A bedziesz na topie (1)
06:47 Hrs. Duzo haszu, tracisz kontakt. Jak korzystac z cudow swiata by byc zdrowym dlugie lata - unosi sie w Polskim Radiu Toronto na fali 1320 AM. Na dworze sucho. Minus 4-stopniowo. Przezroczysty rogalik na niebie. Ptasia symfonia z drzew. W dzienniku: "Wielki przeciek w majestacie prawa" - w raporcie PO o rozwiazaniu WSI. Trybunal Konstytucyjny wypowie sie na temat lustracji. W Kijowie manifestacje nie ustepuja. ESSO, Canadian Tire, Petro-Canada biora za litr paliwa $1.02.9. Beaver $1.02.7.
Zaniedbalem troche moj ulubiony temat o konopiach czyli marihuanie. Dla jednych roslinka swieta, a dla fanatykow prohibicji - przekleta.
Nie byloby brytyjskiego imperium bez konopi. Zagle i liny statkow imperium wykonane byly z konopi. To one zanosily Brytyjczykow na wszystkie krance swiata. To one byly motorem postepu.
Marihuana niekoszerna
MARIHUANA NIE JEST KOSZERNA W TRAKCIE SWIETA PESACH i zalecamy by nie palic jej w tym czasie - oglosila izraelska partia Ale Yarok, ktora popiera palenie skretow. Ale Yarok znana jest w Izraelu z kampanii na rzecz zalegalizowania uprawy konopi indyjskich, prostytucji, malzenstw homoseksualnych, opowiada sie tez za "golebia" postawa wobec Palestynczykow (WPROST, 8 kwietnia 2007).
O magii, zurze i biczownikach
Popielec byl rowniez czasem magii. Kobiety wiejskie zbieraly sie po poludniu w karczmie i rytualnymi zabawami staraly sie wplynac na urodzaj lnu i konopi. W trakcie tancow oraz rytmicznych podskokow wypowiadano magiczne formuly, liczac na ich dobroczynny skutek. Starsze kobiety przyjmowaly uroczyscie do swojego grona mlode mezatki, co dzisiejsi badacze lacza z odleglymi reminiscencjami rytualow inicjacyjnych.
W Polsce wielki post byl przestrzegany bardzo skrupulatnie. Powiadano nawet, ze Mazur predzej czlowieka zabije, niz "zgwalci" post. Gospodynie wyparzaly garnki, by nawet odrobina tluszczu nie przedostala sie do chudego zuru, czyli zalewajki z zytniego kwasu. Drakonska diete uzupelnialy polewki z serwatki, ziemniaki, potrawy maczne i, oczywiscie, sledzie. Szlachecka kuchnia nie byla tak rygorystyczna, totez na stolach goscily stokwisze (wedzone dorsze), raki i znaczny wybor ryb pod dobrego wegrzyna. Niewatpliwie orginalnym daniem byl ogon z bobra, smakowity miesny kasek, ale pokryty luskami i z tego powodu akceptowany w poscie. Rygory wyraznie rozluznily sie pod koniec Oswiecenia, a to za sprawa liberalnego biskupa - smakosza Ignaczgo Krasickiego, niemilosiernie wysmiewajacego w swoich satyrach praktyke postu.
W Wielkim Tygodniu koscioly, stawaly sie miejscem procesji kapnikow, to znaczy ludzi, ktorzy z nakazu spowiednika lub z swoiscie pojmowanej poboznosci zadawali sobie publiczna pokute polegajaca na biczowaniu. Bylo to widowisko budzace groze. Nieszczesnicy przywdziewali w zakrystii plocienne, dlugie kapy z kapturem zaslaniajacym twarz, lecz calkowicie odkrywajace plecy. W procesji i pod przywodztwem swoich "marszalkow" wkraczali do kosciola i rozpoczynali pokute. W trakcie mszy pasyjnej biczowali sie piec razy, i to nie na zarty. Uzywali dyscyplin rzemiennych przypieczonych w ogniu dla uzyskania wiekszej twardosci lub tez "nicianych" z wplecionymi szpilkami i metalowymi gwiazdkami. Plecy pokutnikow szybko zaczynaly broczyc krwia, skrapiajaca kapy i wiernych siedzacych w lawkach ("Gusla i tradycje. Staropolskie obyczaje wielkopostne i wielkanocne zdumiewaly cudzoziemcow swoja barwnoscia i ekspresja", ZYCIE, 5 - 11 kwietnia).
No comments:
Post a Comment