Wednesday, January 27, 2010

Doczekam legalnej

marihuany

O tym, skad wziela sie narkotykowa prohibicja i dlaczego trzeba z nia skonczyc, opowada Ethan Nedelman

ROZMOWA MACIEJ JARKOWIEC

Zgadza sie pan, ze narkotyki sa zle?
- Same w sobie nie sa ani zle, ani dobre. Alkohol - legalny narkotyk - ma walory smakowe, w umiarkowanych ilosciach przynosi odprezenie, moze nawet miec korzystny wplyw na zdrowie. Ale sa ludzie, ktorzy niszcza siebie, swoje rodziny i robia straszne rzeczy pod jego wplywem. To samo tyczy sie wszystkich narkotykow. Przede wszystkim trzeba zaakceptowac, ze narkotyki - te legalne i nielegalne - sa globalnie pozadanym produktem. Jak kawa. Gdy brazylijskie plantacje wytnie mroz, swiat nie wypije przeciez mniej kawy, tylko wiecej jej sprzedadza producenci z Sumatry czy Kenii. To samo tyczy sie narkotykow - zlikwidujesz produkcje w jednym miejscu, wyskoczy gdzie indziej.
Ten - jak pan mowi - "globalnie pozadany produkt", z wylaczeniem alkoholu i tytoniu, objety jest miedzynarodowa prohibicja umocniona kilkoma konwencjami ONZ. Uderzajaca jest konsekwencja swiata w braku zgody na zalegalizowanie pewnych substancji. Z czego ona wynika?
- Najwieksza sila sprawcza globalizacji rezimu prohibicyjnego byl rzad Stanow Zjednoczonych. Do konca XIX wieku wiekszosc nielegalnych dzis narkotykow - opium, heroina, kokaina, konopie - byla legalna. Delegalizacja nie wziela sie z badan niezaleznych komisji naukowo-medycznych, ktore by orzekly: tyton i alkohol sa mniej niebezpieczne, a reszta bardziej. To wszystko byly decyzje polityczne, a chodzilo o to, kto zazywa narkotyki. Do lat 70. XIX wieku glownym konsumentem opiatow byly biale kobiety w srdnim wieku. Nie mielismy aspiryny czy penicyliny, warunki sanitarne byly zle, ludzie chorowali. Opium bylo wiec panaceum na wszystkie bolaczki, a szczegolnie chetnie siegaly po nie kobiety, ktore przechodzily menopauze, miewaly migreny, depresje i tak dalej. Nikomu nie przyszlo na mysl, zeby wtedy opium zdelegalizowac. Ale potem przyjechali Chinczycy, ktorzy pracowali przy budowie kolei, w kopalniach i przywiezli tradycje palenia opium - wracali do domu i palili fajke opium, tak jak robili to w swojej ojczyznie. Biali ludzie bali sie tez, ze zolci zwabia biale kobiety do swoich opiumowych melin.
Czysta ksenofobia?
- Oczywiscie. Pierwsze prawa antyopiumowe wprowadzone w Kalifornii i Newadzie w latach 70. XIX wieku skierowane byly przeciw Chinczykom. Pierwsze prawa antykokainowe z poczatku poprzedniego stulecia pojawily sie na Poludniu i wymierzone byly przeciw czarnym pracujacym w portach. Pierwsze zakazy dotyczace marihuany to poludniowy zachod USA i cios w Meksykanow. Ten sam schemat - przyjezdzaja, zabieraja prace dobrym bialym ludziom, a w domu pala te dziwnie pachnace papierosy. Podobny mechanizm dzialal w Wielkiej Brytanii czy w Australii.
Jak funkcjonowal rynek przed prohibicja? Kto dostarczal narkotyki, kto na tym zarabial?
- Roznie to wygladalo. Opium mozna bylo kupic w aptece albo w sklepiku na rogu. Produkowano je na miejscu w USA. Marihuane uprawialo sie samemu, przeciez to zwykly chwast. Kokaina przyplywala do portow z kupcami z Ameryki Poludniowej. Poza tym narkotyki zawieralo wiele legalnych produktow, jak coca-cola, ktora przeciez swoja nazwe wziela od kakainy. Niektore z nich byly szkodliwe, inne nie. Ale choc przed prohibicja wiekszy procent populacji niz dzis zazywal narkotyki, to delegalizacja dramatycznie zwiekszyla negatywne konsekwencje ich zazywania.
Minelo sto lat od pierwszej miedzynarodowej konferencji antyopiumowej w Szanghaju. Czy mozna wrocic do czasow sprzed prohibicji?
- Nie. Jestesmy w calkiem nowej sytuacji. Dlatego nie apelujemy o wolny rynek narkotykow. Wnioskujemy o polityke kontroli i pelna regulacje. Ludzie popelniaja blad, myslac, ze prohibicja jest ostateczna forma regulacji. Jest na odwrot. Przedmiot prohibicji wymyka sie spod kontroli panstwa i przechodzi w gestie przestepcow. Jest kompletnie nieuregulowany. Nie da sie ustalic norm - komu wolno, komu nie wolno, jak sprzedawac, w jakich ilosciach i jakich standardow jakosci sie trzymac. My nie mowimy: uwolnic narkotyki! Mowimy: podatek, regulacja, kontrola, edukacja. Przeciez to jest model, ktory dobrze funkcjonuje w przypadku wielu produktow i dziedzin zycia spolecznego. Papierosy sa w gestii rzadow i Swiatowej Organizacji Zdrowia. Mamy miedzynarodowa konwencje antytytoniowa - ale nie prohibicyjna, tylko regulacyjna. Tyton jest zagadnieniem zdrowia publicznego, a nie kryminalnym. Ten model sprawdzilby sie w przypadku innych narkotykow.
Odejscie od prohibicji musi byc globalne. Jesli czesc swiata pozostanie nieuregulowana, dalej bedzie szmugiel, kartele na tym zarabiajace i zbrodnia z tym zwiazana.
- Ani globalnie, ani w zadnym pojedynczym kraju nie jest mozliwe automatyczne przejscie z prohibicji do pelnej regulacji. To bedzie powolny proces. Ewolucja. To jest wizja innego radzenia sobie z narkotykami w spoleczenstwie, gdzie dzialanie systemu karnego jest zredukowane do minimum, ale organy scigania nadal maja swoja role. Swiat, w ktorym uzaleznienie jest kwestia medyczna, a nie kryminalna, a ludzie, ktorzy zazywaja narkotyki, nie robiac nikomu krzywdy, nie sa przedmiotem zainteresowania wladzy. To jednak wizja wielopokoleniowa. Zyjemy w pierwszym pokoleniu rodzacego sie globalnego ruchu na rzecz zakonczenia obecnego systemu polityki narkotykowej.
Ale juz dzis mowicie: skonczymy wojne z narkotykami. Dopoki wasza wizja sie nie zisci, Meksyk ma pozwolic kartelom przejac kontrole nad panstwem, a Kolumbia odpuscic z utrzymujacej sie z kokainy FARC?
- Potrzebna jest pragmatyczna strategia. Popatrzmy na miasta: w kazdym jest prostytucja i sa narkotyki. Mozna sobie z tym radzic na wiele sposobow. Mozna robic ciagle naloty - alfonsi i dilerzy rozpierzchna sie po calym miescie, zostana zepchnieci do glebokiego podziemia, co spoteguje przemoc z tym zwiazana. Ciut lepsza strategia jest dzielnica czerwonych swiatel - zamykamy pewne zjawiska w jednym punkcie, staramy sie je kontrolowac, na ile sie da. Ale mozna tez przymknac oko i pozwolic na dzialanie agencji towarzyskich czy drobnych dilerow. W Nowym Jorku sa dziesiatki marihuanowych agencyjek. Drukuja nawet wizytowki. Tak jak mozesz zamowic sobie pania lub pana do towarzystwa, tak samo dzwonisz do nich i przywoza ci trawke pod drzwi. Miasto o tym wie, numery sa w gazetach. Te agencje nie maja interesu sie rozrastac, bo wiedza, ze wtedy policja sie do nich dobierze. Maja skromny pakiet klientow, nie ma wojen gangow, nikomu nie dzieje sie krzywda. W ten sposob do pewnego stopnia stabilizuje sie sytuacje.
W Meksyku potega karteli nie jest nowa. Od 40 lat w niektorych miastach nie zostaniesz burmistrzem bez pobratania sie z gangsterami. Blad prezydenta Felipe Calderona polega na tym, ze strzela sie wszedzie ze wszystkimi, zamiast strategicznie zabrac sie do najpotezniejszych karteli i wykorzystac animozje miedzy nimi. Efekt bedzie taki, ze PRD [Partia Rewolucji Demokratycznej - przyp. red.] wroci do wladzy - juz odzyskali Kongres - i odnowi porozumienie z mafia. Wojna ucichnie, kazdy dostanie swoja kase i interes dalej bedzie sie krecil.
Tylko jakies 20 tysiecy trupow pozniej.
- Wlasnie. Afganistan dostarcza dzis na swiatowe rynki 90 procent heroiny. Wyobrazmy sobie, ze przez masowe kampanie opryskow eliminujemy calkowicie tamtejsze uprawy maku. Co sie dzieje? Swiat przestaje brac heroine? Nie. Mamy powrot upraw w Birmie, w Pakistanie czy Kolumbii. Tak jak z kawa. Pytanie - co robic? Moja odpowiedz: niech Afganistan bedzie swiatowa dzielnica czerwonych swiatel dla heroiny.
Ale ta heroina finansuje talibow!
- Pamietajmy: pragmatyczna strategia. Wyeliminowalismy problem heroiny we wschodniej Azji i Pakistanie. Akceptujemy, ze Afganistan bedzie jedynym wielkim producentem opiatow. Co dalej? Kombinujemy, jak odebrac interes talibom i skierowac go w rece innych ludzi - moze zlych i skorumpowanych - ale takich, z ktorymi da sie pracowac. To cyniczna polityka, ale jedyna alternatywa jest uciskanie chlopow i popychanie ich w objecia talibow. Richard Holbrooke, od niedawna wyslannik USA do Afganistanu i Pakistanu, oglosil, ze NATO skupi sie na najwiekszych przemytnikach i nie bedzie nekac plantatorow.
Czyli chce realizowac pragmatyczna strategie?
- Do pewnego stopnia. Jaki jest interes NATO w Afganistanie? Pokoj, stabilizacja, zneutralizowanie Al-Kaidy. Dzis 50 procent tamtejszego PKB to biznes heroinowy. Jak to zlikwidujemy, miliony ludzi pograza sie w jeszcze wiekszej nedzy. To nie przyniesie stabilizacji. Dopoki mamy prohibicje, potrzebne sa polityczne strategie redukcji szkod z nia zwiazanych. Poczatki takiego myslenia widac w Afganistanie, ale tez w Kolumbii, gdzie prezydent Alvaro Uribe skupia sie na eliminowaniu najwiekszych przemytnikow zwiazanych z FARC, ale z innymi po cichu wspolpracuje. W Boliwii Evo Morales pozwala drobnym farmerom uprawiac koke na kilku hektarach. Uprawiasz za duzo - jestes scigany. To eliminuje wielkich producentow.
Tylko ze duza czesc towaru zostaje przejeta przez miedzynarodowe syndykaty i idzie w swiat.
- Z perspektywy boliwijskiej to jest pragmatyczna polityka. Morales nie ma u siebie problemow z kartelami, nie maja sily politycznej jak w Kolumbii czy Meksyku, nie zagrazaja stabilnosci panstwa. Krytycy Boliwii w USA grzesza hipokryzja, bo my realizujemy dokladnie te sama strategie. Skad pochodzi wspomniana marihuana na telefon w Nowym Jorku czy w innych miastach? To amerykanski produkt od setek drobniutkich plantatorow. Dopoki uprawy sa male, panstwo przymyka oko. Oczywiscie zgodnie ze slowami noblisty Thomasa Schellinga - ze przestepczosc zorganizowana polega na okradaniu niezorganizowanych przestepcow - nad wszystkim stoi mafia. Drobny diler lub producent odpala miesieczny haracz i ma wzgledny spokoj. I tu wracamy do naszej wielopokoleniowej wizji: zamiast mafii postawmy nad tym panstwo. Podatek, regulacja, kontrola, edukacja.
Na jakim etapie jest dzis globalny ruch na rzecz reformy polityki narkotykowej?
- Tam, gdzie ruch na rzecz abolicji niewolnictwa byl w 1820 roku, emancypacja kobiet na przelomie XIX i XX wieku, a ruch gejowski w poznych latach 60. Czyli cos zaczyna sie dziac. Ludzie o zdroworozsadkowym podejsciu do swiata i duza czesc elity intelektualnej juz rozumieja, ze wlasnie tedy droga. Po naszej stronie sa argumenty ekonomiczne: prohibicja kosztuje miliardy. Ale strach i uprzedzenia ciagle sa wielkie. Obroncy status quo zawsze graja na ludzkim strachu o "nasze kobiety i dzieci": "Czarni posiada nasze biale kobiety, jesli pozwolimy, by byli nam rowni, "Jak damy prawa homoseksualistom, zdeprawuja nasze dzieci". Z narkotykami jest tak samo.
Ale jest postep?
- Tak, poparcie dla legalizacji konopi wyraza dzis 40 procent Amerykanow, a wsrod ludzi przed trzydziestka - grubo ponad polowa. O potrzebie debaty nad polityka narkotykowa mowi republikanski gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger. Obama zmienil kierunek w polityce miedzynarodowej - jest poparcie USA dla redukcji szkod. Mysle, ze doczekam legalnej marihuany. Pozostala robote wykonaja nastepne pokolenia.
* Doktor Ethan Nedelmann,
ur. 1957 w Nowym Jorku. Absolwent Harvardu i London School of Economics. Zalozyciel i prezes Drug Policy Alliance, najwiekszej amerykanskiej organizacji zabiegajacej o reforme polityki narkotykowej (PRZEKROJ, 27 pazdziernika 2009).

00:02 Hrs. Budze sie. Siusiu (krew) + lyk piwa Beck's.

02:16 Hrs. Budze sie. Siusiu (krew) + lyk piwa Beck's.

04:15 Hrs. Budzik zrywa mnie na rowne nogi. Na dworze -2C. Odczuwalne -8C. Temp. w kuchni 21.5C.

04:23 Hrs. Czestuje sie czekoladka Xocai POWER.

04:23 Hrs. Wkladam wode do zamrazalnika + w czajniku na zagotowanie.

04:30 Hrs. Lektura tronowa. "Przekroj" (www.przekroj.pl).

Watpliwosci budzi tez lamanie prawa w prowokacji. Wezmy przyklad podsluchow, ktorych szczegolnie chetnie uzywaja nasze sluzby. Teoretycznie zgode na podsluch procesowy (zalozony w ramach postepowania karnego) lub operacyjny (gdy sluzby jedynie sprawdzaja, by znalezc na przyklad dowod przestepstwa) wydaje sad, ale jednoczesnie sluzby zaslaniaja sie klauzula tajnosci przed podaniem szczegolow, sad wiec dziala w ciemno. Malo tego - uzbrojeni w te jedna zgode agenci podsluchuja tez rozmowcow tego, na kogo opiewa zgoda sadu (prawdopodobnie tak wasnie ABW podsluchiwalo Gmyza i Rymanowskiego), co jest niezgodne z prawem (Agnieszka Fiedorowicz, Marcin Cichonski, "Zatrute drzewo prowokacji", PRZEKROJ, 27 pazdziernika 2009).

05:15 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 79 kg.

05:50 Hrs. Do torby wkaldam 2 kanapki + 2 mandarynki + 1 banana + 1 pomidor.

05:54 Hrs. Z werandy podnosze "National Post" (www.nationalpost.ocm) z "Taliban job fund set for launch. 'Sons of Afghan soil' have to be reintegrated, Karzai says" na okladce.

06:14 Hrs. Tabletki popijam zielona herbata.

06:22 Hrs. Biore antybiotyk Novo-Ciprofloxacin + CHANCA PIEDRA.

06:25 Hrs. Zlewam wode strukturowana + 5 lykow.

06:42 Hrs. "I nie ma czasu na milosc juz" - unosi sie w Polskim Radiu Toronto na fali 1320 AM. 60 krokow do samochodu. Na dworze pada snieg. Dzwoneczki rurowe "izabelinki" graja na werandzie. Wietrznie. W dzienniku: Powodzie w Polsce. 65. rocznica wyzwolenia niemieckiego obozu zaglady w Oswiecimiu.
ESSO, Schell, Petro-Canada biora za litr paliwa $0.97.0.

Czestuje sie ze skrzynek gazetami: "24H Toronto" (www.24hrs.ca) z "Organ Donation. More hope for those in need" na okladce + "Metro" (www.metronews.ca) z "Ex-THS chief quits. Animal cruelty charges lead Tim Trow to leave board" na okladce.

13:15 Hrs. Biore CHANCA PIEDRA.

15:29 Hrs. Po szybkim przebraniu sie wychodze z domu. Jade do lekarza domowego. Na dworze slonecznie + wietrznie. Izabelinki graja na wietrze. -4C. Odczuwalne -10C. Petro-Canada na rogu ulicy bierze za litr paliwa $0.97.0.

15:35 Hrs. W wagoniku metra. Pelen. 4 osoby wokol mnie czytaja ksiazki. Jem jablko.

15:53 Hrs. U doktora.

16:23 Hrs. Zbadal + wypelnil papiery na operacje kamienia nerkowego.

16:29 Hrs. Czestuje sie czekoladka Xocai Nugget + "Fifty-Five Plus Magazine" z "Understanding your heart. Keys to surviving a heart attack" na okladce.

16:55 Hrs. Zamawiam 2 kawalki pizzy "Canadian Eh" ($3.65) w pizza pizza (www.pizzapizza.ca).

17:02 Hrs. W domu. Odlewam sie krwia + jem jeszcze ciepla pizze. Na dworze -4C. Odczuwalne -12C. Podkrecam termostat.

17:23 Hrs. Tabletki popite piwem bezalkoholowym MOLSON EXEL.

17:38 Hrs. Sharon called.

19:07 Hrs. Biore antybiotyk Novo-Ciprofloxacin.

20:52 Hrs. CHANCA PIEDRA + czekoladka Xocai Nugget.

No comments: