Monday, April 05, 2021

Nalapalem z kranu

zimnej wody na dlon. Skradlem sie do lozka. Odslonieta szyja i twarz. Chlusnalem. "Smigus-dyngus" - krzyknalem, gdy Wiesia skoczyla zaskoczona. Mowi, ze ona planowala mnie oblac wczesniej, ale ja ja przechytrzylem. Lany poniedzialek byl pochmurny na dworze, ale uroczysty w domu. Jak swietowanie i sie woda oblewanie to na calego. Nawet sie nie ubieralem. Msza sw. wieczorowa o godz. 19 u sw. Kazimierza. Transmitowana na zywo.
Dzis oddawalem sie sluchaniu utworow Krzysztofa Krawczyka. Trubadura na ktorego muzyce byla wychowana nasza generacja. Generacja pomalu odchodzaca z tego swiata. * * * Na froncie wojny kowidowej spokojnie. Wczoraj w niedziele nalapano w Ontario 3041 Kowidow, ale dzis juz ponizej 3000. Tylko 2938. Swieta minely to polityczne zapotrzebowanie na strach tez opadnie. To i wyniki polowan beda nizsze. Ale pamietajmy, ze po 3 fali nadchodzi czwarta fala, a morze wojny biologicznej ciagle rozburzone. "Niemcom udalo sie podzielic ludnosc zydowska na dwie czesci. Jedna skazano na smierc, druga majaca nadzieje utrzymania sie przy zyciu, i powoli z czasem potrafia Niemcy wygrac jedna czesc przeciwko drugiej, ze dojdzie do tego, ze Zydzi jedni drugich poprowadza na smierc, byle tylko uchronic swoje wlasne zycie" - MAREK EDELMAN.

No comments: