Monday, December 10, 2007

Nie modle sie czesto

bo modly sa potrzebne grzesznikom - Zygmunt Jan Prusinski ("Dokad idziemy", z cyklu: "Poezja Stanu Wojennego" 13 Grudzien 1981 - http://www.ustka.pl/forum/viewtopic.php?t=3086&start=20).

06:42 Hrs. Zacznij wino pic, niech caly wiruje swiat - unosi sie w Polskim Radiu Toronto na fali 1320 AM. Na dworze sucho. Minus 3-stopniowo. Samochod pokryty 1.5 cm. czapka bialego puchu. Szczoteczki ruch i zniknal puch. W dzienniku: Putin zaprasza na czerwony dywanik Tuska.
ESSO, Shell, Petro-Canada biora za litr paliwa $0.99.6.

W ten weekend zaczalem pisac kartki swiateczne + listy. Podloga cala w kolorach. Koperty, kartki, nalepki, pieczecie, znaczki...

18:47 Hrs. Now you're gone - spiewa Buddy Guy na BLUES 727. Ja w miedzyczasie czytam:

W wiekszosci polskiej emigracji zarobkowej w USA, dominuje niestety szczatkowa swiadomosc narodowa i deprawujacy kult pieniadza (Henryk Pawelec, "Polacy sie nie kwapia...", GLOS POLSKI Nr 48, 5-11.12.2007).


Instytut Pamieci Narodowej
Komisja scigania zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu

Why did we kill a Polish visitor to Vancouver last month? My friend Pierre Lemieux, the Quebec economist, believes that the fatal flow isn't in our national character but in what Shakespeare called "the insolence of office."
In a letter to the National Post this week, Prof. Lemieux expresses the view that 40-year-old Polish traveller "Robert Dziekanski's death is not due to missing Canadian kindness, as one reported eulogy would have it. It is due to missing limitations on the power of the state, and lacking humility by its agents. It is due to the state and its armed agents running wild" (George Jonas, "If you won't shoot, don't Taser", NATIONAL POST, Saturday, November 24, 2007).

Chavez' crude-rattling
RIYADH - Venezuelan President Hugo Chavez told an OPEC summit yesterday crude oil prices could double if the U.S. attacked Venezuela or his ally Iran.
"If the United States is crazy enough to attack Iran or commit aggression againt Venezuela... oil would not be $100 but $200," he told the summit in the Saudi capital attended by Iranian President Mahmoud Ahmadinejad (SUNDAY SUN, November 18, 2007).

Byly premier moglby co prawda wynajac sobie prywatna ochrone, ale to spory wydatek - okolo 1000-1500 zl za dobe (Rafal Pasztelanski Piotr Krysiak, "Schetyna ochroni Kaczynskiego? Jaroslaw Kaczynski zachowa ochrone Biura Ochrony Rzadu. I to mimo ustapienia z funkcji premiera. Powod? Uderzajace podobienstwo do prezydenta", WPROST, 9 grudnia 2007).

If Bill Clinton could be impeached for lying about oral sex, shouldn't Rush and Cheney face trial for attempting to lie and deceive Amaricans into yet another war of aggression?...
It should put the kibosh on Bush's idiotic plans for an anti-missile system in Poland and the Czech Republic. Sanity is slowly returning to Washington (Eric Margolis, "Final disgrace for Bush & Co. New intelligence report a devastating, humiliating blow to U.S. president and his neocons", SUNDAY SUN, December 9, 2007).

TROJGLOS POLONIJNY

MALGORZATA P. BONIKOWSKA

W radzie Miejskiej Toronto najtrudniejsze zycie ma radny, ktory sam z wlasnej kieszeni pokrywa wydatki swego biura - placi za znaczki pocztowe, rachunki telfoniczne, powielanie materialow. Rob Ford mowi, ze stac go, bo jest z domu zamozny. Nie sklada wiec zadnych rachunkow do rozliczenia, nie ubiega sie o zwrot wydanych pieniedzy. Z przyznawanego kazdemu radnemu rocznego budzetu na biuro, wynoszacego 53.100 dol., nie wydaje ani centa.
Upominany za swoje zachowanie, probuje tlumaczyc sie, ze chyba ma prawo robic co chce ze swoimi prywatnymi pieniedzmy. Miasto stale narzeka na finansowy kryzys, podwyzszajac ceny tego czy tamtego, wprowadzajac kolejne podatki, wiec takie nietkniete 53.000 dol. z kieszeni podatnika, twierdzi Ford, moze sie przydac.
Nieskladanie rachunkow moze kosztowac Forda zawieszenie jego pensji na trzy miesiace. Ford pyta, jakie dalsze konsekwencje planuja wobec niego. Wiezienie? Moze roboty przymusowe ("Rownolegle swiaty", GAZETA 237, 7 - 9 grudnia 2007).

ANDRZEJ KUMOR

Panowie, bez blagi
W naszym imigracyjnym srodowisku nietrudno natknac sie na pozerow i nuworyszy. Sa to ludzie z reguly skoncentrowani na sprawach malo znaczacych, do tego zabierajacy innym czas takimi sprawami. W okresie przed swietami Bozego Narodzenia szczegolnie dokuczaja, bo wlasnie wtedy bardziej jestesmy sklonni cenic czas.
Zanim wiec bedziemi usilowali zaimponowac i ubierzemy sie w odpowiednia poze, zadajmy sami sobie pytanie, czy czasem we wlasnych oczach nie jestesmy bolesnie smieszni. Aby to stwierdzic, wystarczy na moment stanac z boku i przyjrzec sie sobie "od ulicy" ("Co zrobic, by bylo nas wiecej?", GONIEC, 7 - 13 grudnia 2007).

WITOLD LILIENTAL

Partia PiS, deklarujaca zawsze swoje tradycje zwiazane z Pilsudskim, w sprawach dotyczacych Niemiec wyznaje ideologie przypominajaca bardziej mysli Romana Dmowskiego i Narodowej Demokracji. Skrajna prawica, obecnie juz pozaparlamentarna, od lat straszy Niemcem i jego niecnymi zakusami.
Dlatego klientele tych ugrupowan tak latwo bylo przekonac chwytem, ze ktos, kto mial dziadka w Wehrmachcie, musi byc "wrogiem Polski". Czy musimy podtrzymywac atmosfere nieufnosci, u niektorych graniczacej z chorobliwa ksenofobia i wrogoscia? Dzisiejsi Niemcy nie moga odpowiadac za zbrodnie popelnione przez swoich przodkow. A chyba lepiej miec za Odra przyjaciol, niz wrogow ("Czas spojrzec do przodu", GAZETA, 7 - 9 grudnia 2007).

No comments: