Sunday, December 20, 2015

Holistycznie

potraktowalem dzis siebie. Owocami tego sa 4 ksiazki + 1 za darmo + witamina D3 + olej z lnu NOVALIN. 2 kontakty = biznes kartki szlacheckich przedstawicieli firmy Shaklee (Paul Krzemieniecki) + Suntico Life (Katarzyna Lozinska).

Tadeusz Gajl w "Herbarz Polski" (Polish Armorial) zacne szlacheckie rodziny KRZEMIENIECKI przypisuje do klanu Slepowron Image result for herb slepowron . Zas zacne slacheckie rodziny LOZINSKI do klanow: Krzywda, Leliwa, Lubicz, Rogala, Sas.

Z literatury zdobylem:
1. "Nutrition: A Functional Approach Canadian Edition", Janice Thompson, Melinda Manore, Judy Sheeshka, PEARSON, Benjamin Cummings, Toronto;
2. "Prescription for Nutritional Healing. A practical A-Z reference to drug-free remedies using vitamins, minerals, herbs & food supplements", James F. Balch, M.D., Phyllis A. Balch, C.N.C., AVERY PUBLISHING GROUP INC., Garden City Park, New York;
3. "Complete Guide to Symptoms, Illness & Surgery", H. Winter Griffith, M.D., A PERIGEE BOOK, New York;
4. "Dictionary of Medical Terms", Mikel A. Rothenberg, M.D., and Charles F. Chapman, BARRON'S, New York.

Poniewaz kupilem 4 ksiazki, deal dawal mi jedna za darmo: "American Theocracy. The peril and politics of radical religion, oil, and borrowed money in the 21st century", Kevin Phillips, VIKING, New York.

Ale, ze nie tylko cialem zyje czlowiek, to tez otrzymalem dzis w prezencie przepiekna homilie niedzielna szlachcica o. Kazimierza Kozickiego OMI na Mszy sw. porannej + pojednalem sie z Bogiem wieczorem na spowiedzi swiatecznej. Dzien wypelniony i cielesnie i duchowo. Pelen zrownowazony balans duszy i ciala. Terapia calosciowa. Holistyczna.

IV niedziela Adwentu
Lk 1, 26-38

Bog poslal aniola Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poslubionej mezowi, imieniem Jozef, z rodu Dawida, a Dziewicy bylo na imie Maryja. Aniol wszedl do Niej i rzekl: "Badz pozdrowiona, pelna laski, Pan z Toba". Ona zmieszala sie na te slowa i rozwazala, co mialoby znaczyc to pozdrowienie. Lecz aniol rzekl do Niej: "Nie boj sie, Maryjo, znalazlas bowiem laske u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, ktoremu nadasz imie Jezus. Bedzie On wielki i bedzie nazwany Synem Najwyzszego, a Pan Bog da Mu tron Jego ojca, Dawida. Bedzie panowal nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie bedzie konca". Na to Maryja rzekla do aniola: "Jakze sie to stanie, skoro nie znam meza?" Aniol Jej odpowiedzial: "Duch Swiety zstapi na Ciebie i moc Najwyzszego osloni Cie. Dlatego tez Swiete, ktore sie narodzi, bedzie nazwane Synem Bozym. A oto rowniez krewna Twoja, Elzbieta, pocznie w swej starosci syna i jest juz w szostym miesiacu ta, ktora uchodzi za nieplodna. Dla Boga bowiem nie ma nic niemozliwego".
Na to rzekla Maryja: "Oto ja sluzebnica Panska, niech mi sie stanie wedlug twego slowa". Wtedy odszedl od Niej aniol.

