Mroz

siarczysty + slonce. Dzien spedzony na lekturze i treningu. *** "Polskie elity wywodza sie z klanow bezpieczniacko-nomenklaturowych" - LESZEK PIETRZAK. *** "Niemcy zaoferowaly przekazanie szesciu starych smiglowcow Sea Kings, a Kanada dziesieciu lodzi pontonowych" - PIOTR GROCHMALSKI. WSPOLNY ARTYKUL BACHMANNA I BODNARA. W 2014 roku na lamach "Nigdy wiecej" odnajdujemy jeszcze jedna bardzo ciekawa publikacje: artykul napisany wspolnie przez Klausa Bachmanna i Adama Bodnara. Wspolpraca z Bachmannem, dzis piszacym o mozliwosci zdelegalizowania PiS przez Tuska, a wczesniej na lamach "Przegladu Politycznego" przekonujacym, ze elity III RP nie musza bac sie teczek Stasi, rzuca dodatkowe swiatlo na proniemieckosc Bodnara. Te, ktora trzy lata temu kazala mu, po przyjeciu niemieckiej nagrody, wzywac Niemcow, by bardziej zdecydowanie walczyli o praworzadnosc w Polsce, bo "jesli oswoi sie zwierzatko, to nie mozna go pozniej porzucic". I te, ktora kaze mu dzis bezprawnie walczyc z przeciwnikami podporzadkowywania Polski Niemcom. Notabene Bachmann i Bodnar tak opisywali wowczas partie populistyczne, w kontekscie Wegier Orbana: "Inaczej niz tradycyjne partie, traktuja oni kampanie wyborcze nie jako normalna konkurencje miedzy rownoprawnymi partnerami, ktorzy potem moga zawierac rozne koalicje, lecz jako walke dobra ze zlem". Co to przypomina? "Wstyd i hanba! Spelniaja sie nasze najgorsze obawy" - tak w 2006 roku awans Giertycha na ministra edukacji ocenial niezyjacy juz Marcin Kornak, lider Nigdy Wiecej. Dzis jego wspolpracownik Bodnar gra z Giertychem w jednej druzynie. I realizuje zamordystyczne teorie z mlodosci w praktyce (Piotr Lisiewicz, "Bodnar i Giertych. Kiedys ich zwolennicy prali sie po gebach. Autorytarny rodowod", GAZETA POLSKA, 7 lutego 2024). *** "Ale Polska byla wowczas tym krolestwem, ktore przyciagalo z sila nie mniejsza niz w naszych czasach Stany Zjednoczone Ameryki Polnocnej. Dlaczego? Dokladnie z tego samego powodu: bo tutaj byla wolnosc! Wolnosc, niskie podatki, malo biurokracji. I tolerancja religijna" - RAFAL ZIEMKIEWICZ.