A blog written by the leader of the Polish Nobles' League in Canada, Mr. Edward Kuciak from Toronto, Canada.
Tuesday, November 29, 2005
Upalona marycha Polonia
Zarzad Glowny KPK odwolany. Nigdy takiego zjawiska nie bylo w calej historii istnienia tej organizacji w Kanadzie. Rozpoczela sie "wojna" pomiedzy "stara Polonia" i "nowa Polonia".
Nie wiadomo o co chodzi. A jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, ze chodzi o pieniadze.
W Polsce komuna padla, to ideologiczne boje w Polonii tez musialy naturalnie pasc. Ideologia zostala wyparta kapitalizmem i demokracja, a w niej to wiadomo, tylko dolar sie liczy. Polonia wiec zaczela robic pieniadze. Skoro nie mozna robic ich tutaj, robmy je takze w naszej wolnej Polsce. Bo tylko tak mozemy pomoc i Polsce i przy okazji sobie samym tu w Kanadzie.
Najwieksza 40-tysieczna i najbogatsza $ 200-milionowa organizacja polonijna w Kanadzie to Unia Kredytowa. (CU). Organizacja ta w sumie jest warta 200 Tyminskich. Czyli finansowo jest dosc bogata i stac ja na wiele (inwestycje w Polsce, dary, sponsorstwa...). Unia Kredytowa to dzielo wyrosle ze stanu duchownego. Zalozycielami i zarzadcami jej sa ksieza Oblaci.
Poza rozlamem spolecznym "starzy - mlodzi" zaistnial takze drugi rozlam w Polonii, religijny "Zydzi - Katolicy". Z tym, ze religijny podzial jest bardziej sztucznie rozdymany przez media i Internet. Przykladem tego "podzialu" jest forum dyskusyjne na polonijnym portalu "Expatpol". Na ktorym i ja od czasu do czasu nadaje anonimowo.
Kiedy w Polonii chce sie komus naprawde dokopac, sugeruje sie lub nawet mowi jasno i otwarcie, ze jest Zydem. Lub nawet sie to pisze. (...).
Coz to za roznica czy ktos jest czy nie jest pochodzenia zydowskiego? Jesli nawet jest, to czy jest to cos zlego, cos, co go ma w jakis sposob dyskwalifikowac? Chyba ci, ktorzy takie wlasnie "zarzuty" formuluja, sami o sobie wystawiaja jak najgorsze swiadectwo. Wszak juz Jan Pan II wyraznie powiedzial, ze antysemityzm jest grzechem (Malgorzata P. Bonikowska, "Czym sie rozni Polonia od Polski?", GAZETA 197, 14-16 pazdziernika 2005).
My, Polacy, musimy sie nauczyc ze soba rozmawiac. W przeciwnym razie nigdy nie bedziemy w stanie rzadzic sie sami. Te rzady zaczynaja sie od "piaskownicy" - komitetu rodzicielskiego w szkole, rady gminy, zebrania w sprawie budowy wodociagu czy oczyszczalni sciekow. Udzial w zyciu publicznym jest czyms oczywistym dla spoleczenstw, ktorym dane bylo rozwijac sie normalnie. W naszym, ktore dostalo totalitarnym obuchem po lbie, wymaga to swiadomego wysilku. Jest on tym wazniejszy, ze wrogom Polski zalezy, bysmy byli zmanipulowana masa idiotycznie podpuszczana na siebie. Starajmy sie wiec eliminowac, pomniejszac i wyciszac w zyciu publicznym wszystkie elementy, przez ktore para idzie w gwizdek.
Nie chodzi bowiem o to, kto jest mniejszym, a kto wiekszym prezesem, lecz o to, by dzialac nie ogladajac sie na pieniaczy, kabotynow i malych ludzi. Jest nas tu wystarczajaco wielu, aby sensownie tworzyc i budowac (Andrzej Kumor, "Nie patrzmy na kabotynow", GONIEC, 7-13 pazdziernika 2005).
Ograniczajac wymiane produktow i uslug, panstwa narzucaja swoim obywatelom reguly, ktore przecza nie tylko zasadom wolnego obrotu handlowego, lecz takze wolnosciom osobistym. Nie sposob bowiem wprowadzic zakazu importu pewnych produktow (bo do tego sprowadzaja sie de facto wysokie taryfy celne), nie lamiac przy tym praw obywatelskich (Marek Magierowski, "Kazdy handel to zysk", NEWSWEEK 18.09.2005).
Obecnie Polonia kanadyjska sklada sie z wielu fal emigracji. Odbija sie to na skladzie osobowym naszego Stowarzyszenia, Zawsze byla jakas "stara" i jakas "nowa" Polonia. Wsrod tej "nowej" znalazlo sie wiele wspanialych ludzi. Umiejmy podazac ku sobie. Nauczmy sie razem pracowac i respectowac wzajemnie. Jedni od drugich mozemy wiele nauczyc sie. Z zadowoleniem mozna zauwazyc wsrod tej "nowej" grupy oznaki pewnej aktywnosci. Powinni oni jednak pamietac, ze sila jest w jednosci, a nie w indywidualizmie. Stare rzymskie haslo "Viribus unitis" [polaczonymi silami] niech sie stanie haslem naszego Stowarzyszenia.
Budujmy gmachy na istniejacych juz fundamentach, ktore niejednej burzy i zakusom wrogow oparly sie: naszego patriotyzmu, etosu Polskich Sil Zbrojnych, tradycji polskiej wojskowosci. Nie wolno burzyc czegos li tylko dlatego, ze powstalo dawniej. To prawda, ze na niektore sprawy mamy inne wejrzenie. Ale nie winmy tu tych "nowych" o to. Nie ich to wina, ze wielu z ich grona przyszlo wzrastac w systemie kierowanym przez Moskwe, a zbudowanym przez imperium zla, przez bezbozny komunizm a la maniere russe. Nie jest tu problem starszego pokolenia "czy przekazac" to co sami zbudowali, ale "oby w godne rece". Osobiscie wierze mocno, ze z czasem staniemy sie wszyscy w SPKwK jedna, homogeniczna grupa, ale koniecznie nalezy uzbroic sie w cierpliwosc. Jestem optymista - gdybym nie byl, nie zgodzilbym sie byc prezesem naszego Stowarzyszenia.
Wierza, ze juz nigdy nie zaistnieje taka sytuacja, jaka na skutek podjudzania przez media polonijne, nieprzychylne zorganizowanej Polonii w Kanadzie, miala miejsce na XXXVIII Walnym Zjezdzie Kongresu Polonii Kanadyjskiej, w pazdzierniku [14-17] zeszlego roku w Vancouver. Niestety niektorzy czlonkowie SPKwK "zapomnieli", ze statutowo wszystkich nas obowiazuje "kolezenstwo i solidarnosc organizacyjna" [Art. 6, Prawa i obowiazki czlonkow, Par. 4, punkt (a)]. (...).
XXXVIII Walny Zjazd Kongresu Polonii Kanadyjskiej. Najgorszy zjazd Kongresu w jakim wzialem udzial, nie tyle z uwagi na niedolezne prowadzenie obrad, ile oburzajace zachowanie sie niektorych czlonkow naszego Stowarzyszenia. Publiczne wystepowanie przeciw naszemu kandydatowi na prezesa Zarzadu Glownego KPK i stosowana przy tym forma musialy wywolac u mnie uczucie wstydu za SPKwK, jako calosci. Za organizacje polonijna o ktorej sadzi sie, ze jest par excellence elitarna..." (Andrzej M. Garlicki, "Sprawozdanie Prezesa Zarzadu Krajowego (Glownego) Stowarzyszenia Polskich Kombatantow w Kanadzie", SPK W KANADZIE, Rok XLIV September/October 2005 Wrzesien/Pazdziernik 2/173).
Thursday, November 24, 2005
Genealogia
Dla poczatkujacych polecilbym w jezyku polskim "Poradnik Genealoga Amatora" Rafala T. Prinke, a w jezyku angielskim "Korzenie Polskie POLISH ROOTS", Rosemary A. Chorzempy.
Bawienie sie w dedektywa i historyka rodzinnego wciaga jak narkotyk, chociaz trzeba byc przygotowanym na rozne niespodzianki.
Jesli postanowiles podazyc za moda i poswiecic sie poszukiwaniu przodkow, strzez sie! Nie ma bowiem rodziny bez mrocznych sekretow - zauwaza Mira Suchodolska na Newsweeekowskim czacie pt. "Szukam swoich przodkow" (http://newsweek.redakcja.pl/czaty/szczegoly.asp?Dyskusja=80).
Ale badzmy madrzy po szkodzie. Miejmy swiadomosc, ze za iles tam dziesiatkow lat jakis rodzinny genealogiczny hobbista bedzie grzebal i w naszych genealogiach, ulatwijmy mu, zostawmy mu jakies znaki po sobie.
Przez wiele tygodni w roznych gazetach polonijnych w Kanadzie ukazywala sie taka oto informacja:
POLACY W KANADZIE
Jak napisal Horacy: "dimidium facti, qui coepit, habet" - "kto zaczal, juz zrobil polowe".
W tym miesiacu wydawnictwo Biogram Publishing konczy wysylke zaproszen droga elektroniczna. Natomiast po 1 sierpnia osoby, ktorych adresow w Internecie nie udalo sie ustalic, otrzymaja zaproszenia droga faksowa i poczta tradycyjna.
Wszystkie osoby, do ktorych wydawnictwo wyslalo zaproszenia, moga sprawdzic to w prosty sposob: w Internecie opublikowana jest odpowiednia lista WSZYSTKICH ludzi, z jakimi wydawnictwo Biogram Publishing usilowalo lub nadal usiluje nawiazac korespondencje. Lista ta zawiera (na dzisiaj) okolo 9 tysiecy nazwisk i obejmuje mieszkancow calej "polskiej" Kanady. Adres w Internecie: www.polacywkanadzie.com.
Wielomiesieczna praca nad rozeslaniem ankiet poprzez poczte elektroniczna owocowala przy okazji zaskakujacymi nieco konkluzjami. Okazuje sie, ze zbyt wielu z nas nie ufa jeszcze tej formie porozumiewania sie ludzi, niechetnie odnosi sie do nieoczekiwanych listow elektronicznych oraz ma trudnosci z korzystaniem z tej formy lacznosci. Szkoda, bo Internet - mimo rozpowszechniajacego sie systematycznie zjawiska "spamu", czyli wykorzystywnia sieci do celow handlowych - jest zarazem niezwykla w dziejach ludzkosci powszechnie dostepna kopalnia informacji. Gdyby nie Internet, byloby nam znacznie trudniej zebrac informacje na temat Polakow w Kanadzie. A okazuje sie, ze jest nas tu wielu i mozna nas znalezc w najbardziej nieoczekiwanych miejscach.
Efekty pracy wydawnictwa znajda Panstwo na kartach slownika biograficznego "Polacy w Kanadzie" juz w grudniu br. Bedzie on dostepny w wybranych ksiegarniach i bibliotekach, a przede wszystkim wysylkowo. Pierwsze zamowienia w subskrypcji juz naplywaja, co - nie ukrywamy - ulatwia nam prace nad tym wyjatkowym wydawnictwem w dziejach historiografii i kronikarstwa Polakow w Kanadzie.
Nadal jednak liczymy na pomoc Panstwa. Jesli znasz osoby, ktore mozesz nam zarekomendowac, poniewaz z racji swojej dzialalnosci zasluguja na odnotowanie w Slowniku, prosimy o kontakt:
Internet - www.polacywkanadzie.com; poczta - Biogram Publishing, Box 1102, Mississauga Stn. B, ON L4Y 3W4.
Jacek Kozak
Tomasz Piwowarek
Oczywiscie nieomieszkalem skorzystac z tej mozliwosci i wypelnilem ankiete w Internecie. Poczta elektroniczna otrzymalem:
Dziekujemy za wypelnienie i przeslanie nam ankiety slownika biograficznego "Polacy w Kanadzie"
Na jej podstawie przygotowalismy nastepujacy biogram
KUCIAK Edward (ur. 04/10/1951, Ustka). Szef ochrony. Zonaty. W Kanadzie od 23/02/1982.
Od 1966 r. pracownik Stoczni "Ustka" w Ustce. 1975: wspolzalozyciel pacyfistyczno-bohemistycznej "Grupy Autorow Niezaleznych - Tartar" (GAN "Tartar"). Przesladowany i ciezko pobity przez ZOMO w 1979 r. W tymze roku zaklada ROR (Ruch Obrony Represjonowanych). Czynny uczestnik strajku w 1980 r. Od wrzesnia 1980 czlonek "Solidarnosci". W Niemczech prosi o azyl polityczny i zwiazuje sie ze Stowarzyszeniem Polskich Kombatantow. W Kanadzie od 1982. Konczy studia na Wydziale Nauk Politycznych University of Ottawa. Od 1991 r. zalozyciel i lider Polskiej Ligi Szlacheckiej w Kanadzie. Czlonek The Monarchist League of Canada. Odznaczony Brazowym Krzyzem Kombatanckim. Prowadzi swoj blog internetowy pt. "Lewed's Blog Czyli Dziennik Szlachcica Polskiego" (http://szlachta.blogspot.com). Zona - Maria Isabel Ferreira Martins - czlonkini Maclean Hunter Rogers Publishing Quarter Century Club.
Slownik zostanie przygotowany do druku i skierowany do produkcji przed koncem roku. Szczegolowe informacje na temat jego sprzedazy mozna znalezc na naszej witrynie internetowej pod adresem
http://www.polacywkanadzie.com/pol/order.php.
Wednesday, November 23, 2005
Froggie czyli Ustka w modzie
Poniewaz "Froggie" nalezy do kategorii slomozbutnych musialem zrecznie, po szlachecku, szybkimi i ostrymi cieciami szabelka mojej sprytnej inteligencji przywolac go do porzodku i postawic go z powrotem w szyku.
Jakby "Froggie" byl taki pro-Ustecki za jakiego sie mianuje to Ustka juz dawno przegonilaby Janow Lubelski w "Rankingu Gmin i Powiatow" (http://www.gmina.pl/?dzial=gminy&od=60&kl=9).
Jak na razie to tylko ja tam bije punkty.
Ustka jest na 63 pozycji z 1202 glosami. Zdystansowalem Miastko, ktore jest na 64 pozycji z 1164 punktami. Do wziecia jest Janow Lubelski z 1308 punktami. Ci wielcy "patrioci" usteccy, co tylko klepia jezorami i obrazaja mnie m.in. trzypostaciowa zaFroggiona Uszczana Lechtaczka, zamiast podnosic reka na pana powinni sie zajac promocja Ustki. Sam tylko moge oddac jeden glos dziennie. Jakby tych trzech slomozbutnych pomoglo mi to Janow Lubelski zjedlibysmy w jeden miesiac.
Moj dotychczasowy dorobek w robieniu punktow dla Ustki:
22 lipca 2005 - Ustka na 69 pozycji z 938 punktami;
27 wrzesnia 2005 - Ustka na 66 pozycji z 1147 punktami;
22 pazdziernika 2005 - Ustka na 63 pozycji z 1168 punktami
23 listopada 2005 - Ustka na 63 pozycji z 1202 punktami.
Dano mi dobra rade abym ignorowal slomozbutnych i nie wchodzil z nimi w dyskusje. Mamy kredo "jak madrzejszys to ustap" zaczalem wprowadzac w zycie i cytowac na forum usteckim "Pamietnik Tadeusza Bukowskiego", w ktorym to szlachcic Bukowski opisuje funkcjonowanie dworskiej gospodarski.
"Froggie" chwali sie, ze ma fornalskie korzenie. Daje tym do zrozumienia, ze ma dworskie wychowanie. A jak poczytac co wypisuje, to taki z niego cham, ze az glowa boli. Szlachcic Bukowski pisze w swoich pamietnikach, ze "kazdy dwor pelnil przede wszystkim funkcje instytucji o okreslonej strukturze wewnetrznej, ktorym zwiazani byli ludzie pracujacy na rzecz wlasciciela jak i na swoje utrzymanie".
Do oficjalistow dworskich zalicza:
Administratora
Rzadce
Ekonoma
Karbowego
Polowego
Magazyniera
Fornala
Kazdy "fornal" mial przydzielone cztery konie i do pomocy mial parobka, ktory powozil druga para, gdy zaszla koniecznosc rozdzielenia czworki. Niejako godlem i nieodstepnym atrybutem fornala byl czterokonny bat. "Pokaz mi swoj bat, a bede wiedzial jaki z ciebie fornal".
Froggie po 25 lat pracy w SB przeszedl na katolicyzm. Zrobil sie nowonarodzonym Chrzescijaninem. Teraz skacze po forach dyskusyjnych i kadzi wszystkim dobra nowine swojego fornalskiego pochodzenia. Tak sie tym zaczal zachlystywac, ze glosi ja rymem czestochowskim i wmawia mnie tez fornalskie pochodzenie. Jakby zaczal pracowac na rzecz Polski Krolewskiej z takim samym wigorem, jak teraz zwalcza szlachte, to moze i przyszly krol dal by mu herb z batem na tarczy, kto wie?
Ustka jako jedyne miasto szlacheckie w Polsce ma takze prawo nadawania herbow rodowych. Fornal "Froggie" moglby otrzymac czteropolowa tarcze z fornalskim batem w 1 i 4 polu i ustecka Syrenka w 2 i 3 polu, zgodnie z zasadami heraldycznymi. Ale nic nie ma za darmo. Ustce trzeba dopomoc nie tylko figlowaniem i biczowaniem szlachty na forum usteckim, ale takze w robieniu punktow dla Ustki na stronie "Rankingu Gmin i Powiatow". Zakasac rekawy i do roboty fornalu, dworski oficjalisto!
Tuesday, November 22, 2005
Czerwonka na forum Ustki
Odezwaly sie naraz wszystkie czerwone diably, uzywajac nawet tego samego jezyka, jakiego uzywali przesladujacy i przesluchujacy nas "detektywi" i inni obroncy PRL-u.
W ich nomenklaturze to bylismy narkomanami, hippisami, nierobami i cpunami.
Osobnik (osobinczka?) wystepujacy pod nickiem "Froggie" to najwiekszy zacietrzewieniec. Buszowal kiedys na forumach "Newsweeka", "E-politicusa" i "Ustki" podszywajac sie pod moje nicki (Lewed, Lewedek, Edward Kuciak). Na "Newsweeku" wyznal, ze pracowal dla SB 25 lat.
Froggie jest to niebezpieczny osobnik z dwoch powodow: po pierwsze straszny antysemita i z jakim kompleksem zydowskim, takze nienawidzi szlachty i wszystkiego co szlacheckie. Na wyraz "szlachta" dostaje derylki; i po drugie, zna mnie, albo bezposrednio, albo przez znana mi osobe. Czyli ma lekka przewage nade mna, bo ja jeszcze nieznam tego chama slomozbutnego z imienia i nazwiska.
Juz raz o nim pisalem na swoim blogu w srode 10 sierpnia 2005 w poscie pt. Ta czerwona wsza
SB-cka, ktora produkuje sie na portalach Ustki, Newsweeka i E-politicusa uzywajac mojego bylego nicka "Lewed" opublikowala najnowszy ranking prezydentow... (http://szlachta.blogspot.com/2005_08_01_szlachta_archive.html).
A co tak ruszylo tych czerwonych, ze gremialnie zarazili czerwonka cale forum dyskusyjne Ustki? Co w naszym "Oswiadczeniu" dotknelo ich tak gleboko, ze zareagowali jak za swoich starych, dobrych czasow komuny? Oni swiecie byli przekonani, ze wszystkie dokumenty ich bestwialstwa juz nie istnieja. Czyzby? Poczytajmy, przeniesmy sie do ich swietlistego raju.
Ustka dn. 08-04-1980 r.
Prokuratura Wojewodzka w Slupsku
z siedziba w Slawnie
OSWIADCZENIE
Dnia 29 marca 1980 roku dokonano grupowego przesluchiwania obywateli miasta w Komisariacie MO w Ustce.
Powodem tych przesluchan byly rzekome podejrzenia o narkomanie i dzialanosc antypanstwowa.
Bylo to kolejne pogwalcenie naszych praw obywatelskich. Zenujace jest to, ze wszystkie dotychczasowe proby zrobienia z nas przestepcow nie daly pozytywnych rezultatow.
Na domiar tego za kazdym razem nie zostalo wydanie postanowienie o przedstawieniu zarzutow (art. 61 par. 1 kpk/, oraz nie istnialo uzasadnione przypuszczenie popelnienia przez nas przestepstwa /art. 206 par. 1 kpk/.
Przy przesluchiwaniu dano nam do zrozumienia, iz bedziemy ciaglymi obiektami zainteresowan milicyjnych.
Wobec powyzszego OSWIADCZAMY, ze do chwili otrzymania od Prokuratury Wojewodzkiej w Slupsku:
- zarzutow i dowodow popelnionych przez nas przestepstw;
- uzasadnionych przypuszczen popelnionych przez nas przestepstw, ktore to upowaznialyby do: inwigilacji, zatrzyman, oraz przesluchiwan nas przez funkcjonariuszy MO i SB;
- podstaw prawnych upowazniajacych organa MO do zakladania kartotek osobom podejrzanym o potencjalne przestepstwa,
nie bedziemy reagowac na wszelkiego typu zawiadomienia i wezwania do w/w komisariatu przysylane poczta, oraz bedziemy stosowac bierny opor wobec prob zatrzymania nas przez funkcjonariuszy MO w domu, w pracy i na ulicy.
Nadmieniamy rowniez, ze wobec zatrzymywanych i przesluchiwanych osob niejednokrotnie funkcjonariusze odnosza sie wulgarnie, probuja w roznoraki sposob zastraszyc, a nawet sa wypadki bicia.
Bardziej razace poczynania funkcjonariuszy MO co do niektorych osob byly juz sygnalizowane do Prokuratury Wojewodzkiej w Slupsku; sa to: skarga i zazalenie Edwarda Kuciaka z dn. 13-I-1980 r., oraz skarga Wojciecha Strahla z dn. 6-II-1980 r., wobec ktorych to prokuratura nie zajela dotychczas konkretnego stanowiska.
Nie chcemy byc bezwolnymi zabawkami w rekach przerosnietego i zbiurokratyzowanego aparatu milicyjnego. Ludzie ci z nudow, lub dla "wykazania sie" wyimaginowuja sobie przestepcow. Zastraszaja nasze domy, w szczegolnosci zas juz niemlodych i czesto chorych rodzicow. Psuja nam opinie w oczach spoleczenstwa. Jak inaczej moga zareagowac rodzice, wspollokatorzy, pracodawcy i wspolpracownicy na ciagle wezwania i zatrzymywania nas przez organa MO, jak przepuszczeniem, ze rzeczywiscie maja do czynienia z przestepcami?
Prokuratura powinna polozyc kres tym bezprawnym poczynianiom ludzi, ktorych status prawny okresla - obroncami prawa.
Nie mozemy byc ofiarami arbitralnych decyzji kierownictwa Komisariatu MO w Ustce, a niekiedy i samodzielnych poczynian funkcjonariuszy tegoz komisariatu, oraz jakichs nieuzasadnionych osobistych urazow i kaprysow niektorych funkcjonariuszy w stosunku do nas.
Chcemy zeby prokuratura zajela konkretne stanowisko wobec tego wszystkiego co dzieje sie w Ustce!
Brak reakcji prokuratury na nasze Oswiadczenie, a przy tym nie zaprzestanie gwalcenia naszych praw przez funkcjonariuszy MO i SB, bedzie uwazny przez nas jako akt niecheci niesienia pomocy nam. W takim razie bedziemy zmuszeni szukac pomocy w innych instytucjach w kraju i informowac je o takim stanie rzeczy.
Kopowski Sylwester Ustka ul. Grunwaldzka 12/67
Kuciak Edward Ustka ul. Kopernika 12/5
Rymarz Jerzy Ustka ul. Krasickiego 13
Strahl Wojciech Ustka ul. XX-lecia 3/42
Do wiadomosci: Kierownik Komisariatu MO w Ustce.
Sunday, November 20, 2005
Gdzie ostatnio nadaje?
Obecnie nadaje na:
1. Ustce (http://www.ustka.pl/ustka.html).
Forum troche niemrawe. Niektore tematy przeradzaja sie w moje osobiste blogi tematyczne. Ostatnio wskoczyl na nie fornal "Froggie". Dalej nieokrzesany, wulgarny i czestochowski w rymach. Ale przez to forum sie troche rozruszalo, bo i ja jemu z tej samej nutki zaspiewalem, czestochowskimi tez.
2. Expatpolu (http://expatpol.com/), reklamujacym sie jako najlepsze forum polonijne. Nie cenzuruja nie rejestruja i wszyscy nadaja anonimowo. Ta wolnosc ma jedna zla strone, czasami ludziom puszczaja nerwy i uciekaja sie do chamskiej retoryki i wulgaryzmow.
3. E-politicusie (http://www.e-politicus.net/). Wyglada, ze to forum "Szczura" i spolki. Polskiego liberala z kol okolo platformo-obywatelskich. Nadawala na nim kiedys "Hatra" z Toronto. Glownie wklejanki i odnosniki do stron bez skladu i ladu. Bicie rokordow ilosci stron na wyscigi i duzo akcentow antysemickich. Teraz odnowione juz nie ma "Hatry" i jej blogu tematycznego.
Tez zginal moj ulubiony temat o marihuanie pt. "Zlegalizowac trawe!". Obecnie uczestnicze w dyskusji nt. antysemityzmu.
4. Ozon (http://www.ozon.pl/). Ladnie wyskoczyli. Nawet czytalem ich regularnie. Poruszyli takie tematy tabu w postkomunistycznej Polsce, jak: marihuana, przemysl ochroniarski, uzywanie psychuszek przeciwko oponentom politycznym w kraju.
Ale dyskusje ciagna sie tam ciezko. Jednym slowem: czytac chcieliby wszyscy, ale pisac nie ma komu. Przeto i ja rzadko zabieram tam glos.
5. Newsweek (http://newsweek.redakcja.pl/forum/) to calkiem juz sobie wlasciwie odpuscilem. Tam dyskusja stanela w miejscu. Wystepuje na Newsweeeku jako "Lewedek". Moderator tam ostro tnie. Cenzura na calego.
Wczoraj tak lekture swa poobiedna przy lagodnych rytmach bluesa "Too Late" Lil'Ed and the Blues Imperials, na stacji TV Blues 727 Max Trax Blues' Street, zaliczalem i wpadlem na te dwa cytaty:
Jon Voight, the actor who shot to fame 36 years ago as an aspiring gigolo in Midnight Cowboy, says playing Pope John Paul was like a personal coming home. The 66-year-old Oscar-winner plays the late Pope in a two-part CBS mini-series set to air next month. Voight, who won an Oscar for best actor playing a handicapped Vietnam veteran in the 1978 film Coming Home, said his Catholic upbringing helped him get into the role. Voight likened his preparing to play John Paul, who died last April after reigning for nearly 27 years, to that of an amateur anthropologist watching archive footage for clues on behaviour, sense of humour, gestures, body language and facial expression.
Reuters (NATIONAL POST, Saturday, November 19, 2005).
Pope Benedict XVI and Oscar winner Jon Voight attended a special screening yesterday of a television mini-series in which Voight plays the late Pope John Paul II.
Benedict watched the film attentively along with several thousand people in the Vatican's large audience hall and then delivered a brief address thanking the producers and cast.
"The affective and spiritual ties with John Paul, which became intense in the days of his agony and death, continues," the Pope said.
The four-hour mini-series will be broadcast in North America Dec. 4 and Dec. 7 on CBC.
REUTERS (METRO, Friday, November 18, 2005).
Thursday, November 17, 2005
Liderzy polityczni i narkotyki
Klasycznymi przykladami libacji alkoholowych byli Jelcyn i Kwasniewski. W marihuanie smakowali Trudeau i Clinton, z tym ze ten drugi to palil trawke "nie zaciagajac sie". A obecny premier Kanady Paul Martin to nie palil tylko chrupal marihuanowe ciasteczka wypiekane przez zone. Kokaina nie gardzil prezydent Bush, a szczegolnie nowo wybrany przedwczoraj lider Partii Quebecois (PQ) z Quebecku pan Andre Boisclair.
Andre Boisclair's sexual orientation isn't an issue in a province where it's cool to be gay. But his history of cocaine use, and his inability to put it behind him during the Parti Quebecois leadership race, raises serious questions about his judgment.
The 39-year-old's easy first ballot victory on Tuesday indicates that the PQ war ready for generational change. But it also indicates the party's membership is either in denial or oblivious to the dangers posed by Boisclair's past.
He wasn't smoking a couple of joints when he was in college. He was doing lines of cocaine while he was in Cabinet. Possession of cocaine is a criminal offence. Trafficking in cocaine is punishable by a maximum penalty of life imprisonment. Who was his dealer? How often was he consuming? How much was he paying? Were his suppliers aware that their client was in the Quebec Cabinet, and thus susceptible to blackmail? (L. Ian MacDonald, "A gift for Jean Charest", NATIONAL POST, Thursday, November 17, 2005).
Every news story tells us the same four things about Andre Boisclair, the new leader of the Parti Quebecois: He's young, he's gay, he used cocaine while serving in the provincial Cabinet and he's committed to moving ahead with sovereignty as soon as possible...
Quebecers were apparently unfazed by Boisclair's admission that he used cocaine while serving in Bouchard's Cabinet. It was shrugged off as the kind of thing that marked Boisclair's raucous past. But it speaks to a hedonism and frivolity characteristic of someone unburdened by responsibility. That has been the Quebec story since 1960 - the organs of culture have gone on holiday (Father Raymond J. De Souza, "Andre Boisclair's Quebec", NATIONAL POST, Thursday, November 17, 2005).
Mr. Boisclair's admission that he used cocaine as a minister, stopping "seven or eight years ago," did not dent his popularity among the general public, who picked him over Mr. Charest by a two-to-one margin in a poll published last week...
Mr. Duceppe dismissed Liberal criticism of Mr. Boisclair and his past use of cocaine. "The last people who should be giving lessons on morals are the federal Liberal MPs" (Graeme Hamilton, Boisclair Deflects Liberal Shots", NATIONAL POST, Thursday, November 17, 2005).
Tuesday, November 15, 2005
Szkoly Rycerskie
BY OLGA CRAIG
In Spilsby, England, a town of 3,000, an amazing change has come over to loutish and raucous teenagers who once gathered at the bus shelter in the town centre to drink lager and swear at passers-by.
Today, the same youths who made residents wary of venturing out after dark are more likely to be found playing lawn bowling against the pensioners they once abused, scrubbing graffiti off walls, cleaning up road signs, collecting litter and cutting down trees to create parkland.
The town is transformed too. Anti-social behaviour and crime rates have been halved, the streets are clean and the inhabitants have an air of jaunty selfconfidence. The shops now bustle with the daily banter of a close-knit community that takes a pride in the market town.
The man who has made the difference is Spilsby's police sergeant, Gary Brown, who, with a lot of help and a very vivid vision of how old-fashioned virtue can change a community, has given back the town's self-respect.
Sergeant Brown is tipped to win Policeman of the Year in a nationwide contest and last week he came second in the Criminal Justice Award 2005 category for Outstanding Contribution to Tackling Youth Crime.
His innovative scheme to transform Spilsby began when he formed the Knight School, a course for six- to eight-year-olds that instils a chivalrous code of courtesy, respect and pride in the youngsters. So far, more than 130 children have "passed out" from Knight School and Sgt. Brown has set up a whole host of local projects that have enticed teenagers off the street and into community work.
He has had a skate park built and the new year will see the opening of the town's own Centre for Excellence, which will house a cinema and a whole range of activities for residents, from crime prevention classes to debating forums on local issues and tea dances for pensioners.
"Everything has been based around the whole idea of returning to the concept of a medieval society - one in which people rely less on their local authorities and more on themselves and their neighbours to turn around their town," Sgt. Brown explains as he settles back in his knight's throne in the new centre.
"Instilling a sense of personal pride, of mannerly and compassionate behaviour and of respect for oneself and for others in a child in its formative years is, I believe, the way to becoming happier and more responsible as they enter young adulthood. If it saves one child from a life of crime then it has been worth it."
Funding for Sgt. Brown's projects, 30 in all, has come from a variety of sources, including local firms, the town council, police, the Countryside Agency and the Rotary Club.
His Knight School certainly worked for Jack Murray, 9, one of Sgt. Brown's first pupils to receive his "knighthood." It taught me to appreciate what others do and to take their needs into consideration," Jack says thoughtfully. "Before I was a knight I just didn't think I acted badly. Now I do."
Under Sgt. Brown's watchful eye, his latest batch of knights, all dressed in medieval costumes, recite the school's motto. "We knights of the Knight School pledge that we will treat everybody with courtesy and respect," the children chorus, clutching their toy swords and shields. Each has been given a knight's name and, if they pass the course, will receive their knighthood at a special ceremony and banquet in the town.
What, Sgt. Brown asks them, is courtesy? Sophie Ellis, 9, hopping from foot to foot in excitement, puts up her hand and says: "I know, I know. It's when I give up my seat to an elderly person on the bus," she says. "Or when I carry someone's heavy shopping," says Alex Kelly, 8.
As the children troop back to the primary school, Pam Powell, the head teacher, greets Sgt. Brown with a warm handshake. "The Knight School has worked wonders for many of my pupils," she says. "It has given many of them confidence and turned the slightly disruptive ones into responsible members of the school."
As Sgt. Brown acknowledges, it will be a decade before he sees the fruits of his work with the under-10s. So far he has seen an enormous decrease in teenage petty crime in the town.
While working as a bobby in a nearby town, Sgt. Brown discovered he could use his interest in medieval history to capture the attention of young people and harness their energies in giving something back to their communities.
When he was first stationed in Spilsby he realized instantly it was the ideal location for his Knight School and Project Toupai - an anagram of utopia and a useful umbrella term for all the schemes.
Now five neighbouring towns plan to adopt his schemes. He has travelled to the United States to lecture on them and both London and Manchester have made inquiries about setting up Knight Schools. "Call it a nutty policeman's vivid imagination," he laughs, "Or maybe I'm just the Mary Whitehouse of my generation."
The Daily Telegraph (NATIONAL POST, Monday, November 14, 2005).
Sunday, November 13, 2005
NFI rodziny Kuciak
- O NFI mowilo sie, chyba nie bez powodu, ze to pralnia brudnych pieniedzy.
Kazimierz Marcinkiewicz: "Caly program NFI trzeba bedzie powoli, spokojnie, w zaciszu prokuratorskich gabinetow przeswietlic. To naprawde dla zdrowia panstwa bardzo wazne. Byl to glosny program prywatyzacyjny, sprywatyzowano 500 najwiekszych polskich firm, a dzis wiadomo, ze po tym programie nie zostalo prawie nic, zostala tylko jedna wielka niewiadoma: gdzie sie podzialy pieniadze".
- NFI to przeciez Janusz Lewandowski, owczesny minister przeksztalcen wlasnosciowych, tworca tego programu, dzis eurodeputowany Platformy Obywatelskiej ("Wladza to znaczy sluzba. Z prezesem Rady Ministrow Kazimierzem Marcinkiewiczem rozmawiaja Malgorzata Goss i Julia M. Jaskolska", GONIEC * 11-17 listopada 2005).
A jak sprywatyzowala sie rodzina Kuciak z Ustki, ktora powrocila do wolnej ojczyzny z emigracji w 1992 roku? To wlasnie takie rodziny polskie, ktore stracily wszystko za komuny, mialy skorzystac na prywatyzacji. Oto przypadek 3-osobowej rodziny Kuciak (matka + 2 synow).
Po powrocie do Polski najpierw trzeba bylo zdobyc dowod osobisty. Bo prywatyzacja ograniczala sie li tylko do tych co posiadali dowod osobisty i tzw. REGON = Nr ewidencyjny.
Aby zdobyc dowod nalezalo sie zameldowac "na stale".
Dowod osobisty to zielona 20-stronicowa ksiazeczka z bialym orlem bez korony na obwolucie i z napisem: "Polska Rzeczpospolita Ludowa Dowod Osobisty".
Wewnatrz: "Dowod osobisty jest dokumentem stwierdzajacym tozsamosc osoby oraz poswiadczajacym obywatelstwo polskie".
oraz na ostatniej stronie: "Pouczenie
1. Dowod osobisty nalezy chronic przed utrata lub zniszczeniem.
2. W razie utraty dowodu osobistego nalezy zawiadomic o tym w ciagu 24 godzin najblizszy terenowy organ administracji panstwowej stopnia podstawowego, a o nowy dowod osobisty nalezy wystapic do terenowego organu wlasciwego ze wzgledu na miejsce stalego pobytu.
3. W razie zmiany danych osobowych, uszkodzenia badz wyczerpania sie miejsca na dokonywanie nowych wpisow posiadacz dowodu osobistego jest obowiazany wystapic z wnioskiem o jego wymiane.
4. Wpisy i skreslenia w dowodzie osobistym moga byc dokonywane tylko przez uprawnione organy i instytucje.
3. Posiadacz dowodu osobistego jest obowiazany okazywac ten dokument uprawnionym organom i instytucjom; w interesie zatem posiadacza wskazane jest noszenie dowodu osobistego przy sobie.
Dowod osobisty zawiera 20 stron."
Case: Kuciak/Rodzina z Ustki/Trzy osoby.
Wykup 3 "Powszechnych Swiadectw Udzialowych" w banku za 20 zl. kazde. Czyli zainwestowanie przez rodzine Kuciak 60 zl. na powszechna prywatyzacje.
W dowodzie na stronie 15 w "Adnotacjach Urzedowych" umieszczono zielona kwadratowa pieczatke o tresci:
Otrzymane swiadectwa to eleganckie papiery z wodnymi znakami. Piekne stylizowane liternictwo, z pieczatkami tloczonymi i orlem z korona posrodku na dole z napisem Rzeczpospolita Polska wokol niego:
1. Niniejsze swiadectwo udzialowe jest papierem wartosciowym na okaziciela w rozumieniu art. 2 pkt 1 ustawy z dnia 22 marca 1991 r. - Prawo o publicznym obrocie papierami wartosciowymi i funduszach powierniczych (Dz. U. z 1994 r. Nr 58, poz. 239 z pozn. zm.).
2. Niniejsze swiadectwo udzialowe jest zbywalne i podlega dziedziczeniu. Przeniesienie wlasnosci niniejszego swiadectwa udzialowego jest wolne od oplaty skarbowej.
3. Na podstawie art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 30 kwietnia 1993 r. o narodowych funduszach inwestycyjnych i ich prywatyzacji (Dz.U. Nr 44, poz. 202 z pozn. zm.) niniejsze swiadectwo udzialowe z mocy prawa dopuszczone jest do publicznego obrotu papierami wartosciowymi.
4. Z zaostrzeniem art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 30 kwietnia 1993 r. o narodowych funduszach inwestycyjnych i ich prywatyzacji (Dz.U. Nr 44, poz. 202 z pozn. zm.) do publicznego obrotu swiadectwami udzialowymi stosuje sie przepisy ustawy z dnia 22 marca 1991 r. - Prawo o publicznym obrocie papierami wartosciowymi i funduszach powierniczych (Dz.U. z 1994 r. Nr 58, poz. 239 z pozn. zm.)
5. Zgodnie z art. 37 i 38 ustawy z dnia 30 kwietnia 1993 r. o narodowych funduszach inwestycyjnych i ich prywatyzacji (Dz.U. Nr 44, poz. 202 z pozn. zm.) niniejsze swiadectwo udzialowe podlega wymianie na jednakowa liczbe akcji w kazdym z Narodowych Funduszy Investycyjnych, istniejacych w dniu emisji niniejszego swiadectwa udzialowego i wyznaczonych do przeprowadzenia tej wymiany w drodze rozporzadzenia Ministra Przeksztalcen Wlasnosciowych. Z chwila wymiany swiadectwa udzialowego na akcje Narodowych Funduszy Inwestycyjnych wygasaja wszelkie prawa reprezentowane przez swiadectwo udzialowe.
6. Zgodnie z art. 34 ust. 2 ustawy z dnia 30 kwietnia 1993 r. o narodowych funduszach inwestycyjnych i ich prywatyzacji (Dz.U. Nr 44, poz. 202 z pozn. zm.) Rada Ministrow moze, w drodze rozporzadzenia, okreslic termin utraty waznosci niniejszego swiadectwa udzialowego. Ogloszenie terminu utraty waznosci swiadectwa udzialowego moze nastapic nie pozniej niz na rok przed uplywem tego terminu.
7. W ZAMIAN ZA UTRACONE SWIADECTWO URZIALOWE NIE BEDZIE WYDANY JEGO DUPLIKAT ANI ZADEN INNY DOKUMENT ZASTEPCZY.
Po wykupieniu Powszechnego Swiadectwa Udzialowego, na zewnatrz stali naciagacze, ktorzy od reki skupowali te swiadectwa od wychodzacych osob z banku. Dawali 80 zl. Kiedy sie zawahalem "no dobra stowa" - powiedzial jeden.
Ale ja nie po to je kupilem aby od razu odsprzedawac. Pomyslalem, ze przejde caly proces prywatyzacji i zobacze ile bedzie to moje zainwestowane 20 zl. warte za 10 lat. Jak kapitalizm i wlasnosc prywatna, to kapitalizm - pomyslalem. Prawdziwe inwestycje sa inwestycjami na lata. Na zdrowy profit czeka sie czasami latami. Inwestuje sie na dluga mete. Dzis kupic i jutro odsprzedac z zyskiem pachnie korupcja i spekulacja.
Narodowe Fundusze Inwestycyjne mialy sie korzystnie odrozniac od czeskiej "kuponovki", lecz w rzeczywistosci powtarzaly jej bledy. Jeszcze w ubieglym roku swiadectwa udzialowe NFI byly warte 180 zl, obecnie - zaledwie 80 zl. Program NFI mial objac firmy znajdujace sie w dobrej kondycji, objal slabsze, zas najlepsze sprzedano, zeby miec srodki na jakakolwiek restrukturyzacje. Firmy zarzadzajace funduszami, zamiast przyciagnac zachodni kapital, szukaja srodkow na plytkim polskim rynku finansowym. Spodziewano sie wysokich notowan akcji, na ktore zamieniono swiadectwa na warszawskiej gieldzie, tymczasem zlotowka majatku funduszy byla warta na rynku przecietnie 55 groszy. Fundusze generowaly tez wysokie straty: NFI Kwiatkowski mial w pierwszym kwartale 1988 r. prawie 6 mln zl strat (w ciagu trzech miesiecy zysk przypadajacy na akcje spadl z 0,83 zl do 0,58), VII NFI odnotowal w 1996 r. 12,7 mln zl strat, Octava - 72 mln zl. Czy program NFI zakonczy sie calkowita klapa?
Pomysl programu powszechnej prywatyzacji narodzil sie pod koniec "realnego socjalizmu". Dziesiec lat temu warszawska Szkola Glowna Planowania i Statystyki zorganizowala sympozjum, ktore mialo odpowiedziec na pytanie: co mozna zrobic z polska gospodarka, zakladajac, ze jest wolnorynkowa? - Pytanie wydawalo sie wtedy calkowicie abstrakcyjne - wspomina Janusz Lewandowski. - Wspolnie z Janem Szomburgiem zaproponowalismy prywatyzacje na masowa skale, przy udziale sztucznego pieniadza ("Narodowa Fikcja Inwestycyjna. Fiasko programu powszechnej prywatyzacji", WPROST, 27 wrzesnia 1998).
20 PAZDZIERNIKA 1998
Do konca 1998 roku byl termin wymiany swiadectw na fundusze inwestycyjne. Inaczej przepadaly. Mama miala jedno swoje swiadectwo w Polsce. Ja z bratem Ryszardem mielismy 2 nasze swiadectwa w Kanadzie. Wyslalem je poczta polecona 20 pazdziernika 1998 r. do Mamy w Polsce. Kosztowalo mnie to $9.57.
Receipt
Fregile and perishable articles are not indemnified against damage. Indemnity and fees information is available on request at your postal outlet.
SECURITY REGISTERED
No 77 476 858 569
Access Code 7979
Name - G. Kuciak
City - Poland
Value - 8.20
Total Fees - 9.57
Date - 20 Oct. 98
RONCESVALLES POSTAL OUTLET 149 RONCESVALLES AVENUE TORONTO ON M6R 3L0
GST/TPS R#104923453
98/10/20 13:31 ID# ANITA
RC# 021105 W.ID: 1 TR# 111817
LETTER 1.37
SEC (0.00) 8.20
SUBTL 9.57
TOTAL 9.57
CASH CDN 10.00
CHG. DUE 0.43-
16 LISTOPADA 1998
Mama z Ustki pojechala do Slupska do Banku Handlowego i tam dokonala transakcji "zbycia" 3 swiadectw udzialowych.
DELTA TM PSU-POK - Rejestracja PSU przyjmowanych na zlecenia nabycia j. u. PPTFP SA
BANK HANDLOWY W W-WIE S.A. POK SLUPSK
ZESTAWIENIE POWSZECHNYCH SWIADECTW UDZIALOWYCH DO ZLECENIA NABYCIA JEDNOSTEK UCZESTNICTWA PIONEER - FUNDUSZU POWIERNICZEGO POLSKIEJ PRYWATYZACJI
Oswiadczam, ze zbywam Powszechne Swiadectwa Udzialowe o nizej wymienionych numerach na rzecz PIONEER Funduszu Powierniczego Polskiej Prywatyzacji w celu rownoczesnego nabycia jednostek uczestnictwa tego Funduszu.
W przypadku odmowy przyjecia badz odrzucenia swiadectwa przez Krajowy Depozyt Papierow Wartosciowych Towarzystwo bedzie wykonywalo uprawnienia z tytulu rekojmi za wady zbytego swiadectwa poprzez odstapienie od umowy.
Wlasciciel rejestru: KUCIAK GENOWEFA
Zlecenie nr 0000020 z dnia 1998.11.16 ilosc swiadectw: 3 Str.: 1
L.p Seria i nr PSU 1. AF4790321 2. AC3006807 3. AC3001980
podpis pieczec pracownika - Punkt Obslugi Klientow Teresa Barbarowicz
podpis wlasciciela - Genowefa Kuciak
ZLECENIE NR 20/11/16 DOTYCZACE: Otwarcie rejestru
NABYWCA JEDNOSTEK / UCZESTNIK FUNDUSZU: Genowefa Kuciak
Liczba PSU: 3 Cena jednego PSU: 68.50 z dnia: 13.11.98
SWIADECTWO UCZESTNICTWA
PIONEER FUNDUSZ POWIERNICZY POLSKIEJ PRYWATYZACJI
DATA - 98/11/20 TRANSAKCJA - Nabycie KWOTA (zl) - 205,50 CENA (zl) - 6,03 LICZBA JEDNOSTEK - 34,080
STAN REJESTRU / OGOLNA KWOTA INWESTYCJI - 205,50 SALDO JEDNOSTEK UCZESTNICTWA - 34,080
1 MAJA 1999
Cztery lata temu powstalo 15 Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Powszechne swiadectwa udzialowe, sprzedawane po 20 zlotych od sztuki, mialy uwlaszczyc 27 milionow Polakow na czesci panstwowego majatku, a przy okazji nauczyc ich trudnej sztuki inwestowania na rynku kapitalowym. 512 przedsiebiorstwom wlaczonym do programu obiecano ulatwienia w dostepie do kredytow, nowych technologii i szybka prywatyzacje. NFI nie spelnily wiekszosci pokladanych w nich nadziei (Mariola Balicka, "Narodowe Fundusze Investycyjne przeszly zaskakujaca metamorfoze. I to by bylo na tyle", POLITYKA nr 18 (2191), 1 maja 1999).
Saturday, November 12, 2005
11 Listopada
Oprocz noszenia czerwonych makow na klapach ubran i ta forma patriotyzmu jest demonstrowana w Kanadzie.
A jak to wyglada w Polsce? Wlasnie wskoczylem na forum dyskusyjne "Ozonu", na temat pt. "Opinie o tygodniiku" (http://www.ozon.pl/forum_34_0.html), a tam Wodnikpl z Michalowic tak pisze:
Wczoraj (11 listopada) ze smutkiem obserwowalem czesty brak polskich flag na domach i dziesiatkach samochodow przed mijanymi marketami".
Swego czasu na forum dyskusyjnym mojego rodzinnego miasta Ustki, prowadzilem wlasny interaktywny blog tematyczny pt. "Ustczanie Emigranci".
Oto wpis jaki umiescilem na tym blogu 1 listopada 2004 roku o 11:28 pm:
Szanowny Panie Edwardzie,
ja z tym swoim lekkim skrzywieniem monarchistyczno-szlacheckim widze sprawy troszke inaczej, z innej perspektywy, z innej plaszczyzny. Dlatego nie wiem na ile wiarygodne sa moje spostrzezenia w konfronatacji z tzw. "wiekszoscia". Nie wiem jakie jest nasycenie szlachta w Ustce? Czy ktos juz robil takie badania? Ale zalozmy tylko przecietna krajowa 10%, to powinien z tego ladny szlachecki sejmik sie tam uksztaltowac. A ja podejrzewam, ze % powinien byc nawet wiekszy. Przeciez jak Pan tam wspomnial, duzo mamy Ustczan z Kresow, a to prawie 100% szlachta. No i tez z wypedzonej Warszawy. Ja bym tam wypuscil ankiete i zapytal z jakich stanow ich przodkowie sie wywodza.
Widze, ze nie jestem odosobniony, Pan podobnie mysli: heraldycznie czyli symboliczno-politycznie. Dlatego Pan zauwazyl role jaka w promocji gra wlasnie symbol. Ustka majac "Syrenke" w swoim herbie to kopalnia zlota. Niech tam ktorys z uczni naszych szkol usteckich, uczacy sie angielskiego, przetlumaczy te cytaty Lewego sprawozdawcy ze zrodel angielskich wlasnie o Syrence. Jakie to bogactwo symboliki przez wieki cale ona posiadala. Przeciez tylko z Syrenki mozna czerpac niezliczone pomysly, czy to markietylne czy kulturalno-artystyczne, czy historyczne i religijne.
Bornholm to po prostu nam z nieba spadl. Ustka bez Borholmu, to tak jak krolowa bez korony. Ale trzeba ja milo i sympatyczne sprzedac. Wskrzeszenie w mlodziezy rycerza i obudzenie w narodzie szlachcica to podstawa aby stworzyc high class klientele. Przeciez mamy Sw. Graala pod reka i nie umiejetnosc wykorzystania tego daru boskiego dla mnie jest barbarzynstwem.
Polaczenie to w trojkacik heraldyczny ze Slupskiem (ksiazeta Pomorscy) + Darlowem (krypta Krola Danii i Szwecji), stanowi niezla mieszanke monarchistyczno-piorunujaca.
Ale zeby to chwycic, to trzeba wlasnie miec ten Dar Bozy, ktory nazywa sie "krwia blekitna". Czyli trzeba urodzic sie szlachcicem.
Pozdrawiam serdecznie szlacheckim wykrzyknikiem - Jeszcze Polska Nie Zginela Poki Szlachta Zyje!, Lewed.
Lewy sprawozdawca Wyslany: Sob Lis 13, 2004 2004 4:01 am
POLSKA NIEDZIELA W TORONTO
11 listopada, Dzien Niepodleglosci, to najwieksze polskie swieto. Polacy w Toronto obchodza je od wielu lat w ten sam sposob - Msza sw. w kosciele pod wezwaniem sw. Stanislawa Kostki, a nastepnie przemarsz po Queen St. W. pod miejski ratusz, gdzie na maszt wciagana jest polska flaga. W tym roku podczas obchodow 86. rocznicy wybicia sie na niepodleglosc tracycji stalo sie zadosc, a ponadto dopisala pogoda. W niedzielne popoludnie bylo cieplo, slonecznie i polskie proporce dumnie lopotaly na wietrze.
Kombatanci, przedstawiciele ogranizacji polonijnych, harcerze i zwykli ludzie, przemaszerowalismy przy dzwiekach "Pierwszej Brygady" w wykonaniu orkiestry detej Bialy Orzel. Reakcja wiekszosci przechodniow byla pozytywna. Ludzie klaskali maszerujacym weteranom.
Przed ratuszem orkiestra odegrala hymny obu naszych panstw. Wciagnieto na maszt flage. Przybyli m.in. posel do parlamentu federalnego z okregu Parkdale-High Park Sarmite Bulte, konsul generalny RP w Toronto Piotr Konowrocki, reprezentujaca burmistrza Toronto, radna Sylvia Watson (Parkdale-Hight Park), Wladyslaw Lizon, przewodniczacy zarzadu KPK, prezesa KPK Grzegorza Sobockiego reprezentowal sekretarz generalny Kongresu Bernard Wisniewski, Ministra edukacji Ontario, Gerarda Kennedy'ego reprezentowala Krystyna Mularczyk.
Przemowienia byly krotkie. Gospodarz obchodow Jan Cytowski, prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej, okreg Toronto, przypomnial historie polskiego zrywu niepodleglosciowego. Poslanka Sarmite Bulte pochwalila przybyla mlodziez za kontynuowanie tradycji ojcow i wskazala, ze Polska to dzisiaj kraj NATO i czlonek Unii Europejskiej. Konsul Konowrocki w jasnych barwach opisal polska rzeczywistosc; dynamiczny rozwoj rospodarczy, szanse, jakie daje czlonkowstwo w Unii Europejskiej, oraz stwierdzil, ze stosunki kanadyjsko-polskie sa bardzo dobre, czego dowodem byla niedawna wizyta marszalka polskiego Senatu Longina Pastusiaka...
Ponoc mieszka nas w Toronto ladnych kilkadziesiat (optymysci mowia kilkaset) tysiecy. Niedzielna uroczystosc zgromadzila raptem 300 osob. No niby bylo ladnie i uroczyscie, tylko, jak to przyrownac do takiego greckiego festiwalu na Danforth... (A.K., GONIEC, Toronto, 12-18 listopada 2004).
Lewed Wyslany: Sob Lis 13, 2004 4:47 pm
Pan Edward przyslal mi zdjecia z uroczystosci 11-listopadowych = Swieta Niepodleglosci z Ustki. Cieszy, cieszy, ze patriotyzm i w Polsce jest utrzymywany. Czasami my tu w Polonii myslimy, ze tam w Polsce to tylko obcy zostal, wszyscy prawdziwi patrioci wyrwali sie z gnojowki.
Ciekawe jak orkiestra deta prowadzila parade kombatantow z mojego kosciola do tego nowego, bo wyglada na to, ze zdjecia koncowo-uroczystosciowe sa robione przy tym nowym, na Osiedlu?
Musialo to ladnie wygladac. Ciekawe tez ile osob bylo na koncowych uroczystosciach? Mam nadzieje wszyscy maszerowali. Musial to byc niezly pochod wraz z kombatantami przez miasto? Chyba reprezentanci Wojewody i Starosty + nasz Burmistrz krotkie mowy o wolnosci Ojczyzny tez wyglosili?
No %-centowo tez Ustczan uczestniczylo wiecej jak Polonusow torontonskich. Rzeczywiscie rozne zrodla mowia, ze w tak zwanym "wielkim Toronto" mieszka ok. 300 tys. Polakow, inne, ze 30-40 tys. Czyli biorac ten rozmiar statystyczny to 300-osobowa parada ulicami High Park, to 1/1000 lub 1/100 spolecznosci polonijnej. Czy to duzo czy nie, to trudno jest do osadzenia. Ciekawy jaki w Ustce % spoleczenstwa czynnie uczestniczyl w obchodach 11-listopadowych?
Polonijny patriotyzm to nie tylko wychodzenie na ulice Toronto, czy wciaganie poskiej flagi na maszt torontonskiego ratusza, to takze takie organizacje jak S.P.K. (Stowarzyszenie Polskich Kombatantow).
Wlasnie tu przede mna lezy piekne zaproszenie: "60 Anniversary Commemorating Polish Armed Forces Major Battles" z estetycznie wygrawerowanymi na papierze logo SPK i szescioma herbami polskich dewizjonow, ktore walczyly o wolnosc Ojczyzny : 1. w Powstaniu Warszawskim, 2. pod Falaise, 3. pod Monte Cassino, 4. pod Arnheim, 5. w Normandii i 6. w Bitwie o Anglie. Na drugiej stronie okladki zaproszenia, wypukla mapa Europy z oznaczonymi miejscami tych walk. Ciekawe, jak polaczy sie te punkty kreska to tworzy ona kolo w centrum Europy. To jest wlasnie nasza Polska, ta globalna oczywiscie, nie terytorialna. To jest Normana Daviesa "Serce Europy", tylko w powiekszeniu o miejsca wyznaczone krwia polskiego zolnierza. Wewnatrz zaproszenia po angielsku i po polsku stoi napisane:
"Stowarzyszenie Polskich Kombatantow
Kolo nr. 20 w Toronto
zaprasza W.P. Lewed
na
Uroczysty Bankiet
z okazji
60-tej Rocznicy Bitew Wojska Polskiego
Bankiet odbedzie sie w sobote 13 listopada 2004
w Domu SPK 206 Beverley St. Toronto
Stroj ciemny (Blezery, miniaturki) Wstep $ 30.00 od odoby
Koktail godz. 18-ta Poczatek godz. 19-ta
Informacje i rezerwacje tel: 416 979-2017 lub 416 622-1660, lub 416 626-1595
Sprzedaz biletow do 10 listopada 2004
Tym patriotycznym akcentem pozdrawia wszystkich Ustczan z okazji Swieta Niepodleglosci, Lewed.
Edward Wyslany: Sob Lis 13, 2004 6:12 pm
Niestety, nie bylo w Ustce pochodu. Prawde mowiac - pochody umarly wraz z poprzednim ustrojem, moze jako jeden z jego elementow. Zle sie kojarza. Przykro, ale mieszkancow tez bylo niewielu. Czesc, po mszy w kosciele, nawet sie nie zatrzymala - poszla do domu.
Byla wiec kompania honorowa, orkiestra wojskowa (przyjechali i odjechali autobusami), kilkunastu harcerzy i chyba niewiele ponad stu mieszkancow. Oczywiscie, bylo przemowienie burmistrza, byl apel poleglych i zamordowanych oraz salwy honorowe. Wieczorem wladze miasta zaprosily kombatantow na skromne przyjecie (kawa, jakies slodkosci, lampka szampana). Kombatanci docenili to uznanie ich zaslug i odspiewali burmistrzowi sto lat. O 18 zaczal sie koncert, na ktorym trudno bylo pomiescic wszystkie przybyle osoby. Po koncercie bylo jeszcze otwarcie wystawy malarstwa Witolda Lubinieckiego o tematyce naszego miasta.
W sumie: zmiany ida w dobrym kierunku, ale martwi mala aktywnosc patriotyczna mieszkancow.
Edward
Lewed Wyslany: Sob Lis 13, 2004 9:33 pm
Mala korekta - defilada polskich kombatantow, harcerzy i zwyklych Polonusow przemaszerowala po ul. Queen w centrum Toronto, do miejskiego ratusza, nie w High Parku. Pani Sarmite Bulte (litewskiego pochodzenia) wlasnie jest przedstawicielka okregu High Park w kanadyjskim parlamencie, wyglosila wspaniale przemowienie. Szczegolnie podkreslila, ze w porownaniu z innymi grupami etnicznymi wschodniej Europy, polska grupe cechuje obecnosc mlodziezy. W innych to tylko stare dziadki kultywuja jeszcze tradycje patriotyczne i narodowosciowe.
Rzeczywiscie w paradzie, ktora przewodzili kombatanci ze sztandarami Polski i Kanady, oraz pulkow wojskowych, za nimi maszerowali harcerze i zuchy ze swoimi flagami i insygniami. A bylo ich co niemiara. Wlasnie jakies 70% tych 300 uczestnikow to byla mlodziez!
Jak na mala Ustke 150 uczetnikow, to nie jest tak zle. Musimy pamietac, ze za komuny to swieto bylo zabronione. W ogole marszalek Pilsudski byl zakazany, a przeciez 11 listopada kojarzy sie polskim patriotom wlasnie z niepodlegloscia i jego nazwiskiem.
Moj dziadek wlasnie byl legionista i pilsudczykiem, ktorego za wspaniale czyny zbrojne Wodz osiedlil w nagrode na Wolyniu.
Pamietam, ze za komuny byla to tajemnica rodzinna. Dopiero moj Ojciec ujawnil mi ja na wychodzstwie w Niemczech.
Pozdrawiam ze slonecznego Toronto (godz. 2 trzydziesci po poludniu + 4 stopnie C.), Lewed.
Pamiec historyczna z lat 80. dotyczyla wydarzen z XX i XIX wieku, dzis mecenas Mazurkiewicz dostrzega jej nowy wymiar. Jak grzyby po deszczu powstaja stowarzyszenia i bractwa rycerskie, ktore przyciagaja coraz wiecej entuzjastow. Nawet jesli spektakularne inscenizacje bitwy pod Grunwaldem maja komercyjny charakter, to w oczywisty sposob odpowiadaja na oczekiwania rynku (Lukasz Perzyna, "Patriotyzm w cenie", GONIEC, 11-17 listpada 2005).
Remembrance Day gives extra meaning to country's rebirth as a nation in wake of World War I
Remembrance Day has extra meaning for Polish Torontonians. "Nov. 11 is the day after the First World War that Poland was reborn after 120 years of non-existence," said Canadian Polish Congress president Jan Cytowski after the Polish flag was raised in a ceremony at City Hall yesterday. "It's a special day for all generations of Poles."
More than 200 members of scouting and veterans' groups, carrying Polish flags, marched with a drum band from St. Stanislaw church at Queen St. and Bathurst St. to Nathan Phillips Square yesterday, two days after Friday's 87th anniversary of Poland's independence.
The country was taken over in 1795 and divided between its heighbours, Russia, Austria and Prussia. After World War II it became a communist satellite state of the Soviet Union until 1989. "Here in Toronto we are celebrating our independence and are paying tribute to all the soldiers who lost their lives," Cytowski said.
- Jason Tchir (TORONTO SUN, Monday, November 14, 2005).
Wednesday, November 09, 2005
Dramatyczny Apel Polonii Kanadyjskiej
Uwaga na tych stronach panoszy sie faszyzm. Apelujemy do wladz IV RP nie identyfikujcie sie z popaprancami faszystowskich partii w Polonii Kanadyjskiej. Wykonujcie testament Jana Pawla II, jak mu przysiegaliscie. Likwidujcie w Polsce bezrobocie, jak obiecywaliscie, zeby mlodzi Polacy nie musieli wyjezdczac do Kanady. Do tej jednej z najgorszej Polonii swiata (http://expatpol.com/modules.php?name=News&file=article&sid=27015&mode=nested&order=0&thold=0).
Polonia w Kandzie, a szczegolnie w Toronto, jest bardzo porozniona. Prawie wszystkie wieksze organizacje sie podzielily. Media tez. Slawne wojny reportazowe pomiedzy torontonskim "Dziennikiem" i "Gazeta" to juz wspanialy material dla historyka i socjologa.
Wlasciwie wszystko sie zaczelo na forum dyskusyjnym "Newsweek" w 2003 roku w czasie pobytu Prymasa Polski w Toronto. Doszlo do tego, ze "Newsweek" ocenzurowal dyskusje i w koncu zdjal ze swoich lamow temat, ktory rozpoczela tazke pani Alicja Gettlich. W zamian zaczela sie tylko ukazywac taka informacja:
Internautow uczesniczacych w dyskusji zatytulowanej "Prymas w Kanadzie i polityk o Blazejak" informujemy, ze usunelismy caly ten watek wraz z odpowiedziami. Redakcja "Newsweek Polska" prowadzi liberalna polityke odnosnie wypowiedzi internautow, jednak nie mozemy zgodzic sie na gloszenie nienawisci i tresci rasistowskich czy antysemickich na lamach naszego forum.
Po dwoch latach od dyskusji na "Newsweeku" przeciwnicy wcale w swoim wigorze dyskusyjnym nie stonowali. Dalej zacietrzewieni walcza ze soba tym razem na forum "Expatpolu". Zenujaca jest forma dyskusji, jezyk i brak poszanowania dla oponenta. Czego jest wlasnie przykladem forum dyskusyjne "Expatpolu".
Szanowny Panie Prezydencie,
Dzisiejszy wynik wyborczy to spelnienie marzen o wolnej i solidarnej Polsce dla milionow Polakow w kraju i poza krajem. Na ten moment czekalem 23 lata na obczyznie, nie tracac nadzieji na nowa Polskie, ktora mi odebrano w 82 r. Polonia to wielki kapital, ktory czeka na zagospodarowanie. Wierzymy, ze przewietrzy Pan polskie placowki dyplomatyczne obsadzone glownie przez nieistniejaca juz UW, a pracownicy tych placowek beda stac przodem do Polonii. Polonia zamieszkala na kontynencie amerykanskim glosowala w duzej wiekszosci na Pana i PiS z nadzieja, ze Bog Pana poprowadzi polska droga. Na pana rece skladam serdeczne gratulacje i podziekowanie za wysilek wniesiony dla budowania IV RP. Wierze, ze Bog da Panu, Panskiemu bratu i Panskiej Partii wystarczajaco sil do zrealizowania Panskich zamierzen przy budowie IV RP. Prosze pamietac, ze Polonia jest po Panskiej stronie.
Monday, November 07, 2005
Kasia Middleton
Wedlug promonarchistycznego magazynu The Spectator, Kasia czesto byla widziana pijaca z ksieciem w Ma Bells, w popularnym wsrod studentow miejscu spotkan. Co najwazniejsze, ze krolowa polubila bardzo Kasie i stala sie juz ona czescia krolewskiej rodziny.
The truth is that Kate is an entirely ordinary upper-middle-class girl who happens to have attracted the eye of the second in line to the the throne ("WILLIAM TAKES A BRIDE? Word is the prince is planning to marry his university housemate", MACLEAN'S, August 15, 2005).
Tatus Kasi, pan Michael Middleton prowadzi biznes wysylkowy w Berkshire, ktory pozwala zyc na przecietnym poziomie, choc do luksusow daleko. Kasia natomiast jest ladna, bardzo inteligentna dziewczyna, takze wysportowana. W skoku w zwyz to nawet bila chlopakow. Choc wychowana w etosie Kosciola Anglikanskiego, jest takze psotnica i zawadiaka. Wslawila sie wystawieniem nagiej pupy przez okno w akademiku. Czy ta atrakcyjna rozrabiara jest szlachcianka?
Szlacheckie rodziny Middleton wystepuja w brytyjskich herbarzach. Na przyklad, rycerz z Yorkshire, ktorego herb to bialy lew na czerwonej tarczy z niebieskim skosem, na ktorym trzy zlote muszle. Takze istnieje szkocki klan o tej nazwie.
Middleton - a Yorkshire Knight - (H. VI. Roll) bore, gules, a lyon rampant argent, on a bend azure three escallops or; Arundel Roll (Joseph Foster, THE DICTIONARY OF HERALDRY).
MIDDLETON A territorial name, deriving from the "Middletown" of Conveth, in Kincardineshire (so-called to distinguish it from the touns or "farmsteads" on either side) (Iain Zaczek, THE BOOK OF SCOTTISH CLANS).
Sunday, November 06, 2005
Ustczanin w kanadyjskim "Goncu"
- Nie staraj sie, czlowieku, o prawde, bedziesz zmiazdzony ta prawda. Moze to dobry jest poczatek, elastyczny i metaforyczny. W Polsce prawie wszystko jest "metaforyczne", nawet narodziny niewinnego czlowieka, ktorego pozniej uksztaltuja w calej masie klamstw.
Najlepiej by bylo nie czytac gazet, nie ogladac telewizji i nie sluchac radia. W ogole nie dazyc do integracji nawet z sasiadem. Kpic na czas jalmuzny o prawdzie w XXI wieku w Polsce.
Ale ja stalem twardo na kamieniach zycia. Dojrzalem, tak, dojrzalem w bieli na wskros "czarnej karty" KOR-u. No coz, sielanki tu nie bedzie. Oczywiscie, dzieki takim informacjom pobudza mnie do czynu, by napisac wiecej, ba, rzucic chociazby zgnilym kartoflem w ten lep nie-narodowy, bo to wcale nie byli "narodowcy". Oni udawali predzej bozkow na slizgawce...
Udalo mi sie kilka rzeczy napisac krytycznie o tej organizacji, niby to w teorii: "Obroncy Robotnikow", z Komitetem na czele. Az w tak waznym dniu (30 Sierpnia 2005), w 25-lecie Solisarnosci zakupilem ksiazke "Kardynal Wyszynski i Solidarnosc" Petera Raina. Jeszcze raniej napisalem wiersz pt. "Polska i Solidarnosc" - chcialem tym wierszem udokumentowac fakt, iz w tym czasie zyje, jestem, odbieram po swojemu ten niepohamowany balagan i burdel polityczny!
No bo ile mozna juz lat konsumowac to zlo i marnowac swoje zycie tak wazne, jedyne dla takowej garstki lobuzow!
Moze kilka faktow. Prymas Wyszynski: "KOR usiluje opanowac calkowicie 'Solidarnosc'. (...) Sa ludzie, ktorzy na terenie 'Solidarnosci' chca zalatwic wlasne sprawy", Autor Peter Raina pisze : "Wyszynski uwazal, ze KOR dziala na zlecenie zewnetrzne, ze jego cele sa sprzeczne z polskim interesem narodowym i dlatego trzeba odciac KOR od 'Solidarnosci'. (...) Widac tez, ze za najbardziej niebezpiecznych dla Polski Prymas uznawal Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego (okreslal go mianem "zlego ducha"). Jasno rysuje sie postac ks. Henryka Jankowskiego, ktory walczyl z wplywami KOR-u, za to mniej jasno Lecha Walesy, ktory nie potrafil wyplatac sie z KOR-owskiej matni". - Kim zatem byla "Solidarnosc" a kim "KOR"? Pierwszy fundament to polski zwykly czlowiek - robotnik. Na jego (zyle zycia), ciezkiej pracy "korowcy" wykorzystali wszystko gladko, bo o to im chodzilo. - "Inteligent" zza wegla nie patrzyl uczciwie temu robotnikowi, ktory zbudowal ten symbol "Solidarnosci". Dowiadujemy sie, "ze obawy Prymasa byly jak najbardziej sluszne - to radykalizm KOR-u doprowadzil w duzej mierze do stanu wojennego, a jego pozniejsza rola i podstepne opanowanie podziemnej 'Solidarnosci' tylko potwierdzilo oceny Prymasa. Niestety, Kardynal Stefan Wyszynski zmarl w maju 1981 roku, nie mogl wiec zapobiec realizacji planow KOR-u".
Jakos nikt nie wychyla sie, by nazwac ulice w Polsce imieniem "KOR-u". Dlaczego? - pytam. Dlaczego ta "smietanka towarzyska" nie chce zostawic dla pokolen tego zdradliwego falszu? KOR nie byl "obronca robotnika", KOR byl jego wyrocznia; wrecz losowym katem czarnej karty do przegrania.
Antysemityzm
Antysemityzm to jest wielka sprawa. Zawsze ten fenomen historyczno-spoleczny mnie interesowal. Trudno bylo mnie go zdefiniowac, dlatego wywolalem temat do tablicy i rozpoczalem swoj blog tematyczny na forum Newsweeka pt. "Czy mamy definicje antysemityzmu?" 10 maja 2003 roku o 16:06.
W swoim wystapieniu przywodca lokalnej ludnosci rodzimej wyrazil sie z uznaniem o Adolfie Hitlerze i o zagladzie Zydow w czasie II wojny swiatowej.
Wystepujac na konferencji w Saskatoon, David Ahenakew oswiadczyl, ze Hitler mial racje "smazac" szesc milionow Zydow w czasie II wojny swiatowej. W ocenie bylego senatora Federation of Saskatchewan Indian Nations, celem dzialania fuehrera bylo oczyszczenie swiata.
David Ahenakew stwierdzil, ze w latach 50. przebywal w Niemczech jako zolnierz armii kanadyjskiej i poznal to zagadnienie z pierwszej reki. W ocenie indianskiego przywodcy, to Zydzi wywolali II wojne swiatowa, a obecnie, Izrael i Stany Zjednoczone daza do wywolania trzeciej wojny swiatowej ("Wodz przed sadem", DZIENNIK, 2-5 pazdzienika, 2003).
Uzbieralo sie tego 115 postow nt. antysemityzmu. Glownie cytaty z roznych zrodel, dopoki Newsweek nie zdial tematu ze swojego portalu. A szkoda, bo wiele ciekawego materialu i informacji byloby dostepnych dla czytelnika.
Pan Jonasz przyszedl tu mnie z pomoca w znalezieniu definicji antysemityzmu polecajac strone pana Alexandra Kimela, polskiego Zyda z Kresow.
Wyjasnia on geneze antysemityzmu, gdzie bez Chrzescijanstwa nie byloby antysemityzmu ("Anti-Semityzm" - http://www.kimel.net./antisem.html), oraz rodzaj antysemityzmu polskiego, ktory przyczynil sie do powstania Holokaustu ("The Bystanders - Poland - http://www.kimel.net/poland.html).
Moze nic by w tym nie bylo dziwnego, gdyby nie oficjalne odniesienie Encyklopedii Britannica do strony pana Alexandra Kimela legitymizujacej wlasnie takie widzenie i definicje antysemityzmu. Encyklopedia Britannica jest uwazana w swiecie za wiarygodne i autorytatywne zrodlo informacji, dlatego dla wielu czytajacych o antysemityzmie i Holokauscie wniosek z lektury pana Kimela moze byc krotki - Chrzescijanie, a szczegolnie Polacy to cale zrodlo antysemityzmu. Bardzo niewdzieczne uogolnienie. To tak jakby ktos powiedzial, ze Indianie kanadyjscy sa zrodlem antysemityzmu w Kanadzie.
Przegladajac zachodnia prase, ogladajac zachodnia telewizje, od czasu do czasu spotykamy sie z okresleniami typu "Polish concentration camps", ktore sugeruja, ze Polacy mieli cos wspolnego z zydowskim Holokaustem. Biorac pod uwage zenujaco niski poziom nauczania historii w szkolach w Kanadzie albo USA, mozna sobie wyobrazic, skad sie bierze tak niesamowity poziom ignorancji - nawet wsrod niby wyksztalconych osob jak redaktorzy gazet. Ale pojawia sie pytanie, kto wymyslil "Polish concentration camps", klamstwo, ktore reszta zachodniego spoleczenstwa nieswiadomie powiela? Albo tez dlaczego to wymyslil?
Podczas gdy trudno odpowiedziec na to drugie pytanie, bo trudno zrozumiec, dlaczego ktos az tak moze nienawidzic calego narodu, zeby mu bezpodstawnie przypisac zbrodnie ludobojstwa, to odpowiedz na pierwsze mozna o tyle latwiej znalezc, chocby w Internecie. Na pewno stoi za tym wiele osob, ktore nienawidza Polakow i jedna z nich jest niejaki Aleksander Kimel, ktorego wspomnienia mozna znalezc na stronie www.kimel.net.
Aleksander Kimel jest Zydem z Kresow. Wychowal sie w stosunkowo zamoznej rodzinie, ktora po inwazji sowieckiej, gdy wladze w miescie przejeli zydowcy komunisci, zostala pozbawiona calego majatku przez swojego sasiada - tez Zyda i przyjaciela rodziny, ktory stanal po stronie nowej wladzy. Nastepnie czesc okupacji niemieckiej spedzil w getcie w Rochatyniu, a czesc ukrywajac sie po okolicznych lasach i wioskach.
Pan Kimel opowiada o swoich przezyciach oraz o roznych tematach zwiazanych z Holokaustem, lecz jedna z mysli, ktora przewija sie podczas przegladania jego strony internetowej, to to, ze polskie spoleczenstwo bralo mniej lub bardziej czynny udzial w eksterminacji Zydow. Od nazwania Berezy Kartuskiej obozem koncentracyjnym (a dla zachodniego czytelnika oboz koncentracyjny to miejsce kazni Zydow), poprzez statystyki pokazujace, ze procent francuskich Zydow, ktorzy przezyli, jest znacznie wiekszy niz procent polskich Zydow (oczywiscie bez wspomnienia, ze warunki okupacji w Polsce byly bez porownania bardziej brutalne oraz ze jedynie w Polsce kara za pomoc Zydom byl smierc), autor wmawia czytelnikom, ze Polska jest krajem antysemitow. Opis, w jaki sposob polscy policjanci lapali ukrywajacych sie Zydow, albo komentarz, ze wymordowanie tylu polskich Zydow bez pomocy polskiego spoleczenstwa nie byloby mozliwe, jednoznacznie wskazuja na daleko idaca kolaboracje Polakow i ich czynny udzial w Holokauscie.
Antypolskie poglady autora sa tak daleko posuniete, ze "polskiemu antysemityzmowi" poswieca tyle samo miejsca co hitlerowcom, ktorzy byli odpowiedzialni za Holokaust i smierc jego matki. Jest to o tyle trudniej zrozumiec, poniewaz on sam przezyl wlasnie dzieki Polakom, ktorzy go ukrywali po ucieczce z getta w Rochatyniu. Nie tylko, ze przezyl Holokaust dzieki Polakom, ktorzy ryzykowali zycie, aby uratowac jego rodzine, ale ta rodzina dorobila sie swojego majatku w niepodleglej Polsce okresu miedzywojennego - Polsce, ktora w jego slowach byla rzadzona przez "faszystowska klike", ktora oficjalnie propagowala antysemityzm, zeby odwrocic uwage od swojej nieudolnosci.
Jednak jeszcze trudniej zrozumiec, dlaczego opinie Aleksandra Kimela sa popierane przez firme Britannica (wydawce Encyclopaedia Britannica), ktora oznaczyla jego strone internetowa jako wartosciowe zrodlo informacji. A wlasciwie to czyni te strone wybitnie grozna, poniewaz nawet gdy rasistowski jezyk ("...the Ukrainians, the Poles, Croats and Lithuanians... they all lived in dire poverty, had xenophobic cultures with deeply ingrained hatred toward all neighbors...", itp.) spowoduje, ze czytelnik zwatpi w jej wiarygodnosc, to wyraznie umieszczona nagroda Britannica natychmiast mu przypomni, ze jej zawartosc jest akceptowana przez wydawce tak renomowanej encyklopedii, czyli ze to co tam przeczyta, jest prawda.
Nie wiadomo, dlaczego Britannica tak zrobila, ale w tym wypadku trudno powiedziec, ze jest to tylko kwestia ignorancji historycznej, poniewaz wydawca renomowanej encyklopedii nie ma prawa nie znac historii. A nawet, jezeli niewiarygodne jest prawda i Brytannica zatrudnia ludzi, ktorym brakuje wyksztalcenia, to dlaczego gdy zostaje jej zwrocona uwaga, ze strona, ktora popiera, falszuje historie, to na to nie reaguje? A tak nawiasem to ciekawe, ilu Polakow nieswiadomie finansuje taka dzialalnosc Britanniki, kupujac jej encyklopedie? (Maciej Jonasz, "Trybuna Czytelnikow", GONIEC * 4-10 listopada 2005).
Traditional German prejudice against Jews, though widespread and intense, was less acute than traditional Polish prejudice, and not significantly more acute than French prejudice. Before Hitler's time, Jews often emigrated to Germany to escape worse discrimination elsewhere (George Jonas, "Beethoven's Mask", Key Porter Books).
Saturday, November 05, 2005
Wycinki o marihuanie
Autorytatywny i bardzo popularny w Kanadzie magazyn "Maclean's" z 7 listopada poswieca cale wydanie marihuanie. Na okladce ladna nastolatka i dwie dlonie przekazujace sobie palacego sie jointa. Ojciec dzieli sie trawka z corka. W tytule i podtytulach:
Chcialoby sie cale te artykuly zacytowac tu na moim blogu. Ale malo czasu.
W Polsce tematowi marihuanie poswiecily juz swoje wydania tak znane magazyny, jak "Polityka", "Newsweek" i ostatnio "Ozon". Porownujac ich widzenie przedmiotu z widzeniem kanadyjskiego "Maclean's", to tak jak niebo i ziemia. Jak daleko jeszcze Polakom do obiektywnego, realistycznego i zgodnego z prawda spojrzenia na kwestie marihuany. Polacy w tej kwestii, to tak jak sie mowilo za komuny, sa "sto lat za murzynami".
Ironically, just as Canada is cracking down on tobacco use, it's showing less of an interest in marijuana consumption - and as a result, say some experts, young people are perceiving the latter as a significantly less dangerous habit. "Pot smoking," says Farrell, "has gone up massively among youth" (Lianne George, "LIGHT(EN)ING UP * Anti-smoking lobbyists have suddenly developed a sense of humour in their fight to get kids to butt out", MACLEAN'S August 22, 2005).
Ottawa Kanadyjscy naukowcy odkryli, ze palenie marihuany poprawia pamiec i samopoczucie. Zespol naukowcow przy Uniwersytecie Saskatchewan, pod kierownictwem Xia Zhanga, odkryl, ze silna substancja syntetyczna HU210, ktora imituje aktywne skladniki konopi, zwieksza produkcje neuronow w rejonie podkorowym u szczurow. Obszar ten zwiazany jest z uczeniem sie i pamiecia, a takze ze stanami niepokoju i depresji. Zhang uwaza, ze to niedobor komorek w tym obszarze mozgu odpowiedzialny jest za negatywne stany emocjonalne.
Inne badania przeprowadzone ostatnio wykazaly, ze rozwoj komorek w rejonie podkorowym redukuje stany niepokoju i depresji.
Natomiast inne uzywki, takie jak alkohol, nikotyna, kokaina czy heroina, powstrzymuja rozwoj nowych komorek mozgowych.
"Mozna wysunac z tego wniosek, ze palenie marihuany to dobra rzecz" - powiedzial Zhang agencji AFP. "To odkrycie moze otworzyc droge do nowej terapii antydepresyjnej, byc moze przescignie nawet Prozac" - dodal Zhang.
Doswiadczenia na razie prowadzone byly tylko na szczurach. Co wiecej, HU210 jest oczyszczona substancja 100 razy silniejsza od aktywnego skladnika THC w marihuanie (GONIEC * 21-27 pazdziernika 2005).
Jak poinformowala policja w Peterborough, 30 kilomentrow na polnocny wschod od tego miasta, odkryto i zniszczono zajmujaca okolo 20 akrow uprawe marihuany. Oblicza sie, ze zlikwidowano okolo 14 tysiecy roslin. Byla to najwieksza uprawa znaleziona na tym terenie. Wieksza, liczaca 40 tys krzakow wykryto w tym roku w Bancroft (niedaleko Kaszub).
Uprawa znajdowala sie w trudno dostepnym terenie, osiagalnym jedynie terenowymi samochodami, lecz posiadala specjalnie zbudowany system irygacyjny.
Policja stwierdza, ze hodowla posuwa sie coraz dalej na polnoc, lecz produkt eksportowany jest za poludniowa granice, do USA. W zamian za to, miejscowi handlarze narkotykow otrzymuja kokaine. A tam gdzie sa narkotyki, pojawia sie nielegalna bron i zbrojne porachunki, miedzy rywalizujacymi gangami. Jak dotad zawsze przy uprawie marihuany znajdowano bron.
Ogromne zyski plynace z uprawy powoduja, ze chetnych jest ciagle wielu, mimo ze jest to rzecz coraz bardziej niebezpieczna (DZIENNIK ITP, 2 - 8 wrzesnia 2005).
28 IMMIGRANTS DID 'GRUNT' WORK AT MARIJUANA GROW-OP, TRIAL TOLD
Winnipeg A group of 28 impoverished Chinese immigrants accused of providing the "grunt" work in Manitoba's largest-ever marijuana grow-operation were treated like livestock after being lured to the Prairies by the promise of fast, easy money, court was told yesterday. RCMP found the accused - 25 men and three women - sleeping side-by-side, head-to-toe in every room of a tiny, 700-square-foot house during last week's early-morning raid in Sundown, about 125 kilometres southeast of Winnipeg. While they were packed in like sardines, more than 10,000 mature pot plants were thriving in four sprawling greenhouses sitting on the same rural farm property, which was hidden from the public by a thick curtain of trees. RCMP say the drug operation could have yielded the owners - who have not been arrested - nearly $19-million in sales. Police say the record haul is connected with other grow operations, including one uncovered yesterday near the Interlake community of Inwood. The suspects, most of whom do not speak English, had been recruited to help with the "fall harvest" by doing such menial tasks as watering plants and picking leaves, court was told.
Mike McIntyre, CanWest News (NATIONAL POST, Wednesday, October 19, 2005).
Friday, November 04, 2005
ZASCIANKI SZLACHECKIE
Przynioslem z Husarza troche parasy polonijnej + polskiego "Ozona", Po prasie polonijnej przelecialem z nienacka i nic mnie w oczy nie uderzylo, jak to haslo wyzej z polskiego "Ozona".
Okazuje sie, ze jeszcze w Polsce szlachta nie zginela, i ze co prasa polska z kraju, to prasa polska.
Przynioslem do domu 6 polonijnych i 1 z Polski. Ilosciowo to nasi torontonscy maja zdecydowana przewage. Ta lezaca szostka na dywanie to:
Bezplatny "Tygodnik Polski", "Wiadomosci" i "Zycie"
Dalej idzie "Gazeta" za $1.50 i "Goniec" za $1.50 i u podnoza lezy "Obserwator Polonijny" za $2 + tax. Obserwator jest polonijna odpowiedzia na "Polityke", "Wprost", "Newsweek".
W bezplatnych prawie to samo co w platnych. Glowny motyw to terrorystyczno-opozycyjny. Podobno w polskich wiezieniach CIA lokuje binladinistow, a poza tym, ja jestem juz oficjalnie w parlamentarnej opozycji z racji glosowania na Tuska.
Ogolne przeslanie prasowki jest takie - moja ojczyzna Polska jest wiezieniem dla terrorystow, a ja w opozycji do rzadow szlacheckich Kaczorow.
Szlachcianka Malgorzata P. Bonikowska rozdziera szaty w "Gazecie" nad rozpadajaca sie koalicja popisowa i straszy cieniem koalicji PiS-u, LPR i Samoobrony. Ale nie traci nadzieji w nowej generacji Polakow, ktorzy beda rzadzic Polska bez stygmy PRL-u.
Bo wlasnie teraz Polska przezywa najbardziej niefortunny uklad pokoleniowo-ideologiczny. Ciagle u steru sa ci, ktorzy z racji wieku i doswiadczen, zyja przeszloscia, a jezeli nawet tego otwarcie nie przyznaja, widac to jasno w ich programach, priorytetach, postawach. Sa jeszcze na tyle mlodzi i energiczni, ze nie sa gotowi ustepowac, szczegolnie, ze maja misje uporzadkowania kraju wlasnie z perspektywy przeszlosci. Nowe pokolenie musi samo wyksztalcic politycznie swoj wlasny profil. Musi uporzadkowac zupelnie poprzestawiany, typowo polski chaos pojeciowy jezeli chodzi o znaczenie pojec prawica, lewica itp., by odpowiadaly one temu, co sie pod tymi pojeciami rozumie na swiecie (Malgorzata P. Bonikowska, "Nowa Polska?", GAZETA 212, 4 - 6 listopada 2005).
Szanowny szlachcic pan WMWojnarowicz idzie na dwa fronty. Nadaje na bezplatnych "Wiadomosciach" i niedarmowym "Obserwatorze Polonijnym".
Kluczowa roznica miedzy Adamem Michnikiem a innymi politykami posierpniowej opozycji w stosunku do rozmow z komunistami polegala na tym, iz dla Michnika porozumienie z "reformatorami" PZPR bylo celem ostatecznym, natomiast dla innych, w tym braci Kaczynskich, byl to krok taktyczny, element walki z obca agentura. Przez szesnascie lat realizowano jednakze linie Michnika, ktora stala sie podstawa "ukladu" (WMWojnarowicz, "Koniec "ukladu"", OBSERWATOR POLONIJNY NR 5/2005).
Rzeczywiscie kolomyja i trudno sie w tym wszystkim polapac. Zascianki szlacheckie w Polsce glosowaly na szlachcica Kaczynskiego, to jak to sie stalo, ze ja lider Polskiej Ligi Szlacheckiej w Kanadzie zaglosowalem na kaszuba Tuska? Czy nie powinienem isc z wiekszoscia braci szlacheckiej? Szlacha polska glosuje na prezydenta, a w miedzyczasie w monarchistycznej Hiszpanii:
Socjalistyczny premier Jose Luis Rodriquez Zapatero, ktory juz wczesniej zapowiadal, ze bedzie dazyl do rownouprawnienia kobiet i mezczyzn z rodziny panujacej w kwestii dziedziczenia tronu, potwierdzil w poniedzialek, ze rzad podejmie sie reformy artykulu 57. konstytucji. Dzisiaj artykul ten przyznaje pierwszenstwo meskim potomkom krola (Maciej Stasinski, "Konstytucja Hiszpanii dla infantki", TYGODNIK POLSKI Nr 781 04 listopada 2005).
Na zakonczenie moze kilka ciekawych wycinkow z torontonskiej prasy polonijnej:
Przemoc ze strony mezczyzny najczestsza przyczyna smierci kobiet
Przemoc ze strony meza, partnera, narzeczonego lub ojca jest w niektorych krajach pierwsza przyczyna zgonow lub trwalego kalectwa wsrod kobiet od 16 do 44 roku zycia jeszcze przed nowotworami, wypadkami drogowymi i wojnami - stwierdza ogloszony w piatek przez wloskie media raport.
Dokument zostal opracowany na podstawie badan przeprowadzonych na calym swiecie na zlecenie Rady Europy.
Wedlug tych badan, w Rosji liczba kobiet, ktore gina z reki bliskiego im mezczyzny dochodzi w ciagu jednego roku do 13.000. Az 75 proc. ginie z reki meza. Dla porownania: w konflikcie zbrojnym miedzy ZSRR a Afganistanem w ciagu 10 lat zginelo 14.000 ludzi.
Zjawisko przemocy w stosunku do kobiet nie jest ograniczone do jakiegos jednego kregu krajow, np. krajow rozwijajacych sie czy krajow, gdzie wiekszosc stanowia wyznawcy islamu lub judaizmu, choc tam wystepuje na ogol czesciej, lecz jest obecne takze na Zachodzie - powiedziala w trakcie prezentacji raportu przedstawicielka wloskiego stowarzyszenia "Odmiennosc Kobiet", Gabriella Paparazzo. "Rowniez w Stanach Zjednoczonych i w Szwecji, gdzie emancypacja kobiet osiagnela najwyzszy poziom, co dziesiec dni partner lub inny bliski mezszyzna zabija kobiete" - oswiadczyla pani Paparazzo.
We Wloszech, wedlug kryminaloga, pani Noemi Novelli, zjawisko przemocy wobec kobiet, stosowanej najczesciej w obrebie rodziny, wystepuje glownie choc nie wylacznie w srodowiskach imigrantow zwiazanych z religia mahometanska i niektorymi religiami Wschodu (WIADOMOSCI, numer 23, 3 XI 2005).
Te tworza bowiem "Gazeta Wyborcza" i "Polityka" plus pewna ilosc mediow pomniejszych. I nie ma w tym nic specjalnego, lewicowy przechyl tych mediow znany jest od lat, podobnie jak ambicje najwiekszego polskiego dziennika do kreowania polityki i politykow. Ciekawe jest jednak obserwowac, w jaki sposob sie te antykaczynska misje realizuje (Rafal A. Ziemkiewicz, "Nurzanie w Lepperze", ZYCIE 3 - 9 listopada 2005).