Monday, April 09, 2007

Lany Poniedzialek

06:30 Hrs. Kto moje oczy w kamien zamieni? - unosi sie w Polskim Radiu Toronto na fali 1320 AM. W dzienniku: Ponad 1000 pijanych kierowcow zgarnela policja w Polsce na swieta.

Na dworze sucho. Minus 3-stopniowo. Temp. odczuwalna - 6. ESSO, Petro-Canada biora za litr paliwa $1.03.9. Beaver $1.03.7.

O dyngusie
Obchody Wielkanocy w pierwszym tysiacleciu dziejow Kosciola trwaly caly tydzien. W jedenastym wieku skrocono je do trzech dni, a Pius VI w 1775 roku nakazal dwudniowe swieto. Z czego drugi dzien, zwany "lanym" lub "mokrym" poniedzialkiem, obchodzi sie zgodnie ze staropolskim obyczajem - polewaniem woda - i w czasach wspolczesnych. Dyngus wszedl do historii dzieki zakazom. Juz w XV wieku synod biskupow diecezji poznanskiej grzmial i zabranial woda oblewac bliznich, bowiem "swawole i dreczenia takie nie odbywaja sie bez grzechu smiertelnego i obrazy imienia boskiego". Na nic sie to zdalo i dyngusowanie rozwijalo sie w najlepsze.
Oblewano sie rozmaitymi sposobami. Dystyngowany polegal na skropieniu damy woda rozana po rece lub tez czesciej po torsie. Ale jak sie kompania rozswawolila, to chwytano wszystko, co bylo pod reka, i chlustano woda ze szklanic, z garnkow, a nawet cebrow. "Najwieksza byla rozkosz przydybac jakas dame w lozku - wspomina Kitowicz - to juz ta nieboga musiala plywac w wodzie miedzy poduszkami i pierzynami, jak miedzy balwanami; przytrzymywana bowiem od silnych mezczyzn, nie mogla sie wyrwac z tego potopu, ktorego unikajac mialy damy w pamieci w ten dzien wstawac jak najraniej albo tez dobrze zatarasowac pokoje sypialne. Ile zas do mezczyzn, ci w lozkach nie mogli podlegac od kobiet takowej powodzi, majac wieksza sile do odporu, a slabszy atak przez naturalny wstyd, nie pozwalajacy kobietom ujmowac i dotrzymowac krzepko mezczyzne rozebranego". Chlopcy na wsiach chwytali dziewczeta i zwyczajnie wlekli do stawu lub rzeki. A gdy nie bylo wiekszych zbiornikow wodnych, kladli je w koryta przy studni i lali woda poty, poki sie im podobalo. W miastach rozgrywaly sie sceny podobne do dzisiejszych. Mlodziez czatowala z sikawkami i garnkami na przechodzacych, nie oszczedzajac nikogo, procz ksiezy i osob starszych. Najbardziej od dyngusa cierpialy dziewczeta, ale - mimo ze polewanie czasami konczylo sie przeziebieniem - w gruncie rzeczy byly zadowolone z powodzenia (Andrzej Janecki, "Gusla i Tradycje. Staropolskie obyczaje wielkopostne i wielkanocne zdumiewaly cudzoziemcow swoja barwnoscia i ekspresja", ZYCIE, 5 - 11 kwietnia 2007).

If we think of the Great War as philosopher Richard Rubenstein has figured out, then we can understand it as a mass-death machine that processed an average of 6,000 men a day for 1,500 days. Sixty thousand of those were ours (Dennis Duffy, "The language of a memorial. Vimy statues a testament to the poetry of pity", NATIONAL POST, Monday, April 9, 2007).

Dawni agenci bezpieki (obojetne, jaki byl zakres ich wspolpracy i stopien jej szkodliwosci) nieodmiennie zarzekaja sie, ze nie brali za swoje donosy wynagrodzenia, zwlaszcza pieniedzy...

Tak, to jest moj podpis, nie zaprzeczam. Ale ja wcale nie wzialem tych pieniedzy. Mysle, ze teraz, po wielu latach, moge sie juz przyznac.
Jestem czlowiekiem bardzo wyczulonym na krzywde ludzka. A jako chrzescijanin, nauczylem sie - glownie za posrednictwem naszego ukochanego Jana Pawla II - widziec brata takze we wrogu, bo tak nakazal przeciez czynic sam Chrystus.
Moj oficer prowadzacy mial pewne klopoty natury osobistej, z ktorych nie zwierzal sie nawet swoim przelozonym, ani kolegom z pracy, ale napomknal mnie podczas jednego z naszych spotkan. Na ich rozwiazanie potrzebowal sporo pieniedzy, ale ich akurat nie mial.
Poniewaz nasze kontakty byly dosc sympatyczne, osmielil sie wiec zapytac mnie, czy nie pokwitowalbym kilka razy pobrania pieniedzy za moja wspolprace z SB (ktorej sie teraz wstydze i szczerze jej zaluje), ale przekazal je jemu na pilne, zyciowe potrzeby, nikomu o tym, oczywiscie, nie mowiac.
Czyz moglem jako katolik odmowic tej prosbie i nie wykazac mu przy okazji, ze w opozycji sa szlachetni ludzie, gotowi z narazeniem wlasnego imienia pomagac nawet nieprzyjaciolom, bo taki maja system wartosci? (Jerzy Bukowski, "Szlachetni agenci", GAZETA 68, Wielkanoc 2007).

The Vimy anniversary is an opportune time to put our Afghanistan losses in context. In the five years since our military deployed to Afghanistan, 51 of our soldiers have been killed, along with one diplomat - less than one thousandth the 66.655 soldiers we lost in World War One. In fact, our five-year Afghanistan death toll is just 1/70th the number of Canadians killed on this single day 90 years ago ("From Vimy to Afghanistan", NATIONAL POST, Monday, April 9, 2007).

Popatrzec na doczesnosc z perspektywy wiecznosci, popatrzec na zycie z perspektywy umierania, popatrzec na umieranie z perspektywy zmartwychwstania (Andrzej Kumor, "Wiedza radosna", GONIEC, 5-12 kwietnia 2007).

Kaczory rowniez nie kwapia sie z odtajnieniem teczek i majstruja przy swojej lustracji w taki sposob, zeby wciaz mozna bylo wyciagnac jakis nowy kwit ze smietnika historii. Jak dlugo jeszcze? Kiedy nadejdzie Wielki Piatek? Moze trzeba wreszcie ukrzyzowac lotrow, razem z niewinnymi, niech wszyscy doswiadczaja Golgoty, zeby ostatecznie moc swietowac prawdziwe zmartwychwstanie!
Czy to jest mozliwe? Watpie. Glowni aktorzy naszego politycznego teatru uwielbiaja grac ten komediodramat bez konca. Lustracyjne misteria nie zejda z afisza. Zbyt pociagajaca jest dla wladzy rola Pilata, chociaz jego slynne mycie rak nigdy nie oznaczalo, ze sa czyste (Stanislaw Penksyk, "Czas na zmartwychwstanie?, GAZETA 68, Wielkanoc 2007).

Papiez Benedykt XVI potepil terroryzm i uzywanie religii aby usprawiedliwic "tysiace twarzy przemocy" ("Pope decries 'slaughter' in Iraq", BBC NEWS - http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/6536773.stm).

justin.tv

No comments: