Sunday, September 13, 2009

3 razy w szpitalu

bylem dzis u Isabel. Najpierw zawiozlem do niej Andrew. Wrocilem do domu. Pojechalem samochodem go odebrac. Po odwiezieniu go na lotnisko, znow pojechalem do Isabeli do szpitala. Otworzylem porecz lozka i polozylem sie przy niej. Nawet nie wiedziala. Troszke przysnalem. Dwoje oddychalismy gleboko.

10:00 Hrs. Opuszczam szpital. Zostawiam Andrew z Isabel.

10:04 Hrs. W tramwaju 504. 14 osob + Tajemnice chwalebne.

10:34 Hrs. W domu.

11:00 Hrs. Lektura tronowa. "Polityka" (www.polityka.pl).

Opis buddyjskiej sciezki duchowej zaczyna sie tradycyjnie od tzw. prawdy o cierpieniu. Mowi ona o tym, ze nigdy nie znajdziemy zaspokojenia w swiecie uwarunkowanych zjawisk. Piekno, slawa, dobra materialne, przyjemnosci ciala, stany psychiczne, nawet madrosc - wszystko przemija. Uznanie tej prawdy jest samo w sobie swiatopogladowa rewolucja wobec wszystkiego, czego uczy czlowieka kazda kultura. Ale uznanie tej prawdy jest konieczne, by doswiadczyc jednego nieuwarunkowanego zjawiska - nirwany (Marcin Fabianski, SZTUKA ZYCIA, Bezplatny Dodatek Tygodnika Polityka, Nr 13 (2698), 28 marca 2009, Wydanie 3).

11:45 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 77 kg.

11:51 Hrs. Odpalam maszyne. Jade do szpitala odebrac Andrew.

12:46 Hrs. W szpitalu.

15:51 Hrs. Zegnam sie z Andrew na lotnisku.

16:04 Hrs. $9 za parking.

16:42 Hrs. W domu. Na dworze slonecznie. 24-stopniowo. Odczuwalne 28C. Temp. w domu 21.4C

16:48 Hrs. Badam stezenie cukru we krwi. 6.3 mmol/L.

17:04 Hrs. Pije herbatke ziolowa Flor*Essence.

17:57 Hrs. Dostaje arytmii serca.

18:34 Hrs. Wychodze z domu. Bez obciazenia torba naladowana plynami + owocami dla Isabel. Luzno. Taki spacerek z rekoma w kieszeniach. Lewa reka dostaje lekkiej dretwoty. Petro-Canada na rogu bierze za litr paliwa $0.94.0.

18:40 Hrs. W wagoniku metra. Wycienczony. Brak sil czy to na modlitwe, czy na czytanie. Zapatrzony w pustke. Jade do Isabel.

19:04 Hrs. W szpitalu. Klade sie obok Isabel + lekko drzemie. Isabel czasami ruszy nogami, pomajaczy niezrozumiale. Nie widzi i nie czuje mnie. Leze po jej lewej sparalizowanej stronie. Telewizor wlaczony, ale wyciszony.

20:48 Hrs. Wychodze ze szpitala.

21:30 Hrs. W domu. Na dworze 18-stopniowo. Temp. w kuchni 21.6C.

No comments: