A blog written by the leader of the Polish Nobles' League in Canada, Mr. Edward Kuciak from Toronto, Canada.
Monday, January 17, 2022
Bialo, bialo, swiat pokryty
kocem bieli juz od polnocy. Tak potworna zmiana pogody ze czlowiek nawet nie mogl spac. Happy Martin Luther King Day USA! "Rosjanie czuja jednak przed nami lek, w sensie takim, ze 500 lat temu to my bylismy najwiekszym panstwem w Europie o powierzchni miliona kilometrow kwadrarowych, a Moskowici siedzieli w Moskwie, ktora byla taka wieksza wiocha nad rzeka Moskwa" - DR EWA KUREK h. Kur. "My, Zydzi polscy, mamy wsrod nas wiele zgnilych jablek" - BOLESLAW SZENICER. Boleslaw Szenicer opowiadal. Niezwykla i dluga byla to opowiesc. Choc, miedzy Bogiem, a prawda, sam moglbym snuc podobna, bo znalem kazdy fragment lancucha DNA wszystkiego, o czym mowil - nie przerywalem mu. Moze dlatego, ze chcialem to wszystko uslyszec raz jeszcze, uzyskac kolejne potwierdzenie, ze tak bylo naprawde? A moze dlatego, ze zadzialal kontrast - przepasc pomiedzy tym, co opowiadal wieloletni dyrektor drugiej najwiekszej zydowskiej nekropolii w Polsce, czlowiek, ktory jak malo kto znal wspolna historie Polakow i Zydow - a tym, co mowili jego byli przyjaciele? Tu, w miejscu, gdzie zginelo tysiace Zydow, taka opowiesc, Zyda i Polaka w jednej osobie, byla wrecz niepojeta dla moich uszu i wywarla na mnie wstrzasajace wrazenie. Boleslaw Szenicer mowil o tym, jak w przededniu II wojny swiatowej relacje spolecznosci polskiej i zydowskiej nie nalezaly do najlepszych. Tlumaczyl, ze przyczyny takiego stanu byly wielorakie, a jego opowiadanie bylo dla mnie niczym deja vu - historia, ktora slyszalem z innych zrodel, a ktora stnowila absolutnej wiargodnosci tych zrodel potwierdzenie. Przemierzajac Europe w poszukiwaniu najlepszego miejsca do zycia, w Polsce, zakorzenionej w katolickiej wierze, ale jednoczesnie bedacej wazorem tolerancji dla innych, Zydzi doswiadczyli tego, czego na podobna skale nie doswiadczyli nigdzie: autonomii dla praw kulturalnych i religijnych - rzeczy absolutnie kluczowych dla przetrwania narodu pozbawionego panstwa. Dlatego Polske nazwali "Polin" - miejscem spoczynku. Na przestrzeni dziejow, w koegzystencji Polakow i Zydow pojawily sie jednak pierwsze rysy. Dwie nacje zyly na jednej ziemi, ale obok siebie - nie razem. Kuchnia, ubior, swieta, religia, obrzezanie i specjalne zwyczaje - wszystko to kultywowalo odrebnosc Zydow. Nie to jednak okazalo sie przyczyna najwiekszych napiec. Zakonczone rozbiorami polaczone najazdy sasiadow sprawily, ze Polska na 123 lata zniknela z mapy Europy. To, co dla Polakow bylo niewyobrazalna tragedia, dla wielu Zydow okazalo sie naturalne. Zmienila sie wladza - jak po wyborach. To wszystko. W oczach Polakow taka postawa - to jawna zdrada. Szenicer wyjasnial, dlaczego Pokoj Wersalski poglebil alienacje. W dwudziestoleciu miedzywojennym kilkumilionowa mniejszosc zydowska w Polsce swiat uznawal za najwieksza na swiecie. Zydzi pod oslona Ligi Narodow zakladali szkoly z wykladowym hebrajskim. Jednoczesnie jednak wykluczali nauke jezyka polskiego - kraju, w ktorym przeciez zyli - a to nie pomoglo w zblizeniu. W tym samym czasie coraz wiecej Zydow jawnie sympatyzowalo z komunizmem utozsamianym z wrogimi Polsce Sowietami. Polacy nie zapomnieli, ze Sowieci zaledwie kilka miesiecy po odzyskaniu przez Polske wolnosci chcieli ja znow odebrac. Wszystko to, razem wziete, poglebilo podzialy. Reszty dopelnila wojna. Pierwsi przyszli Niemcy. Nienawistni i okrutni, a ich okrucienstwo skupilo sie na Polakach. Pozniej zjawili sie Sowieci - na poczatku tylko we wschodniej czesci podbitego kraju. Zabierali zycie tak, jak odbiera sie rzeczy, zagarniali ziemie, domy i koscioly, a w tym odbieraniu wszystkiego pomagaly im tysiace Zydow. Dla polskich mieszkancow tamtych terenow byla to szokujaca odmiana, bo przed wybuchem wojny w wielu miasteczkach i wsiach spolecznosci polska i zydowska zyly zgodnie. Po wejsciu Sowietow liczni Zydzi przejeli funkcje administracyjne i - jako znajacy miejscowe realia - zainicjowali denuncjowanie polskich patriotow, nauczycieli i rodzin oficerow, wywozonych nastepnie przez Sowietow na Wschod: do katowni i lagrow - na poniewierke i smierc (Wojciech Sumlinski, Tomasz Budzynski, "Powrot do Jedwabnego 3: To tylko Polin"). * * * Na swiecie spokojnie jak na biologicznej wojnie. W Ontario zlapano tylko 8521 Omikronow. Wladze sie tlumacza za takie niskie wyniki brakiem testow i zaleglosci (backlogs). Przeciez obiecano Ontarianczykom 100-300 tys. Omikronow dziennie. Trzeba pozmieniac algorytmy w nowych testach i powiekszyc statystyki. Oczekiwanie polityczne jest wielkie, a i spoleczenstwo tez czuje sie zawiedzione, ze tego swinstwa tak malo sie wylapuje ostatnio. Ale potem pojawily sie klamstwa i zrozumialem, ze preparuja te historie. Zaczalem powatpiewac. A potem pojawily sie kolejne klamstwa, a wraz z nimi kolejne watpliwosci. Konkluzja byla jasna: im mniej testow - tym mniej COVID-19. - Dlaczego? - Moje powolanie sprawia, ze mam kontakty na calym swiecie. A majac kontakty na calym swiecie wiedzialem, gdzie pytac, nadstawic ucha - i sprawdzac, co w trawie piszczy. Porzucilem oficjalny przekaz i szybko dotarlo do mnie, ze z testem PCR sa problemy - no, ze nie jest on wiarygodny po prostu (Wojciech Sumlinski, Tomasz Budzynski, "Zapis Zarazy 2: To tylko eksperyment"). Pol metra sniegu na tarasie + wspanialy zachod slonca odbijajacy sie w oknach blokow.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment