. Boimy sie, ze nazwa nas konserwa, ciemnogrodem, hamulacami postepu, oszolomami i talibami.
W ten sposob zamiast mestwu holdujemy tchorzostwu, bo jak mowi hiszpanski filozof Miguel de Unamuno - "prawdziwe mestwo nie boi sie osmieszenia w obronie wlasnych przekonan".
To wlasnie w zwiazku z tym francuski pisarz, Rene Bazin, zuwazyl, ze w zyciu trzy albo cztery razy mozemy zostac bohaterami, ale kazdego dnia mamy okazje nie byc tchorzami. Zas sw. Ignacy Loyola, zalozyciel Jezuitow, napisal: "Kto bardzo boi sie ludzi, ten nigdy nie uczyni nic wielkiego dla Boga".
Skoro jednak, jak mowi sw. Pawel, bez pomocy Ducha Swietego nie jestesmy w stanie powiedziec: "Panem jest Jezus", jakze moglibysmy byc gotowi bez szczegolnego Jego wsparcia poswiecic zycie dla Jezusa jak apostolowie, jak meczennicy, jak wspomniany na poczatku Iwan Mojsiejew?
Jednakze mestwo to zaledwie jeden wycinek codziennej rzeczywistosci. Bo jednoczesnie, ile trzeba roztropnosci, by uchronic sie przed dewocja i bigoteria i zachowac rownowage duchowa miedzy zmaterializowaniem i obluda! Ilez trzeba madrosci, by ten umiar zachowac! Ach, oczywiscie, my mamy swoje ludzkie rozumy. Strzelaja one dumnie ku niebu tysiecznymi wiezami Babel! Poniewaz jednak w budowie swoich konstrukcji myslowych i schematow brakuje im oparcia o Bozy fundament, poniewaz nie szukaja przymierza z Bozym planem, zazwyczaj szybko i z hukiem wala sie w gruzy. Tak wiec najczesciej myslimy ruinami.
Brak nam takze madrosci, ktora sprawia, ze czlowiek, mimo ze bardzo zapatrzony jest w ziemie, to przeciez laczy sie i brata z gwiazdami; choc analizuje kazda niemal tkanke swiata materialnego, to umie doceniac Boze zaswiaty; umie laczyc to, co wieczne, z tym, co czasowe i podlegle przemianom.
A madrosc i rozum lacza sie z darem rady, jako ze rada to wlasnie rozum i madrosc uzewnetrznione. Ludzie tak czesto oczekuja od nas dobrej rady, tymczasem my sami niejednokrotnie bywamy bezradni. To prawda, ze w zaraniu naszych dni, w chwili chrztu swietego Duch Swiety zamieszkal w nas, chcac kierowac nami i wiesc wlasciwym szlakiem, to prawda, ze w roznych momentach naszego zycia rozbrzmiewalo nad nami wezwanie Kosciola: "Przybadz, Duchu Stworzycielu", ale praktycznie, na co dzien bardzo malo kontaktowalismy sie z trzecia Osoba Trojcy Swietej, w niewielkim tylko stopniu poddawalismy sie Jej inspiracji. I stad to poczucie bezradnosci. Jestesmy bezradni jak czlowiek zagubiony wsrod wysokich gorskich szczytow, otoczony zewszad mleczna, nieprzenikniona mglawica.
Ale mozna byc meznym, madrym i roztropnym, a nie miec poboznosci. Bohaterstwo jest czesto cnota niewierzacych i braci odlaczonych, ale katolikowi potrzeba czegos wiecej, trzeba mu prawdziwej poboznosci i bojazni Bozej. Jednak z nasza poboznoscia bywa bardzo roznie. Czesto gorzej niz lepiej, a zdarza sie i tak, ze jestesmy potwierdzeniem przyslowia: "Jak trwoga, to do Boga", w dniach zas pomyslnosci zyjemy nieraz tak, jakby Boga nie bylo.
Bojazni, owszem, jest w nas bardzo wiele. Boimy sie wszystkiego i wszystkich: choroby i starosci, upadku i wypadku, samotnosci i tlumu, osmieszenia i recesji gospodarczej. Jedynie grzech jest dla nas igraszka. Szatanskiej zuchwalosci jest w nas istotnie dostatecznie duzo, skoro potrafimy lamac wszystkie po kolei Boze przykazania i kosztowac smaku wszystkich zakazanych owocow. Tymczasem tylko wlasnie grzechu powinnismy sie obawiac. Bowiem w najtrudniejszych nawet chwilach i okolicznosciach jestesmy w rekach kochajacego nas Ojca i zadna ostateczna krzywda w jego obecnosci nie moze nas dotknac. Natomiast decydujac sie na grzech, wyrzekamy sie Boga, stajemy sie przerazliwie samotni i pozbawieni jakiejkolwiek nadziei. Bojazn zas Boza to wlasnie lek, by nie obrazic Boga i nie utracic Jego przyjazni; ze strachem przed satrapa i tyranem nie ma ona naprawde nic wspolengo.
A wszystkie te dary, jak klamra, spina i zamyka umiejetnosc. Bo czyz nie trzeba umiec wykorzystac szesciu poprzednich, by dojsc do prawdziwego zycia wewnetrznego, by swoja krucha doczesnosc przeniesc w szczesliwa wiecznosc? Tak wiec umiejetnosc jest zamknieciem tego wszystkiego, co otrzymujemy od Ducha Swietego.
A jak bardzo niezbedne sa dla nas Jego dary, swiadczy fakt, ze po odkupieniu i tryumfie zmartwychwstania Jezus zeslal na apostolow i na caly swoj lud wlasnie Ducha Pocieszyciela i Obronce, aby utwierdzil i rozwinal w nich to, co On zasial w ich duszach.
I dzis, po dwudziestu wiekach, Kosciol swiadomy swoich ziemskich slabosci, lecz takze swoich wiekuistych przeznaczen, blaga w pokorze slowami sekwencji: "Przybadz Duchu Swiety".
Czyz nie trzeba, bym ja tez wlaczyl sie osobiscie w te wielka modlitwe, wolajac: "Przybadz i odnow oblicze ziemi, odnow moje oblicze?" (o. Kazimierz Kozicki OMI, "Jezeli sie nie nawrocicie... Homilie Niedzielne Rok B", WYDAWNICTWO KSIEZY SERCANOW, Krakow 2014).
01:12 Hrs. Zrywam kartke z kalendarza: "Kto cudze bledy wspomina, o swych wlasnych zapomina". CBC radio podaje temperature w Toronto 14C. Temperatura na tarasie 16C + temp. w kuchni 20C.
01:18 Hrs. Siusiu (slomkowe + puszyste) + waze sie przed pojsciem do lozka. 74 kg.
07:30 Hrs. Wychodze + zapach bzu + spiew ptakow. Petro-Canada na rogu bierze za litr paliwa $1.39.9.
07:58 Hrs. W kosciele sw. Kazimierza.
"Niech zstapi Duch Twoj i odnowi ziemie."
09:44 Hrs. Wychodze z sali parafialnej + 3 ksiazki + czestuje sie ze skrzynek na chodniku darmowa prasa.
10:05 Hrs. W sklepie Chicago European Bakery & Deli kupuje chleb orkiszowy + sloiczek dzemu ($7).
10:38 Hrs. w domu. Na dworze slonce przekladane chmurami. Temperatura na tarasie 24C + temp. w kuchni 20C.
10:46 Hrs. Siusiu (slomkowe).
10:52 Hrs. 2-ga szklanka wody z 1/2 cytryny.
Saturday, May 19, 2018
Warm wishes of traditional
Galazka bzu dla mlodej pary |
Dzien wazny dla monarchii brytyjskiej, ktorej jestem zwolennikiem i w pelni popieram. Szosty w kolejce do brytyjskiego tronu ksiaze Harry zeni sie z amerykanska rozwodka. Cudowne zjawisko, ale nie pierwsze. Przytrafilo sie tez to ksieciu Edwardowi VIII, ktorego uwiodla rozwiedziona Amerykanka. Co maja w sobie te amerykanskie kobiety, ze potrfia podrywac z taka latwoscia brytyskich ksieci i krolow? Z doswiadczenia wiem, ze Amerykanki sa magiczne, wspaniale i piekne w tworzeniu dla mezczyzny krolestwa. Dlatego chyle przed nimi glowe + lektura "King Edward VIII: The Official Biography", Philip Ziegler.
*
Wyskok byl tylko ponadgodzinny (17:45-18:59). Wyszlo slonce, to szybko sie ubralem i poszedlem do sklepu na zakupy. Skonczyly juz mi sie jajka + dokupilem ananasy. Dziwne, zaraz po zakupach znow zachmurzylo sie i zaczal kropic deszcz. Ten godzinny sloneczny wyjatek byl stworzony tylko dla mnie, abym ruszyl tylek i wybral sie na spacerek.
Na moim odcinku ul. Bloor Liberalowie pozakladali swoje biura. Osaczony jestem Liberalami. Federalni w osobie posla Arif Virani + teraz otworzyla swoje biuro kandydatka do parlamentu Ontario pani Nadia Guerrera. Ja jedyny niebieski konserwatysta dziwnie sie prezentuje w czerwonym morzu liberalow..
Arif Virani |
Nadia Gurrera |
00:15 Hrs. Zrywam kartke z kalendarza: "1920 - urodzil sie Karol Wojtyla, Papiez Jan Pawel II (zm. 2005)" + siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).
01:54 Hrs. Budzi mnie siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).
04:00 Hrs. Budzi mnie siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).
06:01 Hrs. Budzi mnie siusiu (jasno-slomkowe + puszyste) + deszcz za oknem.
08:22 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste)
10:06 Hrs. Budzi mnie siusiu (jasno-slomkowe + lekko puszyste). Na dworze deszczowo.
10:10 Hrs. Lektura tronowa. "Gazeta Polska".
"Czy probowalismy sie kiedys skutecznie promowac, proponujac cos innego niz polska wodke i kielbase?" - MARCIN WOLSKI
Przebudzenia bywaja bolesne. I budza gniew. Oto doszlo do nas z sila wodospadu, ze na swiecie nas nie lubia, a co gorsza - nie znaja. Wywoluje to w nas zywiolowy odruch sprzeciwu. Jak mozna nie lubic kraju, ktory byl Chrystusem Narodow, panstwem bez stosow, niewinna ofiara zmowy zaborcow? Kraju, ktory stworzyl najdluzej trwajaca harmonijna Unie Paru Narodow, nigdy lub prawie nigdy nie wywolywal agresywnych wojen... Czyz to nie my postawilismy sie pierwsi Hitlerowi, nie walczylismy na wszystkich frontach, nie mielismy najwiekszego panstwa podziemnego w okupowanej Europie, nie bylismy w czasach komuny "najweselszym barakiem w obozie" i nie stworzylismy Solidarnosci, ktora obalila komunizm? Zeby jeszcze ktos o tym wiedzial! Fakt, nigdy nie potrafilismy sie dobrze sprzedac. Nieobecnosc przez blisko pol wieku Polski jako suwerennego panstwa, kiedy inne pracowaly na swoja marke, to jedna z glownych przyczyn, ale nie jedyna. Nasza historyczna narracja malo ze watla i niekonsekwentna, zderzala sie z opowiesciami innych, mocniejszych - Niemcow, umniejszajacych swoje winy i szukajacych wspolnikow, oraz Rosjan, dla ktorych Polska byla wciaz przeszkoda w planach podboju swiata, a przynajmniej zjednoczenia (podbicia) Slowianszczyzny. Anglia i Francja tez mialy swoje interesiki, moze nawet wyrzuty sumienia. Nadzieja mogly byc Stany Zjednoczone, alisci ich media, kulture, a jak sie okazuje - rowniez polityke zdominowala agresywna mniejszosc, dla ktorej Polacy sa glownym konkurentem w byciu "pierwsza ofiara swiata". Dlatego nie pisze sie o nas ksiazek i nie kreci filmow w Hollywood. Ale czy i my jestesmy bez winy? Czy probowalismy sie kiedys skutecznie promowac, proponujac cos innego niz polska wodke i kielbase? Skloceni w kraju i na emigracji, nigdy nie stworzylismy jednolitego lobby zabiegajacego o nasze sprawy. A przeciez ze zjednoczona Polonia moglibysmy wspolrzadzic Stanami Zjednoczonymi. Czy jest na to jakis sposob, poza natychmiastowym uruchomieniem, nadajacego na caly swiat, anglojezycznego kanalu "Poland Today"? Mozna tez szukac przyjaciol tam, gdzie nasze interesy nie sa sprzeczne. Moze nasze filmy, ksiazki, seriale moglyby zaczac ekspansje od krajow Miedzymorza, Ameryki Lacinskiej, Chin, Indii, Japonii? Trzeba jednak pamietac, ze jest to dlugi marsz i nalezy sie eksponowac w sposob inteligentny. Zaimponowac, zaciekawic, a dopiero potem lasnsowac sie z "grubej rury". Nie wykorzystalismy naszego asa atutowego, ktorym byl Jan Pawel II. Zgubilismy Solidarnosc... Ale nigdy nie jest za pozno, aby zmieniac wizerunek Polski w swiecie. Na prawdziwy! (Marcin Wolski, "Dlaczego nas nie lugbia?", GAZETA POLSKA, 9 maja 2018).
11:00 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 72 kg.
11:05 Hrs. Biore lyzke stolowa oleju z lnu na pusty zoladek.
11:09 Hrs. Podnosze z werandy "National Post" z "Feeding Frenzy. Royal Wedding" na okladce. Na dworze pada deszcz. CBC radio podaje temperature w Toronto 13C. Temperatura na tarasie 14C + temp. w kuchni 22C. Ogrzewanie w domu wlaczone.
12:29 Hrs. Wrzucam na Facebook + Twitter: "Inside the N.R.A. Convention".
12:39 Hrs. 1-sza szklanka wody z 1/2 cytryny + 5 kapsulek 200 mg (1000 mg) Magnesium Bis-Glycinate.
13:10 Hrs. 2-ga szklanka wody z 1/2 cytryny + zelatynka 600 mg RxOmega-3 + 2 daktyle.
13:56 Hrs. Jem banana.
14:40 Hrs. Siusiu (ciemno-slomkowe + puszyste).
14:50 Hrs. Pije szklanke herbaty owocowej GLOG + 2 kawalki czekolady 74% + zelatynka 10,000 IU witaminy A + 3 zelatynki 1000 IU (3000 IU) witaminy D3 + zelatynka 400 IU witaminy E + kapsulka 100 mcg witaminy K2.
15:12 Hrs. Ogladam Jerzy Zieba na zywo.
15:25 Hrs. Robie wpis do pana Zieby na zywo.
15:30 Hrs. Jem kubek 100g jogurtu OIKOS.
16:10 Hrs. Jem kawalek ananasa.
16:27 Hrs. Siusiu (slomkowe) + jem jablko.
16:31 Hrs. "Badzcie dla siebie mili. Czyncie dobro, jedni dla drugich" - tymi slowami zegna sie pan Jerzy Zieba.
16:40 Hrs. Wrzucam na Facebook + Twitter: "Royal Wedding: Bishop Michael Curry delivers powerful, passionate sermon".
17:17 Hrs. Rozjasnilo sie nagle + wyszlo slonce + kropelki wody na lisciach drzew migocza zywym srebrem. Ubieram sie (fotka) + spiew ptakow za oknem.
17:19 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe).
17:42 Hrs. Jem banana + gozdzik do zucia. Temperatura na tarasie 20C + temp. w kuchni 23C.
17:45 Hrs. Wychodze z domu + spiew ptakow + zapach bzu + fotka. Petro-Canada na rogu bierze za litr paliwa $1.39.9.
18:00 Hrs. U Koreanczyka kupuje magazyn o marihuanie "Weed World" z "Israel and the greenest army in the world" na okladce + czestuje sie darmowym magazynem "Now" z "Marijuana amnesty for all" na okladce.
18:32 Hrs. Zakupy w supermarkecie FreschCo. ($20.25. Kupilem kartonik (12) jajek + 3 male ananasy + 6 bananow + puszka (142g) klamow Whole Baby Clams + paczuszka (6) mydelek Irish Spring. Wychodze ze sklepu + fotka ulicy Dundas.
18:43 Hrs. W warzywniaku kupuje 2 ananasy ($7) + fotki biur Liberalow na ul Bloor.
18:59 Hrs. W domu + zachmurzenie duze. Temperatura na tarasie 20C + temp. w kuchni 21C.
19:13 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste) + glosne burczenie w brzuchu z glodu.
19:18 Hrs. Biore lyzke stolowa oleju z lnu.
19:30 Hrs. Jem kawalek ananasa.
20:46 Hrs. 3-cia + 4-ta szklaka wody z 1/2 cytryny.
20:58 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).
21:35 Hrs. Miska kluskow z sosem klamowym gotowa + fotka.
21:58 Hrs. Az sie spocilem od jedzenia. Ostre! Nie zalowalem czarnego pieprzu + czerwonej papryki (cayenne) + wkroilem cala glowke czosnku.
22:05 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe + puszyste).
23:20 Hrs. Pije szklanke zielonej herbaty + zelatynka 600 mg RxOmega-3 + 4 kapsulki 200 mg (800 mg) Magnesium Bis-Glycinate 200.
22:30 Hrs. Robie wpis na Facebooku.
23:52 Hrs. Wrzucam na Facebook + Twitter: "Its Time for a New Discussion of Marijuana Risks" + jem kawalek ananasa.
Subscribe to:
Posts (Atom)