"Niech mi sie stanie wedlug twego slowa"

Nieszczescie, jak zwykle, przyszlo niespodziewanie. W samym srodku nocy, wskutek jakiegos zwarcia w instalacji elektrycznej, w domu wybuchl pozar. W ogolnym rozgardiaszu i panice, przy goraczkowych wysilkach, by uratowac, co tylko mozliwe, rodzice nie spostrzegli, ze ich najmlodsze dziecko gdzies sie zawieruszylo. Kiedy juz caly dom stal w plomieniach, tak ze wejscie do srodka bylo absolutnie niemozliwe, otworzylo sie okno na poddaszu i stanal w nim piecioletni chlopiec, placzac i wolajac rozpaczliwie o ratunek. - Skacz! - zawolal krotko ojciec. Dziecko boi sie jednak, bo widzi tylko dym i plomienie. - Tato, ja ciebie nie widze - mowi wiec poprzez lzy. - Ale ja ciebie widze - krzyczy z calych sil ojciec - skacz! I chlopiec z zamknietymi oczami rzuca sie ufnie w dol, wpadajac prosto w ratujace, zbawcze rece ojca.
A my, moi drodzy, gromadzimy sie przy oltarzu w czwarta, ostatnia juz niedziele Adwentu, czasu oczekiwania i przygotowan na spotkanie z majacym przyjsc do nas Zbawicielem. Liturgia Kosciola, zauwazmy, poczynila takze w zwiazku z tym powazne postepy. W pierwsza bowiem niedziele prorok Izajasz zapowiadal z oddali majace nadejsc przyjscie Mesjasza. W druga i trzecia niedziele sluchalismy Jana Chrzciciela, ktory na Pustyni Judzkiej glosil chrzest nawrocenia, zapewniajac, ze Pan jest juz blisko. Dzisiaj natomiast Kosciol stawia nam przed oczy Maryje - Matke Tego, na ktorego czekamy. Znaczy to zatem, ze nasze nadzieje i tesknoty rzeczywiscie bliskie sa juz spelnienia.
Ewangelia przytacza nam znana scene zwiastowania. Slyszelismy ja juz tyle razy, ze brzmi nam w uszach jak romantyczna sielanka. Nie dostrzegamy zupelnie calego dramatyzmu sytuacji, gdzies poza nami i obok nas pozostaje sprawa nieprawdopodobnej wprost wiary tej skromnej i prostej nazaretanskiej dziewczyny. A wlasnie te Jej wiare pragnie dzisiaj ukazac nam Kosciol.
Przyznac trzeba, ze wielu ludzi, zwlaszcza spoza katolickiego kregu myslenia, ciagle usiluje ponizac i pomniejszac Maryje, twierdzac, ze byla Ona zwyczajnym i grzesznym czlowiekiem jak wszyscy i w zwiazku z tym nie zasluguje na to, by Ja otaczano jakas szczegolna czcia i szacunkiem. Ludzie ci wszakze, zauwazmy, probuja postawic siebie ponad Bogiem. Skoro bowiem Pan Bog poprzez archaniola Gabriela pozdrawia Ja jako jedyna, wyjatkowa, wybrana, umilowana i pelna laski, to jakze my moglibysmy odmawiac Jej czci? Byloby to wszak rownoznaczne z powiedzeniem: "Panie Boze, Ty sie mylisz albo swiadomie nas oklamujesz, bo Ona jest takim samym, a moze nawet jeszcze bardziej grzesznym niz my czlowiekiem. Nie wywyzszaj Jej az tak bardzo". Jednakze to tylko Szatan, odwieczny przeciwnik Boga i wrog Niepokalanej moze glosic podobne opinie i tylko jego zwolennicy moga dawac im posluch i je propagowac.
Wrocmy jednak do wiary Maryi. Niemal powszechne jest przekonanie, ze wybranych przez siebie ludzi Pan Bog otacza wyjatkowa opieka i ze maja oni u Niego szczegolne wzgledy. W zwiazku z tym Maryja powinna sie byla cieszyc specjalna Boza troska, a Jej wiara nie powinna napotykac na najmniejsze nawet trudnosci. Istotnie bowiem: stac sie matka Mesjasza! - coz bardziej zaszczytnego? Coz bardziej upragnionego? Czyz nie bylo to najgoretszym marzeniem wszystkich zydowskich dziewczat? Faktycznie! Pozornie wiec, wszystko sie zgadza. Jednakze to znowu tylko ludzie, bardzo powierzchownie traktujacy wiare i niebioracy na powaznie realiow zycia, moga zywic podobne zludzenia. Tymczasem to, co w rzeczywistosci dokonalo sie w zyciu Maryi podczas zwiastowania, jest najtrudniejszym aktem wiary, jaki zna historia. Bo komu naprawde mogla Ona wyjasnic to, co sie w Niej stalo? Kto by Jej uwierzyl, gdyby powiedziala, ze dziecko, ktore nosi w lonie, nosi za sprawa Ducha Swietego? Przeciez nic podobnego nigdy przedtem sie nie stalo i juz nigdy sie nie zdarzy.
O Duchu Swietym nikt zreszta nie slyszal. O tym, ze Bog ma Syna - takze nie. Izrael wierzyl wszak w jednego tylko i jedynego Boga, Stworce nieba i ziemi. Sprawe ponadto pogarszal fakt, ze Maryja byla poslubiona Jozefowi, chociaz - zgodnie z panujacymi wowczas u zydow zwyczajami - nie mieszkali jeszcze ze soba. Jakie zas wiazaly sie z tym konsekwencje odczul i zrozumial kiedys w calej wyrazistosci i powadze Carlo Carretto, wloski kaplan, ktory wiele lat spedzil na pustyni. Otoz posrod jednego z plemion Tuaregow - koczowniczego ludu berberyjskiego zamieszkujacego oazy srodkowej Sahary - poznal on dziewczyne wydana za mlodego chlopaka, ktora wedlug ich zwyczajow nie mieszkala jeszcze z nim jako zona. Przypomniala mu sie Maryja, ktora w chwili zwiastowania byla w podobnej sytuacji.
Po pewnym czasie spotkal ponownie ludzi z tego plemienia i zapytal ich o dziewczyne. Odpowiedzia bylo pelne skrepowania milczenie. Pozniej, po kryjomu, ktos podszedl do niego i uczynil wymowny gest: przeciagnal reka po szyi. Zamordowana! W dzien przeprowadzenia do namiotu meza odkryto bowiem, ze nie byla dziewica. "Nagle - mowi Carretto - zrozumialem Maryje.
Przeciez i w Prawie Mojzeszowym bylo napisane, ze dziewczyna, ktora w dniu slubu nie bylaby dziewica, winna byc natychmiast wyprowadzona przed prog rodzinnego domu i ukamienowana". Maryja doskonale o tym wiedziala. Wiedziala wiec, co ryzykuje, tym bardziej, ze nie mogla przewidziec reakcji Jozefa. Ten, na szczescie, Jej nie oskarzal. Poniewaz jednak nie potrafil zrozumiec, co zaszlo, zamierzal cichaczem zniknac z pola widzenia i nie miec nic wspolnego z sytuacja niejasna a tajemnicza. Dopiero interwencja samego Boga sprawila, ze przyjal Ja do swego domu.
Ale bez trudu mozna sobie wyobrazic zachowanie mieszkancow Nazaretu, ich bezlitosne spojrzenia, porozumiewawcze mrugniecia, zgryzliwe usmiechy i niezbyt nawet mocno ukrywane szepty. Maryja znalazla sie w naprawde calkowitej samotnosci. Jednakze mimo wszystko i na przekor wszystkiemu bezgranicznie zaufala Bogu i bez zastrzezen powierzyla sie Jemu. Rzucila sie w ramiona Ojca Niebieskiego z zamknietymi oczami, jak wspomniany na poczatku chlopiec, ktory w czasie pozaru skoczyl w ramiona swojego ojca. Uchwycila sie Go, jak rozbitek na morzu chwyta sie deski, majac calkowita nadzieje, ze sie uratuje, chociaz dno znajduje sie tysiac dwiescie metrow nizej, a ladu zupelnie nie widac. Przyjela Boga do swojego zycia bezwarunkowo i na stale, wierzac, ze dla Niego nie ma rzeczy niemozliwych.
Lecz egzamin z zawierzenia i zaufania Bogu bynajmniej nie konczy sie dla Niej w tym miejscu. Mowiac szczerze, tutaj dopiero sie rozpoczyna.
I bedzie sie wlasciwie ciagnal juz przez cale zycie, poprzez wedrowke do Betlejem, bezskuteczne szukanie tam miejsca na nocleg, narodzenie sie Jezusa w stajni, ucieczke do Egiptu przed okrucienstwem Heroda, nienawisc uczonych w Pismie i faryzeuszy wzgledem Jezusa, az po Jego smierc na krzyzu. Slowem bedzie to jedno wielkie pasmo udrek i klopotow, w czasie ktorego, po ludzku rzecz biorac, mozna by mnostwo razy stracic cierpliwosc i "podziekowac Bogu za tego rodzaju specjalne wzgledy". Z pewnoscia w chwili zwiastowania Maryja nie spodziewala sie i nie przypuszczala, ze zgoda na Boza wole bedzie miala takie konsekwencje i tyle bedzie Ja kosztowala. Jednakze raz powiedziawszy "tak" pozostala nieodmiennie wierna danemu slowu.
Scislej mowiac, Maryja nigdy nie powiedziala fiat. Fiat jest slowem lacinskim. Ona zas nie mowila ani po lacinie, ani po grecku. Jakim wiec naprawde slowem dala odpowiedz Bogu? Bylo to slowo, ktore i my wszyscy doskonale znamy i czesto powtarzamy, nawet nie zdajac sobie z tego sprawy. Powiedziala, po prostu, amen. Amen bylo bowiem slowem, ktorym zyd wyrazal Bogu swoja zgode. Obok abba - "tato" i Marana tha - "przyjdz, Panie" nalezy do tych kilka wyjatkowych slow, ktorych chrzescijanie nie odwazyli sie przetlumaczyc, lecz zachowali w tym brzmieniu, w jakim zostaly one wypowiedziane przez Jezusa i Maryje. Slowo to wyraza wiele rzeczy, ale zawsze zgode, aplauz, przyzwolenie: "Jesli tak podoba sie Tobie, Panie, to rowniez i ja tego pragne". Jest jakby nieodwolalnym, calkowitym i radosnym "tak", ktore zona mowi mezowi w dniu zaslubin. I trzeba tu z cala moca podkreslic, ze zgoda Maryi nie byla bynajmniej smetna rezygnacja z wlasnej woli ani biernym poddaniem sie kolejom losu, na ktory nie mamy wplywu, w rodzaju: "Skoro nie mam innego wyjscia, to niech bedzie tak, jak chce Pan Bog". Wedlug ewangelisty Lukasza odpowiedz Maryi wyrazala najzywsze pragnienie i swieta a goraca wrecz niecierpliwosc, zeby wola Boza sie spelnila. O tym, ze byla to najszczesliwsza chwila w Jej zyciu swiadczy rowniez i to, ze zaraz po tym wyspiewala Magnificat: "Wielbi dusza moja Pana"; "wielbi", to znaczy: cieszy sie, nie posiada sie wprost z radosci. I to w ten wlasnie sposob wyraza sie piekno i potega wiary, kiedy stworzenie wolna i rozumna dezyzja realizuje cel, dla ktorego zostalo powolane do istnienia.
A czy czlowiek dzisiejszy gotow jest z taka sama ochota, radoscia i zaangazowaniem odpowiedziec na Boze wezwanie? Niestety, nie! Najczesciej Boza propozycje i wezwanie traktuje jako zamach na swoja wolnosc i niezaleznosc. Bo wezmy chocby pod uwage dzisiejszy kryzys powolan kaplanskich i zakonnych w Kosciele. Czy wynika on stad, ze Pan Bog przestal juz wzywac ludzi do swojej sluzby? Absolutnie nie! Jego zrodlem jest fakt, ze odpowiedz czlowieka jest negatywna. Sluzba Boza bowiem nie jest kariera. Przeciwnie, zda sie byc zatraceniem siebie i swojego zycia. Tymczasem wspolczesny czlowiek pragnie sukcesu, slawy, wielkosci; pragnie zablysnac, zachwycic, pokazac sie, byc kims, o kim sie pisze i mowi.
Po co jednak szukac daleko? Przeciez i my sami jestesmy zywym swiadectwem tego, ze wyzej stawiamy siebie anizeli Boga. Bo i nam takze Pan Bog nejednokrotnie, w ten czy inny sposob, oznajmia swoja wole i swoje wzgledem nas zamiary. Czesto sa to nasze codzienne sytuacje zyciowe, czasem przyjemne i radosne, zazwyczaj jednak przykre, trudne i bolesne. My ze swej strony, owszem, odmawiajac Modlitwe Panska, za kazdym razem powtarzamy: "badz wola Twoja", ale pozostajemy tylko w sferze deklaracji. Bo w rzeczywistosci gotowi jestesmy ja pelnic wtedy tylko, kiedy zgadza sie ona z nasza wola.W innym przypadku buntujemy sie, domagamy sie, zeby Pan Bog uczynil to, co zaplanowal nasz maly rozum i nasze nieraz bardzo wielkie szalenstwo, nie zas to, czego pragnie Jego nieomylna madrosc i Jego nieskonczona milosc, majaca na celu nasze prawdziwe dobro. I jesli nawet nadal sie modlimy, to w tej intencji, by Pan Bog zmienil swoje plany i przychylil sie do naszej woli. Rzadziej prosimy o sile do przetrwania zyciowych doswiadczen, jakie nas dotykaja. O laske ich zrozumienia nie probujemy prosic zupelnie; tym bardziej wiec nie jestesmy sklonni wolac z radoscia, jak Maryja: "oto ja, Twoj sluga, Twoja sluzebnica, niech spelni sie Twoja wola".
Jakze wiec nam daleko do Niej. Jak nam daleko do Chrystusa, ktory prosil w Ogrojcu: "Ojcze, jesli chcesz, niech odejdzie ode mnie ten kielich, wszakze nie moja, ale Twoja wola niech sie spelni" (por. Lk 22,42).
Jak nam daleko chocby sw. Marcina, biskupa, ktory na lozu smierci mowil: "Panie, jezeli jestem jeszcze potrzebny na ziemi, mozesz mnie tu zostawic, a jesli chcesz mnie zabrac, chetnie stad odejde".
Ale czy wobec tego chcemy naprawde szczerze stac sie uczestnikami radosci nocy betlejemskiej i wielkanocnego poranka? Czy chcemy miec udzial w nagrodzie obiecanej tym, ktorzy uwierzyli i byli wierni do konca?
I przede wszystkim, czy chcemy osiagnac te jedyna i wyjatkowa wielkosc, ktora sam Bog dla nas przewidzial i przeznaczyl? (O. Kazimierz Kozicki OMI, "Jezeli sie nie nawrocicie... Homilie Niedzielne Rok B", WYDAWNICTWO KSIEZY SERCANOW, Krakow 2014).

03:07 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste).

06:25 Hrs. Budzi mnie siusiu (zoltawe + puszyste) + wstaje. Na dworze minus 4-stopniowo. Temp. w kuchni 23C. + zrywam kartke z kalendarza: "Nawet cien przyjaciela wystarczy, aby uczynic czlowieka szczesliwym" - MENANDER.

06:30 Hrs. Lektura tronowa. "Newsweek".

PRZEWODNICZKI DO WALHALLI
WIKINSKIE KOBIETY, CHOC PODPORZADKOWANE SWOIM OJCOM I MEZOM W CODZIENNYM ZYCIU, dysponowaly potezna bronia dajaca im wladze nad mezczyznami. - Do kobiet nalezala sfera religii. To one byly posredniczkami miedzy wojownikami a bogami - mowi prof. Duczko. Wikingowie wierzyli, ze po smierci beda na nich czekaly slynne boginki walkirie, ktore przeprowadzaja ich do krainy wiecznego szczescia, Walhalli. Istnienie zenskich bostw w tradycji skandynawskiej bylo gleboko zakorzenione. - W najstarszych wierzeniach wikingow istoty nadprzyrodzone byly wylacznie kobietami, dopiero potem pojawili sie wojowniczy bogowie: Odyn, Thor czy Tyr - tlumaczy prof. Duczko. W nordyckim swiecie tylko kobiety bywaly kaplankami. Starsza kobieta spelniala tez okrutna role Aniola Smierci, zabijajacego niewolnice podczas pogrzebu ich wlasciciela. Kazda niewolnica mogla dobrowolnie dolaczyc do swojego pana w drodze do Walhalli. W tym celu Aniol Smierci podcinal jej gardlo tuz przed pogrzebem, a wczesniej wielu mezczyzn odbywalo z nia stosunek. Wierzono, ze seks z niewolnica, ktora oddaje zycie za pana, przyniesie szczescie.
Mozliwe, ze ten system wierzen, nieodlacznie zwiazany z kobietami, pochodzil jeszcze od Celtow, jednego z najbardziej zaawansowanych cywilizacyjnie ludow wsczesnego sredniowiecza. Wikingowie byli ich duchowymi spadkobiercami. - U Celtow duchowa rola kobiet byla bardzo wyrazna, nie tylko w sferze religijnej. Celtyckie kobiety byly obecne na polu bitwy, dodajac otuchy swoim mezczyznom, a kiedy oni zaczynali slabnac, chwytaly za bron i pomagaly im w walce - opowiada prof. Duczko. W tej sytuacji kobiety wikingow nie mogly zostac cichymi kurami domowymi (Katarzyna Burda, "Nieustraszone. W swiecie wikingow kobiety czesto chwytaly za bron i wyruszaly na podboje razem z mezczyznami. Z najnowszych badan wynika, ze wojowniczki z sag i legend istnialy naprawde", NEWSWEEK, 16-22.11.2015).

07:05 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 69 kg + arytmia.

07:10 Hrs. Mierze stezenie cukru we krwi na czczo. 7.3 mmol/L = 131 mg/dL.

07:16 Hrs. Biore tabletki na serce. 0.0625 mg TOLOXIN DIGOXIN + 5 mg SANDOZ-BISOPROLOL FUMARATE + 1-sza szklanka wody ZYWIEC ZDROJ + 1/2 cytryny + lyzeczka pylku kwiatowego.

07:28 Hrs. Jem banana + 2 daktyle.

07:40 Hrs. Czestuje sie czekoladka GIDDY YOYO BANANA 70% + odpalam maszyne. Slonce zaczyna wstawac + zimna kierownica + rekawiczki. Petro-Canada na rogu bierze za litr paliwa $1.01.9.

07:56 Hrs. W kosiele sw. Kazimierza.

"Odnow nas, Boze, i daj nam zbawienie".

09:18 Hrs. Czestuje sie ze skrzynki przed kinem REVUE CINEMA programem filmowym na grudzien z "New masters, holiday favourites, and family friendly films" na okladce.

09:40 Hrs. Siusiu (zoltawe + puszyste) + jablko.

10:33 Hrs. Jem 3 smazone jajka na oleju awokadowym + kromka chleba razowego + czerwona slodka papryka + kiszony ogorek.

10:50 Hrs. Bire 3 tabletki 1000 mg (3000 mg) witaminy C Ester-C + 2 kapsulki 150 mg (300 mg) magnezu Magnesium Bisglycinate Plus + kapsulka 250 mg koenzymu Co-Q10 + czestuje sie czekoladka GIDDY YOYO BANANA 70% + CHAI SPICE 77%.

10:55 Hrs. Pije szklanke herbaty owocowej ZURAWINA + lyzka stolowa oleju konopnego.

11:12 Hrs. Siusiu (slomkowe) + biore gozdzik do zucia + wkladam jablko do kieszeni i wychodze.

11:16 Hrs. W samochodzie + slonce + spiew ptakow + sloneczne okulary. ESSO bierze za litr paliwa $1.01.9.

12:13 Hrs. W ksiegarni Pegaz na Wisla Plaza w Mississaudze kupuje prase ($22). Magazyn "Polityka" z  "Swiateczna spowiedz Donalda Tuska" na okladce + miesiecznik "Historia Uwazam Rze" z "Czlowiek, ktory mial zostac Krolem Polski po 1945 roku. Tajemnica smierci ksiecia Kentu Jerzego" na okladce + "Mysl Polska" z "Samotna walka Noworosji" na okladce + "Rozaniec" z "Dzis Nadzeja rodzi sie" na okladce.

13:00 Hrs. Kupuje 3 buteleczki po 90 tabletek 1000 IU witaminy D3 firmy SHAKLEE ($33).

13:12 Hrs. Kupuje pol litrowa butelke oleju z lnu NOVALIN ($22).

14:02 Hrs. Kupuje 4 ksiazki + 1 gratis za $20.95 w Value Village.

14:28 Hrs. Zakupy w supermarkecie STARSKY ($17.25).

14:37 Hrs. Czestuje sie czekoladka Xocai POWER.

14:58 Hrs. Parkuje na Roncezwolce. Za $0.50 moge stac do godz. 15:18.

15:08 Hrs. Zakupy w sklepie SUPER KOLBASA ($25).

15:22 Hrs. W domu.

15:33 Hrs. Siusiu (slomkowe + puszyste) + 2-ga szklanka wody ZYWIEC ZDROJ.

15:44 Hrs. Jem 2 krokety z kapusta i grzybkami + 2 szkockie ciasteczka Shortbread Fingers + kawalek izraelskiej chalwy ACHVA.

17:13 Hrs. Siusiu (jasno-slomkowe).

17:34 Hrs. Jem 1/2 wedzonej makreli + szklanka herbaty ziolowej DZIURAWIEC + 5 jader z pestek moreli (wit. B-17) + 4 szkockie ciasteczka Shortbread Fingers + kawalek chalwy ACHVA + 3 jablka.

19:55 Hrs. Siusiu (slomkowe + puszyste) + jablko.

20:02 Hrs. Czestuje sie czekoladka GIDDY YOYO CHAI SPICE 77%.

20:06 Hrs. W samochodzie.

20:13 Hrs. W kosciele sw. Kazimierza.

21:02 Hrs. Wychodze z kosciola po spowiedzi.

21:20 Hrs. W domu + ksiezyc w lisiej kicie.

21:40 Hrs. Jem awokado + 3 lyzeczki octu jablkowego + 3-cia szklanka wody ZYWIEC ZDROJ + kawalek chalwy.

22:07 Hrs. Jem 3 ciasteczka Shortbread Fingers + 4-ta szklanka wody ZYWIEC ZDROJ + tabletka 250 mg witaminy B6 + kapsulka witaminy B-Complex.

22:35 Hrs. 5-ta szklanka wody ZYWIEC ZDROJ + lyzeczka cynamonu + szkockie ciasteczko.

22:52 Hrs. Biore lyzke stolowa oleju z lnu.

No comments: