Tuesday, April 17, 2007

2 spluwy + 1 zwierzak = 33

zamordowanych niewinnych studentow, w tym dwunozny zwierzak, ktory sam sie zastrzelil + 15 rannych.

W amerykanskiej wolnosci strzelanie na studenckich kampusach czy w szkolach to normalka. Kazdy dwunozny zwierzak wie, ze uczniowie sa bezbronni. Nawet za noz w kieszeni mozna wyleciec ze szkoly. Studenci sa latwym i bezpiecznym celem.

Jakby studenci byli uzbrojeni, zaden zwierzak (a te z natury to smierdzace tchorze) nie osmielilby sie wejsc do klasy, wiedzac ze kazdy w klasie moze miec spluwe przy sobie. Tylko swiadomosc latwego i bezbronnego celu kieruje zboczencow do szkol i na uniwersytety, bo tam moga sobie postrzelac do ludzi, jak do kaczek.

Dziwne, ze w tej "wolnej" Ameryce, gdzie posiadanie broni jest konstytucyjnie gwarantowane, studenci pozbawieni sa tego przywileju, a za tym, srodkow do obrony przed wariatami, zboczencami i terrorystami.

Wczoraj odmowilem rozaniec w intencji 32 zamordowanych studentow.

Cho Seung-hui = nazwisko diabla ("Virginia massacre gunman is named", BBC NEWS - http://news.bbc.co.uk/1/hi/world/americas/6563565.stm).


06:29 Hrs. Pelna twoja glowa - unosi sie w Polskim Radiu Toronto na fali 1320 AM. Na dworze juz jasno, mokro i 2-stopniowo. Symfonia skrzeczacych mew nad glowa i spiewajacych ptakow na drzewach. W dzienniku: "Co nagle to po diable. Nigdy nie mozna wykluczyc wczesnych wyborow" - Jaroslaw Kaczynski. Jaruzelski, Kiszczak, Kania pod sad?

06:44 Hrs. I dobrze jest tak. Nawet nie chce mi sie spiewac - unosi sie w PRT 132O AM. ESSO, Petro-Canada biora za litr paliwa $1.01.3. Beaver $1.04.1


WYCINKI Z GONCA (13-19 kwietnia 2007)
Ottawa RCMP nalega na rzad, aby ponownie przedstawil kontrowersyjna ustawe, ktora zmusilaby firmy oferujace polaczenia internetowe do przekazywania danych osobistych swoich klientow. Wedlug policji, brak takiej ustawy mial "powazny wplyw" na prowadzenie dochodzen. Ustawa o przekazywaniu wladzom nazwisk i adresow klientow firm, takich jak Bell Canada czy Rogers Communications, zostala zaproponowana przez poprzedni rzad w listopadzie 2005, lecz nie zdazyla sie przjac przed ostatnimi wyborami ("Przeglad Tygodnia").

Brzezinski w obronie rozsadku

Waszyngton Najnowsza ksiazka Zbigniewa Brzezinskiego "Second Chance" (Druga szansa), pochwalona juz przez kilka gazet i czasopism, doczekala sie nieco bardziej krytycznej recenzji w najnowszym wydaniu "New York Times Book Review".
Jej autor Jacob Heilbrunn okresla ksiazke jako "blyskotliwe prowokacyjna", napisana "sprawnie i z werwa". Aprobujaco streszcza tez glowne wywody bylego doradcy prezydenta Cartera ds. bezpieczenstwa narodowego na temat polityki zagranicznej trzech ostatnich prezydentow: George'a H.W. Busha seniora, Billa Clintona i obecnego lokatora Bialego Domu.
Brzezinski najgorzej ocenil George'a W. Busha, potepiajac go zwlaszcza za wojne w Iraku. Jego zdaniem, przyczynila sie ona do oslabienia pozycji Stanow Zjednoczonych jako supermocarstwa, sklocila je ze swiatem i podwazyla ich moralny autorytet. Heilbrunn chwali tez zaprezentowana przez Brzezinskiego diagnoze przemian na swiecie, gdzie - jak to ujal autor ksiazki - doszlo "globalnego przebudzenia politycznego" i wzrostu aspiracji demokratycznych, dzieki m.in. wspolczesnym srodkom telekomunikacji, jak telewizja i Internet. Autor recenzji uwaza jednak, ze Brzezinski nie ma racji w ocenie konfliktu bliskowschodniego, kiedy wyraza poglad, iz mozna by go rozwiazac, gdyby Ameryka zajela bardziej aktywna postawe, sklaniajac do wiekszych ustepstw Izrael
Ksiazka Brzezinskiego jest od trzech tygodni na listach bestsellerow.

Wedlug Macierewicza, caly aparat WSI podporzadkowany byl "300-osobowej grupie przeszkolonej w ZSRS, ktora przez 17 lat kierowala WSI" ("Wszystko jest czarno na bialym").

Nalezy pamietac, jak prezydent Francji zachowal sie wobec Polski w sprawie, w ktorej mial inne od naszego zdanie. Podobnie Niemcy, w sprawie rurociagu baltyckiego nie uznali nawet za stosowne zwrocic sie do Polski i krajow baltyckich o opinie. Nie mozemy wiec liczyc na mityczna solidarnosc UE, bo jej po prostu nie ma i nie bedzie...

USA od dawna sa w Polsce postrzegane jako nasz bezinteresowny sojusznik i przyjaciel. Jest w tym sporo prawdy, o ile nasze interesy sa zbiezne. Ale taki stan jest trudny do utrzymania na dluzsza mete. Roznic nas moze przeciez nie tylko polityka, ale tez gospodarka, a nawet specyficzna "poprawnosc polityczna" i podejscie do tolerancji (w tym kwestia "antysemityzmu", o co stale nas oskarzaja potezne lobby w USA).
Do lawirowania pomiedzy rafami wielkiej, miedzynarodowej polityki potrzebne sa tegie, niezalezne glowy. Bracia Kaczynscy takich ludzi nie maja. Jesli w podroze do Izraela wysylani sa Elzbieta Jakubiak (z Kancelarii Prezydenta) oraz Aleksander Szczyglo (minister obrony narodowej), to - po pierwsze, nie mozna liczyc na takie ich doswiadczenie i rozeznanie, ze potrafia twardo pilnowac naszych spraw, a po drugie, cos sie szykuje, jakas awantura, w ktora jestesmy wplatywani. Mamy juz problemy w Iraku i Afganistanie (i beda one jeszcze wieksze). Czyz grozi nam jeszcze jakis (bezposredni czy posredni) udzial w ataku na Iran? Jesli tak, to oznacza tylko jedno - ze nasza samodzielnosc polityczna jest fikcja.
Nie jestesmy bowiem zandarmem swiata i nawet mityczna "wojna z terroryzmem" nie upowaznia nas do wystepowania w tej roli. A w dodatku, w przyszlosci mozemy poniesc bardzo surowe konsekwencje takiego postepowania...

W ramach Ukladu Warszawskiego musielismy brac udzial w inwazji na Czechoslowacje. Ale sowiecki Wieli Brat do Afganistanu nas nie wysylal. Czyzbysmy wpadli z deszczu pod rynne? (Romuald Bury, "Z deszczu pod rynne").

Warto przypomniec, ze w latach 80., a zwlaszcza - w drugiej polowie tej dekady, wywiad wojskowy stal sie absolutnym hegemonem polskiej sceny politycznej. Czlowiekiem wywiadu wojskowego byl general Jaruzelski, podobnie jak general Kiszczak, ktory w wywiadzie byl chyba od urodzenia.
Wywiad wojskowy zatem organizuje uwlaszczenie nomenklatury, polegajace na rozkradaniu majatku panstwowego, jako ze innego wtedy nie bylo. W ten sposob przygotowuje sie do zajecia pozycji spolecznej w nowych warunkach ustrojowych, jakie musialy sie pojawic po wycofaniu Imperium Sowieckiego z Europy Srodkowej.
Wywiad wojskowy przeprowadza tez transformacje ustrojowa, ktorej fundamentem jest umowa okraglego stolu. Oficjalnej umowie towarzyszyly nieoficjalne porozumienia miedzy wywiadem wojskowym a tak zwana lewica laicka, to znaczy - dawnymi stalinowcami, tworzacymi jeden z nurtow opozycji demokratycznej w Polsce.
Celem tych nieoficjalnych porozumien bylo nie tylko zagwarantowanie komunie zachowania pozycji spolecznej i kradzionych wlasnie "zdobyczy", ale rozniez - wspolna dbalosc o to, by przy pozorach wolnosci, nadal utrzymywac Polakow w dyskretnej zaleznosci zarowno od komuny, jak i lewicy laickiej...

W interesie obydwu strategicznych partnerow, tzn. Rosji i Niemiec, jest utrzymanie w Polsce nieformalnych wplywow razwiedki, tak samo jak w XVIII wieku - utrzymanie w Polsce stanu anarchii. Trzeba to rozumiec i nie dac sie nabrac (Stanislaw Michalkiewicz, "Platforma odrabia panszczyzne" - www.michalkiewicz.pl).

Mozna przypomniec, jak 166 lat temu, po upadku Powstania Styczniowego w Polsce i wcieleniu wojsk polskich do armii rosyjskiej, jeden z polskich pulkow kawalerii wyslany do akcji przeciwko oporowi Czeczenow, przeszedl na strone czeczenska walczyl przeciwko najezdzcom rosyjskim o wolnosc muzulmanskiej Czeczenii (Iwo Cyprian Pogonowski, "Nowy prezydent Czeczenii, zdrajca walki o niepodleglosc").

Pan Bury w "Z deszczu pod rynne", zastanawia sie dlaczego Sowieci nie uzyli wojsk polskich w inwazji Afganistanu. Odpowiedz daje pan Iwo Cyprian Pogonowski w "Nowy prezydent Czeczenii, zdrajca walki o niepodleglosc". Rosjanie znaja historie, a tym bardziej najwiekszych swoich wrogow Polakow i nie sa skorzy popelniac tych samych bledow (kom. aut.).

Skoro plod to jeszcze nie czlowiek, aborcje nalezaloby dopuscic rowniez i na godzine przed porodem. A zreszta, powiedzmy sobie szczerze, nalezaloby dopuscic ja nawet i czas jakis po porodzie - bo coz to niby za czlowiek z malego, oslizglego i sinego pokurcza? Ani z tym zakasic, ani na Kaczynskich ponarzekac, ani nawet wstepniaka z "Wyborczej" toto nie zrozumie (Krzysztof Ligeza, "Rynsztok i gwiazdy" - www.widnokregi.pl).

W koncu i tak wszystko zdaza w strone totalu, wiec nie owijajmy w bawelne i zrobmy sobie "Chiny", zanim i tak wszystko wykupia Chinczycy (Andrzej Kumor, "Wszystko przez spirytus").

Mimo represji, podczas przymusowej kolektywizacji zbuntowalo sie ponad milion chlopow. Wtedy wladze oskarzyly kulakow (tak nazywano zamoznych chlopow; od ukrainskiego slowa "kulak" - zacisnieta do uderzenia piesc, ktora mieli bic biedakow pracujacych na ich gospodarstwach) o agitacje przeciwko kolchozom oraz o sabotaz i ukrywanie plonow. W efekcie trzy procent chlopow uznano za kulakow i rozstrzelano lub zeslano na Syberie jako wrogow wladzy sowieckiej...

Ustawa z 27 grudnia 1932 r. o paszportach wewnetrznych i obowiazkowym meldunku dla mieszkancow miast miala ograniczyc wychodzstwo ze wsi, "zlikwidowac pasozytnictwo spoleczne" i "zwalczac przenikanie elementow kulackich do miast"...

W latach 1932-1933, glod stal sie norma zycia ludnosci wiejskiej Ukrainy. Na wschodzie i poludniu Ukrainy zmarlo z glodu ok. 20-25 proc. mieszkancow. Szerzylo sie ludozerstwo. Sady nie przyjmowaly tego typu spraw. Ludzie jedli koty, psy, zaby, wrony, dzdzownice, otreby, chwasty, suszone i swieze liscie, trociny. Nie nadazano z grzebaniem ludzkich szkieletow, powleczonych skora. Smiertelnosc niemowlat dochodzila do 80 proc. Rodzice masowo popelniali samobojstwa. Pomoc miedzynarodowych organizacji humanitarnych nie nadchodzila, bo wladze sowieckie jej zabronily, twierdzac, ze glod na Ukrainie jest wymyslem burzuazyjnej propagandy (Tadeusz M. Pluzanski, "Wielki Glod czyli sowieckie ludobojstwo na Ukrainie (1932-1933)).

Cale spoleczenstwo polskie wie, ze nasi prezydenci maja byc z czego dumni. Mimo pozornie odmiennych pogladow bardzo wiele ich laczy. Razem zasiadali przy "Okraglym Stole", obydwaj nie zrobili magisterki, obydwaj wzmacniali i budowali lewice w czasie swoich prezydentur, obydwaj "puscili narod w skarpetkach", mimo ze obiecal to tylko Walesa, sami sie uwlaszczyli majatkiem narodowym, obydwaj przeszli "pozytywnie" lustracje i obydwaj do tej pory sa kompletnie bezkarni. Po tych oszalamiajacych osiagnieciach ich mozliwosci w Polsce chyba sie juz wyczerpaly...

Nie na darmo Amerykanie zainwestowali w Kwasniewskiego i Walese, pozwalajac im wykladac na swoich uniwersytetach i oglupiac studentow. Teraz ta inwestycja musi sie splacic.
W swoim liscie wzywaja narod kubanski, aby byl "gotowy do budowy wspolnej przyszlosci dla wszystkich Kubanczykow", Kwasniewski i Walesa obiecuja blizej nieokreslone poparcie ich wysilkow.
"Dostarczymy wam naszego poparcia w waszych staraniach. Zarowno slownie, jak i czynach" - czytamy w liscie (Adam Kurzaj, "List bylych prezydentow").

Warto tez zwrocic uwage na fakt, ze wiecej od majatku Kulczyka sa warte posiadane przez niego informacje na temat "przekretow" urzednikow rzadowych: premiera Leszka Millera, prezydenta Aleksandra Kwasniewskiego i o dzialaniach wspomagajacych polskich lobbystow, ktorzy byli i nadal sa w stanie sprzedac wszystko i wszystkich skorumpowac (www.aferyprawa.com) (Elzbieta Szczepanska, "Trybuna").

Czlowiek prehistoryczny wiedzial juz, jak robic wino. Najstarsze istniejace zapisy babilonskie i egipskie zawieraja fragmenty dotyczace wina i jego wytwarzania. Chrzescijanstwo przypisuje wytworzenie pierwszego wina Noemu, ale dzis juz wiadomo, ze pierwsze wina powstaly na Srodkowym Wschodzie i w Chinach, gdzie znane byly juz 3000 lat prze Chrystusem.
Jedna z najlepszych winorosli w czasach faraonow byla odmina zwana Kankomet uprawiana rowniez w winnicach Ramzesa III (1198-1167 p.n.e.) To wino wzmiankowane jest ponad 200 razy w Biblii. Podobno to wlasnie wino bylo czescia rytualu chrzescijanskiego i zydowskiego ("Od winorosli do wina", GONIEC, 13-19 kwietnia 2007).

Moze mlodziez spokojnie przyjmuje restrykcje ministra Giertycha nie dlatego, ze jest konformistyczna, tylko dlatego, ze malo ja one obchodza ("Pokolenie mp3", NEWSWEEK - http://www.newsweek.pl/wydania/artykul.asp?Artykul=1838).

2 comments:

Anonymous said...

PANIE KUCIAK! ŁZY PAN WYLEWA A CO PAN NA TO POWIE?
W 2005 roku odebrało sobie życie 4893 Polaków, z czego aż 4104 mężczyzn. Połowa desperatów odbiera sobie życie we własnych mieszkaniach. Wbrew pozorom, samobójcami nie są mieszkańcy Warszawy i województwa mazowieckiego (336), a województwa śląskiego (644). W zeszłym roku było więcej przypadków odebrania sobie życie niż rok wcześniej. Smutny rekord samobójstw dzierży 2003 rok, gdy z własnej woli zginęło 5614 osób.
Jeżeli jest pan odważny, to proszę zadzwonić do radia „Supermova” w Londynie, do redaktora Jerzego Izdebskiego i, w wolnym radiu odpowiedzieć na ten dramat i tragedie ludzi, którzy ciągle wierzą w normalne życie. W normalne życie, jakie jest w krajach Beneluksu, w krajach niemieckojęzycznych, w krajach skandynawskich. Dlaczego Polacy nie mogą żyć, „normalnie”?
Pozdrawiam
Zygmunt Jan Prusiński
18.04.2005 – Ustka

Lewed said...

Szanowny Panie Zygmuncie,
Przejmujace statystyki. Ale nie demonizowalbym tak tej sprawy. Mam tu przed soba "The World Almanac and Book of Facts 2000". Wedlug niego w USA bylo 30535 samobojstw. Z tego 24492 to mezczyzni. Czyli stanowia 80.2% wszystkich samobojcow. W Polsce wedlug Pana danych bylo 4893 samobojstw. Z tego 4104 mezczyzni, co stanowi 83.8% ogolu. Zaludnieniem USA jest 7 razy wieksza od Polski, a w samobojstwach USA przewyzsza nas szesciokrotnie. Biorac pod uwage fakt, ze USA uwazane jest za panstwo cywilizowane, demokratyczne i wolne, to w kewstii samobojstw duzo sie od tej "amerykanskiej normy" nie roznimy. Czyli rownamy do najlepszego. Z tego co jest mi wiadome sa kraje jeszcze gorsze w tych statystykach m.in. Szwecja, Czechy, Wegry...
Pozdrawiam serdecznie, Lewed
P.S. Z tego co mi wiadomo pan Jerzy Izdebski zaglada na moj blog, to i zapewne Panska prosbe przeczyta. Moze i sie wypowie w sprawie samobojstw w Wielkiej Brytanii. Ciekawe bylooby porownac ich statystyki tez.