Wednesday, September 23, 2020

Chinska choroba

opanowala juz prawie caly swiat. Tez ma ladna nazwe, Kowid. Pierwszym wizualnym symptomem tej choroby jest strach. Dlatego maseczki, dystance, ploty i ogrodzenia. Strach jest najlepsza metoda rzadzenia. Chinczycy to znaja od tysiecy lat. Wystarczy postudiowac ich sztuki indywidualnej walki, jak i sztuki wojennej. Aby ta metoda rzadzic nalezy wymusic wszelkimi metodami w spoleczenstwie przymuszenie na strach. Chiny wspaniale zaadoptowaly rosyjski model komunizmu. Udoskonalili go lepiej niz sam Stalin. Ciekawe kiedy dojdzie do starcia tych dwoch wschodnich cywilizacji, turanskiej (rosyjskiej) i chinskiej? Na razie sa sobie przyjazne, a nawet wspolpracujace w dziedzinie wojennej ze soba. Oczywiscie przeciwko nowej cywilizacji amerykanskiej i starej europejskiej, wywodzacej sie z cywilizacji lacinskiej. Mongol, Backa Kolchoznik z Bialorusi jest ostatnia ostoja cywilizacji turanskiej w Europie. Nie wspominajac o panstwach okupowanych do dzisiaj przez Rosje po II wojnie swiatowej, Enklawa Kaliningradzka, Nadnietrze, Wyspy Kurylskie, jak i po wojnie, Gruzja, Krym, Ukraina. Bialorus to taka ruska enklawa. Oczywiscie rzucona na pozarcie. GORZEJ NIZ GROSS Tymi sladami poszedl jego mlodszy kolega - Jan Grabowski. Jest on historykiem z wyksztalcenia, Gros zas socjologiem. Nie o formlnosci tu jednak chodzi, tylko o umiejetnosc poslugiwania sie tym, co historycy zwa "warsztatem", czyli zestawem niezbednych narzedzi formalnych i umyslowych do poslugiwania sie zrodlami. Gdy kiedys myslano, ze tego, jak sie owym "warsztatem" poslugiwal Gross, bardziej pokaleczyc juz nie mozna, Grabowski wykazal, ze mozna. I to jak! Jego specjalizacja onegdaj byla historia rdzennej ludnosci Kanady i zapewne publikacje z tego zakresu go nie kompromituja. Jednak od prawie dwoch dekad zajmuje sie historia Holokaustu ludnosci zydowskiej na terenie okupowanej Polski (1939-1945). Trzeba to stanowczo podkreslic, bo i on to podkresla - nie chodzi mu o zaglade w ogole i rozne jej aspekty, ale praktycznie wylacznie o role w niej Polakow. W ten sposob marginalnie traktuje role Niemcow, a o roli instytucji zydowskich w zasadzie (nie tylko policji) nawet nie wspomina. Jest to co najmniej dziwne, bo te watki sa ze soba na ogol scisle splecione. Wydawaloby sie, ze historyk, w przeciwienstwie do Grossa, warsztat naukowy ma dobrze opanowany, ponadto na tyle dobrze zna realia okupacyjne, ze porusza sie w nich swobodnie. Jednak w tym przypadku to przypuszczenie okazuje sie calkowicie nieuprawnione. Grabowskiemu myla sie (delikatnie rzecz ujmujac) nawet tak latwe do sprawdzenia i ustalenia rzeczy, jak pismiennictwo Polskiego Panstwa Podziemnego, ktore bylo bardzo roznorodne i bogate. Nie mozna tego wykorzystywac, nie znajac proweniencji konspiracyjnych gazetek, przynaleznosci organizacyjnej itp. Sa dwie mozliwosci - albo Grabowski po prostu przez tyle lat nie potrafil opanowac nowej dla niego dziedziny i stad niewyobrazalne wprost bledy, albo tez dobrze wie, co robi, idac sladami Grossa, ignorujac swiadomie i z premedytacja wszystko to, co przeczyloby jego celowi "badawczemu". Rzecz podstawowa to nieslychana wybiorczosc zrodel, ktorymi Grabowski sie posluguje, w dodatku niezwykla wprost umiejetnosc ich wypaczania. Jego liczni krytycy co chwile odnajduja tego przyklady, wykazujac, ze to nie sa drobne i nieistotne przypadki, ale sprawy kardynalne. Opisujac dany teren, posluguje sie zrodlami z zupelnie innych miejsc. Gdy brakuje mu negatywnych przykladow zachowania sie Polakow, bierze przedstawicieli innych narodowosci (np. Ukraincow) i polska narodowosc im dorabia. Ostatnio szukajac innych rzeczy, przegladalem niejako przy okazji archiwalne materialy, ktore Grabowski powinien znac i wykorzystac w swej ostatniej ksiazce (a przynajmniej o nich wiedziec i odniesc sie do nich). "Na posterunku. Udzial polskiej policji granatowej i kryminalnej w zagladzie Zydow" (Wolowiec 2020). Sa to cale zespoly akt, meldunkow, dokumentow, sprawozdan itp., dotychczas nieruszane przez historykow. Byc moze to sa nawet tysiace akt, zawierajace informacje o wiele bardziej reprezentatywne niz te, ktore on wykorzystuje. Jak mozna bylo to calkowicie pominac? (Leszek Zebrowski, "Grabowski jak Gross. Czy srodowisko badaczy Holokaustu zostanie zdominowane przez osoby wykrzywiajace fakty i manipulujace zrodlami, by wykazac polskie "winy?", DO RZECZY, 17-23 VIII 2020).

No comments: